reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samodzielnie przygotowane sloiczki dla dzieci

Dołączył(a)
28 Październik 2014
Postów
2
Witam. Mam taki problem. Ostatnio przygotowałam mojemu malenstwu wiele słoików z różnymi zupkami własnej roboty. Oczywiście zagotowałam je tak samo jak inne zaprawy. I co? Po tygodniu okazało się, że wszystkie się zepsuly. Sytuacja przytrafiła mi się po raz kolejny. Każda zupka którą otwierałam była kwaśna. Wszystko wyrzucilam. Czy Wam też się tak zdarza? Jak Wy przygotowujecie takie dania? Nie zawsze mam czas przygotować osobny obiad dla dziecka, gdy np.mamy coś, czego on jeszcze nie może więc chciałabym mieć kilka słoików w razie czego, a nie chce kupować gotowych. Poradźcie...
 
Ostatnia edycja:
reklama
A jakie uzywalas sloiczki? Ja po przecierze pomidorowym i trzymaly elegancko a znowu po deserkach sloiczki nie trzymaly. No i od zagotowania jedzonko trzymalam we wrzatku 5-10 min :)
 
Ja przygotowywałam często swojej córeczce obiadki sama, ponieważ była alergiczką i niewiele z dostępnych w sklepach mogła jeść- większość miała seler albo marchewkę w składzie, a ona byla na nie uczulona.
Ale nie pasteryzowałam ich- nie czułam się na siłach zrobić tego tak dobrze, by się nie zepsuły, a jednocześnie zachowały wartości odżywcze.
Ja po prostu porcje zamrażałam.
Miałam taki system :
Gotowałam obiadek. Jedną porcję dziecko zjadało, drugą chowałam do lodówki , by mieć na następny dzień, resztę porcjowałam (do słoiczków po gotowych obiadkach i deserkach ) i zamrażałam.
Po dwóch dniach gotowałam następny obiadek- inny. I znów ten sam system. W ten sposób, gotując np przez tydzień, miałam zrobione zapasy jedzonka na miesiąc.
Czasem robiłam tez mniejsze porcje, np samego zmiksowanego mięska czy jarzynki, aby podać je z np swieżo ugotowanymi ziemniakami czy ryżem,gdy gotowalam je na obiad dla reszty rodziny.
Dodam tylko jeszcze, że zamrażanie jest o wiele lepszym sposobem przechowywania jedzenia, gdzyż mniej traci ono na wartości, niż to długo pasteryzowane.
Polecam ten sposób, sprawdzony :tak:.
A "awaryjnie", na jakieś wyjazdy itd, zawsze, oczywiście, miałam kilka słoiczków ze sklepu.
 
Ostatnia edycja:
Zdecydowanie zamrażanie się sprawdza. Mam ten sam system, co przedmówczyni i bardzo dobrze się sprawdza, zwłaszcza teraz, kiedy wróciłam do pracy :) mam w zamrażarce np. trzy rodzaje zupek i codziennie wyciągam inną, żeby Mała miała urozmaicenie. Na kilka dni przed wykończeniem wszystkich zapasów gospodaruję sobie trochę czasu na ugotowanie i wyporcjowanie kolejnej zupki :)
 
Ja mam powekowane: mus z jabłek i mus z dyni dla synka na zimę. Myślę jeszcze nad marchewką. Oby chciał to jeść ;)
 
Do góry