reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Brak zarodka w 7 tygodniu ciąży

Dołączył(a)
20 Listopad 2012
Postów
8
Witam!!!

Po ponad roku starań zaszłam w upragnioną pierwszą ciążę. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście kiedy zobaczyłam na teście upragnione dwie kreseczki. Na drugi dzień zrobiłąm betę, która potwierdziłą 2-4 tydzień ciąży. Umówiłam się na wizytę do lekarza, jednak było jeszcze zawcześnie by cokolwiek zobaczyć. W szóstym tygodniu na kolejnym USG widać było pęcherzyk ciążowy i ciałko żółte. Nie było widać zarodka. W poniedziałek (7 tc i dwa dni) byłam na kolejnej wizycie ciałko żółte miało juz 6 mm, a pęcherzyk 27 mm. Zarodka nadal brak :( Lekarka kazala przyjsc za tydzien ale podejrzewa puste jajo płodowe. Czy jest jeszcze szansa, żeby zarodek się pojawił??????????
 
reklama
Zarodek albo jest albo go nie ma- wiec "pojawic sie" nie moze, ale po prostu byc moze jeszcze go nie widac- z roznych powodow: czulosc aparatu usg, ulozenie macicy itd... Wiele dziewczyn Ci poswiadczy, ze mialy podobny problem a teraz tkwia w pieluchach :-) niestety puste jajo plodowe tez moze wchodzic w gre... wiem, ze latwo mowic, ale nie pozostaje nic innego niz czekac. Gdyby szansy ze "wszystko bedzie dobrze" juz nie bylo, lekarka nie kazalaby czekac a mowila juz o poronieniu, lekach na oczyszczenie macicy itp...Za tydzien bedziesz miala jasna sytuacje, niestety trzeba przebrnac te najblizsze dni w niepewnosci :zawstydzona/y:

Trzymam kciuki aby bylo dobrze!!!
 
sluchaj Kochana moze zrobisz bete teraz za za 48 godzin znow bedzie widac czy wzrasta ...?? bo coz mozna innego poradzic:( ja tez bylam w podobnej sytuacji z tym ze u mnie w 5 nic nie bylo widac a w 6 juz tak...
 
Ja powiem tak że u mnie w 7 tc ciąży lekarz stwierdził że "coś tam jest" ale nie było widać ani serca ani nic a w 9 tc było już serduszko i mały człowieczek... trzymam kciuki żeby u Ciebie było tak samo!
 
Przypomnialam sobie siebie prawie 2 lata temu kiedy to dwa tygodnie mialam wyciete z zyciorysu przez ten temat.....beta rosla a u mnie niby w 7tyg ciazy zarodka brak.....mam rozlegulowane cykle nawetponad 40tyg i wiedzialam ze w ciaze zaszlam pozniej niz w 15-18dc.....ale podejrzenie pustego jaja plodowego jednak bylo.....po dwoch tygodniach okazalo sie ze wszsytko jest ok i ciaza faktycznie byla mlodsza o ten wlasnie czas i tak utrzymywalo sie do samego konca(na usg poszlam bedac w 9tyg2dni a wiek ciazy wskaywal 7tyg2dni i serce bilo jak dzwon:-D).....ale ile sie wystresowalam i co w glowie mialam to moje niestety...:no:nic niestety innego nie pozostalo jak czekac co jest najtrudniejsze:zawstydzona/y:zycze Ci abys ujrzala upragniony zarodek:-)
Wszystko zalezy tez od sprzetu u lekarza wykonujaceo usg.....
 
U mnie w 6 tc nie było nic widać,oprócz pęcherzyka.a w 8 tc widać już było zarodek z bijącym tętnem,ale lekarz mnie nastraszył że jak na ten tc to tętno za słabe i mocno poniżej normy więc prawdopodobnie ciąża obumrze.Dwa tygodnie później(nie muszę dodawać jak ciężkie to było dwa tygod.) okazało się że serduszko bije jak dzwon a dzidzia jest mniejsza o tydzień niż wskazuje termin miesiączki.Więc był to pewnie sam początek rozwijającego się życia,a teraz prawie zaczyna się 8 miesiąc.Więc głowa do góry.Dodam że ja też o moje pierwsze dziecko starałam się z mężem dwa lata,gdy się wreszcie udało,straciłam tą ciażę w 8 tc więc wiem co czujesz.Trzymam kciuki żeby było wszystko dobrze.
 
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Najgorsze dni przede mną oczekiwanie na poniedziałkowy wyrok .... Nadzieja miesza się z rozpaczą i takim poczuciem bezradności. Ale jakoś wewnętrznie czuję, że jestem sama, że nie ma już ze mną mojego Marcelka ....
Boje się poniedziałku, tej wielkiej czarnej plamy na USG. A co potem????? Lekarka wspominała coś o odstawieniu Luteiny i czekaniu na krwawienie. Chciałabym zeby już było po wszystkim. A najgorsze jest w mojej sytuacj to, że siostra mojego męża zaszła w ciążę dokładnie w tym samym czasie co ja. Termin porodu miałyśmy mieć w odstępie trzech dni. Teraz patrząc na nią będę widzieć mojego Aniołka, jaki by mógł być gdyby wszystko potoczyło się inaczej.......
 
reklama
czesc dziewczyny..
u mnie tez brak zarodka, brak ciałka żółtego.. w poniedziałek lekarz stwierdził puste jajo płodowe i zalecił pobyt w szpitalu i zabieg. We wtorek poszłam mając jeszcze nadzieję do innego lekarza, niestety ten też stwierdził, że coś tu nie rozwija się tak jak powinno, że kosmówka jest juz cała podziurawiona, że pęcherzyk płodowy się odkształca, zapada i w ogóle nie ma takiego kształtu jak powinien mieć. Lekarz mówił tez coś o zarodku ale szczątkowym. Myślałam, że może jak zacznę brać leki na podtrzymanie ciąży to normalny zarodek w końcu się pojawi, ale lekarz stwierdził, że tu nawet ciałka żółtego nie widać i w ogóle nie zaleca w tej sytuacji leków. Dodał, że niepotrzebnie bym tylko przedłużyła całą sytuację, a tu prawie z całą pewnością szans nie ma. Czekam więc od wtorku na to co nieuniknione czyli na krwawienie.. coś powoli zaczyna się dziać bo pojawiają się ślady krwi w śluzie.. chciałabym już to mieć za sobą. Najgorsze jest to, że mimo tych diagnoz cały czas mam wrażenie, że może w końcu zarodek się pojawi.. niestety mam świadomość, że ostatnie współżycie było ok. 3-4 października więc gdybym była w ciąży to już dawno powinno być wszystko ładnie widoczne, a tu tymczasem czarna plama na usg.. pozdrawiam Cię "NaszMarcelek", 3maj się. Nie jesteś sama!
 
Do góry