Wiem jak dłuży się takie czekanie. 10 tys. kroków codziennie po szpitalu? To można zwiedzić każdy zakamarek ale skoro wchodzisz w termin to już coraz bliżej do spotkania z maluchemKobietki, przepraszam, że milczałam, ale zrobiło się w między czasie lekko problematycznie
Na ostatniej prostej znów się zrobiło mało wód chociaż piłam duzooooo wody.
Na szczęście z moim Maluchem wszystko w porządku, ilość wód nie jest krytyczna, ale lekarz postanowił mieć mnie już w szpitalu pod kontrolą.
Także leżę od środy i wyobraźcie sobie, że mój Królewicz ani myśli się ruszyć
Jutro mam termin z USG I trymestru, a we wtorek z OM.
Już dwa razy od środy zmienia mi się sąsiadka w sali, a ja wciąż w dwupaku.
Od wczoraj mam robić 10 tys kroków dziennie. Cóż za paradoks
U Was wszystko dobrze?
Ja nadal poleguję w domu, trochę czuję ten pessar, ale lekarka mówiła że na początku może tak być. Trochę mnie bolą plecy, pewnie od leżenia. W poniedziałek wizyta kontrolna. Czasem jest ciężko bo starszak przechodzi etap "kryzysu dwulatkowego", ale dobrze że jest mąż i dziadkowie.