reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Coś na poprawę humoru

Doxa

Fanka BB :)
Dołączył(a)
21 Luty 2005
Postów
10 179
Unia Europejska 2009

[operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę prosić o pański numer EUROPESEL?

[klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.

[op]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL?

[kl]: Mój EUROPESEL, tak.... już ...chwileczkę...to jest 2165052031412341123221854332223.

[op]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej 14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to 54356326 a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan dzwoni?

[kl]: Co ? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje?

[op]: Jesteśmy podłączeni do Systemu, proszę pana.

[kl]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę Samo Mięcho.

[op]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.

[kl]: Co pan ma na myśli?

[op]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że ma pan za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.

[kl]: Cholera. To co pan proponuje?

[op]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z pewnością panu zasmakuje.

[kl]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?

[op]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu " Sojowe przepisy kulinarne" z biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.

[kl]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty kredytowej.

[op]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo przekroczył pan limit na koncie karty kredytowej.

[kl]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz kierowca dostarczy pizzę.

[op]: Pańskie konto czekowe, również jest już wyczerpane.

[kl]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową. Jak długo to zajmie?

[op]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień. Chyba, że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.

[kl]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze?!

[op]: Tutaj jest napisane, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłatą na samochód. Ale motocykl ma pan już spłacony.

[kl]: !!#@#^&_@!!

[op]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za obrażenie policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie nietolerancyjnego dowcipu o nekrofilach.

[kl]: (Milczenie)

[op]: Czy chce pan coś jeszcze?

[kl]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.

[op]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania coli cukrzykom.



;D ;D ;D To nas czeka kochane ;)
 
reklama
niezłe jestem pod wrażeniem ale chyba nie będzie aż tak żle , choć przyznam , że niektórym przydałoby się takie ograniczenie
 
Te już kiedyś zamieszczałam gdzieś na forum, ale dla porządku i dla nowych dziewczyn jeszcze raz  :D:

Siedzi sobie na ławce w parku kobieta w ciąży, a obok mały chłopczyk
- A co Pani ma w brzuszku?
- Dzidziusia
- A kocha go pani?
- Oczywiscie, że tak
- To czemu go pani połknęła?

-----------------------------------------------------------------

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Cos musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.      
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później.
 
Do sklepu myœliwskiego przychodzi facet i chce kupić lunetkę.
sprzedawca widzšc , ża facet jest przy forsie zaczšł spod lady wycišgać najdroższe modele i zachwala:
to jest najnowszy model przysłany przez fabrykę , w kazdym szczególe zobaczy pan mój dom tam na wzgórzu oddalony stšd o trzy kilometry.
Założył lunetke na broń i podał klientowi.
Facet przyłozył broń do ramienia , spojrzał przez lunetkę i zaczšł się œmiać.
Sprzedawca zdziwiony pyta: z czego się pan œmieje?
a tamten mówi :no , bo widzę ten dom dokładnie w każdym szczególe a dookoła niego biega goła kobieta i goni jš nagi mężczyzna.
sprzedawca zdziwiony zabrał mu ta broń, spojrzał na swój dom i bardzo zdenerwowany załadował do tej broni dwa naboje , podał jš facetowi i mówi:
Jak pan trafi mojš żonę w głowę a tego goœcia w przyrodzenie to dam panu za darmo i tš lunetkę i tš broń i jeszcze paczkę nabojów za darmo
Facet złozył sie do strzału jeszcze raz i znowu się œmieje.
Sprzedawca wkurzony do granic możliwoœci pyta faceta: z czego sie pan znowu œmieje ?
a facet odpowiada: za chwilę załatwię to za jednym strzałem.
 
UWAGA PISZĘ, CO PRAWDA, LEPIEJ TEN DOWCIP WYPADA, JAK SIĘ GO OPOWIADA Z AMERYKAŃSKIM AKCENTEM, ALE DO RZECZY:

Przychodzi Amerykanin do sklepu warzywniczego w Polsce i pyta:

- Dżeń dobry. Czy szą może banany?

Sprzedawaca podaje mu banany, a Amerykanin na to:

- Co?? To jeszt banan?? U nas w Amerycze są taaaakie banany (pokazuje na pół metra) Nie chcę tego!! A czy szą może pomarańcza?

Sprzedawca podaje mu pomarańcza, a Amerykanin na to:

- Co? To jeszt pomarańcza?? U nas w Amerycze są taaakie pomarańcza!! Nie chcę tego! A to duźe, zielone ża panem co jeszt?? - pyta Amerykanin pokazując na arbuza. A sprzedawca na to:

- To jest ku.... groszek!!!!!
 
zponiedzialku1fy.jpg
 
;D ;D ;D ;D ;D

Małżeństwo jedzie samochodem już przez dłuższą chwilę nie odzywając się do siebie po wcześniejszej sprzeczce. Nagle żona zauważa stodołę z różnego rodzaju bydłem: krowy, byki, świnie, owce...
- Twoja rodzina? - pyta sarkastycznie żona.
- Tak, teściowie - odpowiada mąż.


:laugh: :laugh: :laugh:
 
reklama
Do góry