reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Obumarła - Co Mnie Czeka Dalej???

Jak to jest?? U mnie lekarz w ciągu 30 min stwierdził obumarcie ciąży...przyszłam tylko na USG nerek...(na wczesniejszym lekarzu nie zrobiło to żadnego wrażenia,że miesiąc przed zajściem w ciąże miałam infekcje nerek)...dopytywał się o termin ostatniej miesiączki...potem wezwał innego lekarza na konsultacje...potem kazał mi jechać do domu po piżamę...potem zaaplikował dopochwowo lekarstwo wywołujące poród...potem jeszcze jedno...potem zaczęłam krwawić coraz więcej i więcej...potem zabroniono mi jeść i pić...potem dostałam okropnych bóli, wiłam się półprzytomna na łóżku i myślałam,że umrę...pielęgniarka z racji mojego stanu cywilnego (panna) stwierdziała: boli?boli?ma boleć...potem dostałam głupiego jasia w pupę...potem mnie przewieźli na salę ( późno w nocy)...potem kazano mi się rozebrać i leżałam we własnej krwi...potem pojawiło się całe mnóstwo ludzi...ktoś coś do mnie mówił...przywiązano mi nogi do strzemion (???)...pamiętam tylko maskę która zbliżała się do mojej twarzy...nie wiem ile to trwało...mnie się wydawało,że zaraz otwarłam oczy...potem przewieziono mnie na salę i nie pozwolono zasnąć...trudno jest spać we łzach...po porannym obchodzie wypisałam się na własne życzenie...
wraz z moim dzieckiem umarł kawałek mnie...
ale wiem,że tak miało być...
a teraz wierzę,ze wszystko będzie dobrze,bo wiara góry przenosi...

a jeśli kogoś to spotkało,to niech mówi o tym...wyrzuci to z siebie...bo im bardziej się przed tym ucieka,tym bardziej nas to goni...
 
reklama
Witajcie.
Męcze się ze swoimi myślami juz od piatku. Ciągle was podczytuje, ale jakoś nie maiłam odwagi przyznac się do tego, że to już koniec.
Tydzień temu w poniedziałek bylam na pierwszej wizycie u ginka i zrobił mi USG - widoczny był mały, malusieńki pęcherzyk i wszystko było ok. W piątek miałam lekko podbarwiony sluz i szybko urwałam się z pracy i poleciałm do ginka. W USG stwierdził, że nie ma ciąży, a dokładniej nic tam nie widział i powiedział, że ciąża obumarła. Kazał czekac na poronienie. Cały swiat mi się zawalił. To moja druga fasolka, którą miałam stracić. W kazdym razie powiedział, że przez weekend napewno poronie. A w weekend - no cóż, plamienie ustało i nic się nie wydarzyło. W ten poniedziałek byłam u innego ginka w poradni patologii ciąży. Lekarz mnie zbadał i stwierdził, że macica prawidłowa, ale on nic nie zakłada. Zlecił mi badania m.in Betke i USG. Po padaniu miałam leciutkie krwawienie i do dziś nic sie nie dzieje, nic mnie nie boli ani nic takiego. Jutro mam USG i umieram ze starchu. Jakos wiem, że moja dzidzia już niezyje. Nie dam rady iść znowu na zabieg i przeżyć ten sam koszmar. Nie mam już siły. Zaczynam wariować. Mysle tylko o tym, że starciłam moją dzidzie, moją Oleńke.
 
moim zdaniem nie powinnaś czekać,lekarze tez sie mylą.Leć szybko nawet prywatnie na USG ,albo jedz do szpitala nie ma na co czekać!!!!
Ja dowiedzialam sie dzien przed poronieniem ze fasolka nie zyje, tez kazala mi czekac az dostane krwawienie,potem tylko sie meczylam z bólu,załuje ze od razu nie pojechałam do szpitala ledwo zdażyłam
 
hej!
..ja mam pierwsza wizyte u lekarza w piatek.mam 27 lat i wlasnie przechodze swoja pierwsza ciaze. dowiedzialam sie pozno (tydzien temu), jestem w 8tc, dodatkowo przebywam za granica i nie ma nikgo ktoby jakos w temat wprowadzil (zdecydowalismy sie nie mowic jeszcze nikomu). ciesze sie, ale tez jestem wystraszona zarazem. o zmeczeniu i samopoczuciu nie wspomne, ale te wszystkie objawy - wczoraj np. bole w podbrzuszu i brazowe plamki na bieliznie. czytam tutaj Ciebie.. na pewno przechodzisz pieklo. bardzo chcialabym ci pomoc, pocieszyc - napisac cos uczonego, a przynajmniej przez inne ciaze potwierdzonego ze to wcalle nie tak, ze wszystko jest w zupelnym porzadku. nie poddawaj sie. trzymam za Ciebie kciuki. i zycze najnajnaj!!! :tak: kasia.
 
kasiu dziękuje za ciepłe słowa.
asiu jak pisałam byłam u drugiego gina i jutro mam USG.Narazie leże plackiem prawie cały dzień, biore dufaston i czuje się dobrze. Jutro wszytko się okarze, ale wiem, że raczej moja fasoleczka od conajmniej 19 niezyje. W USG wyszło, że już 15 niezyła, ale tli się we mnie jeszcze nadzieja.
 
Mamusiasynusia- dobrze, że juz dzisiaj idziesz na to usg. Niepewnośc boli najbardziej. Wszystko się wyjaśni. Może akurat będzie dobrze z Maleństwem??? Czekamy tu na Ciebie niezależnie od wszystkiego. Bądź dzielna!!! Tak czy inaczej, na pewno niedługo wyjdzie słoneczko i zaświeci Tylko dla Ciebie!!!
Pozdrawiam cieplutko.
 
Ika dziękuje Ci za ciepłe słowa. Strasznie sie boje dzisiejszego badania, tymbardziej, że wiem co mi gin powie.
Zawsze myslałam, że jedna strata fasolki na kobiete to duzo, a ja trace juz drugą. Gdzies tam głeboko tli się jeszcze we mnie nadzieja, ale nawet niechce, aby się tliła, bo wiem, że to będzie bardziej bolała jesli nastawie się na coś i znowu to strace.
 
Ika dziękuje Ci za ciepłe słowa. Strasznie sie boje dzisiejszego badania, tymbardziej, że wiem co mi gin powie.
Zawsze myslałam, że jedna strata fasolki na kobiete to duzo, a ja trace juz drugą. Gdzies tam głeboko tli się jeszcze we mnie nadzieja, ale nawet niechce, aby się tliła, bo wiem, że to będzie bardziej bolała jesli nastawie się na coś i znowu to strace.

wiem że ci cięzko ...

przechodziłam przez to niedawno ..brak zaodka ...zmienilam lekarza..odczekałam troche i jest cud ..jak to lekarz powiedział :) ciaza ozyła :)

głowa do góry ...wszytko sie jakos ułozy ...jak jednak teraz sie nie uda ...widocznie tak miało byc i maluszek miał jeszcze coś do załatwienia tam na górze i widocznie zmienił date swojego przybycia do ciebie ....

musisz byc silna bo masz juz jednego skarba na ziemi i dla niego jesteś całym swiatem ...

trzymam kciuki
 
reklama
witaj
bardzo ci wspolczuje!
Ja ponad rok temu stracilam cioze..Wiem jakie ookropne. Mam nadzieje ze jeszcze u ciebie okaze sie,ze jest ok..Czego Ci zycze calym sercem
Ja dowiedzialam sie o stracie w 3 miesiacu,nie mialam przez ciaze oni kszty krwawienia,czulam sie super,oprocz zalapania okropnego wirusa kiedy to dostalam 40 stapni goraczki/podejrzewalam z moim lekarzem,ze to wina wlasnie tego chorobska!!!
Glowa do gory,niestety takie historie sie spotyka bardzo czesto niestety!
Pociesze cie ze teraz jestem w 5 miesiacu ciozy i jest ok,a juz sie balam ze mi czasu zabraknie bo zegar biologiczny tyka a ja mam prawie 32 latka-ale jest wszystko ok i u ciebie tez bedzie
powodzenia kasia
 
Do góry