reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty u lekarza co nowego slychac

to ja za wieszanie firanek sie wezmę wtedy ;)

Ja dzisiaj sama odkurzyłam całe mieszkanie, zmyłam podłogi, potem wyszorowałam łazienkę, dalej kuchnię, powspinałam się przy tym na małą drabinkę, a potem padłam na łóżko i... obudziłam się z koszmarnym bólem kości miednicy. Skurczów, akcji porodowej, jakichkolwiek objawów porodu nadal brak. Więc tak się zastanawiam czy te opowieści o porządkach prowadzących do porodu to nie wymysł jakiegoś faceta wkurzonego, że żona w końcówce ciąży troszkę zaczęła zaniedbywać porządki ;-)
 
reklama
Oj Anbar chyba tak :D Ostatnio malowałam pokój przez cały dzień,sprzątałam w pawlaczach potem posprzątałam całe mieszkanie, łącznie z przesuwaniem mebli i nic... :D
 
Myślę, że sprzątanie działa. Ja przy Juli spanikowana, że przecież miesiąca nie zamknę jak zaraz nie urodzę (księgowość) zaczęłam intensywne porządki dzień przed terminem. Szorowałam kafle na kolanach, myłam meble, okna, wypucowałam całe mieszkanko (wtedy jakies 50 m2). Siadłam na chwilkę, zła że tyle roboty i ciągle nic, stwierdziłam, że w takim razie zmieniam firanki, wstałam i chluuuust, wody mi odeszły :) Więc wierzę że działa. W pierwszej ciąży mama przyjechała, żeby zobaczyć jak w ciąży wyglądam. A mieszkaliśmy wtedy w akademiku na ost piętrze. A mąż malował wtedy nasz nowy pokój na parterze. No i moja mama, która bardzo lubi swojego zięcia ciągle mnie do niego posyłała: "zobacz jak mu idzie" "może jest głodny zanieś mu kanapki" może to może tamto a ja biegałam po tych schodach. W nocy odeszły mi wody. Więc schody też działają :) Tym razem mam w planie mycie okien, ale to gdzies za tydzień :)
 
To pewnie jest tak jak ze wszystkim na jednego działa takie sprzatanie i przyspiesza poród a na innego nie.Ale co tam jak juz mozna i dzidzia donoszona to wszystkiego trzeba próbować, oczywiscie w ramach rozsadku zeby nie zaszkodzić.
 
Ja będąc z Kubą w ciąży (5 lat temu), chcąc przyśpieszyć poród (było już 6 dni po terminie) zeszłam z 11 piętra pieszo po schodach, potem udałam się na długi spacer i na koniec ponownie pieszo na 11 piętro,było już ciężko podejść, ledwo dałam radę. Pamiętam, że była to środa i i tak nic z tego. Dopiero po 2 dniach dostałam bóli......
 
Myślę, że sprzątanie działa.

To chyba jak lori napisała, nie na wszystkich :-) Na mnie podziałało tylko koszmarnym bólem w miednicy - noc można uznać za przesr**ą :-( Jak dotąd bolało tylko przy obrotach z boku na bok, tak teraz nie mogę nawet na boku leżeć, taki ból. Dziękuję bardzo. Następnym razem za takie porządki się wezmę dopiero przed Bożym Narodzeniem.
 
Na mnie chyba też to nie działa, co tydzień sprzątam łącznie z myciem podłóg no i.... jak widać :)

Jola, ale bez przesady. To nie tak, że całą ciążę nie powinnyśmy sprzątać, wieszać firanek ani myć okien, bo możemy urodzić. Zauważ, że Twoja ciąża jest od mojej młodsza o jakiś miesiąc. To bardzo dużo. Twoja jeszcze nie jest nawet donoszona, a mój maluch jakby się sam zdecydował na wyjście na świat, byłby już urodzony w terminie.


Pamiętaj że jak odejdą ci wody to nie myśl nawet o seksie ;-)

O czyyyyym ;-)? Ja już dawno o tym nie myślę. To znaczy myślę, kiedy po porodzie nam się uda po raz pierwszy...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry