reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wtrącająca się teściowa i maminsynek !!!

mamakaja

Fanka BB :)
Dołączył(a)
23 Kwiecień 2013
Postów
591
Cześć kobiety. Dawno nie byłam taka wściekła. Już piszę o co chodzi. Otóż we wrześniu po 11 latach bycia razem i 7 latach od ślubu cywilnego postanowiliśmy zalegalizować nasz związek również w kościele. Jako że mamy sporo wydatków, oprócz comiesięcznych, 7 letni syn idzie do szkoły tez trzeba go obkupić, teściowa postanowiła pożyczyć nam trochę kasy na zorganizowanie niewielkiego przyjęcia. I tu się zaczęły schody. Przy ustalaniu listy gości okazało się ze nie mam nic do gadania. Teściowa od kiedy pamiętam nienawidzi ( nigdy nie dowiedziałam się dlaczego) rodziny od strony teścia. Ja chciałam ich zaprosić a ona do mnie : nie wtrącaj się, nie Ty płacisz za wesele!!! Z wielkim oburzeniem. Ja jej na to ale to moje wesele, a ona ze nie ma mowy! Super po prostu. Jakoś bym to przetrawila gdyby nie reakcja mojego męża który zaczął bronić mamy! Tak obraził się na mnie na amen ze jak ja mogłam tak się do mamusi odezwać bla bla bla, ze Obraziłam ją. Od wczoraj nie odzywa się do mnie. Nawet syn pyta się co jesteś tato taki smutny. Nosz wściekła jestem. Co mam zrobić? Co radzicie drogie kobietki? Bo sama straciłam wątek i nie wiem co robić.
 
reklama
No cóż, ja chyba bym pomyślała o pożyczce, albo od kogoś ze swojej rodziny, albo od kogoś znajomego, albo z banku, żeby jak najszybciej spłacić teściową i kazać jej spadać na drzewo...
Moje wesele też sponsorowali moi rodzice i teściowie, ale nie było aż takiego wtrącania się i dyrygowania pod siebie.
Owszem, były spięcia (kiedy np. teść bez konsultacji kupił wódkę), ale nie były to sprawy aż takiej rangi, jak lista gości.
 
Na szczęście jeszcze od niej pieniędzy na to przyjęcie nie pożyczyłam. I już nie wezmę. Mąż taki na mnie obrażony ze ho ho. W ogóle się nie odzywa do mnie. No jestem w szoku. Jest rozpieszczonym jedynakiem który jak widać stoi po stronie mamusi.
 
Skoro wam pożycza to wy płacicie za wesele, nie ona .. Powiedz jej, że jak się nie podoba to ślubu dalej nie będzie :p I dalej będziecie bez kościelnego :D Może to coś pomoże. I współczuje teściowej . :)
 
No niestety jest maminsynkiem od kiedy pamiętam. Najbardziej boli mnie, że w jej obecności staje po jej stronie. A ona ucieszona wczoraj to aż śpiewać pod nosem zaczęła z tej radości. Była akurat u nas i wiecie co zrobiłam? Powiedziałam ze już późno się robi. Nie wiem czy dobrze czy nie bo ja akurat z tych wrażliwych i nie chcących nikogo krzywdzić ale już nerwy górę wzięły...
 
Wyszłaś za mąż za męża, nie za teściową i jeśli tylko mieszkanie jest Wasze wspólne, to jak najbardziej mogłaś wyprosić nieproszonego gościa.
Ale powiem Ci, że ciężko Ci w życiu będzie, jeśli po tylu latach razem mąż nadal staje po stronie mamusi...
To się zmieni dopiero wtedy, kiedy mamusi zabraknie...
 
A może na spokojnie i się nie nakręcać :-) Teściową i jej charakterek znasz od co najmniej 5 lat był czas przywyknąć;-). Jeżeli chcesz jakoś funkcjonować w tym małżeństwie musisz zaakceptować swoją teściową (nie mylić z polubić). Nie rozumiem pomysłu pożyczania czy brania od niej pieniędzy, skoro jak widać konflikt jest. Nie każdy ma fajną teściową, niestety tobie nie trafiła się fajna kobieta i na pomoc liczyć nie możesz z jej strony. Trudno pogódź się z tym i za każdym razem, bądź konsekwentna w swoim działaniu. Nie stać was na przyjęcie, to bierzecie ślub i robicie obiad w domu dla 6 osób. Nie daj się omamić "miłymi" gestami, bo wynikną tylko kłótnie jak teraz.
Jeżeli teściowa zostanie nadal osobą decyzyjną w tym związku, to tylko dlatego ze jej na to pozwolisz. W efekcie będziesz musiała się zgodzić na jej rozwiązania, jeżeli godzisz się na jej pomoc. Postawi Cię pod murem w ostatniej chwili. Czy aż tak bardzo potrzebujecie to przyjęcie, ślub jest dla was a nie dla rodziny. Ale jak zamierzasz się z tego wycofać(pomoc teściowej), to tez staraj się to zrobić delikatnie.
Co do samych kłótni, dorosła z Ciebie baba, matka 7 letniego dziecka, znosisz jego fochy a ze starą babą nie możesz sobie poradzić:-p Zacznij nad sobą panować, zachowywać się "poprawnie" to wytrącisz jej argument z ręki. Moim zdaniem nie powinnaś sobie pozwalać na takie wybuchy, to jest matka twojego męża bez względu na to czy zasługuje na dobre traktowanie, powinnaś traktować ją "poprawnie". Bo moim zdaniem mąż nie staje po stronie matki bo ma ONA ma racje, tylko dlatego że według niego nie okazujesz jej szacunku. Jak się domyślam kobieta jest toksyczna i musisz nauczyć się z nią rozmawiać. Ale z takimi osobami trzeba spokojnie i nie wchodzić w żadne układy bo Cię zostawią w skarpetkach:-D
 
Ja na Twoim miejscu nie dopuściłabym teściowej do organizacji wesela. W końcu ona pożycza Tobie pieniądze a nie funduje impreze. Kolejna sprawa, że wolałabym do banku z odsetkami oddać lub poczekać na lepszy moment niż od teściowej brać jeśli to taki typ. No i sprawa ostatnia I chyba najważniejsza. przemyśl czy to napewno jest dobry pomysł z tą rodziną teścia. Czy ktoś oprócz Ciebie chce ich na tym weselu? Spytaj męża jakie tam są układy i jak on się do nich ma. Jeżeli on też jest z nimi w złych stosunkach to nie ma co się kłócić i obrażać. Przynajmniej zaoszczędzisz trochę kasy.

Chociaż teraz to i tak pewnie mąż za mamusią się wstawi i powie że on też ich nie chce... Powodzenia w rozwiązaniu sytuacji.
 
reklama
Dzięki dziewczyny:*
Teściową znam 11 lat, tyle ile trwa mój związek z mężem.
Ślub przekladalismy z różnych powodów przez ten cały czas. Ostatnio temat wrócił pod presją księdza który dał nam ultimatum jeśli nie weźmiemy ślubu kościelnego nie ochrzci nam naszego drugiego synka (10miesiecy). I tak to się wszystko zaczęło.
Mimo wszystko wiem już ze nie powinnam reagować tak nerwowo, nie dać się sprowokować;)
Jeszcze raz dziękuję za pomoc!
 
Do góry