reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

JAKI rowerek dla 2-latka? Biegowy czy klasyczny z pedałami i bocznymi kółkami?

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

First BIKE Ania

Fanka BB :)
Dołączył(a)
30 Wrzesień 2011
Postów
224
Mój kuzyn niedawno, kupił Kubie (swojemu trzylatkowi) pierwszy rower. Pomysł doskonały, tylko trzeba Wam było widzieć ich w akcji…

Mały strasznie się starał, ale co z tego, jeśli nogami nawet nie dotykał do ziemi… Pedały, pomimo zaangażowania wszystkich sił (nawet tych płynących z zaciskania zębów), nie chciały się kręcić… Za to Tomek (ten kuzyn) biegał wokół i przejęty wydawał komendy: „połóż stopy na pedały”, „kręć do przodu, nie do tyłu”, „musisz mocniej, bo nie ruszysz”… Wyglądało to przekomicznie, ale Kubie do śmiechu wcale nie było. Rower jechać nie chciał… Ciągu dalszego same możecie się domyślić. Rozczarowany ojciec zabrał w końcu rower do domu mając nadzieję, że mały będzie świetnym studentem, albo ma talent muzyczny…

Ale ten epizod mógł wyglądać inaczej i Kuba z Tomkiem po pół godzinie mogliby dumnie przybić sobie piątki :-)
Gdzie tkwi problem? Chyba jednak nie w oporności Kuby na zdolności pedagogiczne ojca…


A jak to wyglądało u Was? Może już dawno daliście sobie spokój ze zwykłym, ciężkim rowerem? A może widziałyście podobną „lekcję” tylko dzięki rowerowi bez pedałów finał był zupełnie inny? Napiszcie.
 
reklama
Myśmy z mężem kupili zwykły rowerek z pedałami. Natalka dostała go na drugie urodziny. Bardzo ładnie na nim jeździ, a wszystko pewnie zależy od dziecka.
Nie powiem żebym nie chciała takiego biegowego, ale mąż jak usłyszał żeby kupić rowerek biegowy to spytał się co to? I jak mu powiedziałam to nie był zachwycony.
 
Mamy dwoje dzieci.
Starszy syn dostał w wieku lat 4 rower z bocznymi kółkami. Bardzo długo nie chciał nawet próbować uczyć się jeździć na dwóch kółkach. Umiejętność tę posiadł w wieku 6 lat i to jakieś 3 tyg temu. Jest chłopcem raczej spokojnym i bardzo ostrożnym. Brak równowagi na dwóch kółkach zupełnie go paraliżował. Nie byłam w stanie go uczyć jeździć bo bardzo bał się momentu kiedy puszczałam rower. Wtedy wzięłam się na sposób. Poprosiłam męża żeby opuścił siodełko jak najniżej, aby Staszek swobodnie dotykał nogami ziemi. Powiedziałam mu żeby siadł na rower i odpychał się nogami, trenowaliśmy na drodze, która biegła lekko z górki. Po sekundzie wołał żebym zobaczyła jak jedzie z nogami wystawionymi na boki. Krzyknęłam tylko żeby położył je na pedały i zaczął pedałować. Po minucie mój syn umiał jeździć na rowerze.
Wniosek nasunął mi się sam, rowerek biegowy jest fantastycznym wynalazkiem. Nasza dwuletnia córeczka zaczyna dopiero przygodę z first bike, ale jestem przekonana że nauka jazdy na dwóch kółkach po takim rowerku będzie znacznie szybsza i łatwiejsza.
 
Witaj, Emilia. To prawda, od dziecka dużo zależy. Ale podejrzewam, że na biegówce także Waszej córci byłoby łatwiej.
Poza tym rower bez pedałów to ułatwienie nie tylko dla dziecka, ale i dla rodziców. Nie musielibyście jej pomagać, biegać za nią, popychać, aby było lżej... Biegówki stały się fenomenem na świecie właśnie dzięki całkowicie innowacyjnemu podejściu, który wykorzystuje intuicyjne zdolności dziecka i eliminuje wszystko z czym ma ono problem - zbyt duża waga, pedały, boczne kółka... Dlatego dzieci uczą się jeździć na rowerach biegowych samodzielnie! Bez niczyjej pomocy. I są z tego niezmiernie dumne!
Zupełnie jak ten mały:

First BIKE kids 23.jpg
 
Ostatnia edycja:
Tyńka, świetna historia! Trafiłaś w sedno. Bardzo słuszne spostrzeżenia :-)
Dzieci na klasycznych rowerach najczęściej nie czują się pewnie z najprostszej przyczyny - nie dotykają nogami do podłoża. W biegówce to rzecz najbardziej naturalna. Dobrze dopasowana wysokość siodełka pozwala dziecku oprzeć całe stopy na ziemi. To warunek, aby maluch czuł się pewnie i bezpiecznie, a tym samym dobrze się bawił.

A za moment będzie swobodnie jeździł. Zupełnie jak ten mały mistrz zakrętów:

[video=youtube;oK9QHF-dDUo]http://www.youtube.com/watch?v=oK9QHF-dDUo&feature=related[/video]
 
Ostatnia edycja:
A my jeszcze nie mamy rowerka, u babci Kacperek ma taki większy rower gdzie ledwie dostaje do pedałów i trzeba go na nim trzymać. Nie ma mowy o samodzielnych próbach, bo nie dość ze wysoki ten rower to i bez podpórek a odpychanie nogami niestety uniemożliwia położenie pedałów, mimo iż wie o co chodzi w pedałowaniu, bo u cioci jest rowerek stacjonarny i nie raz próbował na nim pedałować to jednak jestem pewna że po przesadzeniu syna na zwykły rowerek miał by spory problem. Dla tego od jakiegoś czasu szukam informacji o rowerkach biegowych i przyznam ze to co znajduje skłania mnie do stwierdzenia, że taki rower uczy utrzymywania równowagi. Dziecko trochę nie swiadomie uczy sie tej sztuki bo jak by nie było to ono decyduje, kiedy oderwać nogi od podłoza i brak podpórek nie jest dla niego żadnym problemem.:tak:
 
Umi, ta nieświadomość, o której mówisz, jest właśnie powodem fenomenu biegówek. Jeśli wyeliminujemy wszystko to z czym małe dziecko dotychczas miało problem (zbyt duża waga roweru, pedały, boczne kółka, które powodowały, że rower zachowywał się jak kaczka kiwając się raz na jedną to na drugą stronę) to nagle się okaże, że maluch nauczy się tej najważniejszej umiejętności - trzymania równowagi, zupełnie przy okazji - podczas zabawy!

Tak, to dziecko decyduje kiedy podniesie nóżki. Wtedy, kiedy poczuje się wystarczająco pewnie i bezpiecznie. Więc to kolejna różnica - bez stresu! Dziecko SAMO ustali tempo i moment, w którym chce je oderwać od ziemi. Wtedy jest prawdziwa frajda, a nie przerażenie w oczach bo mama w tyle, nogi na pedałach, a do ziemi daleko...
 
A jak już maluch się nauczy to dopiero zobaczycie różnicę!

Nagle się okaże, że kilkukilometrowe trasy, które dotychczas kojarzyły się Wam z jęczeniem i marudzeniem berbecia, który znudzony chciał do domu albo spał w spacerówce, będą jak „bułka z masłem”.
Mało tego - to Wy pozbawione wsparcia w postaci własnego roweru czy rolek nie będziecie w stanie malucha dogonić :-)

Oto jak może wyglądać wtedy Wasz aktywny dzień:

[video=youtube;1ap1NfFu8xg]http://www.youtube.com/watch?v=1ap1NfFu8xg&feature=player_embedded[/video]
 
Ja myśle, że z rowerek biegowy i z bocznymi kółkami to tak jak porównać chodzik i bez chodzika. Chodzik nie uczy dziecka chodzenia..Dziecko nie uczy sie upadać i tak dalej..A biegowy uczy trzymac równowage..Ja załuje, ze nie wiedziałam o nim jak starszak dostawał rower i ma z bocznymi kółkami..Miał mie c w tym roku odkręcane ale złamał reke..No i mysle, że za rok zaczne go uczyc tak jak Tyńka swojego.
A Junior dotanie biegowy bez dwóch zdan .:-D
 
reklama
I oto jak zmienia się podejście...

Bodzinka
, zdanie "Jaka szkoda, że nie było takich rowerków parę lat temu..." słyszę bardzo często. Zwłaszcza jak rozmawiam z rodzicami na imprezach, w których bierzemy udział.

Rower bez pedałów to błogosławieństwo dla wszystkich - dziecka bo nareszcie ma pojazd, który jest dostosowany do jego możliwości i umiejętności, rodziców (zwłaszcza ojców) bo na nich tradycyjnie ciążył obowiązek nauczenia dziecka jazdy na rowerze i w końcu dla całej rodziny, która jest dużo bardziej mobilna i aktywna. Maluch na biegówce jest bardziej wytrzymały na trudy dalekiej wyprawy i można się z nim wybrać na fajną wycieczkę bez potrzeby zabierania i prowadzenia wózka.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry