reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy majowe 2009

Marzena80 może nasz szpital nie jest tak tragiczny..ale ja się uparłam i chciałabym bardzo rodzić w Tychach...zresztą mój gin powiedział mi że to bardzo dobra decyzja bo to świetny szpital..tak że tylko utwierdził mnie w tym że dobrze wybrałam:-)
I tak jak piszesz akt urodzenia będzie musiał mąż odebrać w urzędzie w Tychach
mamamatysia no to pewnie się nie spotkamy, ale kochana ja Ci aż zazdroszczę..Tobie już tak niewiele zostało:-)


 
reklama
Witajcie
A ja dziś bardzo intensywny dzień miałam.
Najpierw byłam w pracy na zebraniu ( mimo L4 powiedziałam szefowi ze będę brała udział w zebraniach i szkoleniach żeby nie wyjść z obiegu).
Pracuje w DD i dzieciaki są słodkie szczególnie chłopcy którzy jak mnie zobaczyli nie mogli się od brzuszka odkleić:-)
Moja koleżanka z pracy, która rok temu urodziła i źle znosiła ciąże (na początku mojej ciąży straszyła mnie jak to będzie beznadziejnie) spojrzała i powiedziała: "jak patrzę na Twój brzuch to Ci współczuję" a ja jestem naj...szczęśliwsza i mogłabym tak nawet 2 lata z tym brzuszkiem jak słoń chodzić.
Po południ szkoła rodzenia i zwiedzanie traktu ale niestety wszystkie pokoje do porodów zajęte i w zasadzie nic specjalnego nie widziałam :zawstydzona/y:
 
Moja koleżanka z pracy, która rok temu urodziła i źle znosiła ciąże (na początku mojej ciąży straszyła mnie jak to będzie beznadziejnie) spojrzała i powiedziała: "jak patrzę na Twój brzuch to Ci współczuję" a ja jestem naj...szczęśliwsza i mogłabym tak nawet 2 lata z tym brzuszkiem jak słoń chodzić.
Po południ szkoła rodzenia i zwiedzanie traktu ale niestety wszystkie pokoje do porodów zajęte i w zasadzie nic specjalnego nie widziałam :zawstydzona/y:
Uwielbiam takie gadanie... Chyba bym nie wytrzymała i jej coś głupiego powiedziała. Mi mój brzuszek też nie przeszkadza i też mogłabym sobie z nim tak chodzić. Przeszkadzją mi tylko opuchnięte stopy...
 
Dziewczynki mąż nie jest zły, ale bardzo niezadowolony. Bardzo bardzo, cos wspominał, że kobiety to MUSZĄ mieć długie włosy, bo jak mają krótkie, to już nie kobiety. I wogóle, to od razu zapytał, czy to tylko do porodu tak, żeby mi wygodniej było, bo oczywiście zaczne znów zapuszczać?! Prawda?!

ogórkowa pomogła, ale jakbyście zobaczyły te oczy kiedy wszedł do domu... :szok:

Oki, lece spać. Już padnięta jestem. To był ciężki dzień pełen wrażeń. A jutro zrobie sobie kolor:rofl2: a co?! jak szaleć to szaleć, jak sie bawić to na całego, a jak zmieniać image, to nie tylko lekko podciąć włoski, nie?

słodkich snów DZIEWCZYNKI, kolorowych snów
 
Tsarina ciekawe skąd ten pomysł, że to tak tylko do porodu? Mój pewnie też wpadłby na coś równie odkrywczego. Musisz dodać jakieś nowe zdjęcie, żebyśmy porównanie miały. Fryzurka ślubna była bardzo ładna. Ja zawsze jak mówię, że idę obciąć włosy to mój mąż też przez jakś czas się burzy i nalega na zmiane decyzji, ale jak już wróce od fryzjera to zawsze dochodzi do wniosku, że dobrze wyglądam. I tak wkoło. Włosy podrosną i ja znowu do fryzjera chcę iść i on znowu, że nie...
 
Wrocilam!

Na poczatek przepraszam tsarina za tsarinia nie wiem co mnie sie upierniczylo z tym dodatkowym "i". Jak ktos slepy to az milo.... :baffled:
VERY SORY!

Z kolejka nie bylo az tak tragicznie. Jak juz sie kolo 11 doczlapalam do przychodni, to bylam 8 w kolejce, wiec numerek wybralam sobie na 18.30, co by te wyniki jeszcze przed odebrac. No, wiec wysiedzialam 2,5 godz. po numerek, potem poszlam do domu. Mialam nawet goscia, moja kolezanka z pracy przyszla i umowila sie ze mna na zakupki, jak tylko nam kasa na konta wplynie :laugh2: Od razu lepiej sie zrobilo. Oczywiscie nieco ploteczek... Hiehie....:wściekła/y:

No i potem pojechalam po wyniki i od razu do przychodni! No i sie zaczelo :angry: Lekko sie nie wyrabialam, wiec wpadlam zziajana do poczekalni, szybko poloznej zaanonsowalam, ze jestem i lece bo juz powinnam u niego byc (co sie okazalo 2 min temu). No i w chodze i jak juz weszlam tak nic nie moglam wiecej powiedziec, bo mnie zatkalo ze zlosci :crazy::angry::baffled:
Ten Dr sobie siedzi za biukiem, niewiele brakuje, ze w nosie by dlubal z nudow... Bo pustki.
Juz moja karta rozlozona, wiec ona zaczyna: "Wyniki ma Pani dobre, ale zelazo biore nadal, tak?"
No to ja oczy wywalam :eek::szok: "Co on kur... jasnowidz? Przeciez wyniki mam w kopercie, w reku."
No to mowie "Skad Pan wie?"
On na to "Przeciez sa wpisane w karte ciazy."
Ja mu na to "Ale to chyba stare, bo dzisiejsze mam w reku." Nie wspone o tym, ze w karcie w rubryce 33 tydzien ciazy (z dzisiejsza data), bylo pusto, wiec znaczylo, ze ich nie ma... Powiedzmy, ze mial strasznie ciezki dzien, nie zauwazyl!
No to on jedzie dalej, w tempie zastraszajacym! Reka siega gdzies pod karte i "czary mary"!: "Tu ma Pani recepte na zelazo. Diety przestrzegam cukrzycowej?"
No to ja: "A ja mam cukrzyce?" Bo nic mi nie wspominal o tym.
On "No nie mam, ale skonnosci mam"
No to ja od niechcenia juz: "Przestrzegam"
On "No to dobrze, Pani sie juz do badanka przygotuje."
Zaznaczam, ze od poczatku wizyty minelo mniej niz 5 min.!:angry::confused2:
No to poszlam do tego zakamarka, wyszlam z gola "D", zeby juz tylko na fotel wskoczyc... ALE NIE! Kur.... Zabraklo tych "serwetek" pod tylek, no to se stoje przy tym foletu z gola "D" i czekam! No wreszcie! Cos sie znalazlo, jakies ostatki. No to se wlazlam na fotel, zajzal, pogrzebal czy zamkniete... Nic mi nie mowiac, co i jak.... "No mozna sie ubierac!"
To sie poszlam ubierac! :confused2:
Podchodze do biurka, on mi, ze zwolnienie jest juz u poloznej mozna odebrac, ze mam zrobic morfologie i mocz i zaprasza mnie na 4.05. CZYLI ZA MIESIAC! CZYLI, ZE NIE WIDZI POTRZEBY WIZYTY CZESCIEJ!:crazy:
No to ja, wkur....! Tak, ze nie powiem co bym mu zrobila. Zabieram manatki, sypiace sie z rak papiery i ide, bo mam go tak samo gleboko w "D", jak on mnie i moja ciaze!
Juz przy drzwiach prawie, Pan Dr. "A tetna sluchalismy dzisiaj?"
No to grzecznie odpowiadam "Nie!"
On: "No to jeszcze posluchamy."
To sie wrocilam, glebnelam na kozetke... Posluchal. Standardowo BARDZO LADNIE! No i potwierdzil, ze jest glowa w gore, bo wysoko ma tetno "Ale jeszcze ma czas, zeby sie obkrecic"
Ja mu "To fajnie, bo nie chcialabym miec cesarskiego ciecia"
No to on cos tam burknal, ze slusznie, bo on tez by sie ucieszyl.... Nie wiem z czego, ale dobra!
No i kur.... Wyszlam! Myslalam, ze sie zaraz za drzwiami porycze! Moja wizyta z badaniem ginekologicznym i sluchaniem tetna nie trwala dluzej niz 10min! :crazy::angry::confused2::no::baffled:
Dalam rade zapytac tylko o to jak rozpoznac wyciekajace wody plodowe. No to sie dowiedzialam wiele! Ze jak poleca to bedzie mi mokro i ze nie ma tak, ze sobie jednego dnia leca a drugiego nie. Wiecie, PEWNIE TAKA REGULA, ze kazdy to ksiazkowy przypadek! Nie ma wyjatkow!
Stwierdzil, ze napewno wydzieliny wiecej mialam.
Musialam sie troche podasac i nie odzywac, zeby mi przeszlo.
 
oj Słonko widzę że my obie dziś trafiłyśmy na takich lekarzy że pożal się boże....też to sobie tłumaczyłam że ma gorszy dzień (w końcu każdy może), że to poniedziałek itp itd... ale to w jaki sposób on dziś ze mną postąpiła to normalnie ludzkie pojęcie przechodzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

cały czas zbieram się w sobie by opisać co się dziś wydarzyło ale po prostu nie mam siły :baffled: i chyba dziś wam nic nie napisze, muszę z tym przespać - bo inaczej dziś to co drugie słowo to będzie ch...j i k....s :crazy:

efekt końcowy jest taki że po wizycie rozbeczałam się jak dziecko, wielkie g...o się dowiedziałam, wyników na toxo nie mam, sam od siebie nic nie powiedział, nawet nie raczył złamas jeden odpowiedzieć na kilka moich pytań, z okulistą znów mnie olał....
a no i zwolnienie mam od dziś :crazy: :crazy: :crazy: (jak powiedziałam że mój szef nie jest gotowy na to bym od dziś była na zwolnieniu - to mi powiedział albo bierzesz dziś zwolnienie albo wcale :angry: :angry: po prostu koleś to k...s do kwadratu)

ide już sobie bo klne dziś jak szewc. sama siebie słuchać nie mogę :baffled:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Słonko, Barmanko biedactwa. Tylko współczuć takich konowałów.Pomyślcie, że już jesteśmy na końcówce i już niedługo będzie się można na nich "wypiąć"-dosłownie;-).
Tymczasem główki do góry i pomyślcie, że już za PARĘ tygodni tuląc nasze skarby nie będziemy pamiętać tego co złe.
 
Do góry