reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PORÓD w szpitalu RYDYGIERA w Krakowie

Pani Jola J. bardzo fajna :) co prawda nie było jej w trakcie mojego pobytu na porodówce, ale miałam wcześniej z nią kilka razy kontakt, jak przychodziłam do szpitala na ktg i w innych sprawach. Bardzo sympatyczna, polecam.
 
reklama
Co do nacinania krocza - ja trzy lata temu mialam nacinane ale niestety to bylo potrzebne przy ostatnim parciu malej zaklinowala sie głowka i nie bylo wyjscia ale tak ladnie mnie zszyto ze moj gin sie dziwi bo praktycznie nic nie widac :)
 
Hej, dziewczyny dorzucę swoje 5 gr po porodzie i z doświadczeniem z Rydygiera. Sorry, że tak późno, ale dziecko absorbuje no i zapomniałam o wątku, a sama chętnie czerpałam z niego info.

Generalnie tak jak większość dziewczyn mówi, w trakcie porodu super.. a później.. :no: Mimo, że miałam CC zostałam zostawiona sama sobie na całą noc. Nikt w ciągu nocy nawet raz do mnie nie zaglądnął, NIKT. Zabrali mi synka na noworodki, bo nie było przy mnie w nocy nikogo. CC miałam rano, i zamiast uruchomić mnie po 12 godzinach to trzymali mnie pod kroplówką i nieuruchomioną całą noc na łóżku, no wiadomo.. wygoda, baba nie chodzi leży w łóżku to mały problem, nie trzeba się nią zajmować. Mimo, że chodziłam do szkoły rodzenia, w której pracuje osławiona Pani Jola J. z którą nie miałam szczęścia (?) się spotkać w rydygierze, za to spotkałam inną położną, która mnie zupełnie nie skojarzyła w szpitalu :szok: Pani Barbara C. Przyszła odwalić rutynę po 5 rano i powiedziałam jej, że może bym już wstała po tym cc? To kazała mi wstać samej :o (a że to moje drugie cięcie i głupia nie jestem) to zapytałam a jak upadnę? To kto mi pomoże? To powiedziała że za chwilę przyjdzie mi pomóc, i przyszła. Dopiero wtedy jej powiedziałam, że kojarzę ją ze szkoły rodzenia, zmieszała się i tyle. Słowem już się nie odezwała!! Tak to wszystko wygląda. Pięknie na zewnątrz śmierdzące wewnątrz. Na sali wspomożonego dozoru, zaraz po CC wiecie kto do mnie z lekarzy podszedł zobaczyć, czy jeszcze tam nie zeszłam? Anestezjolog i w sumie tę babeczkę najlepiej wspominam. Reszta o kant ..
Co do noworodków, dr Oleksy wg mnie rzeczowa babka. Nie owija w bawełnę, informuje matki, a że jest szorstka? Cóż, taki ma chyba charakter, do niektórych nie dociera nic nawet w najbardziej miły sposób.
Mój synek urodził się z małą wadą i zostałam o wszystkim rzetelnie poinformowana, co dalej, jakie badania po wyjściu, kiedy itd. Generalnie lekarze na oddziale neonatologi są super. tak samo pielęgniarki, co noc po 2 razy robiły obchód do dzieciaczków, po cichutku, spokojnie, a jak mama nie spała to zadawały pytania jak tam..
Położnicami po porodzie mało kto się tam już zajmuje.

Do Cc musiałam się prosić, aby cewnik po znieczuleniu mi zakładali, a nie przed:szok: dziecko po cc na sali dostałam na własne i wyraźne życzenie, co prawda nie miałam możliwości przystawienia do piersi, ale całusków było sporo, anestezjolog odpięła mi jakieś tam przewodziki z palców abym mogła synka po dotykać. Później na sali wzmożonego dozoru to mąż już pojechał po synka.
Generalnie daleko daleko za murzynami szpital. A pan dr Marszał tak pięknie się wypowiada w gazetach jak to super w rydygierze się rodzi :cool:

Wszystko na pewno nie było złe, ale drugi raz tam już bym nie rodziła.

Jeśli macie jakieś pytania to piszcie, postaram się odpowiedzieć.
 
Kurcze jestem w szoku ze przez trzy lata sie tak pozmienialo trzy lata temu jak leżalam po porodzie przez 10 dni z corcia to wciaz do mnie ktos zagladal i pytal jak sie czujemy i czy wszystko w porządku corcia przez te 10 dni byla w dzień w dzień kąpana tzn pod kranem nawilzajacą chusteczka myli dziecko potem mi je ubierali i tak co wieczór. Zaraz po porodzie zabrali mi mala bo urodzilam w nocy a ona plakac nie chciala wiec ja ogrzewali do rana ale ja przynajmniej sobie odpoczelam rano przyniosla mi mala polozna potem przyszla pokazac jak przewijac gdy potrzebowalam pomocy przy karmieniu rowniez bardzo chetnie mi w tym pomagali. Mala brala antybiotyki wiec za kazdym razem dzwonili do mnie na telefon do sali zeby przyjsc czy na podanie leku czy to na badanie czy na kąpiel.
No chyba że po prostu zajmowali sie mna lepiej pod tym wzgledem ze mialam oplacona polozna no ale z drugiej strony to chyba caly oddzial nie wie kto placi a kto nie
 
Hej, dziewczyny dorzucę swoje 5 gr po porodzie i z doświadczeniem z Rydygiera. Sorry, że tak późno, ale dziecko absorbuje no i zapomniałam o wątku, a sama chętnie czerpałam z niego info.

Generalnie tak jak większość dziewczyn mówi, w trakcie porodu super.. a później.. :no: Mimo, że miałam CC zostałam zostawiona sama sobie na całą noc. Nikt w ciągu nocy nawet raz do mnie nie zaglądnął, NIKT. Zabrali mi synka na noworodki, bo nie było przy mnie w nocy nikogo. CC miałam rano, i zamiast uruchomić mnie po 12 godzinach to trzymali mnie pod kroplówką i nieuruchomioną całą noc na łóżku, no wiadomo.. wygoda, baba nie chodzi leży w łóżku to mały problem, nie trzeba się nią zajmować. Mimo, że chodziłam do szkoły rodzenia, w której pracuje osławiona Pani Jola J. z którą nie miałam szczęścia (?) się spotkać w rydygierze, za to spotkałam inną położną, która mnie zupełnie nie skojarzyła w szpitalu :szok: Pani Barbara C. Przyszła odwalić rutynę po 5 rano i powiedziałam jej, że może bym już wstała po tym cc? To kazała mi wstać samej :o (a że to moje drugie cięcie i głupia nie jestem) to zapytałam a jak upadnę? To kto mi pomoże? To powiedziała że za chwilę przyjdzie mi pomóc, i przyszła. Dopiero wtedy jej powiedziałam, że kojarzę ją ze szkoły rodzenia, zmieszała się i tyle. Słowem już się nie odezwała!! Tak to wszystko wygląda. Pięknie na zewnątrz śmierdzące wewnątrz. Na sali wspomożonego dozoru, zaraz po CC wiecie kto do mnie z lekarzy podszedł zobaczyć, czy jeszcze tam nie zeszłam? Anestezjolog i w sumie tę babeczkę najlepiej wspominam. Reszta o kant ..
Co do noworodków, dr Oleksy wg mnie rzeczowa babka. Nie owija w bawełnę, informuje matki, a że jest szorstka? Cóż, taki ma chyba charakter, do niektórych nie dociera nic nawet w najbardziej miły sposób.
Mój synek urodził się z małą wadą i zostałam o wszystkim rzetelnie poinformowana, co dalej, jakie badania po wyjściu, kiedy itd. Generalnie lekarze na oddziale neonatologi są super. tak samo pielęgniarki, co noc po 2 razy robiły obchód do dzieciaczków, po cichutku, spokojnie, a jak mama nie spała to zadawały pytania jak tam..
Położnicami po porodzie mało kto się tam już zajmuje.

Do Cc musiałam się prosić, aby cewnik po znieczuleniu mi zakładali, a nie przed:szok: dziecko po cc na sali dostałam na własne i wyraźne życzenie, co prawda nie miałam możliwości przystawienia do piersi, ale całusków było sporo, anestezjolog odpięła mi jakieś tam przewodziki z palców abym mogła synka po dotykać. Później na sali wzmożonego dozoru to mąż już pojechał po synka.
Generalnie daleko daleko za murzynami szpital. A pan dr Marszał tak pięknie się wypowiada w gazetach jak to super w rydygierze się rodzi :cool:

Wszystko na pewno nie było złe, ale drugi raz tam już bym nie rodziła.

Jeśli macie jakieś pytania to piszcie, postaram się odpowiedzieć.

uffff, jak to dobrze ze w ostatniej chwili zrezygnowalam z porodu tam
 
reklama
Do góry