reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Straszenie w przedszkolu

mamaEmilki2005

Justyna,potrójna mama...
Dołączył(a)
16 Czerwiec 2006
Postów
1 394
Miasto
Legionowo
Kochane maumsie poradźcie!
Moja Emilka ostatnio nie chciała chodzić do przedszkola. Ostatnie 2 dni jak ją zaprowadzałam to rozstawałyśmy się z płaczem. Jest ona w grupie 3-latków jadnak po sąsiedzku w sali jest grupa żłobkowa. Zdarza się (ostatnio często) z powodów, których nie udało mi się ustalić, że Panie wychowawczynie łączą te dwie grupy. Moje dziecko nie chce być wśród rozwrzeszczanej grupie 2-latków. Jak mi powiedziała lubi chodzić do swojej grupy a do żłobkowej nie i dlatego płacze. To ja pociągnąłam temat i pytam "no a co Pani mówi jak ty tak płaczesz" ona mi na to "Pani mówi, że jak będę płakała to przyjdzie pan Janusz i mnie zabierze do ciemnego lasu" - SZOK!!!:szok::szok::szok::szok::szok: poprostu zamarłam. Zadzwoniłam do koleżanki, której synek chodzi do grupy z Emką i pytam jak to u niej jest. Ona po moim opowiedzeniu też podpytała Adriana i sytuacja jest identyczna - z panem Januszem "straszakiem" w roli głównej... Cały dzień dziś nad tym myślę i głowa mi puchnie. Wiem na 100% że o "metodach wychowawczych" wie dyrektorka. Ostatnio dyrektorce właśnie zrobiłam awanturę że dzieci w taką piękną pogodę zamiast wyjść na dwór to bite 8 godzin siedzą w sali i tarzają się po tej wykładzinie, na dodatek połączone z grupą żłobkową. Niemal jej nie wyzwałam tak mi ciśnienie podniosła. No i co ja mam teraz zrobić - w poniedziałek znów do przedszkola - posłać czy nie posłać - normalnie głowa mi puchnie... i weź tu bądź człowieku mądry...podpowiedzcie mi coś sensownego. W tym przedszkolu jest wiele uchybień i niedociągnięć więc noszę się z zamiarem napisania konkretnej skargi do Kuratorium i Ministerstwa Oświaty - nic nie stracę bo i tak się wyprowadzamy i Emilka będzie chodziła do przedszkola w Warszawie. Tutaj sytuacja jest taka że każdy widzi co się w tym rzedszkolu dzieje ale nikt nic nie powie bo boi się że mu dziecka do przedszkola nie przyjmą...a z tym problem w Łasku naprawdę duży...
 
reklama
Jedyne wyjście to chyba złączyć siły,czyli pogadać z innymi rodzicami. Jedna osoba niewiele zdziała, bo zawsze można powiedzieć, że się czepia i wymyśla cuda. Jeśli wszyscy rodzice (lub większość) zajmą się sprawą, to jest większa szansa na powodzenie. Jeśli przedszkolanki stosują takie "metody wychowawcze" i dyrektorka temu przyklaskuje, to piszcie skargę do kuratorium, to nie jest zabawne, kuratorium musi się zająć sprawą. Ale to musi wyjść od wszystkich rodziców, nie tylko od Ciebie jednej, bo wtedy raczej marne szanse.
pozdrawiam
nikita
 
normalnie jestem w szoku, choć chrześniak mojego M jak parę lat temu też przyniósł wieści że niegrzeczne dzieci w piwnicy są zamykane:szok::wściekła/y:
aż ręce opadają:szok:
moje dziecię co prawda żłobkowe ale w grupie starszaków, i też często ta grupa łączona jest z roczniakami,co też chyba nie jest na miejscu
także ja myślę że najpierw trzebaby porozmawiać z innymi rodzicami i potwierdzić "metody" stosowane przez wychowawczynie a później jak najbardziej gdzieś wyżej pisać
ps nie wszytskie dwulatki są rozwrzeszczane:sorry:;-)
 
ps nie wszytskie dwulatki są rozwrzeszczane:sorry:;-)
Aniu, oczywiście że nie... moja córeczka też niedawno miała dwa latka. Moim zdaniem te maluchy są też straszone przez te Panie...bidulki...
Chodziło mi o to że te mniejsze dzieci są w przedszkolu bardziej swobodne, biegają, pokrzykują... natomiast 3-latki już są za takie "szaleństwa" upominane.

Sytuacja jest w tej chwili taka że Pani z kuratorium przjęła moją skargę telefoniczną i ma jutro z zaskoczenia zjawić się w przedszkolu. W piątek mam do niej zadzwonić i powie mi co ustaliła...
napiszę...
 
Aniu, oczywiście że nie... moja córeczka też niedawno miała dwa latka. Moim zdaniem te maluchy są też straszone przez te Panie...bidulki...
Chodziło mi o to że te mniejsze dzieci są w przedszkolu bardziej swobodne, biegają, pokrzykują... natomiast 3-latki już są za takie "szaleństwa" upominane.

...
spoko spoko rozumiem;-)
mam nadzieję,że uda Ci się coś załątwić bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca:no:
moje dziecię od września idzie do przedszkola:sorry:ale wydaje mi się że tam jest całkiem ok
wogóle to wiecie co opiekunki zwłąszcza w żłobku chyba nie zdają sobie sprawy że są w tym wieku dzieci które wszystko powtórzą,Przemko czasem przynosi do domu różne sensacje, jak np. jakieś dziecko zaklęło a "ciocia" na to nie przeginaj pałki:sorry:
 
Córcia mojej siostry chodziłą jako 2 letnie dziecko do żłobka i po powrocie bawiła się w żłobek w domu usadzając lalki . podczas jednej z zabaw padła kwestia"Śpij, kur...,upiorny bachorze" - moja siostra zrobiła awanturę w żłobku i się uspokoiło.
 
reklama
Do góry