reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Coś na poprawę humoru

Tato mówi do syna:
Co powiedział sąsiad jak stłukłeś mu szybę?
Syn: A mam nie mówić brzydkich słów?
Tato: Oczywiście synu
Syn: Sąsiad nic nie powiedział.



Mama do synka:
- Pawełku, dlaczego kiedy babcia podaje ci lekarstwo to wypijasz, a ode mnie nie chcesz?
- Bo babci sie trzęsą ręce...

Teciowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teciowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teciowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teciowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teciowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teciowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teciowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teciowa. Teciowa się topi. Zięć rano wstaje a tam mercedes z napisem "dla zięcia • teść"



Pewien facet stoi na przystanku i całuje wszystkie przejeżdżające tramwaje. W końcu zgarnia go policja.
• Co pan wyprawia? Po co całuje pan te tramwaje?
Facet na to:
• Bo wczoraj jeden z nich zabił moją teciową, a ja nie wiem który!

W poczekalni w szpitalu trzech gości czeka na wieści od lekarza. Nagle wychodzi lekarz i mówi do jednego:
• Urodziły się panu trojaczki.
• O... To dlatego, że moja żona czytała Trzech Muszkieterów...
Za chwile wychodzi ponownie i mówi do drugiego:
• Urodziły się panu siedmioraczki...
• A to dlatego, że moja żona czytała siedmiu wspaniałych...Na to trzeci mówi:
• O mój Boże... Moja żona czytała Dywizjon 303...

Córka wraca wieczorem do domu. Ojciec informuje ją:
• Był ten Twój wielbiciel i chciał prosić Cię o rękę.
• To bardzo miłe z jego strony, tylko jak ja mogę opucić mamusię?
• Możesz ją sobie zabrać.







 
reklama
najbardziej podobała mi sie ta opinia nt. przesądów:
"to wszysyko to jakas abstrakcja podziwiam ludzi ktorzy pisza takie glupoty.nie rob kupy bo dziecko bedzie caly czas zafajdane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

;D ;D ;D
 
"Nie dotykać psów ani kotów, bo się matka zapatrzy i urodzi dziecko z czterema sutkami"


ten jest najlepszy... :)
 
"Będąc w ciąży nie wolno patrzeć na żabę bo dziecko będzie miało wytrzeszcz oczów"

ten jest jeszcze lepszy...
;D
 
Spotykają się dwaj kumple:
- Cześć, co słychać?
- A, no wiesz, różnie bywa.
- Słyszałem, że się ożeniłeś?
- Zgadza się...
- Ładna ta twoja żona?
- Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
- Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!

Trzech facetów jest w szpitalu i opowiadają jak się tam znaleźli. Mówi pierwszy:
- Przychodzę z pracy, patrzę a żona goła leży w łóżku - to ja cap lodówkę i za okno. Ale była tak ciężka, że naderwałem sobie ścięgna.
Mówi drugi:
- Opalam się spokojnie na balkonie a tu jakiś dureń rzuca na mnie lodówkę.
Mówi trzeci:
- Siedzę sobie spokojnie w lodówce...


Mąż wraca od innej o czwartej nad ranem. Zapala światło i widzi żonę z wałkiem w ręce.
- Zwariowałaś! O czwartej rano kluski robisz?!


Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
- Dlaczego ty stale dążysz do kłótni?!





 
> Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł
niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i
formalno¶ci małżonek wyszedł na golfa, zostawiaj±c żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizuj±cy się w zdjęciach dzieci.Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta
i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myśę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w
kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, póĽniej zwykle ze dwie pozycje
na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osi±ga się na dywanie w salonie. Naprawdę można się wyluzować.
Dywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkana¶cie pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazet±, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkana¶cie razy w ci±gu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzę oczekiwania.
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliĽniaki!
Zwłaszcza bior±c pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlej±cym głosem kobieta.
- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka
cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a sk±dże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal.
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabieraćdo roboty.
> > > - STATYW ?
> > > - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby j± stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera,
ZEMDLAŁA!!!!

 
reklama
Do góry