reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2013

yo yo yo;)
sto lat mnie tu nie było, ale na fb jestem na bieżąco , jakoś tam bardziej podręcznie wejść:)
lilikasia moja mówi sporo pojedynczych słówek , no , a teraz ma ogromną fazę powtarzanie po nas, trochę śmiesznie jej to wychodzi , ale przynajmniej się stara......mama, tata, sisiu - Krzysiu,dadko - dziadek , jus-już, isiu- misiu , pa- kupa, papa, babka na babcię ( tak ubzdurała i sporadycznie mówi baba ) zecka- łyżeczka , kaka- kaszka , koko- oko , siiiii- siku, mlecko- mleczko , daj , tam , tu , idę , tak , nie, nie chce, ja siama - ja sama , oć tu - chodz tu, amam- jedzenie , lulu- spać , lolo- spacer,jak coś spsoci mówi dziecko ( w tłumaczeniu,że jest mała i jej wolno ) ostatnio mamy problem z myciem główki i obydwoje usłyszeliśmy to samo jak powiedziała - ja się boje......myślałam ,że mi się wydaje, ale mąż słyszał to samo....tyle sobie przypomniałam.... :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
widzę że ktosik tu zajrzał ;)

u nas oki, młody powędrował ..baaaa pofrunął na skrzydełkach :p do szkoły :-) a młoda łobuzuje, zaskakuje, łamie serca swymi słodkimi minkami:-D

Ulkan Mój synek miał też przepuklinę, operację miał jakoś po drugich urodzinach, strachu było trochę - bo wiadomo, znieczulenie ogólne. Ale szybko doszedł do siebie :) Trzymam kciuki żeby u was też było lekko i bez komplikacji :)
u nas z kolei mama to najczęściej powtarzane słowo..najpierw jednak był tata i baba...a teraz mamamamamama mammmmoooo mamuuuu i tak cały dzień :p
Lilikasia u nas średnio, mała papla po swojemu duużo, japa się jej nie zamyka. A po ludzku pare słów i jakieś proste łączenia typu " da to" -daj to "ma to" -masz to "bambam ała" -jak się przewróci i boli

a u was jak? opowiadać laski ;)
 
Hej :-) Witam się po dłuuugiej przerwie...

Emilka też już sporo mówi...powtarza po nas jak papuga nie tylko słowa, ale też czyny. Próbowałam ją zostawiać w żłobku, ale przez tydzień tak wyła, że w końcu zrezygnowałam bo już nie byłam w stanie na to patrzeć i słuchać jej wołania "mama". Nie mam pracy, więc mogę spokojnie z nią w domku siedzieć....nadal myślimy o drugim bobasku i już nawet podjęłam decyzję, że próbujemy w tym miesiącu, ale im bliżej dni płodnych tym bardziej mam wątpliwości. Uroiło mi się coś, że dziecko ma być z początku roku, a gdybym teraz zaszła w ciążę to bym urodziła w czerwcu (i to mi nie pasuje) ot taki mój wymysł! Ale z drugiej strony i tak siedzę w domu, więc odchowałabym jedno przy drugim.....już sama zupełnie nie wiem co robić :-(

Emilka woła siku, więc postanowiłam, że trzeba zacząć ją sadzać na nocnik, a ta cwaniara na nocnik siku nie robi tylko jak z niego się podniesie to leje na podłogę i stwierdziłam, że dam sobie jeszcze spokój i będę ją uczyć po nowym roku.

truskafffka mój chrześniak też powędrował do szkoły w tym roku...ku mojemu zdziwieniu nawet mu się w szkole podoba...przedszkole było dla niego zmorą a szkoła już nie.

Pozdrawiam :-)
 
Hejka

Ewelinka współczuję tych płaczów, niestety to norma ale jak masz możliwość bycia w domu i zajmowania się Emilką to czemu ma się tam stresować. Niestety większość dzieci tak płacze, jedne krócej, drugie dłużej ale jak się nie ma wyjścia i innej możliwości zapewnienia opieki to trzeba to przetrwać. Fajnie, że komunikuje już swoje potrzeby. Gabrysia mówi o kupie ale jak ją sadzam na nocnik, to rzadko zrobi, siku nie mówi ale po spaniu wysadzamy więc wtedy zrobi. Trzymam kciuki, żeby wspólne planowanie dzidziusia się powiodło.
Truskaffka Amelka łobuz??? Chyba większego łobuza od mojej to nie ma a jej wzrok przy każdej akcji jest taki "diabelski". A jak Mati w szkole?
Ulkan trzymam kciuki !!!
Jeśli chodzi o mowę, to Gabrysia mało gadatliwa, za to Oliwia nadrabia za nią i od 6 rano do 20 buzia się jej nie zamyka. Jak nie sto pytań do, to piosenki, wierszyki,rymowanki to myśli filozoficzne.
Gabrysia mówi ładnie - mama, tata, tak, nie, tam, daj, mniam, dzidzia, baba, wu - to wózek, upa - kupa, ówa - parówa, miał-kot, łółłół- to pies, muuu-krowa, beeee-baran i takie przednie lub tylne, sylaby słów, które rozumiemy:-)

Poza tym byłyśmy w szpitalu 4 dni, dostała temp, wysypki i przestała chodzić, podejrzenie zapalenia stawów, na drugi dzień mononukleozy a na trzeci dzień jak wyniki poprzednich badań nie potwierdziły diagnozy nie wiedzieli co jej jest, wysłali co laryngologa - czerwone gardło i tyle, wypisali nas z zapaleniem bakteryjnym gardła i migdałków, gdzie dzień wcześniej inny dr stwierdził że to wirusowa infekcja. Niestety mam na ten temat inną teorię, która z obserwacji i wnikliwym przeczytaniu lektury potwierdza się niemal w 90%. Tydzień wcześniej była szczepiona na odrę/ świnkę/różę. Dokładnie w 6 dobie po szczepieniu dostała wysokiej temp. 40 stopni, na drugi dzień wysypka na całym ciele i przestała chodzić. Płakała że bolą ja nóżki, pokazywała cały czas gdzie ją boli, nie stanęła na własnych nogach. Oczywiście przy przyjęciu do szpitala objawy zostały opisane jak powyżej, na co lekarz - "to niemożliwe, by tydzień po szczepieniu mogły wystąpić takie objawy" a niestety to możliwe, na ulotce wyżej wymienionej szczepionki w/w niepożądane objawy mogą wystąpić. Żaden z badających ją lekarzy nie przyjmował do wiadomości, że to może być po szczepieniu, szukali przyczyn gdzie indziej, na koniec stwierdzili że wirusówka a wypisali nas z bakteryjnym zapaleniem gardła - brak słów wrrrrrr.
Gabrysia po szpitalu przebywała jeszcze tydzień w domu, po czym poszła do żłobka a tam znowu zonk wrrrrr przepisali ją do innej grupy (którą utworzyli od września) więc nowe panie, nowe dzieci. Płaczu przez tydzień było co nie miara.
Dodatkowo Panie przez tydzień mojemu dziecku podawały albo zupę mleczną albo kakao co skutkowało bólami brzucha i biegunkami (gdzie wcześniej było zgłaszane, że dziecko mleka krowiego nie pije). Dostało się im i w końcu mam nadzieję że dotrze do nich, że nie wolno jej dawać i już. Pod koniec miesiąca mamy wizytę u alergologa i zapisane jesteśmy na ostatnie szczepienia DTP, niestety po tym incydencie nie wiem co zrobić.
Szczerze oszczędziłabym jej już tego, bo wiem ile się nacierpiała.
Czy któraś z Was nie szczepi w ogóle swoje Pociechy.
 
Ostatnia edycja:
hejo

A u nas.. weekend pod znakiem siódmych urodzin Mateuszka :)
najpierw w piątek dżampreza z kolegami - pierwsza w życiu Matika :) szał dzikich ciał.. 2,5godziny istnej harówki hehe żeby ogarnąć 9 rozbrykanych chłopaków ..ale warto było. Radość Matika bezcenna, kolegom dżampreza się podobała :) był oczywiście tort (made by matka polka) szampan lał się strumieniami, ojciec polak upichcił pizze, do tego przekąski - które młodzież pochłaniała tak szybko że nie nadążałam donosić.. no i zabawy wszelakie :)
Potem w sobote ..sprzątanie :p i matka polka znów wzięła się za pieczenie tortu booo w niedziele wpadli najbliżsi, dziadki i chrzestny :)
Posiedzieliśmy, młodego obdarowaliśmy rowerem :) ojj była radość :)

a dziś.. brutalna rzeczywistość, szkoła , praca...

jutro rocznica ślubu..i znów będzie się działo :p

Kania ręce wraz z cyckami mi opadają ..jak to czytam.. ehh masakra jakaś. Ja od początku jakaś nieufna względem szczepionek. Szczepię małą skojarzonymi 5w1, ale mam znaczne opóźnienia - jeszcze tej szczepionki na roczek nie miała, nie podoba mi się przede wszystkim to że dzieciak jest wręcz atakowany szczepionkami w krótkim czasie. Przecież już w pierwszej dobie życia dostają szczepionkę.. ehh a potem raz dwa trzy...szczepienie za szczepieniem. Masakra. Strasznie mi żal Gabi, biedna się nacierpiała :( i wcale Ci się nie dziwię że masz mieszane uczucia, mojej młodej niby nic do tej pory się nie działo po szczepieniu, a i tak mam mieszane uczucia..
z drugiej strony, boję się też nie szczepić, licho nie śpi ehh... ot wieczne dylematy..
Gabi przyznaję..ma psotnika w oczkach hihi rozbrajająca jest :)
a Mela oj tak łobuz najgorszego typu..co to złobuzuje a potem serca łamie spojrzeniem, całusami, przytulasami :p :)
Matiko w szkole dobrze..szykuje się do zabawy haha ..w środę mają, integracyjną ;)

Ewelinka :) trzymam kciuki za małe cudeńko :) nie dumaj za bardzo tylko działaj. Spokojnie na spontana, tak najlepiej..bo potem Ci się ciśnienie może pojawić, że już teraz natychmiast i mogą problemy się pojawić z zajściem
Brawo dla rozgadanej córci :)
Moja Mela na nocnik leci, gacie ściąga, siada ..oznajmia siiii albo eeee wstaje..a w nocniku pusto :p ja te sprawy zostawiam sobie na wiosnę, może młoda dojrzeje ;)
Matiko przedszkola kooochał, stresował się szkołą..ale widać dojrzał do niej i radochę ma :)

pozdrawiam :)
 
Wszystkiego Najlepszego z okazji rocznicy ślubu Truskaffka, kolejnych wspólnych lat szczęścia, miłości !!!
Co do szczepienia, chcemy to odwlec w czasie, więc tego 30-tego się nie wybieram, za świeża rana.
W sumie zostało nam szczepienie DTP i pneumokoki ale chcą jednego dnia aplikować jej obie szczepionki na co na pewno bym się nie zgodziła.
Co do łobuzowania, to Gabrysia patrzy tylko co by tu nabroić.
Mam dwa totalnie odmienne charaktery w domu:-)
U Nas też szykuje się niedługo imprezka urodzinowa, mojej 4-latki.
Talentu do pieczenia nie mam więc liczę, że któraś z babć upiecze jakiś torcik :-)
 
hejka:)
Kania strasznie współczuję przeżyć szczepionkowych... w takim kraju żyjemy, że o NOP nikt nie chce słyszeć:( Ja mam bardzo negatywny stosunek do szczepień ale jak truskawka boję się całkiem nie szczepić. Tylko właśnie z tej szczepionki odra/świnka/różyczka rezygnuję. Gdyby były oddzielnie to bym pomyślała, a tak to za dużo i to wszystkich żywych szczepionek w jednym:( A resztę nie podaję jednego dnia tylko np. DTP jednego a po 3 tygodniach IPV i Hib ale wychodzę z założenia, że jak już daję to wolę się w miarę trzymać terminów, żeby ewentualnie rzeczywiście może działały. Ale po takich przejściach jak miałaś to bym małej zrobiła trochę przerwy... niech choć trochę organizm się zregeneruje.
U nas od początku września Wiki do przedszkola, Piotruś do żłobka, a ja po 2 tygodniach do pracy:( Ale Wiki to od dawna chciała iść do przedszkola i ani razu nie zapłakała czy nawet nie chciała pójść - raz nawet chciała zostawać na spanie wcześniej niż ja ją chciałam zostawić;)
A Piotruś o dziwo też całkiem dobrze. W zasadzie to dwa razy mi zapłakał przy oddawaniu ale słyszałam, że zanim pani do mnie wróciła, żebym listę podpisała to już było ok. A tak to najwyżej przy oddawaniu zrobi papa i minkę w podkówkę i tyle. Ale i ta minka potrafi być ciężka... i nie wiem co bym zrobiła jakby mi tak płakał:( I bez tego drugiego dnia jak go zostawiałam pierwszy raz na godzinę to ja się poryczałam i to konkretnie a nie on;) Smutno mi bo Wiki siedziała ze mną 3 lata a Piotruś nie będzie miał takiej szansy:( Ale trudno... tak bywa...
No a jeżeli chodzi o mówienie to u nas kiepsko (jak i z Wiki ciągle) bo jest głównie tata, nie, papa i bardzo rzadko mama.
Ewelinka jak chcecie kolejne dziecko to ja bym tak na te miesiące nie patrzyła bo to i tak różnie może być. Wiki miała być z początku roku a jest z końca czerwca... Choć ja też jak Ty wolę, żeby dziecko było z początku roku (choć sama jestem raczej z końca i nigdy mi to nie przeszkadzało) ale ten czerwiec też wydaje mi się spoko teraz. Co najwyżej patrząc ze strony ciepła to czerwiec wydaje mi się taką górną granicą bo nie chciałabym chodzić w wakacje w końcówce ciąży. Już w czerwcu bywało ciężko w upały;) Ale to do Was należy decyzja;) Tak czy inaczej oby wyszło najlepiej dla Was:)
 
Ostatnia edycja:
WItam się jak zwykle po długim czasie nieobecności..

Kania współczuję NOP Łucja też to przechodziła tylko po drugim szczepieniu, jak miała 4 mc również wtedy leżała w szpitalu, i wiesz co po tym nopie zaszczepiliśmy ją dopiero po 7 miesiącach (Nop był początkiem lipca, a następne szczepienie zrobiliśmy w połowie stycznia jakoś).

A co u nas, doba za krótka jak zwykle na wszystko. Siedzę z małą w domku, mój mąż na misji, przykrzy się nam trochę, niestety Łucja nie dostała się do żłobka od września..nadal czekamy na miejsce. Ale jakoś staram się zajmować jej czas chodzimy na różnego rodzaju zajęcia, także kontakt z dziećmi ma na szczęście nie tylko na podwórku.
Szogun z niej taki, że szok, tylko patrzy co zbroić, chyba powinna być chłopakiem :p
Gada jak najęta, ostatnio zaczęła sio lobisssssssss zszokowała mnie tym i teraz często łazi za mną ii pyta sio lobisss, liczy też 'as, dła, cy' szybko wszystko łapie ;)
Trochę ciężko samej minęło już 4,5 miesiąca, zaczynam mieć na prawdę powoli już dość..Na szczęście cały sierpień spędziłyśmy u mojej kuzynki w Irlandii to chociaż jeden miesiąc mi szybko zleciał, bo tak to czas ciąnie się niemiłosiernie..
 
reklama
Do góry