reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy są to argumenty aby ograniczyć władzę rodzicielską?

Dołączył(a)
27 Marzec 2011
Postów
3
Bardzo obawiam się o przyszłość mojego dziecka, gdyż rodzina jest środowiskiem wychowawczym, w którym tkwią największe możliwości rozwoju młodego człowieka, a rodzina w jakiej obecnie przybywa mój syn takich możliwości mu nie daje.
Uważam, iż matka dziecka ma obojętny stosunek do zadań dziecka związanych z uczęszczaniem do szkoły, a przykładem jest ucieczka mojego syna z zajęć lekcyjnych i żadna reakcja ze strony matki (syn jest w I klasie). Podobną sytuację zauważyłem, kiedy syn uczęszczał do Zerówki (często pozwalano mu na opuszczanie zajęć). Nie pokoi mnie również fakt, iż moje dziecko zwraca się do matki po jej „przezwisku”, nie używając słowa „Mama” tylko „pepa”. Zwracałem uwagę matce mojego syna, ale bez odzewu. Martwi mnie również, fakt iż moje dziecko nie przywiązuje uwagi do codziennych czynności związanych z higieną osobistą, syn powiedział mi, że myje się co drugi dzień, bardzo często gdy się widzimy ma długie brudne paznokcie, zabrudzone uszy oraz zęby. Uważam, iż taka sytuacja wynika z oszczędności, gdyż pozycja materialna tej rodziny nie jest najlepsza – jest to czteroosobowa rodzina (matka mojego dziecka, jej brat i rodzice), w której nikt nie pracuje. Jedynym źródłem utrzymania jest praca w sezonie letnim oraz wynajem pokoi (rodzina mieszka w nadmorskiej miejscowości). Bardzo niedawno zmarła prababcia synka, która mieszkała razem z rodzina w domu. Syn bardzo rzadko bywał u swojej prababci w pokoju, a gdy wchodził witał się jak z nieznajomą osobą. Prababcia również była źle traktowana przez rodzinę (oprócz dziadka syna, który jest synem ś.p. pani Wandy). Podejrzewam, że rodzina żyła jak dotąd również z renty bądź emerytury jaką dostawała ś.p. pani Wanda.
Głównym problemem jest jednak alkohol, jak już wspomniałem, matka dziecka mieszka z rodzicami, którzy podczas moich wizyt bardzo często są pod wpływem alkoholu. Wielokrotnie zwracałem uwagę matce mojego syna na temat nadużywania alkoholu w tej rodzinie, ale bez skutecznie, gdyż dla niej jest to normalna sytuacja i środowisko. Twierdzi, że rodzice nie są alkoholikami. Chciałbym nadmienić także, iż zdarzyła się sytuacja, że odwożąc syna nie zostawiłem go w jego domu i zabrałem spowrotem do siebie, z powodu nadużycia alkoholu przez matkę dziecka i pozostałych członków rodziny. Matka mojego syna napisała do mnie sms-a dopiero po tygodniu. Zgłosiłem wtedy sprawę na policję lecz odwołałem przyjazd po namowie ojca matki mojego syna i wiem, że źle uczyniłem. O złej sytuacji panującej w rodzinie słyszałem zarówno od znajomej matki mojego syna jak również od jej bliskiej rodziny, którzy sami twierdząco przekonywali mnie do tego abym coś zrobił ponieważ widzą, że nie jest dobrze. Dodam, iż parę lat wstecz dostałem telefon od ojca (był on wtedy pod wpływem alkoholu) matki syna z prośbą o to abym zabrał syna do siebie ponieważ źle się dzieje w ich rodzinie. Od tamtego czasu (minęło ok. 5-6 lat) dziadek mojego syna pije alkohol. Tego lata podczas rozmowy z moim synem powiedział, że „pepa” czyli mama pokłóciła się z Marcinem (Marcin jest partnerem Matki syna) o dwa piwa. Gdy w lato zapytałem syna czy mama pije piwo, syn odpowiedział: nooo, mama lubi piwo, pije sobie dwa albo trzy. Zapytałem czy często, odpowiedział: nie, nie często, trzy razy albo cztery razy w tygodniu. Partner matki mojego syna mieszka również w domu rodziny, w pokoju, w którym śpi on, matka syna oraz syn. Obecnie zgłosiłem sprawę do Opieki Społecznej w Darłowie i dowiedziałem się, iż nie jest to pierwsza interwencja w sprawie alkoholu w tej rodzinie. W pokoju brata matki mojego syna niaraz widziałem puste puszki po piwie lub butelki po wódce co znaczy, że jest to normalne, iż w domu jest alkohol. Bardzo często spotykam w domu, w którym „wychowuje” się mój syn, starszego pana, który na pierwszy rzut oka jest alkoholikiem. Ten starszy pan ma ok. 40-50 lat, a syn mówi do niego po imieniu Bodzio. Bardzo niepokoi mnie również fakt, że matka mojego syna ma za znajomych ludzi, którzy budzą we mnie różne odczucia, np. jeden ze znajomych ma wytatuowaną kroplę pod okiem. Wiem, że takie tatuaże robi się w więzieniu. Bardzo często niepokoją mnie rozmowy w rodzinie w obecności syna, np. cytuję: „jeśli nie wpłacę to go posadzą”. Serce mi się wtedy kraja.
Bardzo zależy mi, aby mój synek dorastał w „normalnym” środowisku. Czuję dużą odpowiedzialność za syna i chciałbym ,żeby jego stałe miejsce zamieszkania było przy mnie.
Obecnie jestem w związku z partnerką, która w pełni akceptuję mojego syna i wspólnie chcielibyśmy dbać o jego przyszłość. Zarówno ja, jak i moja partnerka mamy stałą pracę, póki co małe mieszkanko (wkrótce przeprowadzamy się do większego własnego mieszkania), a analizując naszą sytuację finansową z pewnością zapewnilibyśmy synowi odpowiednie warunki życia, bez alkoholu. Z synkiem widujemy się regularnie co dwa tygodnie więc jesteśmy bardzo zżyci.
W miarę możliwości staramy się wszyscy wyjeżdżać na wspólne wycieczki. Bardzo lubimy w trójkę jeździć do Dziadków (moich rodziców) na wieś. Chciałbym zaznaczyć również, że z rozmów z synem wynika, iż chciałby mieszkać ze mną (z nami).

Czy takie argumenty, o ile są to argumenty, pomogą mi?
Proszę o fachową i szczerą odpowiedź, ponieważ nie chcę się "porywać z motyką na słońce"
 
reklama
Jesli potrafi Pan udowodnić, że jest tak jak Pan pisze ma Pan wielkie szanse by uzyskać opiekę nad dzieckiem.
Każdy z przytoczonych w Pana poście faktów ma w mojej ocenie duże znaczenia, a razem skłądają się na obraz środowiska, w jakim z pewnością nie powinno dorastać dziecko.
 
Jesli potrafi Pan udowodnić, że jest tak jak Pan pisze ma Pan wielkie szanse by uzyskać opiekę nad dzieckiem.
Każdy z przytoczonych w Pana poście faktów ma w mojej ocenie duże znaczenia, a razem skłądają się na obraz środowiska, w jakim z pewnością nie powinno dorastać dziecko.

Proszę mi podpowiedzieć w jaki sposób miałbym to wszystko udowodnić. Wiem, że nagrania takich rozmów o których pisałem już są nie możliwe ponieważ jest to przeszłość. Mam fotografować brudne rące oraz uszy synka? Czy to nie byłoby zbyt agresywne w stosunku do syna? Proszę o jakieś przykłady. Czy może wynająć detektywa, który obserwowałby poczynania matki syna i jej całej rodziny? Może taki sposób?
 
Proszę mi podpowiedzieć w jaki sposób miałbym to wszystko udowodnić. Wiem, że nagrania takich rozmów o których pisałem już są nie możliwe ponieważ jest to przeszłość. Mam fotografować brudne rące oraz uszy synka? Czy to nie byłoby zbyt agresywne w stosunku do syna? Proszę o jakieś przykłady. Czy może wynająć detektywa, który obserwowałby poczynania matki syna i jej całej rodziny? Może taki sposób?

Jest wiele metod:
- zeznania świadków (najlepiej bezstronnych np. nauczycielka dziecka itp.)
- zdjęcia
- Pana zeznanaia
Nie bez znaczenia jest również opinia o rodzinie panująca w otoczeniu (sąsiedzi, dzielnicowy, MOPS).
 
Jest wiele metod:
- zeznania świadków (najlepiej bezstronnych np. nauczycielka dziecka itp.)
- zdjęcia
- Pana zeznanaia
Nie bez znaczenia jest również opinia o rodzinie panująca w otoczeniu (sąsiedzi, dzielnicowy, MOPS).

Dziękuję za odpowiedzi, wiem przynajmniej teraz na czym stoję i jak się dalej zachować w stosunku do tej sprawy. Jeszcze raz dziękuję.
 
Do góry