Bycie tatą w Szwecji

Bycie tatą w Szwecji

Ojciec jest pełnoprawnym rodzicem, razem z mamą stanowią team, dlatego odpowiedzialność za dzieci dzieli się na dwa. Już nieomalże od poczęcia ojciec angażuje się w "rodzicielstwo".

Wszystkie kursy, szkoły rodzenia i wszelkie informacje kierowane są do rodziców, a nie wyłącznie matki. Ojciec przy porodzie? To naturalne, to standard -  a jeśli z jakiegoś powodu nie ma go na porodówce, wszyscy się dziwią, dopytują i ubolewają nad tym, że nie obciął swojemu dziecku pępowiny. Ja osobiście nie znam żadnego ojca, który by nie był przy urodzeniu swojego dziecka.

Nie jest też ważna płci dziecka - dziewczynka czy chłopiec to wszystko jedno. Wszyscy życzą sobie tylko zdrowego dziecka. Znam mężczyzn, którzy uciekają od sprzątania, zmywania i tego - tak zwanego - równouprawnienia, natomiast nie znam żadnego ojca uchylającego się od obowiązku wychowywania swojego dziecka.

Wychowanie dziecka w Szwecji a rola taty

Dzieci wychowuje się na bazie "demokracji" - wszyscy mają "prawo głosu" i większość w rodzinie decyduje. Zresztą dzieci w Szwecji dość wcześnie dowiadują się o swoich prawach. Wiedzą, co wolno, a czego nie wolno robić  dorosłym w stosunku do dzieci np. nie wolno bić, straszyć, ani upokarzać dzieci.

W Szwecji nawet wtedy, kiedy związek rodziców się rozpada, ojciec nie staje się przez to tatusiem na "niedzielę" (w większości oczywiście). Jest w dalszym ciągu aktywnym rodzicem. Często, poprzez prawo rodzicielskie przyznaje się opiekę nad dzieckiem w połowie, a połowie matce. Kiedy dzieci są małe, najczęściej widuje się je w towarzystwie matki, na ogół z takich powodów jak np. karmienie piersią, lecz kiedy starsze dzieci zaczynają swoje pozaszkolne aktywności, to właśnie najczęściej ojcowie są w to najbardziej zaangażowani.

reklama

"samotny tata" daje radę

Znam też kilku samotnych ojców, którzy świetnie sobie radzą jako "samotna matka", ponieważ w szwedzkim społeczeństwie dopuszcza się świadomość, że nie zawsze mężczyzna jest "czarną owcą" w rodzinie. Zdarza się to również kobietom.

Nigdy nie spotkałam ojca, który by "bał się" wykąpać niemowlę. Ojcowie się nie wstydzą - gotują, karmią, zmieniają pieluchy, chodzą na wywiadówki, tulą i uspakajają płaczącego malucha. Kiedy patrzę na moich znajomych, to ojcowie bardziej matkują swoim dzieciom niż niektóre matki.

Małgorzata Persson

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: