reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

strach przed cesarką

musli_3

Aktywna w BB
Dołączył(a)
7 Sierpień 2014
Postów
77
Hej Dziewczyny, przeczesałam internet żeby znaleźć jakiś artykuł o tym jak poradzić sobie ze stresem związanym z cięciem cesarskim.. i co? Oczywiście jest masa artykułów i porad dla kobiet, które czeka naturalny poród (wsparcie, zrozumienie ich obaw i pocieszenie). Ja dałabym wiele żeby urodzić naturalnie ale niestety nie mam takiej możliwości :( mój synek jest ułożony miednicowo i mam zaplanowaną operację na 2 kwietnia. Strasznie się boję! Znieczulenia, tego, że będę świadoma a nie będę czuć większości swojego ciała, tego, że nie będę mogła wziąć od razu swojego dziecka w ramiona, tego, że będzię się bał kiedy zabierze go ktoś obcy... No i oczywiście tej całej cholernej rekonwalescencji... : [ w internecie mogę znależć tylko artykuły, które mają odstraszyć kobiety od porodu cc a dla tych, które nie mają wyboru a bardzo się tego boją nie.. Czy któraś z Was miała cc i wspomnienia z tego rodzaju porodu, które nie są traumatyczne?
 
reklama
Z tego samego powodu co ty miałam cc ;-) Przeżyć traumatycznych nie miałam/mam. A i anestezjolog bardzo fajny mi się trafił - niestety nie pamiętam z wrażenia, co mi tam opowiadał ;-) Na pewno jak go zapytałam, co mi tam daje w żyłę, to powiedział, że leki z górnej półki :)
CC miałam o 8 rano, o 22 kazali pójść do toalety. łatwo nie było, ale na lekach p/bólowych się da ;-) W poniedziałek cc, a w środę rano już byłam w domu. Nie powiem, że pełna energii (bo jednak to zabieg, blizna itp.), ale da się przeżyć. Tylko niech nikt nie waży się rozśmieszać... Bliznę odczuwałam do 6 miesięcy po porodzie. Niestety zrobił mi się bliznowiec, więc jeśli mogę coś doradzić, to od początku próbuj rozmasowywać...

Drugi poród miałam siłami natury.

PS. Mnie pocieszała jedna myśl - nie ja pierwsza i nie ostatnia :)
 
Ostatnia edycja:
Ja też jestem po CC. Nie było planowane. Mój poród był bardzo ciężki i długi. CC było robione na szybko, bo dziecku spadało tętno i doszło do zatrucia wód płodowych, no ale to już inne opowiadanie. Natomiast co do samego CC nie ma się czego bać. To prawda, że nic nie czujesz, ale nic złego Ci nie robią. Niestety minusem jest to, że nie dostaniesz od razu dziecka. Będzie ono musiało być przez jakiś czas w inkubatorze, musi się dogrzać odpowiednio. Co do rekonwalescencji to mnie najbardziej bolało przez pierwszy miesiąc. Leki przeciw bólowe pomagaly, owszem. Później już ból ustępował. Bliznę czułam do ok. 2 miesiecy ( tę pod skórą), a tę na skórze zaczełam smarować i rozmasowywać zaraz po zdjęciu szwów. W tej chwili nie mam praktycznie śladu po cc.
Najgorzej, że później musisz czekać minimum rok na to aby zajść w kolejną ciążę.
Ale nie ma się czego bać! Nie taki diabeł straszny jak go malują :)
 
Pierwszy raz słyszę, że dziecko po cc musi leżeć w inkubatorze...
Moja nie leżała - dostałam ją ok godziny po porodzie, ale tylko dlatego, że urodziła się z niską wagą urodzeniową i musieli ją przebadać.
Co więcej nawet mój synek (urodzony sn) mimo, że przedwcześnie urodzony w nim nie leżał... Aby dziecko trafiło do inkubatora są inne wskazania :)
Chyba wszystko zależy od tego gdzie się rodzi. Wszędzie inne zasady i normy.

A z tym czekaniem roku to też jest bzdura. Ja dostałam zielone światło od ginekologa 3 miesiące po porodzie. Wszystko zależy od tego jak się goi blizna.
 
Ostatnia edycja:
Pierwszy raz słyszę, że dziecko po cc musi leżeć w inkubatorze...
Moja nie leżała - dostałam ją ok godziny po porodzie, ale tylko dlatego, że urodziła się z niską wagą urodzeniową i musieli ją przebadać.
Co więcej nawet mój synek (urodzony sn) mimo, że przedwcześnie urodzony w nim nie leżał... Aby dziecko trafiło do inkubatora są inne wskazania :)
Chyba wszystko zależy od tego gdzie się rodzi. Wszędzie inne zasady i normy.

A z tym czekaniem roku to też jest bzdura. Ja dostałam zielone światło od ginekologa 3 miesiące po porodzie. Wszystko zależy od tego jak się goi blizna.

No widzisz a mój synek leżał w inkubatorze, dzieci innych matek, które też miały CC też leżały w inkubatorze. A co do zajścia w ciążę po CC to każdy ginekolog Ci powie, że powinno się odczekać minimum rok, jak nie dwa lata. Owszem można zajść w ciążę wcześniej, ale wtedy niestety masz większe ryzyko, że w miarę rośnięcia płodu rozejdzie się macica. A wtedy leżenie w szpitalu murowane.

Skoro się wypowiedziałaś o swoim CC i ja nie podważałam niczego co Ty napisałaś to czemu podważasz to co ja napisałam? Chyba nie na tym polega udzielanie się na forum.
 
Ale oczywiście są i takie kobiety, którym nic się nie rozchodzi i szczęśliwie donoszą kolejną ciążę po CC, nawet jak zaszły w 3 miesiące po poprzednim porodzie :) I zapewne Ty do nich należałaś :)
 
Jestem po CC, która nie była planowana , miałam urodzić naturalnie ale jakieś problemy powstały i zrobili cięcie. Teraz jestem zadowolona rana się zrosła i nie ma śladu. Dobrą stroną tego wyjścia jest szybiki poród polecam chociaż sama nie byłam przekonana .
 
Saguaro nie jest regułą by dziecko po CC musiało leżeć w inkubatorze. Może co szpital to obyczaj :)

CC - to operacja, na pewno rekonwalescencja trwa dłużej niz po klasycznym SN. Klasycznym piszę bo różnie z tym bywa. Pęknięcie, za duże nacięcie i inne komplikacje. Faktem jest, że generalnie szybciej się dochodzi do siebie fizycznie, nie ma się blizny i łatwiej się poruszać. Ale... ja rodziłam SN, bardzo długi poród, brak rozwarcia, namęczyłam się i nacierpiałam w bólu wiele godzin. Po ZZO było lepiej ale akcja się wydłużyła. Zostałam sporo nacięta i nie mogłam usiąść przez kilka dni, miałam duży problem z wypróżnianiem, przez 4 miesiące bolała mnie blizna na mindzi a i uczucie ciągnięcia w niej było jeszcze dłuższe. Po około roku odzyskałam pełną sprawność seksualną (choć i tak wydaje mi się, że doznania uległy pogorszeniu) ale blizna jeszcze przez kilka lat dawała o sobie znać. Teraz zmierzam ku cesarce ale też się boję. Boję się samej operacji - czy przebiegnie wzorcowo, a także rekonwalescencji. Ile potrwa i jak się będzie goić blizna. Tym bardziej, że chciałabym juz 2 miesiące po ewentualnej CC zacząć ćwiczyć a czytałam, że w tym wypadku ćwiczenia fizyczne nie są wskazane przez ok 6 miesięcy. Tak generalizując oczywiście. No i po CC nie jesteś rozciągnięta i nacięta w kroku. Można spokojnie siąść na kibelku.

CC jest przewidywalna (planowana)
SN jest nieprzewidywalny - nie wiadomo kiedy, jak długo i czy bezproblemowo. Czy obejdzie się bez kleszczy, próżnociągu itd. Czy w razie dużego bólu podadzą ZZO. Tak, że wszystko ma swoje plusy i minusy.

Myślę, że będzie dobrze :) Znajduj plusy tej sytuacji. Konkretna data, bez cierpienia i bólu, 30 minut i dziecko na świecie. Ominą Cię wielogodzinne skurcze, ból i panika związana z tym co ma nastąpić. Ominie Cię blizna na pochwie i problemy z ewentualnym nietrzymaniem moczu i współżyciem. Szybciej minie połóg (pomijam długość gojenia się rany po CC, bo to sprawa indywidualna). Ale myśl pozytywnie :) Powodzenia :)
 
witaj:)
Ja też jestem po cc, co prawda nie planowanym ale tak musiał się zakończyć poród mojej córeczki po 9 godzinach porodu sn.... ja prosiłam abym dostała córeczkę jak najszybciej to będzie możliwe... i aby mi ją dali po wyjęciu z brzuszka.... i tak też było Ami nawet zjadła troszkę mleczka:) generalnie tak naprawdę nie pamietam niczego z porodu po za tą olbrzymią falą miłości jaka mnie/nas wtedy zalała... nie denerwuj się naprawdę nie ma czym! później troszkę boli ale do przeżycia są leki przeciwbólowe:) i jak to któraś z dziewczyn napisała nie Ty pierwsza nie ostatnia! powodzenia życzę!
 
reklama
saguaro Ty się nie obrażaj, ale nie wprowadzaj dziewczyn w błąd!

Co do ginekologów - jak widać nie każdy tak uważa. Mój po ocenie blizny stwierdził, że już mogę się starać.

O - i mi też po wyjęciu położyli na chwilę córeczkę na dekolcie :)

A jeszcze żeby Cię pocieszyć - dzieci urodzone przez cc mają po porodzie ładniejsze głowy (takie okrąglutkie, a nie nieco spłaszczone).
 
Do góry