reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozejście spojenia łonowego

Dołączył(a)
4 Maj 2015
Postów
1
Witam wszystkich. Chcialabym podzielic sie z wami moja historia. Zaszlam w ciaze 10 marca 2014 roku. Ciaze przechodzilam bardzo ciezko. Pierwszy miesiac byl w porzadku, potem od drugiego zaczely sie mdłości ktore bardzo dokuczaly. Towarzyszyly mi 24 na h. Ale oprocz tego bylo narazie wporzadku. Pracowalam do 3 miesiaca ciazy, kiedy to 6 czerwca pojawily sie krwawienia (nie duze) i musialam jechac na pogotowie. (myslalam ze poronie) lekarz na miejscu stwierdzil ze nie wie od czego to ale ze dzieckiem nic sie nie dzieje. Dostalam luteine i mialam lezec w domu i sie oszczedzac. (myslalam wtedy ze wroce do pracy)

Po tygodniowym zwolnieniu poszlam do swojego lekarza (dziewczyny! z ostroznoscia wybierajcie lekarza prowadzacego swoja ciaze! ja trafilam bardzo zle i co z tego ze byl mily jak nic konkretnego mi nie mowil, pomylil sie z plcia mowil ze chlopak a mam corke gdzie w tych czasach to nie wybaczalny blad przy takim sprzecie, nie mowil ze moge zrobic badania prenatalne itd. wszystkiego dowiadywalam sie z neta a niby starszy i doswiadczony lekarz) no i ten lekarz powiedzial ze te krwawienia to prawdopodobnie dlatego ze lozysko ulozylo sie za nisko. od tamtej pory chodzilam do lekarza co 2 tygodnie. do pracy nie moglam juz wrocic. luteine bralam mniej wiecej chyba jakos 2 miesiace.

Potem gdy wszystko sie uspokoilo byly tylko mdlosci. zadnych boli niczego tylko te mdlosci. Mdlosci ustapily chyba dopiero pod koniec 8 miesiaca. bylo wszystko ok. wiadomo pod koniec ciazy jest juz troche ciezko bo brzuszek przeszkadza itd. ale dawalam rade nic mnie nie bolalo. nic przynajmniej na to nie wskazywalo. termin mialam na 17 grudnia. 22 grunia trafilam do szpitala ze skierowaniem poniewaz bylam po terminie. tam lekarka badajaca mnie stwierdzila ze jednak moj termin byl 15 grudnia (nastepny blad lekarza) i juz zostalam w szpitalu.

Wiadomo pierwszego dnia nic nie robili ze mna, dopiero nastepnego dnia cudowali. to byl wtorek. rano mnie badali i stwierdzili ze chocby nie wiem co to dziecko samo nie wyjdzie. musza mi pomoc. wzieli mnie w ten wtorek na porodowke wstrzykneli jakis zel i mialam lezec przez 2 godziny pod ktg i czekac czy bede miala jakies skurcze (lekarz powiedzial ze ten zel na jedna dziala w 3 godz. a na druga w 3 dni i trzeba czekac.) Na mnie nie podzialalo. rozwarcie bylo na opuszek palca.wrocilam na sale. nastepnego dnia w wigilie nic mi nie robili, trwierdzili ze trzeba odpoczac. w pierwszy dzien swiat mialam wlozony BALONIK mial spowodowac rozwarcie. w drugi dzien swiat mi go wyjeli. rozwarcie bylo na 3 palce i mowili ze dzis odpoczynek i damy sie pani rozkrecic (slyszalam to codziennie i mialam dosc szpitala bo to byly swieta. zapomnialam dodac ze od wtorku towarzyszyly mi bole miesiaczkowe. takie lekkie). nic mi nie pomagalo a dziecko nie wychodzilo.

minely swieta. mialam zaplanowana kroplowke przyspieszajaca na sobote. 27 grudnia wlasnie w ta sobote kiedy miala byc kroplowka o 8 rano zaczely sie bole i odchodzily mi wody. poszlam na badanie. bylo wszystko ok, wody czyste.i co uslyszalam? damy sie pani rozkrecic. standart. o godzinie 10.00 mialam lewatywe a o 10.30 trafilam na porodowke (to skandal ze musialam isc taki kawal sama z patologi na porodowke nikt mnie nie zawiozl na wozku) wyladowalam na sali, polozna byla do dupy o 11 zaczely sie silne bole czyli skorcze. mialam je co pare sekund. nie bylo u mnie czegos takiego jak u kobiet ze najpierw bole sa co pol godziny potem co 15 min itd i juz rodza. nie moje bole byly od 8 rano co pare sekund i tak bylo caly czas. nie mialam jak sie zdrzemnac i wogole. z tym ze rano byly o tej 8 slabe a od 11 byly silniejsze i tak juz zistalo caly czas. nie bylo slabiej nie bylo mocniej nie bylo wiekszych odstepow itd. tak bardzo bolalo a polozna mi mowila ze jak by bolalo tak jak okazuje ten bol to bym juz rodzila a rozwarcie jest dopiero na 4 palce (gowno prawda bol nie zmienil sie do samego porodu) (to wygladalo tak.zeszlam z lozka, skurcz, doszlam do wc skurcz usiadlam na kibelek skurcz wstalam skurcz doszlam do lozka skurcz weszlam na lozko skorcz itd itd) bylam pod p
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Do góry