reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

obumarła ciąża????

Dołączył(a)
15 Listopad 2004
Postów
9
Witajcie!!
Jestem w 7 tygodniu ciąży i lekarz twierdzi , iz nie rozwija sie ona :(
od zeszłego tygodnia kiedy to miałam robione Usg- "fasolka" nie powiększyła sie, ani nadal nie widać serduszka..ale za to pojawiło się echo. Lekarza twierdzi, że może to być obumarła ciąża....napiszcie mi proszę, czy ktoś przechodził coś podobnego..ja nie mam zadnych objawów, ani plamienia, ani bólu brzucha..no i przecież pojawilo się echo..czyli coś się jednak rozwija..piszcice proszę czy ktoś miał podobne problemy, bo ja jestem kompletnie załamana. Wybiorę się chyba na konsultacje do innego lekarza.
Przecież Usg nie powinno robić się tak często i przecież u każdego rozwija się inaczej- a mi lekarz za tydzień kaze iść na zabieg :)
 
reklama
Nie potrafie, niestety, odpowiedziec na Twoje pytanie, ale mysle, ze powinnas pojsc do innego lekarza, to Cie na pewno uspokoi, rozwieje wszelkie watpliwosci. Nawet jesli ktos mial podobne doswiadczenia, ciaze potrafia byc tak drastycznie rozne... Trzymam kciuki za Ciebie i twoja fasolke.
 
Blondi, wiem, jest ci bardzo ciężko, ale wiem jedno, taką diagnozę powinien potwierdzić inny lekarz. A swoja drogą to wierzę że wszystko jest ok, bowiem przy obumarłej ciąży są krwawienie i ból, a u ciebie takich objawów nie ma.
Kochana idż do innego lekarza, bo szkoda się denerwować, a na tym ucierpi Maleństwo!
Trzymaj się cieplutko i się odezwij, gdy czegoś się dowiesz! Napewno wszystko będzie dobrze!!!
 
blondi domyślam się przez co teraz przechodzisz :( Strasznie Ci współczuję i trzymam kciuki aby ta diagnoza okazała się błędną. Dziewczyny dobrze radzą, idź do innego lekarza.
 
Dziękuje Wam kobietki :)
tak też zrobie i wybiorę się do innego lekarza (już umówiłam się na jutro)
i zobacze co on mi powie...
najdziwniejsze w tym wszystkim jest to,że ja się świetnie czuje i nie mam złych objawów..
słyszałam, że lekarz może zlecić badanie nas poziom HCG i jeśli robi sie go co 24 lub 48 godziny, i on wzrasta- to znaczy,że ciąża się rozwija...słyszałyście o tym?
piszcie jak cos wiecie więcej...pozdrawiam
 
Blondi, jeśli chodzi o poziom HCG, to właśnie powinien wzrtastać, tak jak mówisz! Jednak bądź spokojna - to teraz najważniejsze dla Ciebie i dla dziecka. Dobrze, że idziesz do inego lekarza - teraz wszystko powinno się wyjaśnić!
Trzymam za Ciebie i Maleństwo kciuki i wierzę szczerze, że wszystko będzie dobrze.
Wiem, że ten czas do jutrzejszej wizyty będzie dla Ciebie bardzo długi, ale musisz być silna i wierzyć mocno, że wszystko będzie ok!
Ja wierzę, że jeśli czegoś się bardzo pragnie to się spełni...

:!: Pozdrawiam Cię cieplutko :!:
 
ALUTKA bardzo Ci dziekuje za te słowa...nawet nie wiesz jak wiele one dla mnie znaczą..
ja też wierze,że wszystko będzie dobrze. Bardzo pragne tego dzidziusia - jest to teraz moje największe szczęście.
Mam nadzieje,że jutro wszystko się wyjaśni i będzie dobrze..
Pozdrawiam Cie cieplusio
 
Blondi, to, że hcg rosnie, to dobry znak. Mnie drastycznie spadało i miałam plamienia. Trzymam kciuki ze wszystkich sił za Ciebie i Twoje maleństwo :D Tylko Bóg jest nieomylny, z lekarzami zaś róznie bywa :wink: Pozdrawiam!
 
Co do tego, co powiedziala Alutka, to nie jest do konca tak - krawawienie i bol jest wtedy, gdy organizm chce sie pozbyc niewystarczajaco silnego do przetrwania zarodka. Zarodka, ktory, albo nie mogl sie dobrze zagniezdzic w sciance macicy, albo sie od niej odkleil. Zazwyczaj z takich zarodkow, (jesli ciaze sie utrzyma) dzieci sa slabe albo chore. Lekarze czesto to nazywaja brutalnoscia natury, ktora chce po prostu pozbyc sie slabego ogniwa. Co lepsze to kazdy powinien sam sobie odpowiedziec. Czasem bywa tak, ze wystepuje krwawienie bo w organizmie jest za malo progesteronu (w tym przypadku, czesto wystarczy podac ten hormon w zastrzyku badz lekach, takich, jak luteina czy duphaston).
A co do obumierania plodu to jest zupelnie inaczej. Kobieta potrafi jeszcze kilka tygodni chodzic z obumierajacym plodem i nie wie o tym (znaczy - nie ma objawow). Plod obumiera - nie rozwija sie, z roznych przyczyn, ja zauwazylam, ze dwie przyczyny wystepuja nagminnie:
1. Plod jest za slaby.
2. W organizmie matki nastapila silna infekcja.
Ja przeszlam bardzo silna grype na przelomie 8/9 tc. Teraz mija 10tc - jestem zdrowa. Plod nadal sie rozwija - znaczy to, ze nie kazda infekcja jest dla plodu grozna. Trzeba zauwazyc, ze organizmy matek tez sa roznie odporne na infekcje. Niektorym obumiera plod z powodu infekcji wywolanej prochnica w zebie. Naprawde sprawa jest tak indywidualna, ze mozna by mnozyc przykladow jeszcze bardzo dlugo.
blondi, Alutka i nija - macie racje, czesto przy diagnozie, ze plod obumiera, nalezy sprawdzic czy rosnie ilosciowe Beta-hCG we krwi. Spotkalam sie z kilkoma przypadkami, ze lekarz uznal, iz ciaza obumiera a hCG roslo i roslo. Wtedy taka kobieta jest hospitalizowana na patologii ciazy. Plod jest pod obserwacja. I wtedy bardzo czesto ciaze mozna utrzymac.
Powodzenia
 
reklama
Witam,
ja przezywalam to samo, niestety, w 7 i 8 tygodniu lekarz nie widzial bijacego serduszka, i stwierdzil ze ciaza trzeba usunac. skierowal mnie do szpitala aby jeszcze inny lekarz to zobaczyl. W szpitalu diagnoza zostala potwierdzona, wylacznie na podstawie USG - ze nie ma akcji serca ktora juz powinna byc widoczna biorac pod uwage wielkosc plodu. Zadnych badan innych nie mialam robionych, moj ginekolog byl b.dobrym fachowcem, od poczatku ciazy widzial ze nie rozwija sie ona zbyt wolno i nie prawidlowo. Plamienia mialam lekkie ale tylko na poczatku ciazy, potem czulam sie znakomicie, zadnyhc plamien, plus zwykle ciazowe dolegliwosci - zmeczenie, bolesnosc piersi. Wierze ze lekarze mieli racje, i w miare wczesnie zalecili mi wywolanie poronienia (w szpitalu) a potem lyzeczkowanie. Dzieki temu szybko doszlam do siebie, nie wykrwawilam sie, nie oslabilam. A poronienie samoistne i tak by nastapilo, po jakims czasie ale z gorszymi nastepstwami zdrowotnymi.
Czasami tak bywa i nic na to nie poradzimy. Trzeba byc optymista, ze nastepnym razem bedzie lepiej. Ja teraz znow jestem na poczatku 8tyg. ciazy i juz w zeszlym tygodniu widzialam bijace serduszko fasolki. To ogromna radosc. Powodzenia!
 
Do góry