reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uciążliwe pytania znajomych o karmienie maluszka.

Sama mam dwójkę dzieci, starszą córę karmiłam przez miesiąc dwoma piersiami, pożniej z powodu ropnia tylko ciagnelam karmienie jedna do 4 miesiaca jej zycia, poźniej przesliszmy na MM.
Syna karmie do tej pory (prawie 6 miesiecy). Przy córce nie było żadnych pytan, ale teraz juz sie zaczynaja w stylu " do kiedy bedziesz karmic" " chyba juz czas go odstawic" jak mowie ze zamierzam karmic przynajmniej do jego pierwszego roku zycia jezeli mi sie uda to wielkie zdziwienie i komentarze ze bez sensu, ze po co, przeciesz to obrzydliwe karmic tak duze dziecko.
Wkurzajace jest to strasznie bo to jest moja sprawa, jak, czym, i do kiedy bede karmila swoje dzieci..

I macie racje ze najbardziej wkurzajace sa osoby ktore same nie maja dzieci i tak naprawde nic nie wiedza o karmieniu maluszka.

Ja karmie synka piersia bo to uwielbiam, pamietam ile czasu przeplakalam nie mogac karmic cory dluzej, ale wiem ze sa mamy ktore nie chca karmic lub nie moga i nie komentuje tego. Ich sprawa, jak karmia swoje dzieci. Aczy to wazne czy MM czy mlekiem matki?? NIE!! Ważne że dzidzius najedzony i szczesliwy :)

Zresztą te przeciwciala, czy ich jest naprawde tak duzo w tym mleku matki?? Sama nie wiem. Marika byla karmiona MM i pierwszy raz zachorowala majac rok i 2 miesiace ( nie licze katarku bo byl on wczesniej) a Fabianek karmiony piersia juz dwa razy mial zapalenie ucha... Wiec jak widac dzieci na MM tez sa zdrowe:)
 
reklama
Ja też chce karic piersia. Moi znajomi tez sie mnie czesto o to pytaja i szczerze mowiac im mniej ktos chce byc rodzicem, tym jest bardziej anty przeciw karmieniu piersia. A przeciez to zueplnie normalne i zdrowe dla dziecka. Nie rozumiem mam, ktore ani razu nie chcą karmic piersia, i wola butelki i mleko w proszku. Jak dla mnie karmienie piersia to swietny okres na zzycie sie z dzieckiem.
 
Ja bardzo chciałam karmić piersią. Niestety od razu o porodzie Mała strasznie mi poraniła sutki i trzeba było ją dokarmiać mlekiem modyfikowanym. Później, gdy piersi się zagoiły, karmiłam, ale Mała się nie najadała, przez co znów była dokarmiana. Później miałam zapalenie gruczołów mlekowych. Tak po ponad miesiącu niestety nie chciała już ssać piersi i trzeba było przestawić ją na butlę. Żałuję strasznie, ale chyba w tej kwestii pełen brzuszek Małej był najważniejszy.
Wszystkie panie wokół zawsze pytały jak karmię i słyszały, że butlą ich wzrok był taki oskarżycielski! Szkoda, bo zawsze się okazywało, że one też nie karmiły. Ale niestety oceniały.
 
Ja urodziłam wcześniaka, który nie miał odruchu ssania. Uczyłam go ssać na butelce. W szpitalu karmiony był butelką - wręcz miałam zakazane karmić piersią. Miałam tylko dostawiać, bo Mały był za słaby by chwycić sutka. Najpierw musiał dobrze ssać butlę. I tak mu zostało.
Po przyjściu do domu dostawiałam. Łapał ładnie ciągnął trochę i później już nie chciał. Męczyłam go dość długo, żeby pił z piersi ale kończyło się to tragicznie. Płacz, niepokój, brak snu, zmęczenie i nie najedzony brzuszek. Nie chciałam by się tak męczył. Karmie butelką i jest super. Mały jest najedzony, szczęśliwy i przybiera fantastycznie.
Oczywiście te spojrzenia i pretensje innych - dlaczego nie karmię piersią...
Miałam mega poczucie winy i doła. Ale teraz otwarcie mówię, że taka była moja decyzja i nic innym do tego. ;)
 
I mamy karmiące butelką, i te karmiące piersią spotykają się z krytyką. Nie zgodzę się, że jest to związane z 'modą' na pierś, albo terroryzmem laktacyjnym czy też butelkowym. To zdecydowanie błędna diagnoza. Rzecz w tym, że panuje powszechna opinia, że młode mamy trzeba oceniać, wypytywać i rozliczać z tego jak postępują z maluchem- a przede wszystkim, że każdy ma prawo je krytykować. Pan na przystanku, sąsiadka, teściowa, Pani na poczcie, fryzjerka i lump pod sklepem. Każdy Polak lepiej wie czego potrzeba dziecku młodej matki- i UWAGA- będzie to zawsze coś innego niż od niej dostaje. Karmisz butelką? To źle. Piersią? Nie najlepiej- bo za słabo przybiera (albo odwrotnie), bo pewnie się nie najada, bo już jest za duże na 'cycusia'...itp itd Rozszerzasz dietę p 4 m.? Za wcześniej. Po 6? Za późno. Kupujesz słoiczki? Leń. Gotujesz sama? Ryzykujesz zdrowie dziecka..... Itp itd można mnożyć w nieskończoność. Uważam, że jako mama jestem w obowiązku mieć swoje zdanie i to najlepiej poparte jakimiś argumentami (lub odpowiednimi autorytetami). Bo zwykłe 'bo tak' tylko prowokuje oponenta :angry:
 
Tutaj mi się bardzo podoba podejście lekarzy i położnych do sposobu karmienia dzieci - Ty jesteś matką i Ty decydujesz. Przy zakładaniu karty (szpitalnej) pytają tylko jak będziesz karmiła, bo wiedzą potem na porodówce czy maja dziecku podać butelkę z mlekiem czy będzie karmione naturalnie. Tak powinno być.
 
Wczoraj w sklepie społemowskim kupowałam obiadek dla małej. Dość szybko bo sytuacja była awaryjna, my poza domem dłużej niz przewidziałam i Wanda zrobiła się głodna, prosiłam panią przy kasie żeby obsłuzyła mnie błyskawicznie. Odpowiedz: bo dziecku to trzeba zupki GOTOWAC! Gdyby nie rycząca z głodu Wanda to bym tej babie słoiczek z obiadem na czole roztrzaskała :wściekła/y:
 
co komu do tego w jaki sposób swoje dziecko karmisz? pierś-MM, zupka ugotowana czy słoiczek, wszystko to jest dla dzieci wiec nie rozumiem komentarzy.ekspedientka pewnie niezadowolona z własnego życia dlatego miele ozorem... za PRLem tęskni. pozdrawiam
 
reklama
Do góry