reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

6 latek do zerowki czy do pierwszej klasy????????

Zerówka czy pierwsza klasa,gdzie posyłasz od wrzesnia swojego 6 latka?

  • zerówka przedszkolna /szkolna

    Głosów: 48 62,3%
  • pierwsza klasa

    Głosów: 29 37,7%

  • Wszystkich głosujących
    77
  • Ankieta zamknięta .
Ja posyłam swoją córkę do pierwszej klasy. Reforma oczywiście też mi się nie podoba - szczególnie że powinna być przeprowadzana w rocznikach o małej liczebności a niestety 2005 to już jest wyż - co zresztą wszyscy odczuwaliśmy w momencie braku miejsc w przedszkolach 3 lata temu.
Najważniejszym argumentem za posłaniem mojej córki jest fakt, że na 85% się nadaje - wiadomo jeszcze mamy parę miesięcy do wyszkolenia np. ręki oraz poprawienia wymowy (seplenienie boczne) ale za to nadrabia aktywnością w grupie i brakiem lęku przed nowymi wyzwaniami.
Jeżeli dodam sobie problemy, które nastąpią w przyszłym roku tzn. rocznik 2006 idzie obowiązkowo jako 6 latki do pierwszej klasy + dzieci z 2005 które nie pójdą w tym roku ( z mojej obserwacji wynika że ok 20% rodziców posyła teraz) czyli powstaną dodatkowe oddziały w podstawówkach - nauka na zmiany, będzie problem z dostaniem się za 6 lat do lepszego gimnazjum i tak dalej przez całe życie dziecka. To są dla mnie argumenty przeważające, gdyby natomiast moje dziecko nie chciało pójść i widziałabym że sobie nie poradzi to poniosłabym tego konsekwencje i posłała ją dopiero za rok...
 
reklama
Zgadzam się że za rok może być tzw wyścig...W naszej szkole za rok przewidywane są 4 klasy 1 A B C D ,a taki system daje radę pracować na jedną zmianę.Gdyby było inaczej ,argumenty posłania dziecka w tym roku do 1 klasy przeważają.
 
a ja jestem zdania żeby nie puszczac dziecka 6-letniego do 1 klasy.dlaczego?Na nauke przyjdzie czas, zdąży nasiedziec się nad ksiązkami a roku dzieciństw nikt mu nie wróci.u nas w przedszkolu niestety nie ma juz zerowki i będzie musiał chodzic do szkolnej ale to zawsze zerówka,Powiedzcie mi jak dziecko z przedszkola gdzie wiekszośc czasu dzieci sie bawia pojdzie teraz do szkoły i bedzie mial siedziec nad ksiazkami?życze powodzenie wszytskim mamą które podjeły decyzje o posłaniu dziecka do pierwszej klasy,u nas w grupie też na poczatku wiekszoc mam chciala dac do zerówki ale po namowach szkoł i reklamach jak to 6-latek ma dobrze w szkole zmienilo zdanie.Dla nas to dobrze bo jak teraz pojdzie wiekszosc to w przyszłym roku bedzie mniej tylko szkoda mi tych biednych dzieciaczków.
a to czy dzieci czy teraz czy za rok beda chodziły na zmiany to nie argument bo i tak ten problem dotknie cała szkole a nie tylko wybrany rocznik,no ale mamy wybor wiec kazy robi według własnego uznania.
 
Ja niestety już nie mam tego wyboru mój mały od przyszłego roku musi iść do szkoły, a jak bym miała wybór to bym go nie posłała, niestety szkoły są nie przygotowne na takich maluszków.

___________
praca kierowcy Warszawa
http://pracujwkraju.com
 
Witam
Ja też mam dylemat. Mój syn ma teraz 6 lat i mam wybór. Jak we wrześniu zapisywałam synka to zapisałam go to zerówki, choć wtedy pani psycholog mówiła ze bardzo rzadko zdarzają jej się tak zdolne dzieci. Teraz jak jest jeszcze pół roku aby coś zmienić. Coraz częściej mam informacje od różnych osób aby nie dawać go jednak do zerówki ale do pierwszej klasy bo po prostu będzie się nudził, że jest inteligentny i w pierwszej klasie sobie poradzi itp. Z jednej strony wiem, że jest zdolny, na testach był ponad przeciętność ale z drugiej chodzę z nim na dodatkowe zajęcia (angielski i uniwersytet unikids) i wiem że nie zawsze wytrzymuje w spokoju te 45 minut. Jak coś go nie interesuje to po prostu nie uważa, przeszkadza i rozrabia. Więc nie wiem czy wytrzyma w pierwszej klasie tam też mogą być rzeczy, które go nie będą interesować. Na zajęciach, które są prowadzone ciekawie wytrzymuje nawet 1,5 godziny z 5 minutowa przerwą.

Dodam że u nas więszkośc przedszkoli nie prowadzi zerówki i są one w szkołach.
 
Ostatnia edycja:
Nam tez pani psycholog radziła ,aby posłąc od razu do pierwszej klasy.Oczywiście 6 latkowa klasa.Dziecko z końca roku,więc zapisałam go do oddziału przedszkolnego w szkole .Jest to tylko lub aż rok do tego ,aby moje dziecko nabrało pewności emocjonalnej.Idąc do szkoły nie miał by 6 lat tylko jeszcze 5.Chodzi o to by do końca się rozwinął to znaczy nie pełzał po ziemi jak ten przysłowiowy motyl ,tylko rozwinął skrzydła i latał...oczywiście latał z dużym poczuciem pewności.Ja poszłam do szkoły do 1 klasy jako 7 latka i 8 miesięcy bo jestem z początku roku.Zdecudowanie chciałabym ,aby dostał się to tej zerówki szkolnej.
 
Datkap nie musisz się aż tak bardzo obawiać tych mitycznych 45 minut do wytrzymania. Teraz lekcje naprawdę są zorganizowane inaczej (chyba, że trafi się jakiś nauczyciel z mamucią mentalnościa, zamknięty na zmiany). W pierwszych klasach nie obowiązują dzwonki, nauczyciel robi przerwy i zmienia tok zajęć tak, jak mu to odpowiada, dostosowując to do uwagi i nastroju dzieci. Zajęcia wymagające skupienia są przeplatane luźniejszymi i zabawami. Byłam na lekcjach otwartych i mam też znajomych nauczycieli, i naprawdę wygląda to zupełnie inaczej niż za naszych czasów. Sala powinna mieć część ze stolikami, i część do zabawy. W szkołach, które odwiedziłam podczas dni otwartych tak to właśnie wygląda. No właśnie - Joleńka - co masz konkretnie na myśli pisząc, że szkoły są nieprzygotowane? Jakiego przygotowania byś oczekiwała? Myślę, że ta opinia o nieprzygotowaniu jest mocno generalizująca i krzywdząca. Na pewno są też szkoły nieprzygotowane, ale np. w naszej dzielnicy (Warszawa Bielany) naprawdę zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, jak bardzo są przygotowane!

Ja ostatecznie zdecydowałam się na pierwszą klasę (6 latków, nie mieszaną) w rejonowej szkole. Szkoła jest przygotowana, mieli już klasę 6 latków w poprzednim roczniku i zarówno nauczyciele jak i rodzice byli pozytywnie zakoczeni tym, jak fajnie dzieci odnalazły się w szkole i jak dobrze sobie radzą. Mój syn jest zdolny, w pewnych sferach wybitny, w innych odstaje na niekorzyść (grafomotorycznie), ale rozmyślając nad tym, czy kolejny rok w przedszkolu czy zerówce coś mu da doszłam do wniosku, że jednak nie. Jak ma rysować szlaczki, to jest kompletnie znudzony i trudno mu się skupić (tak jak syn Datkap ma tak, że jak coś go ciekawi to bez problemy jest skupiony godzinę i dłużej, ale jak go nudzi to i 20 ma problem wysiedzieć), ale nie sądzę, żeby zerówka w tym akurat pomogła. Boję się, że wręcz przeciwnie - kolejny rok rysowania szlaczków i powtarzania podobnych zadań mógłby go jeszcze bardziej znudzić i zniechęcić. Nie znaczy to, że nie mam żadnych obaw, ale... na coś się w końcu trzeba zdecydować.

I proszę co poniektórych o nie demonizowanie kwestii "odbierania dzieciństwa" i nie litowanie się nad "tymi biednymi dzieciaczkami" - to, że 6 letnie dziecko spędza kilka godzin w szkole, gdzie nie ma ocen, gdzie naprawdę nie jest zmuszone siedzieć w ławce sztywno przez 45 minut "nad książkami", gdzie nauka przeplata się z zabawą (program jest bardzo zbliżony do zerówkowego) naprawdę nie jest jakimś karnym obozem. Przypominam też, że lekcje w szkole w pierwszej klasie kończą się z reguły koło 12-13. Pozostaje cały długi dzień na zabawy. A odrobina obowiązków jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła. W przedszkolu dzieci też je mają, to nie tak, że bawią się tam swobodnie cały boży dzionek.
Każdy decyduje jak najlepiej dla swojego dziecka, uwzględniając jego predyspozycje intelektualne i psychiczne, i to, co sądzi o szkole, którą może wybrać, decyzja nie jest łatwa, więc miejmy odrobinę szacunku dla osób, które podejmują inny wybór niż my i nie przypinajmy im diabelskich rogów i gęb dręczycieli biednych dzieciaczków.
 
Margot, to Wasza szkoła dobrze jest przygotowana.
U nas niestety nie ma dywanów w klasach. Jednak ogólne wrażenie po dniach otwartych w szkole bardzo pozytywne. Synowi tez się podobało. W szkole jest planowany remont i będą 2 dodatkowe klasy (teraz jest tam mieszkanie). W związku z tym dopiero po wakacjach zobaczę jak będą wyglądać klasy dla pierwszaków. Szkoła jest dwuzmianowa i ja oglądałam klasę pierwszaków dzieloną z 3cią klasą. Na plus nauczycielki, bardzo fajne pomoce szkolne (choć są też jeszcze takie pamiętające naszych rodziców ;-) ). Szkoła kupuje część podręczników, żeby dzieci nie musiały wszystkiego dźwigać. Dobrze wyposażone świetlice - osobna dla pierwszaków.
W ramach ćwiczeń grafomotorycznych syn codziennie robi stronę szlaczków.
A co do "odbierania dzieciństwa" to moje na pewno nie skończyło się wraz z pójściem do szkoły. Raczej gdzieś w liceum ;-) Ale może jestem wyjątkiem, który dość dobrze wspomina szkołę. A właściwie przyjaźnie z czasów szkolnych.
 
reklama
Hej,
wpadłam Wam napisać, że właściwie u nas decyzja zapadła: posyłamy Agę od 1 września do szkoły. Może jeszcze nie do końca wiemy gdzie, ale idzie do 1 klasy.​
 
Do góry