reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Słabe ruchy dziecka w 31tc

doluka

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
25 Październik 2014
Postów
53
Możecie mi coś doradzić, bardzo się martwię. W czwartek moja mała jak zawsze była aktywna wieczorową porą. Wszystko było ok. W pt zaczęłam 31 tc i jakby się nagle wszystko zmieniło. Ruchy dziecka stały się dla mnie mniej wyczuwalne, kopnięcia nie takie mocne. Wieczorem o stałej porze czekałam na kuksańce od małej, ale nie były takie jak zwykle. Zjadłam coś słodkiego i czekałam na silniejszą reakcje małej. Trochę się pobudziła, na pewno w ciagu godziny było tych ruchów ponad 10 ale jakieś takie słabe. Dzisiaj tez jakby gorzej, to znaczy czuje, ze się tam troszkę wierci, ale nie ma żadnych kopniaków niczego takiego mocniejszego. Po obiedzie troszkę się poruszała, ale to nie jest to co zawsze! Bardzo się martwię, ze dzieje się coś złego, nie mam żadnego doświadczenia, to moja pierwsza ciąża, a do tego mieszkam w uk i kompletnie nie wiem co robić. Czy jest się czym martwić jeśli mimo wszystko dziecko się rusza tylko jakoś tak słabiutko, czy to jest normalne, bo już nie ma tyle miejsca? Ale taka zmiana z dnia na dzień? Boje się, ze w szpitalu po prostu mnie oleją, mam nr tel do położnej, ale ta pewnie zapyta się czy mała się porusza i powie mi, ze nie mam się czym martwic. A ja na prawdę zaczynam mieć najgorsze myśli....A może tylko mam paranoje, bo za dużo się naczytałam o stracie ciąży. Doradźcie coś dziewczyny :( chyba i tak wyciągnę męża na wizytę w szpitalu, bo chyba inaczej zwariuje:(
 
reklama
Co prawda ciążę mam młodszą, ale ok. 2 tygodnie temu też tak miałam, 2-3 dni mega słabych ruchów, ledwo wyczuwalnych, musiałam się bardzo wyciszyć, żeby poczuć.
Po tych dniach wszystko wróciło do normy.
Teraz natomiast czuję, że te ruchy są coraz słabsze, to już nie są dzikie harce, a raczej delikatne pływanie, bo dzidzia ma mniej miejsca w brzuchu ;-)
Natomiast jeśli bardzo się niepokoisz, to jedź po prostu na izbę przyjęć i muszą Cię zbadać :tak:
 
Miałam podobnie w skończonym 33 tc.

z dzikich harców zrobiła się niemalże kompletna cisza. Niby coś tam czułam, ale to nie były te ruchy, które tak dobrze znałam.
Do tego brzuch mi się obniżył i czułam dziwny ucisk bardzo nisko, jakby mi się dziecko główką w kanał rodny wstawiało.

Po 2 dniach [to była druga ciąża ;-)] pojechałam na IP i powiedzialam, że nie czuję ruchów dziecka. OD razu zrobili mi USG i co się okazało.

Dziecko, które było ustawione już główkowo odwróciło się poprzecznie i nie miało jak się ruszać, a ten ucisk w dole to była stópka ;-)

podczas czekania na KTG dziecko odwróciło się z powrotem główką w dół, bardzo dokładnie poczułam ten jej obrót i zaraz po nim normalne ruchy. Na KTG oczywiście szalała po swojemu, a ja wyszłam na matkę - wariatkę.

Ale co tam, lepiej 5 razy pojechać na IP i zrobić z siebie wariatkę niż 1 raz nie pojechać
 
Dzieki dziewczyny. Wróciłam ze szpitala, nie wytrzymałabym inaczej w tej niepewności. I wszystko okazało się ok. Mała, jak mnie tylko podłączyli pod sprzęt, to zaczęła się ruszać. Serduszko bije jak trzeba, wszystko jest jak najbardziej w porządku. Pewnie tez pomyśleli, ze wariatka jestem, ale lepiej sprawdzić niż potem żałować. A przez telefon poradzili mi, żebym położyła się po posiłku na 2 godziny na lewym boku, ale od razu powiedziałam, ze przyjeżdżam.
Mąż tez się martwił, wiec przynajmniej oboje jesteśmy spokojni, ze z maleństwem wszystko dobrze.
 
Też jestem zdania, że lepiej panikować i robić z siebie wariatkę na IP, niż zaniedbać i do końca życia mieć wyrzuty sumienia :tak:

Bardzo dobrze, że pojechałaś, cieszę się, że wszystko w porządku! ;-)
 
moja mala Li tez byla bardzo spokojna w ciazy, w porownianiu z siostrami, jej kuksance byly rzadkie i delikatne, bywalo, ze tak gleboko spala, ze wyladowalysmy pare razy w szpitalu, bo wcagu 45 min ktg nie bylo ani jednego ruchu, nawet po dla mnie dosc brutalnych probach pielegniarki by dziecko obudzic (trzasla mi tak brzuchem, ze az strach). Mala byla i jest bardzo spokojnym dzieckiem, ale co sie strachu najadlam to moje ;). Jak znowu bedzie miala twoja malenka spokojniejsze dni, to zawsze lepiej jechac na ktg, usg i sie uspokoic, niz sie w domu denerwowac, bo nie zawsze lezenie na boku, slodycze pobudzaja malenstwo.
 
Do góry