reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Palenie i karmienie?

pumcia

Początkująca w BB
Dołączył(a)
16 Luty 2005
Postów
28
Co myślicie o paleniu przy karmieniu piersią? Macie może informacje na ten temat?
Moja koleżanka nie wytrzymała i zaczęła palić :o. Mam nadzieję, że nic maluszkowi nie będzie... ???
Wiem, że jest jej ciężko, jest zupełnie sama i nie mam zamiaru jej niepotrzebnie straszyć, ale jeżeli jej palenie może poważnie maluchowi zaszkodzić, to powinna o tym wiedzieć.
Proszę o konkretne informacje.
A może któraś z mam też paliła?Jak odbiło się to na dzidzi?
Pozdrawiam
 
reklama
nie wyobrażam sobie żeby palić przy karmieniu
jeżeli nie moze wytrzymać to powinna karmić dziecko sztucznie!
robi mu krzywde,takie jest moje zdanie
 
Napewno wiele zależy od tego, ile się pali. To podobnie jak z alkoholem - niewielkie ilości wina czy piwa, szczególnie po karmieniu, nie są zabronione. Jeśli jednak chodzi o palenie, to ja bym się bała mimo wszystko... sama paliłam i to dosyć dużo, ale w ciąży nie pozwoliłam sobie na papierosa i po urodzeniu też. Jakoś bym się bała, w końcu w papierosach jest wiele więcej szkodliwych substancji niż w winie czy piwie... ale to tylko moje zdanie, jeśli Twoja znajoma nie odpala jednego od drugiego, to pewnie dziecku nic nie będzie, ale z drugiej strony - po co ryzykować? Oczywiście sama wiem, jak trudno się powstrzymać, szczególnie w sytuacji stresowej. Może jednak uda Ci się namówić koleżankę, żeby choć ograniczyła? Napewno lepiej jest nie palić niż palić przy karmieniu i przy małym dziecku wogóle.

pozdrawiam
nikita
 
Jeżeli chodzi o palenie przy dziecku, to tego koleżanka nie popełnia. A pali stosunkowo mało - ok.10 papierosów i to tych najsłabszych (R1). Ale ma straszne wyrzuty sumienia i denerwuje się, że może to zaszkodzić dzidzi, no i jak twierdzi im bardziej się tym martwi, tym bardziej się denerwuje i...zapala fajkę na uspokojenie :mad: Zrobiło się błędne koło..
Sama nie wiem co jej poradzić, bo zastanawia się czy nie przejść na butelkę, żeby nie truć maluszka. Ale przecież mleko matki jest najlepsze, tylko czy również przy paleniu? Dziecko chyba raczej rozwija się dobrze - jest silne, sporo przybiera, a koleżanka ma nprawdę dużo mleka, tylko pozazdrościć(?).
Jak myślicie?
 
ja sama przestalam palic od razu, jak zobaczylam wynik testu, a i tak mam wyrzuty, ze wczesniej trulam dziecko.coz, ja tam bym nie rezygnowala z karmienia piersia, a z papierosow.

a wtracilam sie tylko dlatego, zeby przypomniec, ze tzw. slabe paierosy sa bardziej szkodliwe, od tych 'normalnych'!! mocniej sie nimi trzeba zaciagac, dostarczyc organizmowi wiecej nikotyny, i w efekcie wychodzi na to, ze pali sie wiecej, a co za tym idzie bardziej truje dziecko.

nie wiem, jak sie oduczyc palenia, ja kiedys przestalam palic na 6 lat, i znow wrocilam. potem przestalam po raz drugi, wlasnie kiedy zaszlam w ciaze. ale dotad mnie ciagnie, zwlaszcza, jak sie denerwuje. ale najwazniejszym i najbardziej skutecznym argumentem jest dziecko. to ono sie liczy i dla malego moge zrezygnowac z takich 'przyjemnosci'
 
Pumcia, wydaje mi się, że palenie przy dziecku czy nie ,to nie ma zabardzo znaczenia, bo dziecko i tak coś tam dostaje w pokarmie. Jeśli Twoja koleżanka tak się martwi, to może to bylby dobry impuls do rzucenia? Palaczowi potrzebny jest mocny argument, żeby rzucić, a zdrowie dziecka to chyba najmocniejszy, jaki może być. Ja bym była za tym - zamiast przechodzić na butlę lepiej zrezygnować z palenia, tym bardziej jeśli dziewczyna ma dużo mleka i z powodzeniem karmi. Oczywiście zaraz będziecie krzyczeć, że to takie trudne, no i ten stres... no tak, niby trudne. Ale ja tak jak Naja, też rzuciłam palenie z dnia na dzień, jednak się dało, a paliłam naprawdę sporo, więcej niż Pumci koleżanka.
Aha, gdzieś nawet czytałam, że wychodzenie z mieszkania na papierosa to tylko uspokojenie swojego sumienia, bo palacz wnosi do domu wszystkie "efekty" spalania na ubraniu, włosach, rękach, a te też mogą szkodzić.... tak napisali, ja uznałam to za lekką przesadę, ale jeśli piszą w ten sposób o tym, co się przenosi na ubraniu, to pomyśl o tym, że do pokarmu też może się coś przedostać i to chyba jest gorzej.
Trzymam kciuki za Twoją Pumciu koleżankę, mam nadzieję, że jej się uda uwolnić od papierosków. Ja się cieszę, że mi się udało. Przede wszystkim ze względu na dzidzię, a poza tym - na kieszeń, sporo grosza na tym oszczędziłam :laugh:

pozdrawiam
nikita
 
Też trzymam za nią kciuki-mam nadzieję, że w końcu się z mobilizuje i rzuci. I oby zrobiła to jak najszybciej!!!
pozdrawiam
 
Ja też trzymam kciuki za koleżankę. :)
Ja rzucałam palenie dwa razy i dwa razy wracałam do nałogu. Nie jest łatwo... Przez okres ciąży i karmienia piersią nie było problemu z rzuceniem palenia, ale, jak tylko się skończyło - hulaj dusza, piekła nie ma... :mad:
 
reklama
oj, ja sobie tez powtarzam, ze jak skoncze karmic to kupie butelke piwa i paczke papierosow.. mam nadzieje, ze NIE dotrzymam slowa, jesli chodzi o papierosy! :)
 
Do góry