Być tatą w Holandii

Być tatą w Holandii

Dawno,dawno temu, ojciec w Holandii pracował 6 dni w tygodniu, wychodził do pracy, gdy dzieci jeszcze spały i wracał gdy już spały. Najbardziej cieszył się z narodzin syna-dziedzica nazwiska, decydował sam o wszystkim i rządził twardą ręką.

Dla współczesnych ojców brzmi to jak bajka,choć jest to opis sprzed około 40 lat. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło.

reklama

Holenderski papa

aktywnie uczestniczy w przygotowaniach do porodu -wspólne wizyty kontrolne u położnej czy gimnastyka dla ciężarnych. Niektóre szpitale organizują spotkania informacyjne dla przyszłych rodziców. Lekarz położnik opowiada o porodzie, opiekunka uczy pielęgnacji noworodka,a przedstawiciel/ka LLL rozmawia o karmieniu piersią.

Oprócz tego wiele można dowiedzieć się z mediów,np.program-my tv “Bevaling" (Poród) lub “Verloskundige praktijk" (Praca położnych) czy czasopismo dla (przyszłych) rodziców dzieci do lat  4 “Kinderen".

Większość mężczyzn decyduje się na obecność przy porodzie (jest to też możliwe w przy-padku cesarki). Płeć dziecka nie odgrywa już takiej roli jak kiedyś, choć zrozumiałe jest,że np. po trzech synach rodzice chcieliby mieć córkę.

Papa od samego początku zajmuje się dzieckiem. Są rodziny,gdzie ojciec zajmuje się domem, a matka pracuje zawodowo. Wyboru takiego dokonuje się wtedy,gdy kobieta zarabia więcej i rezygnacja z pracy (nawet częściowa) na rzecz opieki nad dzieckiem pogorszyłaby znacznie sytuację finansową rodziny.
Szacuje się, że obecnie około 20 % gospodarstw zarządzanych jest przez gospodynię domową w spodniach.

Zmianie uległa rola ojca jako głowy rodziny. Dominują obecnie związki partnerskie, gdzie decyzje dotyczące dziecka podejmuje się razem np.wybór szkoły czy kupno ubrania. Ojcowie mający możliwość zmiany etatu (np. praca przez 3 dni w tygodniu) często z tego korzystają.

W wolnych dniach mężczyzna zajmuje się domem i dziećmi, zaś kobieta pracuje. Takie rozwiązanie pozwala kobiecie pracować zawodowo, a mężczyźnie w pełni cieszyć się ojcostwem.

W przypadku rozwodu ojciec nie znika nagle z życia dzieci. Coraz więcej rodziców wybiera tzw.co-ouderschap (czyli wspólną opiekę). Rodzice mieszkają niedaleko siebie, dzieci są tydzień u ojca i drugi u matki,oboje rodzice decydują o wszystkim, co związane jest z dziećmi. Nie jest to idealna sytuacja, ale najlepsza na pewno dla dzieci, które nie muszą wybierać między mamą i papą.

W przypadku jakichkolwiek problemów można zwrócić się o pomoc do pracownika socjalnego lub psychologa. Często wystarczy też porada lekarza rodzinnego (szczególnie w małych miasteczkach,gdzie kontakty międzyludzkie nie są tak anonimowe jak w dużych miastach).
Dla osób wierzących pomocą służą osoby duchowne lub z kręgu kościoła.

Dzisiejsi ojcowie nie pomagają matkom w wychowaniu dzieci, ale robią to RAZEM z nimi.

Takie podejście do ojcostwa bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że nasi synowie wezmą w przyszłości przykład ze swojego papy i będą równie świetnymi ojcami.

Z Holandii pozdrawia Luiza-mama dwóch synów fantastycznego taty.

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: