reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak ubrać maluszka na wyjście ze szpitala?

Ja właśnie piorę ubranka i myślałam że nie będę miała w czym małej przywieźć a tu wyszło że mam wszystko :) I body z dł. rękawkiem (nówki) i super ciepłe pajace, 2 kombinezony, czapeczki, rękawiczki, buciki i kocyki więc raczej nie będzie problemu z przewiezieniem do domku.
 
reklama
Źle napisałam, ale mi chodziło właśnie o to, że pieluszkę narzucę na tą budkę od fotelika, żeby dzidziuś za bardzo powietrza tego zimnego nie nałapał. Też mam tylko kawałek od szpitala do samochodu i od samochodu do bloku. Może jakaś przewrażliwiona jestem z ta pieluszką ale wole dmuchać na zimne bo nie chciałabym się borykać z przeziębieniem u takiego maluszka.

Tak też sie domyśliłam, że o to Ci chodzi, ale gdzieś widziałam nawet jak dzieciaczkom szalik nakładają na usta. A nałożyć warto pieluchę na budkę, bo dla takiego dziecka to szok będzie pierwszy raz w takich warunkach.
 
Pamiętam jak byłam mała i były większe mrozy to dziadki zawsze zakładały mi szalik na buzie jak szłam na sanki, żebym nie zmarzła, kilka oddechów na mrozie i szalik mokry, buzia zaczynała szczypać i biegiem do domu, i tyle zabawy:-). Z tą pieluszka to chodzi mi właśnie o ten szok, niby moment na dworze, ale to bardzo malutkie dziecko. Gabi miała cztery miesiące jak się zaczęła porządna zima i też tak robiliśmy jak jechaliśmy gdzieś, pielucha na nosidełko i do samochodu, w samochodzie oczywiście pieluchę zdejmowałam:-), ale znam i takich którzy przez pierwszy rok swojego dziecka nie jeździli nigdzie bo uważają że to niezdrowe jak dziecko dostaje szoku spowodowanego zmianą temperatury podczas wyjmowania z samochodu. No ale ile ludzi tyle poglądów. My przez pierwszy rok naszej Gabi żyliśmy na walizkach, bo m nie mógł znaleźć pracy i kończyliśmy studia wiec często jeździliśmy na uczelnie i mieszkaliśmy kontem u teściów albo dziadków żeby było taniej, do domu wpadalismy tylko zrobic pranie i jakoś mała nie rozchorowała się od jazdy samochodem.
 
słuchajcie, nie zakrywamy buźki dzieciaków ani pieluszkami, ani szalikami, czy czymkolwiek, a to z tego powodu, że dziecko oddychając wydycha ciepłe powietrze które osadza się na tej pieluszce/szaliku, tworzy się zimny kompres, który znajduje się przy buzi dziecka, przez to może zachorować ( angina, zapalenie oskrzeli, płuc)
także lepiej niech sobie oddycha powietrzem nawet mroźnym niż w tym mokrym kompresie na mrozie będzie
 
no właśnie o tym napisałyśmy, że ewentualnie lepiej zakryć tylko budkę od fotelika, niż kłaść na buźkę malucha przy siarczystych mrozach.
 
słuchajcie, nie zakrywamy buźki dzieciaków ani pieluszkami, ani szalikami, czy czymkolwiek, a to z tego powodu, że dziecko oddychając wydycha ciepłe powietrze które osadza się na tej pieluszce/szaliku, tworzy się zimny kompres, który znajduje się przy buzi dziecka, przez to może zachorować ( angina, zapalenie oskrzeli, płuc)
także lepiej niech sobie oddycha powietrzem nawet mroźnym niż w tym mokrym kompresie na mrozie będzie


zgadzam się z Tobą w 100% - niczemu dobremu to nie służy i tak jak piszesz - mokry kompres może tylko szkodę wyrzadzić dziecku - jak już dziecku chcemy czymkolwiek buźkę bezpośrednio zakrywać to pamietajmy, żeby miało jak oddychać - żartowałam sobie z tą kominiarką, ale tak serio mój Kuba ma taką na narty - tylko własnie ust i nosa nie zakrywa - kiedyś miał taką na usta i skończyło się tzw. "liszajami" na twarzy...

ale majusia sprostowała, że chodzi jej o przykrycie budki - a to na pewno nie jest taki zły pomysł - dlatego ja przy zakupie wózka chcę kupić taki z przedłużeniem budki w gondoli - można połączyć daszek z pokrowcem i szpara jest minimalna - co myślę jest idealnym rozwiązaniem na mrozy - niestety w fotelikach nie stosuje się tego typu rozwiązań, bo przecież nikt nie będzie zimą w foteliku dziecko po dworze woził ;-)

najwyżej jak w dniu wyjścia ze szpitala będą takie srogie mrozy - dzidzię przeniesie się w gondoli :tak:
 
no właśnie o tym napisałyśmy, że ewentualnie lepiej zakryć tylko budkę od fotelika, niż kłaść na buźkę malucha przy siarczystych mrozach.

nie jestem też przekonana do zakładania pieluchy na budkę, ale to moje zdanie, wy możecie mieć inne
jestem bardziej zwolenniczką tego, że powietrze dziecku krzywdy nie zrobi :)
 
Źle napisałam, ale mi chodziło właśnie o to, że pieluszkę narzucę na tą budkę od fotelika, żeby dzidziuś za bardzo powietrza tego zimnego nie nałapał. Też mam tylko kawałek od szpitala do samochodu i od samochodu do bloku. Może jakaś przewrażliwiona jestem z ta pieluszką ale wole dmuchać na zimne bo nie chciałabym się borykać z przeziębieniem u takiego maluszka.
Pieluszka na budke w zimie jest KONIECZNA, bo to za ostre powietrze dla takiego trzydniowego maluszka. To nawet jak wychodziłam w maju z synkiem (akurat było zimno 12-14 st) to połozna kazała juz zarzucić na korytarzu szpitalnym (dodatkowa ochrona przed zarazkami szpitalnymi, przeciagami itp). Dziecko owszem hartujemy, ale zawsze stopniowo, nie na zasadzie wrzucania na głęboką wodę. Dlatego najpierw wystawia się dziecko na chwilkę na powietrze, a potem stopniowo ten czas się wydłuża i wychodzi na spacer.
 
Tak jak myślałam zdania są podzielone...Każda z nas i tak zrobi po swojemu...Zreszta narazie i tak nie wiemy jak bedzie pogoda, może będzie ciepło :-)
 
reklama
Dawka optymizmu iż będzie ciepło to bdb pomysł :).
Myślę że cieniutka pieluszka na budkę nie zaszkodzi, a droga szpital - parking nie będzie na tyle długa, aby cokolwiek zdążyło zaparować :) A lepiej żeby maluch nie nawdychał się zimnego powietrza ;) Dobrze że rodzimy w lutym, a nie w grudniu - może wtedy zima nie zaskoczy drogowców (jak co roku zresztą) i szybko dotrzemy do szpitala jak maluch zacznie pchać się na świat :)
 
Do góry