reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

objawy porodu na 1-2 dni przed, czy zawsze?

A

artphorma

Gość
Dziewczyny czy miałyście jakieś zwiastuny 1-2 dni przed porodem, że to już niedługo? Ja jestem w 40 tyg i chciałabym już urodzić, bo jak nie to czeka mnie wywoływanie, stąd moje pytanie? 2 tyg temu jak byłam na wizycie to lekarz nie stwierdził rychłego porodu,ale mam nadzieję, że jednak nastąpi samoistnie bez potrzeby prowokacji. Jak na razie mam tylko wieczorami dosyc mocne bóle w dole brzucha,ale to takie jakby dziecko mnie tam kopało, zawsze wieczorem jak leże przed snem (nie wiem czy to dziecko czy jakies skurcze).Czy zawsze trzeba mieć objawy zapowiadające poród?
 
reklama
Rodzilam juz kilkakrotnie i nie zauwazylam zeby cos sie 1-2 dni przed zapowiadalo. Zwykle po prostu zaczynala sie akcja porodowa i to bylo juz TO. Raz odeszly mi wody, za godzine mialam dziecko. Ostatnia ciaza w ogole byla inna bo czop odchodzil mi znacznie wczesniej, "braxtony" mialam od kilku tygodni takie, ze kilka razy juz mialam torbe przy drzwiach, ale zaczelo sie standardowo - skurcze coraz czestsze i coraz silniejsze, w miare regularne i... synek. Wszystkie objawy zblizajacego sie porodu pojawialy sie wczesniej - siara w piersiach, obnizajacy sie brzuch, glowka dziecka wstawiona w kanal, skurcze przepowiadajace, nawet czop sluzowy potrafil sie ewakuowac dluzszy czas przed wlasciwym porodem, lub w ostatniej chwili. Faktem jest, ze co porod to troche inny przebieg, ale - jak pisalam - mam pewna praktyke w temacie, a do dzis nie wyczuje ze jutro trzeba jechac.
 
ja co prawda rodzilam raz,ale na dzien przed porodem nic nie wskazywalo,ze jutro urodze.Akcja porodowa zaczela sie wypadnieciem czopu,potem skurcze,a na koncu juz w szpitalu odeszly mi wody no i potem Nadia:)
 
pierwszy poród "wywołany naturalnie ;-)" nic nie zapowiadało że urodzę, drugi poród tydzień ciąża przenoszona ale poród zaczął się zapowiadać delikatnym odchodzeniem czopu i skurczami przepowiadającymi. Ogólnie czop jeżeli zacznie odchodzić i jest z domieszką krwi poród powinien się zacząć w ciągu 24 godzin.
 
U mnie nic nie zapowiadało zbliżającego się porodu,jedynie tylko zauważyłam ciut więcej dość wodnitego śluzu,ale nie był to słynny czop śluzowy,po prostu więcej wydzieliny niż zazwyczaj.Było to w przeddzień odejścia wód płodowych.A chwilę przed odejściem wód zauważyłam śluz z domieszką krwi i za 5 minut jak chlusnęły wody,to musiałam stać nad miską,żeby pół łazienki nie zalać:)
W ogóle miałam ogromnie dużo tych wód,na porodówce zrobiłam istny potop szwedzki:-)
Nie denerwuj się,jak się zacznie poród to nie ma możliwości,żebyś to przegapiła.Odpoczywaj i jedz to, na co masz ochotę,bo potem już nie wszystko można,jeśli będziesz karmić piersią.Powodzenia!
 
sluchaj nie denerwuj sie! przeciez jeszcze termin nie minal wiec nie martw sie zadnym wywolywaniem, to wcale nie jest takie czeste:) u jednych porod zaczyna sie calkiem znienacka jak odchodza wody a jak rozpocznie sie skurczami to jakos tak jest, jak dla mnie, inaczej:) mam kolezanke, ktora nie miala zadnych skurczow przepowiadajacych, zadnych oznak i poprostu odeszly wody i po kilku h urodzila. u mnie z kolei skurcze przepowiadajace byly od 2 tyg wieczorami wlasnie. a porod tez zaczal sie od skurczy ktotre narastaly i stawaly sie czestesze. piszesz, ze cos cie pobolewa wieczorami. a czujesz wtedy napinanie brzucha? bo jesli tak to to sa na pewno skurcze:)
 
Za pierwszym razem nic się nie działo, czop nie odszedł, skurczy brak. Jedynie od rana delikatnie pobolewał mnie dół brzucha, tak jak na @. O 22 poczułam pierwsze skurcze, ale były co 10-15 minut, po 23 były co 5-8, po północy co 3-5, o 1 położna przebiła mi pęcherz, zaczęły się parte i o 1:15 miałam córę przy sobie. Urodziłam w dniu terminu.

Za drugim razem było tak, że rano odszedł mi czop, troszkę mnie przeczyściło ;-) i później długo nic, nawet na wieczornym ktg po 21 brak skurczy, poszłam więc spać. Koło 3 w nocy obudziły mnie skurcze co 8-10 minut, więc poszłam wziąć prysznic. Później popakowałam swoje rzeczy na sali (w obu ciążach akurat mi się trafiło być już w szpitalu kilka dni przed porodem), no i zaczęłam chodzić sobie cichutko po korytarzu, żeby nikogo nie budzić, a rozkręcić skurcze. Po 3 miałam już skurcze co 3-5 minut. O 3:30 poczułam parcie tam w dole, więc myślałam, że muszę skorzystać z wc, usiadłam sobie na kibelki i wtedy złapał mnie taki skurcz, że nie mogłam się ruszyć, przeczekałam i jak minął popędziłam obudzić położną, no i dobrze zrobiłam, bo to już były parte i jeszcze bym w kibelku urodziła. Położna mnie zbadała, spytała kiedy odeszły wody, a ja że nie odeszły, no to bada mnie jeszcze raz i mówi, że nie ma pęcherza, wtedy mnie olśniło, że może pod prysznicem nie poczułam :-p No to stwierdziła, że rodzimy i o 3:55 miałam już synka położonego na brzuchu. Synek urodził się tydzień po terminie, kilka godzin przed planowanym testem z oxy i wywoływaniem.

I tak to było ;-)
 
Ostatnia edycja:
u mnie przy obu porodach nic sie nie działo na 1-2 dni przed godziną 0. Dopiero na parę godzin przed akcją. Nie znamy dnia ani godziny ;-)jeśli chodzi o poród SN
 
U mnie też nie było żadnych oznak zapowiadających... mimo, że po terminie byłam ponad 2 tygodnie.
Ale jak się zaczęło to już wiedziałam, że to to. Żadnego falstartu ;)
A zaczęło się o 2 w nocy, I skurcz, II za 10 minut, potem wymiot (częste oczyszczenie organizmu przedporodowe), kolejny skurcz i kolejny, coraz częściej. Koło 14stej (po I wizycie w szpitalu i nie stwierdzeniu porodu i kazano przyjechać za 2 dni do kontroli:szok:, ) odszedł już w domu czop śluzowy. Ledwo zdązyliśmy dojechać do szpitala, który jest dużo bliżej i już było 9-10 cm rozwarcia...
 
reklama
moje znajomej gdy odeszly wody,to pojechala do szpitala,polozna stiwerdzila,ze jeszcze nie i kazala jej przyjechac jak zaczna sie skurcze.Wrocila do szpitala po 3 dniach i dziecko urodzilo sie z zakazeniem,bo trzy dni byla bez wod....mi wody odeszly w szpitalu i szczerze mowiac ja nawet nie zauwazylam,tylko polozna mi powiedziala,ze wlasnie wody odeszly,mialam ich bardzo malo. Gdy skurcze mialam co 5 minut stiwerdzilam,ze jedziemy do szpitala,obudzilam P,a on najpierw wylecial z pokoju,za chwile wrocil z slowami " przeciez jeszcze masz czas" jakby to odemnie zalezalo.W kazdym razie czop zaczal mi odchodzic cos po 12 w nocy,do szpitala pojechalismy przed 5 rano,ok 10 zaczely sie skurcze parte a o 12.33 Nadia byla z nami.Fakt nie znasz dnia ani godziny:)
 
Do góry