A czy ja mogę składać wniosek o ograniczenie lub odebranie praw rodzicielskich mężowi, z którym nie mieszkam od przeszło roku i który nie odwiedza dzieci od minimum pół roku? Mąż ma zasądzone alimenty, których nie płaci. Nie był u dzieci nawet na Gwiazdkę, ani na urodziny. Nie odwiedza ich od wielu miesięcy, nie interesuje się potrzebami, ani zdrowiem. Ponad roczny syn nawet go nie zna, dla niego ktoś inny jest tatą. Wcześniej przyjeżdżał do dzieci rzadko i głównie nakłaniał mnie do powrotu lub wykłucał się i próbował zabierać mi z domu rzeczy, do których rościł sobie prawo np. album ze zdjęciami. Z tego też powodu wyrzuciłam go z domu-czy to może być uznane jako utrudnianie mu widzeń z dziećmi? Dodam, że nie raz proponowałam mu spotkania z dziećmi poza naszym domem-w parku, na placu zabaw lub u niego w mieszkaniu, lecz on nigdy z tej możliwości nie skorzystał. Dodatkowo w sms'ach obraża mnie jako matkę i obwinia za całą sytuację oraz żąda jednocześnie zwrotu np. wózka, który dał synowi po narodzinach. Obawiam się, ze może próbować zabrać go siłą i przestraszyć dzieci. Nie chcę po prostu, by pojawiał się w naszym (uporządkowanym już) życiu i niszczył świat, który znają moje dzieci lub miał prawo o nich decydować, skoro teraz nie wkłada nic w ich wychowanie.