reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Naturalnie...

kerna

http://www.lauraziobro.pl
Dołączył(a)
27 Styczeń 2009
Postów
5 330
Miasto
Bieszczady
Pomyślałam, że może warto tutaj poczytać sobie o naturalnych sposobach na wszystko:)
Mam w zanadrzu sporo artykułów którymi mogę sie podzielić.
Jestem od kilku lat zakochana w ekologicznym prowadzeniu domu, żywieniu, leczeniu, pielęgnacji itp.
Doczytałam, że temat pieluchy wielo wyszedł. Ja stosuje od dwóch lat. Nie wyobrażam sobie teraz innego sposobu przy kolejnym dziecku.
:)
 
reklama
To zacznijmy od pieluch wielo.
tu troche faktów za wielo i przeciw pampom.
Składniki szkodliwe "pampersów" VOC (volatile organic compounds-zmienne/lotne skladniki organiczne):
Dangers of TBT in 'disposable' nappies

- poliakrylan sodu (tzw. superabsorbent czyli niezwykle chłonny polimer), który w 1985r. został wycofany ze składu tamponów ze względu na powiązanie z syndromem szoku toksycznego (TSS);
- rakotwórczy benzol, odkryty w żelu absorbującym, który znajduje się w pieluchach jednorazowych, przez niemiecki Öko-Test w 1988r.;
- sztuczne substancje zapachowe, agresywnie działające na skórę niemowlęcia;
- furan i dioksyny, związki wysoko toksyczne znalezione w 1989r. w celulozie i w powłoczce pieluch jednorazowych (dioksyny są jedną z najbardziej rakotwórczych substancji znanych człowiekowi);
- tributylocyna (TBT), wykryta w tradycyjnych pieluchach jednorazowych przez organizację Greenpeace w 2000r., substancja niezwykle toksyczna nawet przy minimalnym stężeniu zarówno dla człowieka (powoduje zaburzenia systemu hormonalnego i odpornościowego), jak i dla środowiska naturalnego;
- toluen, etylobenzen i ksylen, związki organiczne z grupy węglowodorów aromatycznych, mogące wywoływać astmę. Zostało również udowodnione, że w klasycznych pieluchach jednorazowych, zawierających tworzywa sztuczne, jest zbyt gorąco dla moszny chłopców, co może prowadzić do bezpłodności (wg Die Tageszeitung, z 28.09.2000r.).
W pieluchach tych, jako że skóra nie oddycha odpowiednio, temperatura wewnętrzna wzrasta z 34 stopni Celsjusza do 37 stopni, powodując przegrzanie jąder.
Zalety pieluszek
wielorazowych - Dzieci są ważne
to

Kosłownik :
pielucha z kieszonką (pocket diaper)
Pielucha składająca się z oddychającej zewnętrznej warstwy wodoodpornej (np. PUL) zszytej z warstwą materiału przepuszczającego wilgoć (bawełna, polar) w sposób umożliwiający włożenie wkładki chłonnej pomiędzy te dwie warstwy materiału, w tzw. kieszonkę.
Wkładka może być dowolna - z mikrowłókna, konopii czy bawełny. Ilość i rodzaj wkładek możemy dostosować do naszych potrzeb. Kieszonkowa konstrukcja pieluchy pozawala na szybkie jej schnięcie po praniu. Dodatkowo jeśli materiałem wewnętrznym jest np. mikropolar, wilgoć jest utrzymywana we wkładce wewnętrznej w izolacji od skóry dziecka. Pieluszki są wyposażone w napy lub rzepy pozwalające na regulację rozmiaru - część pieluszek tego rodzaju występuje w jednym rozmiarze i pasuje na dziecko od 4 do 16kg.
pielucha formowana do stosownia z otulaczami (fitted diaper with wrap)
Pielucha formowana bawełniana (np. frotte, flanela), z konopii lub włókna bambusowego, czasem z wszytą w środek dodatkową warstwą chłonną np. z mikrowłókna, wyglądem przypomina pieluchę jednorazową. Wyposażona jest w rzepy i napy pozwalające na wygodne założenie pieluszki, jak i regulację rozmiaru. Przy nóżkach i na plecach mają wszyte gumki, żeby umożliwić dobre dopasowanie do dziecka. Występują w rozmiarze "one size" od noworodka do nocnika lub w kilku przedziałach wagowych. Do takiej pieluszki potrzebny jest otulacz - wykonany z wodoodpornego i oddychającego materiału (PUL - laminowany poliester) lub wełniany. W przypadku alergii lub bardzo wrażliwej skóry dziecka najlepiej użyć pieluszek z organicznej bawełny lub włókna bambusowego, bez żadnych sztucznych dodatków. pielucha kompaktowa (all-in-one) Pielucha bawełniana zintegrowana z wodoodporną oddychającą powłoką zewnętrzną utrzymującą wilgoć wewnątrz pieluszki. Zazwyczaj wnętrze pieluszki wykonane jest z bawełny, bawełny z domieszkami innych materiałów, bawełny typu frotte, włókna bambusowego lub innego naturalnego materiału o wysokiej chłonności. Mogą być zapinane na rzepy lub napy. Zwykle występują w kilku rozmiarach dopasowanych do przedziałów wagowych dziecka. Niektóre pieluchy tego rodzaju mają warstwę chłonną, którą można rozłożyć do suszenia. Czasami jest też możliwość zastosowania osobnej dodatkowej wkładki chłonnej. Pieluchy tego rodzaju są bardzo wygodne w obsłudze, czas zakładania jest identyczny jak pieluchy jednorazowej, jednak stosunkowo długo schną po praniu.
otulacz (wrap, cover)
Rodzaj majteczek zakładanych na pieluszkę np. bawełnianą wykonanych z oddychającego wododpornego materiału (poliester z warstwą poliuretanu), wełny lub polaru. Czasami zewnętrzna warstwa otulacza jest wykonana z bawełny organicznej, co powoduje żejest on estetyczniejszy i przyjemniejszy w użyciu. Zapinane na rzepy lub napy. Przy nóżkach i w tylnej części mają wszyte gumki. Zabezpieczają przed wydostaniem się wilgoci na zewnątrz. Otulacz można założyć na pieluszkę materiałową formowaną, na zwykłą tetrową lub flanelkową. Otulacze wełniane wymagają specjalnej pielęgnacji przy pomocy lanoliny aby zachowały wodoodporność. Są droższe niż poliestrowe ale znacznie lepsze dla wrażliwej skóry i alergików. Otulacze wełniane i polarowe mogą przepuścić wilgoć po zbyt długim czasie przetrzymywania mokrej pieluszki na dziecku oraz w przypadku
nacisku na pieluszkę np. w czasie jazdy
samochodem w foteliku.
pielucha do składania
(prefold) Pielucha płaska prostokątna wykonana z
kilku warstw bawełny, grubsza na środku, cieńsza
po bokach. Po złożeniu tworzy prostokątną
wkładkę, którą można umieścić w otulaczu.
Niektóre otulacze są specjalnie uformowane tak,
żeby uniemożliwić przesuwanie się wkładki. Jest to
rozwiązanie mniej wygodne od pieluszek
formowanych ale też tańsze. Dobrze też będzie się
sprawdzać przy treningu nocnikowym oraz przy
wychowaniu bezpieluchowym. Takiej wkładki
można też użyć razem z pieluchą tetrową lub
flanelową.
wkładka (booster) Wkładki służą do
zwiększania chłonności pieluch. Sposób ich
włożenia do pieluszki zależy od typu pieluszki.
Wkładki mogą być bawełnianie, bambusowe lub
np. z mikrowłókna w przypadku niektórych pieluch
typu kieszonkowego. W pieluszce formowanej
wkładka może być wpinana na napy lub po prostu
kładziona w środek pieluszki. Wkładki można też
stosować razem z pieluszką tetrową lub flanelową
złożoną w tradycyjny sposób i dowolnym
otulaczem.
wkładka jednorazowa
biodegradowalna
(flushable nappy liner)
Dodatkową pomocą w użytkowaniu pieluch do
prania są wkładki jednorazowe biodegradowalne.
Są to "listki" celulozowe lub wiskozowe wkładane
na między pieluszkę a pupę dziecka. Jeśli ulegną
zanieczyszczeniu należy je wyrzucić do toalety, jeśli
są tylko zmoczone można je uprać razem z
pieluchami i użyć jeszcze raz lub dwa. Jest to
wygodne rozwiązanie, eliminujące konieczność
wstępnego oczyszczania pieluszek, również
tetrowych. Używanie takich wkładek jest również
wskazane w przypadku pieluch jednorazowych -
przynajmniej część zanieczyszczeń trafi do
kanalizacji, a nie na wysypisko.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
kerna super pomysł z wątkiem :)
co do pieluszek wielo to ja zaczęłam temat i jestem bardzo zainteresowana bo możliwe, że się na nie zdecyduję. Skoro ich używasz to masz już doświadczenie i rozumiem, że jesteś zadowolona:) podziel się swoimi przemyśleniami.
 
Moje doświadczenia z wielo. Wielorazowe na początku wydają się dość drogie. Trzeba jednak kupić spory zapas czy tetry, flaneli czy wkładek. Chociaz na początku warto poświęcic zwykłe tetry. Ja mam jedną pieluchę z allegro (nową), reszta kupiona na bazarku z innego forum używana:) Fakt, faktem, że w temacie kup i spierania pieluch nie jest przyjemnie. No nie. Ale to zależy kto ma jakie podejscie, priorytety itd itd. Ratujące życie są celulozowe papierki które z kupką wyrzucasz do kibelka. Przy kupkach mlecznych, rzadkich wystarczy jak spłuczesz pod kranem a reszta laduje w worku i czeka na pranie. Im więcej masz pieluch tym rzadziej pierzesz. Dla mnie plusem było to, że dziecko nie chodziło z worem sików przy tyłku. Bo oddychające pampersy mogą sobie być, ale jak może cos odychać a zarazem nie przemakać nawet mega dawki sików? Tam też w środku jest plastik. Nie wyobrażam sobie chodzenia przez dwa lata 24/7 w big podpasce. Dziecko na wielo są o wieeele częściej przebierane a to tylko in plus w moim odczuciu. Pieluszki kolorowe, urocze, pachnące i mięciutkie aż miło. Ostatnio przebierałam córkę szwagra to nie mogłam jak powąchałam pampa...smród ciężki do ocenienia. Ale to widać gdy się stosuje jakiś czas wielo. Przy pierworodnym nie przeszkadzało mi to w ogóle i był pieluchowany do 3 rż na pampach. Dzieci na wielo szybciej się odpieluchowują. Na przykładzie mojej córy. Mając 13 m-cy robiła kupkę do kibelka:) Tzn nie wołała jakoś specjalnie, ale ja potrafiłam ocenić czy jej się chce. Każda kupa w pieluszce to motywacja do obserwacji swojego dziecka :)))) Od daaaaaawna nie nosimy pieluchy na dzień, podczas gdy jej rówieśnicy nie raz słyszę, robią kupkę nawet do pieluchy:) Ja jestem bardzo, bardzo zadowolona. W sumie to nie wiem co jeszcze napisać. :)
 
Ja się coraz bardziej przekonuje do tych wielo, i jak bede robić zakupy to bede Cie prosić o to jakie mam kupić te pieluchy jakie wkładki itd :) ale do szpitala to chyba pampy? bo od razu chyba nie ogarne!

piszesz ze się cześciej przebiera, powiedz mi jak w takim razie przy dłuższym spacerze? jak wyjażdzaliście gdziekolwiek to też wielo używałaś, czy wtedy ratowałas sie pampami?
 
kerna dzięki :) tak właśnie słyszałam o zaletach tych pieluch i że, wadą jest praca, którą trzeba w to włożyć... ale skoro tyle ludzi daje radę i na tertach też dawało radę więc widocznie można:tak: zobaczę jakie te pieluchy ma mój wujek to najwyżej coś sama dokupię. Fajnie, że któraś z nas ma w tym doświadczenie:-)
 
reklama
No więc do szpitala to pampy lepiej. Po za tym lepiej, żeby pierwsza kupka jednak nie zmasakrowała pieluchy :) Nie ma co na siłę od razu. Na wstępie może byc ciężko ogarnąć wszystko. Pierwsze dziecko, stres, cały bajzel i jeszcze pranie...lepiej powoli i na tyle na ile ma siechęci wprowadzać wielo. Potem, jak już się przyzwyczaisz, wpadniesz w rytm jest naprawdę fajnie. Na początku trzeba obliczyc ile tych pieluch nam trzeba, jak często nam wyjdzie robic pranie no i pilnować, żeby pranie robić na czas bo pieluchy muszą wyschnąć :) Częste przebieranie-tu mam na mysli po każdej kupce i w miarę często po sikaniu. Pampy nieraz trzyma się pół dnia i to minimum. Jak często widuję dzieciaki w pieluchach po kolana aż żółtych od zawartosci..ohydaaaa. Tutaj też zależy od tego co kto woli i od gruboskórności maluszka. Moja Lusia śpi w jednej wielo całą noc i pupy odparzonej nie ma :p cud:) Chyba, że jeszcze robiła w nocy kupkę to wstawałam na przebieranie przy karmieniu też bo wiadomo..ale to tak jak z pampami. Nie miałam problemów ze spacerami. Jeśli młoda nasikiwała to spoko, obeszliśmy swoje i już. W końcu spacer nie trwa pół dnia a 3 godzinki to jest dobry czas :) Jeśli zdarzy sie koopa na spacerze to tak jak z pampami, warto mieć zamiennik plus chusteczki i woreczek czy cos aby brudna pieluszke schować i donieść do domu a zakłądamy świeżą. Po przyjsciu do domu musimy zaprać i włożyć do wora z reszta brudów a pampa byśmy z kupą wyrzucili na śmietnik. Wyjazdy dłuższe. Z racji problemu Lusi bardzo często jeździmy do Warszawy na 2 dni. Zasikane pieluchy zbieramy do worka i przywozimy do domu, gdy były jeszcze kupy to w hotelu są łazienki i zwyczajnie zapieraliśmy w rekach i przywoziliśmy do domu. Często mielismy ze sobą kilka pampów na czarna godzinę gdyby organizacyjnie coś nie wyszło. Co do rodzaju pieluszek to jest ich caaaaałą masa, firm i możliwości zapianania. Ja ukochałam sobie dwie firmy i nie cuduję :) Samo zakładanie jest proste, trwa tyle co założenie zwykłego pampa, nie widzę tu różnicy. Dodatkowym plusem jest to, że nie trzeba prasować tetry czy wkładek. Pierzemy, suszymy, zakładamy. Ja też bedę rozszerzać swój arsenał pieluchowy ale to w okolicach jesieni. :)

przeszukując moje zasoby troszkę o zdrowiu do poczytania i oglądania:
Choroby na sprzedaż. - YouTube
Szczepienia : Ukrywane Fakty - wywiad - YouTube
Buszujący w pszenicy – Nowa Debata – Polityka, Cywilizacja, Nauka

historia o robakach, też mogących powodować stany przewlekłe chorobowe: Irena Wartołowska Lekarz pediatra alergolog Miejsce pracy : Poradnia Alergologiczna dla Dzieci Z.O.Z. W-wa Śródmieście ul.Rutkowskiego 12 Metabolity pasożytów jako główny czynnik patogenny w powstawaniu astmy ( Blokują ciała odpornościowe, torując drogę wirusom i bakteriom, dają stany spastyczne dróg oddechowych, powodują zwiększoną przepuszczalność naczyń. Są mocnym alergenem, dającym ekspozycję do wszelkich następnych uczuleń ) Przez 13 lat prowadziłam Poradnię Alergologiczną dla Dzieci z Woj. Warszawskiego. W tym czasie przez Poradnię przeszło 1748 ciężko chorych dzieci. Przed objęciem tej placówki pracowałam w Rabce - dzieci z woj. warszawskiego uważano za najciężej chore z całej Polski. Przyjeżdżały w stanie duszności, wyjeżdżały z niewielką lub zupełnie bez poprawy. Po wprowadzeniu rutynowego odrobaczenia każdego dziecka chorego na astmę, ustępowały objawy duszności niezależnie od tego, czy dziecko chorowało od 2 czy od 10 lat. Astma ustępowała u dzieci, ich rodziców i dziadków. Leczeniem obejmowałam cała rodzinę. Nie było potrzeby wysyłania dzieci do uzdrowisk, jeżeli wyjeżdżały to ze względów społecznych : matka szła do szpitala a w domu nie było opieki. Po powrocie z sanatorium każde dziecko było ponownie odrobaczone. Jak do tego doszłam Już na początku mojej samodzielnej pracy zauważyłam, że - tam gdzie znalazłam jaja pasożytów - po podaniu odpowiednich leków dziecko przestawało chorować, ustępowały stany nawrotowej duszności. Zaczęłam intensywnie szukać pasożytów, ilość badań koprologicznych sięgała 20, 40 a nawet 60 razy. Na 1000 dzieci w ten sposób przebadanych zaledwie u połowy znaleziono pokrycie laboratoryjne. U wszystkich dzieci nie tylko zmniejszała się albo ustępowała duszność, ale obserwowałam ustępowanie takich objawów jak : szerokie źrenice, ślinotok, potliwość, ogryzanie paznokci, zgrzytanie zębami, mowa przez sen, lęki nocne, krzyki, w nocy (obserwowałam trzy przypadki) -moje spostrzeżenie : choroba lokomocyjna spowodowana jest inwazją glisty ludzkiej. Były to objawy charakterystyczne dla robaczycy. Jady robaków są wagotropowe. Wszystkie dzieci chore na astmę mają objawy kliniczne zarobaczenia - objawy podrażnienia układu błędnego. Wszystkim dzieciom chorym na astmę zaczęłam podawać leki przeciw pasożytom w oparciu o ich kliniczne objawy. W miarę upływu czasu zauważyłam, że : 1. dzieci chore na astmę, po podaniu leków przeciwrobaczycowych nie tylko przestają chorować na nawrotowe nieżyty dróg oddechowych, ale są odporne na choroby zakaźne. W czasie epidemii w szkole nie chorują na świnkę, odrę, ospę wietrzną, razem z całą rodziną po kuracji przeciw owsikom i lambliom, nie chorują na grypę. Chciałoby się odważnie powiedzieć : pasożyty torują drogę wirusom. 2. robaki obłe, będąc jadami wagotropowymi, dają stany spastyczne oskrzeli. Po podaniu leków przeciw owsikom, gliście i włosogłówce mija kaszel o charakterze spastycznym. O słuszności wyżej podanych spostrzeżeń mówią doświadczenia wykonywane na zwierzętach : drażnienie za pomocą elektrody gałązki zstępującej nerwu błędnego daje stan spastyczny oskrzeli, po odjęciu elektrody mija duszność bez żadnych następstw. Natomiast blokada tejże gałązki nerwu błędnego, której dokonywał w swoim czasie św.p. prof. Radliński, powoduje ustępowanie ciężkich ataków astmy (obserwowałam dwa takie przypadki), ale pozostają objawy zatrucia organizmu: szarość powłok, sinica warg, potliwość, mocna akcja serca, falowanie naczyń szyjnych, męczliwość. Po lekach przeciw pasożytom mijają nie tylko ataki duszności, ale ustępują objawy ciężkiego zatrucia wyżej wymienione, spowodowane jadami pasożytów. Mija powiększona wątroba, często występująca na 3 - 4 cm spod łuku żebrowego, chowa się pod łuk żebrowy powiększona śledziona - 3 razy obserwowałam u niemowląt. Dr Kowalski (Wiad. Parazytologiczne) stwierdzał degenerację komórek wątroby przy istniejącej infestacji glistą w przewodzie pokarmowym u trzody chlewnej. Antygenowo jady glisty zwierzęcej są podobne do glisty ludzkiej.Zarzuty w stosunku do mnie, że stosuję szkodliwe leki przeciw pasożytom bez ich potwierdzenia w kale są niesłuszne. Gdyby nawet leki były toksyczne (tego nie zauważyłam), działają one krótko, a metabolity pasożytów całymi latami zatruwają organizm. Obserwowałam kilka razy tzw. "pogorszenie", po pierwszej kuracji przeciw owsikom i gliście, w sensie przyspieszenia spodziewanego terminu ataku duszności, a jeden raz obserwowałam po raz pierwszy wyzwolenie się ataku astmy tam, gdzie dotąd nie występowała duszność. Było to u dziecka z ciężką postacią dermatitis atopica. Tłumaczę to zjawisko jako objaw Łukasiewicza - Hertzheimera na skutek uwalniania się większej ilości toksyn przy usuwaniu pasożytów. Dobrze o tym wiedzieć, uprzedzić matkę, dać leki przeciwalergiczne i po ustąpieniu objawów chorobowych od początku rozpocząć kurację. W wyżej wymienionym przypadku ponowne zastosowanie rutynowych leków dało ustąpienie ciężkich zmian na skórze i nie powtórzyły się napady duszności. Po odrobaczeniu normalizują się wyniki laboratoryjne: Odczyn Biemackiego, A, S, O. Mijają wzmożone odczyny po ugryzieniu przez owady. Mijają wzmożone dczyny po szczepionkach bakteryjnych. Wybitnie poprawia się pamięć: dzieci z trójkowych uczniów stają się piątkowymi, dzieci kwalifikujące się do szkoły specjalnej zostają dobrymi uczniami.Mijają bóle głowy - nie zawiodłam żadnej matki. Mija nadciśnienie po usunięciu robaków obłych, mija niedociśnienie po kuracji przeciw lambliom. Za etiologią pasożytniczą chorób układu oddechowego przemawia również doświadczenie dr Sprehna z Lipska. Obserwował on nowonarodzone liski, oddzielał je od matek, stwarzał im jałowe warunki i co pewien czas powodował u nich inwazję pasożytami, coraz to innym gatunkiem robaka. Po inwazji jednym gatunkiem robaka, liski nie zdradzały żadnych objawów chorobowych : wesołe, ruchliwe, łaknienie bardzo dobre. Po inwazji drugim gatunkiem robaka, traciły łaknienie, były mniej ruchliwe. Po inwazji trzecim gatunkiem pasożyta stawały się osowiałe, zaczynały chorować. Na co? Na zapalenie oskrzeli, na zapalenie płuc. Załamywała się odporność obserwowanych lisków z jakimś powinowactwem. Podsumowując : głośny kaszel spastyczny mija po lekach przeciw robakom obłym, zwłaszcza po owsikach i gliście; cicha duszność ustępuje po zastosowaniu leków przeciw lambliom. Wydaje się, że cicha duszność związana jest ze zwiększoną przepuszczalnością naczyń układu oddechowego. Lamblie, do pewnego czasu nieszkodliwe, albo mało zauważalne w swym patogennym działaniu, w pewnym momencie - może pod wpływem wtargnięcia nowych pasożytów, może pod wpływem zaistnienia infekcji bakteryjnej zewnątrz- lub wewnątrzpochodnej (namnożenie się bakterii w zatokach, migdałkach, w zębach pod wpływem zmniejszonej odporności organizmu) -mogą nabrać właściwości antygenowych. Fenomen łączenia się antygenu z przeciwciałem, w tym wypadku może nastąpić w ścianie naczyń układu oddechowego, uszkodzonego kilkakrotnymi infekcjami, przy spółistniejących wadach wrodzonych, wreszcie przy obciążeniu dziedzicznym atopii. Układ oddechowy może stać się narządem wstrząsowym jako locus minoris resistentiae. Za etiologią pasożytniczą zwiększonej przepuszczalności naczyń przemawia ustępowanie nawrotowych obrzęków Quirecke'go, nawrotowych ostrych zapaleń krtani po lekach przeciw lambliom. Trzy razy obserwowałam ustąpienie płynu przesiękowego z jamy brzusznej po podaniu metronidazolu (po trzech dniach). Dobre lub złe wyniki leczenia astmy również potwierdzają pasożytniczą etiologię cierpienia. Nie ma poprawy, gdy dziecko oddawane jest do żłobka lub przedszkola, gdzie narażone jest na inwazję owsików. Obecność owsików i lamblii jest zawsze związana z człowiekiem od jego pierwszych miesięcy życia. Dr Batko w 80 % przypadkach stwierdził jaja owsików w kurzu domowym. W woj. Poradni Alergologicznej stwierdziłam, że kichanie jest patogennym objawem owsicy. Któż z nas nie kicha ? Drugim pasożytem, który stale towarzyszy człowiekowi, są lamblie. Stacja SAN-EPID na Pradze II w Warszawie u niemowląt w żłobkach, na swoim terenie, znalazła lamblie w 80 % przypadków. Wprowadzenie trzeciego, a nawet czwartego gatunku pasożyta (larwa glisty, jaja włosogłówki) z jarzynami podanymi w surówkach, co zdarza się najczęściej w żłobkach i przedszkolach stwarza warunki do powstawania zapaleń dróg oddechowych. Cykliczność nieżytów dróg oddechowych, potem cykliczności napadów duszności można tłumaczyć cyklicznością jajeczkowania i cystowania pasożytów. Lamblie cystują co 26 dni, co 28 dni jajeczkują owsiki, glista jajeczkuje co 2,5 miesiąca ( jaki jest cykl jajeczkowania włosogłówki nie znalazłam w literaturze). Niewytłumaczalne dotąd przyczyny samoistnego ustępowania astmy i niezrozumiałe powtórne jej nawroty można tłumaczyć wiekiem przeżycia robaków (glista żyje 2 lata, włosogłówka 5 lat) o powtórną ich inwazją. Nie ma również poprawy, gdy chory na astmę jada w punktach zbiorowego żywienia, gdzie zagraża mu inwazja larwą glisty ludzkiej lub jajami włosogłówki z powodu źle umytych jarzyn i owoców ( najbardziej groźna jest truskawka i zielone pędy marchewki). Nie ma poprawy tam gdzie ojciec lub któreś z dorastającego rodzeństwa nie przyjmuje leków przeciw owsikom i lambliom, lub tam gdzie nie przestrzega się rygorystycznie zalecanej przez lekarza higieny osobistej. Nie ma ustąpienia objawów duszności u dzieci pracowników służby zdrowia: lekarzy, pielęgniarek, ponieważ mają oni stały kontakt z zakażona bielizna pacjenta. Jedna samiczka owsika wychodząc z kiszki stolcowej rozpada się i uwalnia 20 tys. jaj. Podam schemat leczenia wypracowany w Wojewódzkiej Poradni Alergologicznej. W czasie duszności szczególnie przedłużającej się i nie ustępującej pod wpływem leków przeciwalergicznych podawano antybiotyk o szerokim wachlarzu działania przez 10 dni, potem sulfonamidy przez 7 dni. Po ustąpieniu gorączki i stanu duszności zalecano polivaceinę słabą podskórnie metodą odczulającą, a w 3-4 dni po odstawieniu sulfonamidów podawano leki przeciw pasożytom w ustalonej kolejności, przeciw owsikom i gliście, potem leki przeciw włosogłówce i wreście metronidazol na zmianę z chlorchinaldiną lub furazolidem. Dokładną metodę podam oddzielnie, ale tutaj chcę mocno zaakcentować: Nie wolno na początku kuracji podawać leków przeciw lambliom, gdyby nawet w kale pacjenta znaleziono cysty lamblii, a nie wykryto larw glisty czy włosogłówki. Zachodzi zła tolerancja na leki przeciw pierwotniakom, lub nawet ujawnia się ciężka choroba ( w 16 % - pisze o tym dr Batko, a w tym samym procencie zauważono to zjawisko w Wojewódzkiej Poradni Alergologicznej). Obserwuje się niechęć do leków, aż do występowania wymiotów, pojawiają się wykwity skórne, notowano ropne anginy. W czasie ciężkich duszności u ludzi dorosłych – działo się to w rodzinie pacjenta – jeśli duszność nie ustępowała po antybiotyku i środkach przeciwalergicznych, zalecano głęboki wlewki przez 5 minut z jednego litra wywaru z czosnku ( 6 ząbków czosnku zmiażdżonych i gotowanych przez 5 minut w 1 litrze wody codziennie wieczorem przez 40 dni).Znalazłam w literaturze, ze głębokie wlewy z czosnku stosowane przez 40 dni usuwają nie tylko owsiki, ale i włosogłówkę, która żyje w jelicie grubym. Sama obserwowałam ustąpienie duszności już po 15-17 wlewach tam gdzie sterydy nie pomagały, odstawiono je, bo po lewatywach nie były potrzebne. Dopiero w czasie ciszy nie obawiałam się podać kuracji przeciw pasożytom. Chciałabym przedstawić ciekawy i pouczający przypadek. Zgłosił się do poradni z matką 17 letni pacjent w stanie bardzo ciężkiej duszności, cały pokryty strupem łuszczycowym, od czubka prawie bez włosów głowy do palców u nóg. Lśniły oczy i bez strupów była czerwień warg. Tragiczny obraz człowieka ! Chorował od pierwszych lat życia. Miałam już doświadczenie w leczeniu ciężkich przypadków: antybiotyk, leki przeciw owsikom i gliście, w czasie drugiej kuracji leki przeciw włosogłówce. Po drugiej kuracji, a w trakcie trzeciej stan bardzo dobry, nie było śladu duszności, skóra oczyściła się, przepisałam leki przeciw lambliom. Na czwartą wizytę pacjent nie zgłosił się. Po trzykrotnym wezwaniu listownym przyjechała matka. Pacjent wśród najlepszego zdrowia dostał wstrząsu anafilaktycznego, prawdopodobnie przez ponowną inwazje pasożytów: w ciągu 3 dni leżał w szpitalu na reanimacji i nie chciał nawet słyszeć o dalszych próbach leczenia. Przekonałam jednak matkę, zapisałam zaocznie od początku wszystkie leki, dodając szczepionkę bakteryjną wieloważną do podskórnego stosowania metodą odczulającą. Po kilku latach w czasie, kiedy już byłam na emeryturze przyjechał do mnie do domu ze śliczną żoną i pięknym zdrowym dzieciątkiem na ręku. Przyjechał podziękować za"piękne życie&" Trafił do dobrej, kochającej się rodziny. Jaki błąd popełniłam przed kilku laty ? W czasie pierwszej wizyty nie mogłam podać szczepionki bakteryjnej podskórnie, bo nie było zdrowego miejsca na skórze, a po drugiej kuracji w czasie trzeciej wizyty, przeoczyłam, zapomniałam. Przy tak wielkim stanie uczuleniowym, w jakim znajdował się pacjent, nie można było pozostawić go bezbronnego na ponowne, a nieuniknione wtargniecie pasożytów do organizmu. Gdybym w czasie trzeciej wizyty podała szczepionkę bakteryjną wieloważną od rozcieńczenia 1:1000 uzyskałabym nie tylko odczulenie na białko bakteryjne, ale pobudziłabym organizm do wytwarzania ciał blokujących wszystkie jady wnikające z zewnątrz organizmu i które zapobiegłyby wstrząsowi anafilaktycznemu. Nawet kuracje podane zaocznie dały pełne ustąpienie objawów chorobowych bez nawrotów. Chciałabym jeszcze opisać jeden przypadek, gdzie leki przeciw pasożytom nie tylko dały pełne zdrowie, ale uratowały pacjenta od pewnej śmierci. Jedyny przypadek w mojej praktyce uratowania życia przez zastosowanie leków przeciw pasożytom. Zgłosiła się matka, która w swoim czasie była moją pacjentka, z prośbą, abym odwiedziła jej 8 letniego synka. Od urodzenia chorował, a ostatnio okresy choroby nabrały bardzo ciężkiego przebiegu: cykliczne coraz bardziej wysokie temperatury, którym towarzyszyły obrzęki obu ślinianek. Lekarz laryngolog zastosował wszelki możliwe sposoby leczenia, ale nie mógł przerwać cyklu powtarzającej się choroby. Z wielkim niepokojem przyjęłam wezwanie: zastałam chłopca po świeżym rzucie choroby, po podaniu antybiotyku. Z objawów chorobowych: rozszerzone źrenice, dłonie wilgotne, wyraźne falowanie naczyń szyjnych, migdałki duże, rozpulchnione, próchnica ząbków, rąbek czerwony dziąsła w miejscu styku ze zdrowym zębem. Akcja serca mocna, tony czyste, wątroba wystawała na 2 cm spod łuku żebrowego. W karcie choroby (lekarz domowy dal do wglądu) były zaznaczone cykliczne podskoki temperatury od stanów podgorączkowych do ostatnio dochodzących do 40 stopni, którym towarzyszyły obrzęki ślinianek. Rzutów naliczyłam 17, a powtarzały się regularnie, co 20 dni. Po za cyklicznością choroby w wywiadzie: zgrzytanie zębami, krzyki nocne. Istniało na pewno zarobaczenie z objawami toksenii. W tym czasie rodzice zdobyli lek verni-cyn, proteolityczny preparat, wyciąg z dyni indyjskiej, w trzy dni usuwający wszystkie obłe robaki. Preparat ten podałam, a po nim poleciłam leki przeciw lambliom – nie powtórzyły się więcej incydenty gorączkowe – chłopiec był uratowany! Miał jeszcze dwa razy powtarzające się cykle chorobowe, co kilka lat, ale powtórzone leki przeciw pasożytom, (chociaż nie to samo) wyprowadziły z choroby. Jest zdrowy, prowadzi normalny tryb życia. U omawiającego pacjenta stwierdziłam rzadko opisywany i niedoceniony objaw czerwonego rąbka na śluzówce dziąsła w miejscu styku z zębami. Występuje on w ciężkim toksycznym stanie zarobaczenia, mija po przeprowadzeniu kuracji przeciw pasożytom. Konsultowałam się z lekarzem leczącym, laryngologiem, w sprawie wyżej opisanego pacjenta, znał z literatury podobne przypadki, gdzie zdjęcie kontrastowe przewodów ślinowych wykazywało rozszerzenie tych przewodów, a ślinianka wyglądała jak drzewo na jesień, na którym pozostało zaledwie kilka liści. Podsumowanie Praktyka czasami wyprzedza naukę. Sprawa pasożytów, ich szerokiego patogennego znaczenia musi znaleźć zainteresowanie nie tylko wśród lekarzy internistów, ale także immunologów. We wszystkich nawrotowych chorobach przebiegających z klinicznymi objawami zarobaczenia, do których należy miedzy innymi i astma, powinno się brać pod uwagę współistniejącą inwazję pasożytami i usuwać je w oparciu o objawy kliniczne, nie tracić czasu na badania koprologiczne. Nikt przy stawianiu diagnozy kokluszu nie szuka pałeczek Bordet-Gengeou, ponieważ trudne są do wykrycia. Metoda leczenia w Poradni Alergologicznej dla dzieci. Rozpoczynam od usuwania: Owsików. Podaje pyrantelum przed pierwszym śniadaniem jednorazowo i po 12 dniach powtórnie, w dawkach zależnych od wieku i wagi: Od 6 miesiąca życia syrop - ½ łyżeczki Od 6 miesiąca życia syrop – 2/3 łyżeczki Od roku życia syrop – 1 łyżeczka Od 2-6 roku życia – ½ - 2 tabletki Od 10 roku życia – 2 i ½ tabletki Od 40 kg do 60 kg wagi – 3 tabletki Powyżej 70 kg – 4 tabletki Lek podaje się przed śniadaniem, tabletki należy rozetrzeć dokładnie na puder i wymieszać z małą ilością wody. Leczeniem obejmuję całą rodzinę. W przeddzień kuracji należy zmienić bieliznę pościelową. Na czas kuracji zaleca się chodzenie i spanie w dodatkowych obcisłych, bawełnianych majtkach, które trzeba oddzielnie gotować. Bardzo ważne jest codzienne podmywanie się i obfite smarowanie wazeliną okolic odbytu. Taką higienę zalecam w ciągu 5 tygodni. Czasami stosuję lewatywy z czosnku (6 ząbków czosnku zmiażdżyć i gotować 5 minut w 1 litrze wody). Lewatywy stosuję się w wypadku, kiedy nie mogę uzyskać poprawy w stanie duszności po lekach konwencjonalnych. Po ustąpieniu rozpoczynam podawanie leków przeciwrobaczycowych. Glista. Stosuje również pyrantelum, ale podaje ten lek czterokrotnie w odstępach 12-to dniowych. Włosogłówka. Leczenie vermoxem: Od 2 roku życia - 2 x 1 tabletka Starszym dzieciom – 2 x 2 tabletki Dorosłym – 2 x 2 tabletki lub 2 x 3 tabletki Vermox podaje po jedzeniu w ciągu 3 dni, powtarzam je czterokrotnie, co 12 dni. Lamblie. Przed kuracją przeciw pierwotniakom podać antybiotyk w ciągu 5 dni. U niemowląt i dzieci do 2 roku życia stosuję furazolidon: 2 x 1 mała łyżeczka do roku życia 3 x 1 mała łyżeczka do 2 lat życia 4 łyżeczki dziennie do 3 roku życia. przed jedzeniem przez 7 dni co 10 dni, 3 razy powtórzyć. Starszym dzieciom metronidazol 2 x pół tabletki przed jedzeniem przez 7 dni. Od 10 lat i dorosłym 2 x 1 tabletka – jeden dzień przerwa W ciągu 7 dni chlorchinaldin 2 x 1 tabletka lub 3 x 1 tabletka po jedzeniu 2 dni przerwa. W ciągu 7 dni metronidazol w dawkach jak wyżej- jeden dzień przerwa. W ciągu 7 dni chlorchinaldin jak wyżej - 2 dni przerwa. W ciągu 7 dni metronidazol w dawkach jak wyżej- jeden dzień przerwa. W ciągu 7 dni chlorchinaldin jak wyżej. Od ostatniego dnia trzeciej kuracji mertronidazolem, co 25 dni 2 x metronidazol w ciągu 3 dni w dawkach podawanych jako kuracja przypominająca w czasie 6, a jeszcze lepiej 12 miesięcy. W przypadku stwierdzenia u pacjenta ogniska zapalnego odrobaczenie odkładamy do momentu jego zlikwidowania. W czasie usuwania lamblii należy pamiętać, że podawanie metronodazolu daje biocenozy w jelitach, w związku, z czym następuje wzrost patogennych bacterium coli, które zawsze towarzyszom pierwotniakom. Doc. Żeligowska polecała przez 5 dni V-cylinę w dawkach odpowiednio do wieku przed usuwaniem lamblii. Przykład. Przy usuwaniu pasożytów jako pierwsze znalazłam lamblie i zajęłam się ich usuwaniem. Sześciomiesięcznemu dziecku podałam leki według metody Grota. Przyjeżdża zatroskana matka: stany duszności minęły, ale zjawiły się ciężkie anginy ropne, co a tygodnie. Niech ten przypadek będzie przestrogą jak ważna jest kolejność podawania leków przy usuwaniu pasożytów. Prof. Groer uczył na wykładach: czasami usuwanie pasożytów jest niebezpieczne, czasami lepiej ich nie ruszać. Dr Batke w swej monografii o lambliozie nigdy nie radziła usuwać pierwotniaków przed zlikwidowaniem robaków obłych. W 16 % przypadków istnieje złą tolerancja leków przeciw pierwotniakom, jeśli niedostatecznie były usunięte robaki obłe.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry