reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Kacha86 nie wiem czy juz za pozno nie pisze. Moja kolezanka tez to miala i miala cc wlasnie na Kopernika. Tez dostala takie skierowanie. Napisz czy u Ciebie tez nie bylo problemów. Trzymam kciuki :-)
 
reklama
Hej dziewczyny,

Czy któraś z Was może polecić jakąś fajną położną z tego szpitala. Zastanawiam się nad "wynajęciem" położnej do porodu. Bardzo się boję, że trafię na kogoś nie fajnego;/
 
Nie ma takiej możliwości...
Szpital Uniwersytecki w Krakowie | parenting.pl

"WARUNKI NA SALI PORODOWEJ
- pięć sal jednoosobowych, dostępnych nieodpłatnie,
- wszystkie sale porodowe mają własną łazienkę wyposażoną w toaletę, prysznic i umywalkę, łazienki przystosowane są dla osób niepełnosprawnych,
- dwie sale do porodów rodzinnych,
- wszystkie sale porodowe wyposażone w worki sako, piłki, drabinki, maty, krzesła porodowe oraz piłeczki do masażu pleców,
- nie ma możliwości odpłatnego umówienia położnej do porodu. "
 
ja ten szpital bardzo polecam, czuję się tam bezpiecznie, bo pracują tam sami profesjonaliści;-) rodziłam tam w zeszłym roku i w tym roku przez cc. to prawda że mają bardzo dużo porodów, cięzkich przypadków i niestety czasami odsyłają rodzące z braku miejsc. W tym roku jak rodziłam to mieli nagle 5 przypadków nagłych cc i było bardzoooo tłoczno;-)
 
Moja relacja będzie prawie na świeżo. Na Kopernika urodziłam córeczkę z zeszłym tygodniu (październik 2014) przez planowane CC. Podzielę się doświadczeniem, bo wiem, że przed rozwiązaniem łatwo czasem spanikować a każda przyszła mama boryka się z wieloma pytaniami i dylematami.

Na Kopernika trafiłam tydzień przed terminem z powodu nadciśnienia. Przyjęto mnie na patologię ciąży (3piętro), gdzie przebywałam aż do dnia CC. Oddział nadal jest remontowany. Odnowione są sale i łazienki przy głównym korytarzu. Ja przebywam na skrzydle, które remontu gruntownego jeszcze nie przeszło, ale warunki były przyzwoite – sala 4os. z umywalką, łazienka na korytarzu. Opieka na oddziale bardzo przyzwoita, trudno narzekać, zwłaszcza, że to miejsce pobytu tymczasowego.
O przygotowaniu do CC: dzień przed zabiegiem otrzymuje się specjalny środek do mycia ciała, który dezynfekuje skórę. Trzeba się w nim umyć 2x, dzień przed i rano przed CC, ze szczególną starannością potraktować brzuch i pępek. 8h przed planowanym cięciem dieta zupełna, nie jemy, można tylko łyk wody. Kilka godzin przed operacją zakładany jest wenflon, dostajemy kroplówkę i potrzebne leki. Lewatywa nie jest wykonywana – zapewne można o nią poprosić, jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Depilacja we własnym zakresie – panie pielęgniarki pytają czy pomóc gdy ktoś ma problem z „dostępem” J Po samodzielnym przygotowaniu w tym zakresie trzeba zaprezentować się pielęgniarkom, które ocenią czy efekty naszych starań są w porządku – robią to z dystansem więc nie jest to jakoś krępujące J
Przed dniem CC wypełniamy ankietę o stanie zdrowia, podpisujemy zgodę na zabieg i znieczulenie, odwiedza nas też anestezjolog, który wszystko wyjaśnia i tłumaczy.

Do chwili wejścia na blok operacyjny jesteśmy we własnej koszuli/piżamie. Pod drzwi bloku odprowadza pielęgniarka i może nad do tej chwili towarzyszyć ktoś bliski. Potem trzeba się pożegnać i samej iść dalej. W recepcji wypełniamy dokumenty, oddajemy w depozyt rzeczy osobiste – warto mieć jedynie ubranie, telefon i dow.os. Dostajemy szpitalną koszulę jednorazową wiązaną na plecach, w niej będziemy podczas zabiegu oraz na sali pooperacyjnej. Potem już tylko zostaje wejść na salę operacyjną. Cały blok jest po generalnym remoncie – wizualnie nie odbiega od widywanych w serialach J Przychodzi czas na znieczulenie - zastrzyk w kręgosłup NIE JEST BOLESNY jeśli zastosujemy się do wskazówek. Ja nie poczułam absolutnie żadnego dyskomfortu. Zostaniemy poproszone o położenie się na stole – pozycja z rozchylonymi nogami, głowa niżej niż reszta ciała. Znieczulenie początkowo daje efekt delikatnego ciepła, potem zaczynamy tracić czucie od pasa w dół. W znieczuleniu zakładany jest cewnik do pęcherza (nic już nie czujemy). Potem montowany jest parawan, który chroni nas przed widokami, których zapewne żadna nie chciałaby oglądać J Moja cesarka trwała 20minut – o 10 weszłam na salę, o 10.20 mnie z niej wywieziono. Nie czuć żadnego bólu, gdy wyjmowane jest dziecko można czuć lekkie pociągnięcie – ja poczułam i na tej podstawie się domyśliłam, że maluch jest w drodze na ten świat. Dziecko po wyjęciu jest od razu badane, odsysane są drogi oddechowe i wtedy słychać pierwszy krzyk. Po ocenie Apgar malucha przynoszą do pokazania, przykładają do twarzy, można go pocałować, przytulic ręką. Jest przy nas krótko, ale i tak warto docenić, że w ogóle jest taka szansa. Potem noworodek jest zabierany na oddział – przed zabraniem dziecka warto poprosić, aby na pewno pokazano go tacie czekającemu pod drzwiami. Ja poprosiłam i mąż został uprzedzony że zaraz córeczka będzie przewożona więc mógł się przygotować. Zdarza się jednak, że dziecko jest przewiezione a tata przegapi tę chwilę i będzie nadal czekał w niepewności.
Po zszyciu przenoszone jesteśmy ze stołu na łóżko i trafiamy do pooperacyjnej, gdzie przebywamy 8h. Gdy schodzi znieczulenie dostajemy leki przeciwbólowe cały czas, leki przeciwzakrzepowe i inne konieczne. Ja na Sali miałam straszne dreszcze, bardzo mną trzepało pisząc dosłownie, ale nie jest to nic niezwykłego i nie trzeba się tego bać. Efekt znieczulenia. Moje CC wypadło po intensywnej nocy i niestety zdarzyło się tak, że brakło miejsc na oddziale położniczym, gdzie przebywała córeczka, więc trafiłam na salę pooperacyjna na innym oddziale. W tym czasie maż zabiegał o miejsce dla mnie i personel dokładał starań, bym mogła jak najszybciej trafić do Sali docelowej.
Oddział położniczy znajduje się na 2piętrze, jest po generalnym remoncie. Wszystko ładnie odnowione. Sale 3-4 osobowe, łazienki pomiędzy salami, nie ma z tym problemu, nie ma czekania w kolejce, komfortowe warunki. W sali kącik do pielęgnacji maluszków – umywalka/wanienka, komoda, rożki do karmienia, pieluchy szpitalne (Bella happy), chusteczki do pupy. Ubranka na czas pobytu zapewnia szpital. Moja mała dostała niestety uczulenia na środki, w których się pierze ciuszki oraz na pieluchy, więc od razu zastosowaliśmy własne. Trzeba zgłosić, że dziecko ma własne ubranka i pieluchy, nikt nie robi problemów z tym, chodzi o to, by po wieczornej toalecie ubranka nie trafiły do szpitalnej pralni.
Po przywiezieniu na oddział przychodzą do pacjentki panie, które wszystko tłumaczą odnośnie karmienia. Dla potrzebujących dostępne do dokarmiania mleko (Enfamil) w ilości nielimitowanej. Osobne pielęgniarki są dla kobiet, osobne do opieki nad dziećmi. Jedne w razie potrzeby zjawiają się „na dzwonek”, drugie „na telefon” – w każdej sali jest aparat, po wybraniu numeru wewn. przychodzi ktoś do dziecka.
W pierwszej dobie po porodzie przysługuje nam taryfa mocno ulgowa, dziecko jest zabierane na noc, by mama mogła odpocząć. Potem dzidziuś jest z nami stale, zabieramy tylko na badanie i toaletę wieczorną (między 20 a 21). Jeśli ktoś się źle czuje lub potrzebuje snu, można poprosić, by malec został zabrany na salę noworodków.
Każda mama otrzymuje paczkę szpitalnych podkładów (Absorgyn), jednej ona wystarczy, innej nie, więc warto mieć też własne zapasy – w przydziału szpitalnego 1 paczka. KONIECZNIE trzeba się zaopatrzyć w majtki siateczkowe – produkt pierwszej potrzeby podczas pobytu.
Dostaje się woreczek do sterylizacji butelek i sprzętu laktacyjnego w mikrofali. Na korytarzu znajduje się aneks kuchenny: czajnik, zlew, kuchenka mikrofalowa, lodówka – do dyspozycji pacjentek.
Pionizowanie po CC po 8 h na oddziale, maluch na ten czas jest zabierany, mamie pomaga pielęgniarka lub ktoś bliski. Pierwszy prysznic nie jest łatwą sprawą, ale otrzymujemy stale leki przeciwbólowe – w pierwszej dobie dożylnie, potem na życzenie w zależności od potrzeb już tabletki.
Z maluchami nie można spacerować po korytarzu, przebywają w salach – korytarz jest zimniejszy i przeważnie się tam ktoś kręci, więc chodzi o zdrowie dziecka.

Pobyt po CC w szpitalu standardowo trwa 3 doby, ja byłam 4 – przez ten czas poznałam kilka zmian personelu. Zdecydowana większość to panie z powołaniem, bardzo doświadczone i chętne do pomocy, życzliwe i przyjazne. Przez ten czas trafiły się może 2 osoby, które chyba miały „gorszy dzień”, ale każdemu może się zdarzyć.
Tryb życia oddziału: o 6 mierzenie ciśnienia, leki, itp.; o 7 śniadanie, między 9 a 11 wizyta lekarzy; 14 obiad, 18 kolacja, między 20 a 21 wieczorna higiena dzieci. Odwiedziny preferowane po wizycie, ok.20 personel delikatnie sugeruje, że czas kończyć odwiedziny.
Dzieci badane są regularnie, w dobie, gdy mama jest jeszcze słaba, neonatolog przychodzi do sali, bada dziecko przy mamie, wszystko pokazuje, objaśnia. Potem co rano dzieci bada lekarz w sali noworodków, możemy uczestniczyć w badaniu. W ostatniej dobie przygotowywane są dok. do wypisu, mama badana jest wtedy w gabinecie, gdy dokumenty są gotowe a dzidziuś zbadany w towarzystwie mamy w Sali wypisowej dla noworodków - idziemy do domu. Na wyjście trzeba mieć ciuszki dla dziecka i fotelik. Po wypełnieniu ankiet otrzymujemy paczki prezentowe z produktami testowymi dla dzieci.
Jedzenie: 3x dziennie, catering firmy Aspen, dieta dość monotonna jeśli chodzi o śniadanie i kolację, obiady 2daniowe stołówkowe, smaczne. Wszystko przygotowywane w ramach diety dla karmiących. Jeśli komuś porcje czy smaki nie podchodzą, można mieć cos swojego do jedzenia. Wcześniej jednak warto się zapoznać z rozpiską diety zalecanej, by uniknąć produktów szkodliwych dla malucha.

Podsumowując: 4 doby w szpitalu utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to bezpieczne miejsce dla mamy i dziecka. Mam bardzo dobre odczucia w zakresie opieki i zaplecza. Warto pamiętać, że szpital to nie hotel czy restauracja. Na Kopernika znajdziemy fachową opiekę i dobre warunki. Personel dokłada starań, by czas pobytu przebiegł pacjentkom komfortowo. Zdecydowanie mogę polecić klinikę jako docelowe miejsce rozwiązania. Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania, jeśli dla kogoś ten opis nie będzie w pełni opiniotwórczy.
Nikt nie wychodzi ze szpitala nieuświadomiony co do dalszych zaleceń. Nawiasem dodam, że z niektórymi paniami położnymi można się umówić na wizyty domowe prywatne – ja tak zrobiłam i polecam! Na początek siła fachowa znacznie ułatwia przezwyciężenie stresu i wątpliwości. ;-)
 
Maryna, przede wszystkim gratuluje córeczki i szczęśliwego rozwiązania :)
Chciałam rownież podziękować bardzo za szczegółową relacje z pobytu i porodu. Co prawda planuje rodzic na Kopernika naturalnie, ale nigdy nie wiadomo jak sie skończy, wiec każda relacja jest na wagę złota ;)

Pozdrawiam i dużo dobrego życzę :)
 
Dusienka, dziękuję bardzo :-) Ja przed porodem szukałam aktualnych opinii na temat warunków w szpitalu, chociaż tak czy inaczej bym rodziła na Kopernika z uwagi na to, że tam pracuje mój lekarz prowadzący ciążę. Do tej pory byłam na forum niezarejestrowanym obserwatorem, ale zdecydowałam się napisać relację, bo może to komuś pomoże w decyzji. Ze mną na sali leżała dziewczyna po porodzie SN, zatem gwarantuję, że opiekę miała równie przyzwoitą co ja. Tylko ciut szybciej była mobilna... Z tego co opowiadała, to sale do porodów fajnie wyposażone, więc standardu bym się spodziewała przyzwoitego. Ja nie widziałam, pozostaje wierzyć na słowo.
 
reklama
Maryna świetna relacja, konkretna :-)Gratuluję oczywiście bobasa!
Nie ma już więcej świeżych mamusiek z Kopernika?
 
Do góry