reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tabletki 72h po stosunku, kto i w jakich sytuacjach może je wypisać ???

Moja koleżanka po zażyciu tabletki ,,72h po'' nie miała żadnych objawów. Po około miesiącu zaczęła mieć ostre problemy z nerkami a teraz jest badana i nie wiadomo czy nie będzie mieć dializ a w przyszłości przeszczepu. Żałuje i będzie żałować tego kroku do końca życia bo dziewczyna ma dopiero 22 lata...
 
reklama
ja bralam raz tabletke escapelle, po stosunku kiedy pekla nam prezerwatywa. Obawialismy sie ze moze z tego wyniknac ciaza a nie bylismy gotowi zeby przyjac ta odpowiedzialnosc na siebie dlatego siegnelismy po antykoncepcje dorazna. Nie obylo sie bez problemow z lekarzami ( poczatkowo moj lekarz nie chcial wypisac mi takiej recepty, ale znalazlam odpowiedniego lekarza na wpadka.pl ) . Co do skutkow ubocznych, ja nie mialam, ale moja znajoma miala okres w pozniejszym terminie niz normalnie.
 
Moja koleżanka po zażyciu tabletki ,,72h po'' nie miała żadnych objawów. Po około miesiącu zaczęła mieć ostre problemy z nerkami a teraz jest badana i nie wiadomo czy nie będzie mieć dializ a w przyszłości przeszczepu. Żałuje i będzie żałować tego kroku do końca życia bo dziewczyna ma dopiero 22 lata...

Skąd pewność, że problemy z nerkami sa skutkiem tej pigułki?
 
Lelo A zbada lekarz też chłopaka? Czemu chcesz by on poszedł? Czyżby strach?
Dorzuce od siebie dwa grosze bo temat mnie zainteresował. Tabletki 72 po mają trzy działania- zagęszczenie śluzu, opóźnienie owulacji i...niedopuszczenie do zagnieżdżenia się komórki. Jak dla mnie to właśnie działanie wczesnoporonne chyba., ze uważacie, że połączona komórka i p0lamnik to jeszcze nie płód. Oczywiście jest to indywidualna sprawa i kwestia etyki. Ale każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie, a ja wolałabym nigdy nie doprowadzić się do sytuacji by brać taką tabletkę. Dlaczego na receptę? Żeby nieodpowiedzialne nastolatki nie traktowały tego jak antykoncepcje. A jeżeli chodzi o odpowiedzialny seks to moim zdaniem można o nim mówić wtedy gdy weźmie się odpowiedzialnośc za dziecko gdy się pocznie ( w razie np pęknięcia prezerwatywy). Bo żaden środek nie daje 100% pewności. Ten 1 czy 2 % to ma być świadomość, ze dziecko będzie kochane i pozwoli się mu żyć...
Nie chce nikogo urazić, ale może warto czasem przemyśleć dwa razy coś zanim się zażyje taki lek
 
Nie chce nikogo urazić, ale może warto czasem przemyśleć dwa razy coś zanim się zażyje taki lek


Co masz na mysli?? zakaldas ze osoby tu wypowadajace sie nei mysla i biora taki inwazyjny lek kiedy popadnie??

Ja bralam raz (postiron) po peknietej prezerwatywie (od tamtej pory nigdy juz nie stsowalam prezerwatywy jako srodka antykonepcyjnego)
Pojechalam w niedzielny ranek do Centrum Matki i Dziecka... Zostalam potraktowana jak smiec... siedzialam pol dnia czekajac bo pielegniarki z pogarda na mie patrzyly i przyjmowaly tylko ciezane 'Ty potem, tu jest ciezana" Do dzis zastanawia mnie dlaczego bylam tak glupia ze siedzialam i czekalam zamiast trzasnac dzwiami i zadzwonic do pierwszego lepszego gina oglaszajacego sie w gazetach. No coz myslalam ze Instytut Matki i Dziecka to odpowiednie miejsce by zostac potraktowanym jak przstalo....

Tak czy siak uwazam ze dobrze taka tabletka i kazda kobieta, powinna miec prawo do skorzystania z niej

Inna sprawa ze niestety kwitnie neilegalny handel tymi srodkami i mlodziez to stosuje jak metode antykoncepcji... ale to juz temat na stan edukacji seksualnej
 
Yagna a myślisz, że mało jest takich osób, które bezmyślnie sięgają po szkodliwe i inwwazyjne leki? I to nie tylko te leki? Nie mówie, że wypowiadające się tutaj...może tak może nie...tego nie wiem. A niestety rzeczywistośc mamy taką, że kobiety, które zgłaszają się po postinor (lub podobne) są traktowane jak śmieci...Niesłusznie bo nikt nie ma prawa oceniać...ale takie jest życie
 
ja mam już córcię, zawsze chciałam mieć max 2 dzieci, ale po pierwszej ciąży zdecydowałam że pozostanę przy jednym. Używalismy prezerwatyw i kalendarzyka, niestety źle policzyłam i wiedziałam że w dni płodne się kochaliśmy bez zabezpieczenia. N|a drugi dzień z rana poszłam do szpitala, ale 2 ginekologów potraktowało mnie jak potwora, jeden nie da recepty bo mnie wogóle nie zna, drugi bo to niezgodne z jego przekonaniami i religią :confused: Pobiegłam do przychodni gdzie mój gin przyjmował, ten sam dzięki któremu mam córcię. Powiedział że jestem dorosła mam pracę i kochającego męża i nie powinnam brać tej tabletki. Zbadał mnie i na koniec powiedział że teraz czas na drugie dziecko. Zgłupiałam totalnie, dlaczego ktoś ma za mnie decydować, zwłaszcza że liczyły się godziny. Po niecałych 3 tygodniach wróciłam do swojego gina z testem ciążowym, byłam wściekła. Szczerze to byłam załamana, bo serio nie byłam gotowa na kolejne dziecko, zwłaszcza teraz z kredytem mieszkaniowym i innymi kłopotami. Mąż miał mi za złe że nie chcę dziecka. Mielismy ciche dni, ja chodziłam naburmuszona, hormony dodatkowo robiły swoje. Pewnego dnia córcia podeszła do mnie, kiedy płakałam sobie cicho na łózku i powiedziała coś co zmieniło moje podejście do wszystkiego : MAMUSIU NIE PŁACZ JUŻ, JESTEM PRZECIEŻ PRZY TOBIE, TY JESTEŚ MOIM SKARBEM WIESZ TAK BARDZO CIE KOCHAM ( to są akurat słowa które ja często jej powtarzam i ona mi tez je mówi) rozbeczałam się na dobre, bo zrozumiałam że przecież to dziecko które noszę pod sercem tez może mi kiedyś chcieć tak powiedzieć, a ja go nie chciałam. Długo miałam wyrzuty sumienia, poszłam jeszcze do szpitala porozmawiać z położną, chciałam przed kimś się wygadać. Obie płakałyśmy, ona mnie rozumiała bo sama miała taką sytuację, tyle że była prawie w wieku 40 lat jak wpadła. od tamtej pory jestem bardzo szczęśliwa, że jestem w ciąży, że mam tak cudowną i mądrą córkę i kochającego męża. Dziękuję Bogu że żaden lekarz nie przepisał mi tabletki 72h PO.
Ale nie potępiam żadnej kobiety, która o taką tabletkę prosi i ją bierze. Każda z nas powinna mieć prawo do decydowania o sobie i swoim życiu i ciele.
 
reklama
Ja raz sięgnęłam po tego typu tabletki, byłam wtedy nie letnia ale mój chłopak był pełnoletni i byłam u prywatnego lekarza z gazety z ogłoszenia, po prostu prezerwatywa utknęła we mnie i było zagrożenie że jestem w ciąży.
 
reklama
Do góry