reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co może, a czego nie może jeść karmiąca MAMA ??? :)

nadzieja!

Fanka BB :)
Dołączył(a)
24 Listopad 2010
Postów
588
Otwieram nowy wątek, który mam nadzieję nie tylko mi pomorze po porodzie :-) !! Bardzo często się zastanawiałam nad tym na co naprawde nie można sobie pozwolić karmiąc maluszka... :confused::confused:. Proszę o Wasze opinie na ten temat :tak: A może macie jakieś specjalne jadłospiski :-). Moja szwagierka chyba taki posiada - postaram się go zdobyć i go tu wstawić :tak:
 
reklama
Ja bez względu na to czy istnieje dieta matki karmiącej czy nie, nie zamierzam jeść na początku:
- dań z kapusty, grochu, fasoli
- świerzych warzyw
- pić gazowanych napojów
- raczej smażonego mięsa
- ze względu na skazę białkową starszego synka ograniczę produkty mleczne

Zobaczymy, jeśli dziecko nie będzie miało różnych problemów (gazy, kolki, wysypka) powoli będę chciała wprowadzać wcześniej wymienione produkty
 
Temat byl juz poruszany :-) padło na tym, że mama moze jesc wszystko, bo dziecko przyzwyczaja sie do tego co je mama w ciazy. Zdajsie Szuszu pisala, że tak robila i Jej córeczka nie miala z tego powodu zadnych problemow brzusznych itp.
Kiedys, jak rodzilam 15 lat temu, to nie mozna bylo jesc smazonego, owocow pestkowych i warzyw wzdymajacych, nawet sok jablkowy odpadal, bo ponoc fermentowal. Uwazam to za bzdure, jadlam wszystko a 4 miesieczne wowczas dzicko nakarmilam rosołem (druga zupka w jej zyciu) i przyzyla bez zadnych bolesci.
 
Założyłąm ten wątek bo bije się z myślami :wściekła/y:... Jedni mówią żeby nie przesadzać, nie wpadać w paranoje, że można jeść wszystko tylko po trochu i obserwować dzidzie i tyle.

Ja uważam że szczególnie trzeba uważać na chociaż 2pierwsze miesiące kiedy dzidzia jest malutka a jej żoładeczek jeszcze młodziutki i nie doświadczony... Zastanawiam się co z owocami ??? Słyszałam ze nie wolno jeść wszystkich od razu brr.... Wszedzie znaki zapytania :baffled:

Np. Tu piszą tak : Jadłospis karmiącej mamy - Kobieta.pl

Moja mam powiedziała że ogladała "Dzień dobry TVN" (bodajrze) i wypowiadali się dietetycy i inni że kobieta może jeść wszystko - oczywiście z głową !!!! Jeśli u dziecka nie występują zaparcia czy jakieś alergie nie musimy się ograniczać z jadłospisem...

Doświadczone mamy - dobrze że Was mamy :). Jak to u Was było ??
 
EDIT - Odnośnie postu Bishopka:
Niby tak. Natomiast przekazywanie dziecku wartości odżywczych wraz z krwią, jest czymś zupełnie innym niż przyswajanie pokarmu przez niedojrzałe jeszcze jelitka maluszków.

Jak w takim razie wytłumaczymy kolki, ulewanie się, zatwardzenia, rozwolnienia u maluszków?
Mój mały w prawdzie nie miał kolek, ale miał skazę, więc miałam ścisłą dietę bezmleczną (to już odrębny temat).
 
Oj nie wiedziałam że już się toczyły rozmowy na ten temat - był czas że byłam tu nie obecna :(:(. No ale mam nadzieje że może się jeszcze temacik przyda :tak:
 
Oj nie wiedziałam że już się toczyły rozmowy na ten temat - był czas że byłam tu nie obecna :(:(. No ale mam nadzieje że może się jeszcze temacik przyda :tak:
Widzisz jak dyskusja rozgorzała :-) wiec przyda sie
Nikos, nie pisze tego co wymyslilam sama, tylko to co przeczytalam w ksiazkach, badz jest potwierdzone na przykladach, jak u Szuszu. jest raczej udowodnione, ze dziecko uczy sie poznawac smaki chociazby juz w lonie matki, a pierwszym smakiem jest slodki :-) Nie mam zamiaru sie wymardrzac czy cos w tym stylu, pisze to co wiem, a jak ktos sie na to zaopatruje, srednio mnie raczej obchodzi :-D;-) Ja wierze w swoje stare ludowe przypowiesci, ot co, wszak mam juz spore dzieci. :-)
A kolka powstaje w skutek zbytniego nałykania sie powietrza przez maluszka i stad ma skrety jelit zwane kolka :-)
edit: bo zapomnialam :zawstydzona/y: moja córka ulewala po mleku, nigdy po sokach czy innych pokarmach, wiec nie jestem pewna jak sie do calosci ma to ulewanie :-)
 
Ostatnia edycja:
Wbrew teorii o diecie matki karmiącej, produktach wzdymających, słyszałam, że kolki mają dzieci, których matki są nerwowe i roztrzęsione.
Emocje przechodzą na dziecko i ten reaguje na to płaczem.
Mam jedną znajomą, która jest taka potrzepana i nerwowa (choć fajna i kochana) obaj jej synkowie przez parę dobrych miesięcy ryczeli od 18 do północy, nic na nich nie działało..... Może więc coś w tym jest.......
 
reklama
Mi się wydaje że to samo,co się jadło podczas ciąży. Jeśli to bejbisiowi w trakcie nie zaszkodziło, to po porodzie tez nie powinno. Natomiast od znajomej która juz ma rocznego synka, dowiedziałam się że nie wskazane jest jedzenie pestkowych warzyw i owoców, i tak samo picie herbaty.
Co do tych warzyw i owoców jestem w stanie na to przystać, gorzej będzie natomiast z Herbatą, bo jestem miłośniczka nawet można by powiedzieć że nałogowcem :laugh2:
 
Do góry