reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciążowe zmartwienia i dołek psychiczny

EstiiG

Początkująca w BB
Dołączył(a)
29 Wrzesień 2014
Postów
16
Cześć dziewczyny!
Dręczy mnie pewna rzecz. Jestem w 4 miesiącu.
Boje się że po porodzie całkowicie się załamię i nie dam sobie rady. Mój mąż zawsze strasznie zwraca uwagę na to jak wyglądam, codziennie nawet będąc cały dzień w domu muszę być umalowana i w miarę ładnie ubrana, bo w przeciwnym razie mówi mi że wyglądam jak ściera. Przed ciążą musiałam bardzo uważać na to co jem i dbać o linię ponieważ starannie wytykał mi każdy kilogram. Jak pod wpływem siedzącej pracy (tak pracowałam 5 dni w tyg po 12 h w pozycji siedzącej) przytyłam 10 kg to mówił mi że wstydzi się ze mną wychodzić na ulicę i w ogóle. Długo schodziłam z tych kilogramów i on bardzo pilnował żebym np. nie podjadała itp. Teraz będąc w ciąży przytyłam już 5 kilogramów i widzę,że zaczyna się to co wcześniej. Po porodzie większość moich koleżanek chodziła po domu cały dzień w piżamie lub w szlafroku,bez makijażu, rozczochrane włosy, poza tym, nie ukrywajmy - po porodzie wygląda się jak rozepchany worek, chociaż to mija. Boje się że jeśli po porodzie nie bede dbać o siebie jak dotąd to on mnie znienawidzi i nigdy nie będzie chciał mnie nawet dotknąć, że znajdzie sobie kochankę itp.... :/
Przez to jestem w ciągłym dołku, jest mi smutno i myślę że on mnie nie kocha naprawdę. Poza tym boje się że nie dam rady wytrzymać kilka a nawet kilkanaście dni prawie nie śpiąc w nocy. Ogólnie boje się wszystkiego co związane z dzieckiem, mimo to że już je bardzo kocham i dużo do niego mówię. Najbardziej się boje że zostawi mnie mąż.... :-( Czasem jak o tym wszystkim myślę to wydaje mi się że jestem jakaś inna, głupia albo słabsza, bo wydaje mi się że inne dziewczyny nie mają takich rozterek.
 
reklama
Ciężko mi doradzić jeśli chodzi o sprawy miłosne tak zwane, ale to co przeczytałam nie mieści mi się w głowie.. :szok:
Jak ktoś, kto przysięgał Ci miłość aż po grób, w zdrowiu i chorobie, w szczęściu i nieszczęściu może podsumowywać Twoje kilogramy, wymagać abyś była ciągle umalowana, uczesana,a perfekcyjna jednym słowem i jeszcze potrafi nazwać Cię ścierą? Sorry, wiem, to Twoje życie, każdy ma takie jakie sobie wybrał, ale ja bym z kimś takim już dawno nie była.. otworzyłabym mu drzwi i arowederczi roma :no:
Do tego wszystkiego nosisz jego dziecko, masz prawo - bez względu na ciążę ale w ciązy szczególnie jak i po - mieć w nosie wygląd, liczy się samopoczucie, to abyś była szczęśliwa bez znaczenia czy to w szpilkach czy domowych kapciach, tym bardziej, że po ciąży gdy dziecko pojawi się na świecie kobieta często nie ma czasu na porządne siku a co dopiero na jakieś kosmetyki, pucowanie się. Ważne wtedy jest aby było wygodnie, aby można było się wyspać i odpocząć, aby mieć czas dla dziecka, bo ono potrzebuje uwagi mamy 25 godzin na dobę. Rozumiem, że boisz sie zostać sama tym bardziej teraz, ale tak naprawdę czy masz jakiś wpływ na to co zrobi Twój mąż skoro cały czas Cię w ten sposób ocenia? Ja bym nie umiała żyć w takiej presji, naprawdę Cię podziwiam. Jedyne co mogę Ci radzić - przestań myśleć o tym co on zrobi, myśl o sobie i dziecku, które nie może i nie będzie mogło bez Ciebie żyć. Jemu będzie wszystko jedno, czy będziesz umalowana czy nie, będzie Cię kochało bez względu na wszystko. A mąż.. proponuję jakiegoś psychologa, bo to nie jest zbyt normalne. Sam na pewno nie jest chodzącą doskonałością, ale to już sama potrafisz ocenić. Trzymam Dziewczyno za Ciebie kciuki, nie daj się zwariować. Myśl o sobie i o dziecku, bo teraz WY JESTEŚCIE NAJWAŻNIEJSI!

P.S. A co do obaw czy sobie poradzisz , wierz mi , każda z nas je ma gdy się spodziewa dziecka. Ja byłam strasznym śpiochem, jak nie pospałam 12 h to byłam śnięta i do niczego. Gdy pojawiło się dziecko wstapiła we mnie jakaś energia, nie wiem skąd i jak, ale mam siłę na wszystko, a gdy nawet nie mam siły, to zawsze gdzieś we mnie znajduje się jeszcze jakiś pokład, który pozwala mi wstawać w nocy, zajmować się małym i mieć czas dla siebie. To nie tak, że dziecko zabiera z Ciebie siły i energię - to małe cudo dodaje to wszystko, ma się więcej powera niż przed ciążą. :tak:
 
Ostatnia edycja:
Musisz bardzo kochać swojego męża :) moja sytuacja z pierwszym małżonem była bardzo podobna - był kulturystą i miał ciśnienie na wygląd. a w ciąży im mniej oparcia miałam w nim tym więcej tyłam. Zajadałam smutki i tyle. Chyba jesteś bardzo młoda skoro tak bardzo się przejmujesz co On powie? Ja pierwszą córcię urodziłam jak miałam 21 lat i też ślepo wierzyłam we wszystko co on mówi i traktowałam to bardzo poważnie. Też potrafił mi powiedzieć że wyglądam obrzydliwie i takie tam. Przez niego miałam po kilku latach takie niskie mniemanie o sobie że musiałam do psychologa chodzić. Z nim nie dało się dojść do porozumienia. Był niereformowalny, nie wiem jaki jest Twój małżon, ale chyba powinnaś z nim porozmawiać, bo ciąża ma swoje prawa - a jak będzie postępował tak jak postępuje to depresja murowana. Trzymaj się maleńka i bądź silna!
 
Estig spokojnie w ciąży kobieta ma prawo trochę się zmienić, przecież to normalne, zdrowo się odżywiaj, jak się dobrze czujesz to chodź na ćwiczenia dla ciężarnych i będzie dobrze :)
 
faktycznie ciekawy blog :) ja się staram nie przejmować takimi rzeczami, a jak już się zaczynam nakręcać , to na odstresowanie piję herbatki baby and mama med i mi przechodzi. Każda kobieta to przechodzi i tyle ;)
 
reklama
nie można być smutnym w ciąży bo dzieci się takie urodzą ;) ja się staram nie zamartwiać i nie myśleć moimi problemami, staram się aby spływało to po mnie :)
 
reklama
Do góry