reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ograniczenie władzy rodzicielskiej.

Witam,
Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Nie mieszkam już z Ojcem Dziecka. Pojawia się od czasu do czasu, pojawia się wóczas również nadzieja. Ale niestety, nic się nie zmienia. Nie chcę odbierać Dziecku Ojca i w drugą stronę. Marzę o tym by mieli ze sobą kontakt. Chodzi jedynie o to by (póki nie skończy leczenia) nie miał możliwości zabierania Dziecka, ponieważ boję się o Synka. Czyli rozumiem, że wystarczy tylko tak naprawdę uregulowanie kontaktów? Spodziewam się, że bez wyciągania "brudów" przed sądem nie jest możliwe osiągnięcie tego? Jeśli chodzi o ograniczenie, zależy mi na wyłączności w decydowaniu głównie o leczeniu, ponieważ gdyby nie daj Boże coś się stało, nie chcę poszukiwać ojca dziecka po kasynach i innych "dziuplach".
 
reklama
1. ograniczenie władzy a kontakty z dzieckiem to dwie zupełnie oddzielne sprawy
2. "wyciąganie brudów" w sądzie zarówno na sprawie o alimenty jak i widzenia jest absolutnie niewskazana i w zasadzie nigdy nie jest dobrze widziane przez sąd, w sądzie należy ograniczać się do faktów i popierać je dowodami a nie oskarżać się nawzajem
3. w sprawie ograniczenia w decydowaniu o sposobie leczenia itp. należy podać w uzasadnieniu argumentację która nie jest wyciągnięta z kosmosu, logiczna i niebezpodstawna, czy jednak się to pani uda to już zależy od sądu, proszę pamietać że samo ograniczenie do decydowania o istotnych sprawach dziecka w zasadzie nic nie zmienia we władzy rodzicielskiej jako takiej
4. jeżeli nie chce pani aby ojciec zabierał dziecko do siebie a pani argumentacja jest dobra to nie ma w zasadzie potrzeby regulacji kontaktów przez sąd, nie ma pani obowiązku oddawać w takiej chwili dziecka jeżeli obawia się pani o jego zdrowie lub ma pani podstawy aby podejrzewać że ojciec nie jest w stanie w tym czasie zająć się dzieckiem, ojciec dziecka oczywiście ma też prawo zabrać dziecko lub w przypadku problemów wystąpić do sądu o regulację, pani może wtedy w odpowiedzi opisać sytuację, pani obawy oraz przedstawić jak wg pani powinny wyglądać widzenia (np. że w przypadku leczenia itd. widzenia odbywają się w miejscu zamieszkania dziecka, a w pozostałych przypadkach może je zabierać do siebie, dobrze by było gdyby miała pani zaświadczenia od lekarzy o stanie zdrowia, przewlekłych chorobach itp.)
 
Nie mieszkam już z Ojcem Dziecka. Pojawia się od czasu do czasu, pojawia się wóczas również nadzieja. Ale niestety, nic się nie zmienia. Nie chcę odbierać Dziecku Ojca i w drugą stronę. Marzę o tym by mieli ze sobą kontakt. Chodzi jedynie o to by (póki nie skończy leczenia) nie miał możliwości zabierania Dziecka, ponieważ boję się o Synka. Czyli rozumiem, że wystarczy tylko tak naprawdę uregulowanie kontaktów?
Tak.

Spodziewam się, że bez wyciągania "brudów" przed sądem nie jest możliwe osiągnięcie tego?
Nie wiem co Pani rozumie przez "brudy". Bezwzględnie będzie Pani musiała wykazać, ze dziecko z ojcem nie jest bezieczne.

Jeśli chodzi o ograniczenie, zależy mi na wyłączności w decydowaniu głównie o leczeniu, ponieważ gdyby nie daj Boże coś się stało, nie chcę poszukiwać ojca dziecka po kasynach i innych "dziuplach".
Tu konieczne byłoby postepowanie o ograniczenie praw ojca.
 
Do góry