reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wypady męża z kolegami na piwo?

anekk

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
19 Sierpień 2005
Postów
40
Cześć, dopiero sie tutaj zalogowałam do Was na forum, bo wcześniej jakoś nie było potrzeby pytac, mam siostrę z dwójką dzieci, więc sporo wiem już i o ciąży i macierzyństwie ;) Ale o to jakoś nie umiem jej spytać, bo to takie krępujące pytanie. Chodzi mi o to, że mój mąż co tydzień umawia się w piątki albo soboty z kolegami na piwo do pubu. Jest mi trochę przykro, że tak ciągle wychodzi o 20.00 i wraca koło 1.00-2.00. Siedze wtedy sama w domu, bo te wieczory weekendowe moje koleżanki spędzają z mężami, a ile można siedzieć też z rodzinką, trochę mi głupio. Przykro mi, bo mówi, ze idzie do kolegi, a potem ten do niego dzwoni i półsłowkami umawiają się, gdzie wyjdą, jak się spotkają. Wiem, że on mnie kocha i na pewno nie zdradza, dlatego głupio mi się przyznać, że mu zazdroszczę tych wyjść i trochę jestem zła na niego. Nie wiem, jak postępować, kiedy rozmawiałam o tym troszkę kiedyś z koleżanką, ta poiwedziała, że powinnam być wyrozumiała i nie robić mu z tego powodu wyrzutów. Ale on co tydzień bawi się świetnie, a ja siedzę w domu sama i oglądam filmy w telewizji. Jest mi przykro. Mogłybyście mi coś poradzić. Wiem, ze to mój pierwszy post, ale może tearz już będę pisać ich więcej, skoro jestem już jedna z Was ;)

POZDRAWIAM!

Ania i synuś Listopadowy
 
reklama
anekk witaj wśród nas :) co do wypadów to ja tez nie przepadam za tym ,ale nie można przecież zabronić,eh.Ja mam na to taki sposób że też wyskakuję sobie do pubu z kumpelami :) jak jestem w ciąży to rzadziej i na soczek ale jednak.Po prostu Ty też musisz mieć "coś"takiego swojego :) na pewno polepszy Ci się humor :)
 
Dzięki za odpowiedz! Właśnie zabronić się nie da  ;) bo jak kiedyś się na niego zezłościłam, to i tak sobie poszedł na to piwo, a ja tylko byłam zła cały wieczór i na siebie i na niego i ech... szkoda gadać. Właśnie teraz siedzę sama, bo mąż już poszedł na to piwo i znóow mi przykro. No ale na to nie ma już rady. Muszę też się umówić z kimś i już  :)

Pozdrawiam!

Ps. Właśnie wstawiłam sobie suwak  ;D
 
Anekk, a nie moglibyście chociaż czasami wyjść gdzieś razem z mężem? Ja osobiście nie jestem taka tolerancyjna i napewno mój mąż mógłby wyjść z kolegą raz na jakiś czas ale nie co tydzień. Pozdrowionka
 
Ja mam podobnie jak Beata. Zawsze wszedzie wychodziliśmy razem, mamy świetną paczkę znajomych i z nimi się spotykaliśmy. Teraz tak nie wychodzimy, bo nie chcę chodzić do nadymionych lokali. Ostatnio mój mąż poszedł sam spotkać się z kolegą, to chyba była środa. A ja nie wyobrażam sobie, żebym co piątek czy sobotę była sama. Raz na jakis czas pewnie bym się na to zgodziła, ale nie za często.
 
Hehe, mój mąż nie chodzi z kolegami na piwo, bo piwa nie lubi i kolegów dużo nie ma ;) Jak już to wychodzimy gdzieś razem, ale przyznam, że nie miałabym nic przeciwko... bo czasem też lubię sobie pobyć sama... :)
 
Ja też mam to szczęście, że mój mąż nie pije piwa z kolegami on jest typowym domatorem i woli piwko wypić ze mną :laugh:
anekk ale ty się nie załamuj moze jak urodzi się dzdzia to mu przejdzie :)
 
Dziewczyny - dzieki, ze napisałyście, troche podtrzymałyscie mnie na duchu podupadłym  :p Dopiero dziś mogłam znów troszkę zasiąść przy komputerze, bo w weekend zawsze coś się dzieje, trzeba rodzinkę poodwiedzać i takie tam  ;) Ale pobędę tu z Wami jeszcze, ok?  ;)

Dzięki za odpowiedzi raz jeszcze!
 
reklama
Miałam podobny problem w weekend. Mój mąż pracuje cały tydzien od 7-19.00 i jakoś tak się dogadaliśmy że każdy weekend spędzamy razem, jeździmy na wycieczki, spacerujemy. Czasem w pt. czy w sb. wieczorkiem mój ukochany wyskakuje sobie gdzieś na dysjkoteke czy imprezkę, ale ja juz wtedy przeważnie śpię i jestem za tym żeby się wyszalał. Tylko w ostatni weekend przegiął troszkę i niestety trafiło to na moją depresję 3 trymestru. Cały weekend gdzieś latał, coś załatwiał, w sobotę praca, potem załatwiał jakioeś służbowe sprawy do 19.00 potem poszedł do kumpla oblewać urodzenie dzidziusia. Za to w niedzielę pojechała na cały dzien na rower. Chyba wam nie musze pisać co było jak wrócił. Scena jak z dramatu. Ja zapłakana, urządziłam piekło, że on się mną nie zajmuje, że mnie nie kocha. Tak go dobiłam że się biedny aż sam popłakał, bo on biedak nie wiedział że jest mitak źle. Bo przecież pytał czy może iść- a ja się zgodziłam. Oj te humorki kobiet w ciąży. Mam dziś potworne wyrzuty sumienia że tak na niego nakrzyczałam.
 
Do góry