reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bilans 4-latka

Marta1981

Rodzyneczka
Dołączył(a)
8 Listopad 2007
Postów
12 665
Miasto
miasto sexu i biznesu
Czeka nas bilans 4-latka.Mamy,które już były na bilansie ze swiomi bąblami proszę o informacje,co podczas takiego badania,oprócz ważenia i mierzenia jeszcze jest kontrolowane.Z góry dziękuję:tak::-).
 
reklama
hej!!ja co prawda już trochę czasu temu miałam bilans mojego synka ale z tego co pamiętam to oprócz miary i wagi ,nasz pediatra pooglądał ząbki synka,jąderka czy są na miejscu,kazał sie przejść żeby mógł stopki podejrzeć!!a do tego podpytywał malucha co robi,co potrafi już sam..czy sie samodzielnie ubiera,chodzi do toalety-takie pytanka zwyczajne:-D...wiec to nic strasznego:-D!!
 
witam;) przepraszam że tak troszke nie w temacie, ale obecnie prowadzę badania dotyczące odżywiania maluszków, jeżeli ktoś miałby ochotę wypełnić ankietę dla dzieci w wieku 3-5 lat, proszę pisać na mój mail stgz@tlen.pl jest anonimowa i zajmie max 10 minut;) serdecznie zapraszam;)
 
Wątek dawno założony, ale napsizę tutaj, bo nie chcę dublować...

Otóż, chciałabym poruszyć taką kwestię, a mianowicie... jak dzieci są badane podczas takiego bilansu...


wczoraj byłam z moją 4letnią córką, pochodzę z małej miejscowości i tam teraz mieszkamy, jest tam tylko 1 przychodnia, zero konkurencji... szczerze powiedziawszy, bardzo czekałam na ten bilans, żeby dowiedzieć się, czy moja córka rozwija się prawidłowo... dzwoniłam żeby się zapisać, pani w recepcji, że mają dużo szczepień i że nie... no to ja, że ciągle mnie zbywa (z synem czekałam 3 m-ce, od grudnia do kwietnia, ale był w tym czasie chory, i tak się to przeciągało), oni tam wiecznie mają dużo szczepień, więc mi kazała przyjść.


W poczekalni z 6 osób z niemowlętami, pani zważyła Natalę w osobnej sali, zmierzyła, kazała powiedzieć: szafa, szkoła, rzeka i rower", pytała czy mieliśmy problemy z uszami albo ze wzrokiem. Ja mówię, że nie, ale jako noworodek leżała w inkubatorze przez 5 dni i miała podawany do inkubatora tlen (urodzona z zielonych wód, więc przez to, bo miała zapalenie płuc), i po miesiącu w 2007r. miała badane dno oka i było OK, ale wtedy dr kazała zbadać dokładnie wzrok w wieku 4 lat, bo wtedy od tlenoterapii wady lubią dawać o sobie znać właśnie w tym wieku. babka tak na mnie popatrzyła, ale OK, wyciągnęła tablice z lat 80tych
shocked.gif
baffled5wh.gif
dry.gif
, pokazała, co gdzie jest i na korytarzu
shocked.gif
shocked.gif
shocked.gif
ją zapytała o to, co i jak widzi. I się okazało, że córka widziała koło, ale w tym samym rzędzie konika pomyliła z kaczką (te rysunki i tak były trudne do odczytania), no i chciala sobie pomóc drugim oczkiem, i odsłoniła tak jakby chciała podejrzeć, to te wszystkie baby z poczekalni w śmiech, Natasia się zawstydziła i już było po badaniu, bo nie chciała. Dla mnie badanie wyszło niedobrze, może być jakaś tam drobna wada, dlatego umówiłam się na badanie komputerowe, ale to co przeżyłyśmy wczoraj było dla mnie tak okropnym przeżyciem, że mam ochote normalnie skargę napisać, jak tak można, potem na badaniu tez tak tylko 5 min, zdrowa? zdrowa, no to OK, następny proszę... jak tak można... inne moje koleżanki z bb, co mieszkają zagranicą pisały, że ich dzieci rysowały figury geometryczne, miały testy np. na rozwój społeczny itd. a u nas... żenada... pomijam kwestię niewykwalifikowanych kadr, ale żeby na korytarzu badanie robić... masakra...

Jak jest u Was? Wątek dawno założony, ale napiszę tutaj, bo nie chcę dublować...


Otóż, chciałabym poruszyć taką kwestię, a mianowicie... jak dzieci są badane podczas takiego bilansu...


wczoraj byłam z moją 4letnią córką, pochodzę z małej miejscowości i tam teraz mieszkamy, jest tam tylko 1 przychodnia, zero konkurencji... szczerze powiedziawszy, bardzo czekałam na ten bilans, żeby dowiedzieć się, czy moja córka rozwija się prawidłowo... dzwoniłam żeby się zapisać, pani w recepcji, że mają dużo szczepień i że nie... no to ja, że ciągle mnie zbywa (z synem czekałam 3 m-ce, od grudnia do kwietnia, ale był w tym czasie chory, i tak się to przeciągało), oni tam wiecznie mają dużo szczepień, więc mi kazała przyjść.


W poczekalni z 6 osób z niemowlętami, pani zważyła Natalę w osobnej sali, zmierzyła, kazała powiedzieć: szafa, szkoła, rzeka i rower", pytała czy mieliśmy problemy z uszami albo ze wzrokiem. Ja mówię, że nie, ale jako noworodek leżała w inkubatorze przez 5 dni i miała podawany do inkubatora tlen (urodzona z zielonych wód, więc przez to, bo miała zapalenie płuc), i po miesiącu w 2007r. miała badane dno oka i było OK, ale wtedy dr kazała zbadać dokładnie wzrok w wieku 4 lat, bo wtedy od tlenoterapii wady lubią dawać o sobie znać właśnie w tym wieku. babka tak na mnie popatrzyła, ale OK, wyciągnęła tablice z lat 80tych
shocked.gif
baffled5wh.gif
dry.gif
, pokazała, co gdzie jest i na korytarzu
shocked.gif
shocked.gif
shocked.gif
ją zapytała o to, co i jak widzi. I się okazało, że córka widziała koło, ale w tym samym rzędzie konika pomyliła z kaczką (te rysunki i tak były trudne do odczytania), no i chciała sobie pomóc drugim oczkiem, i odsłoniła tak jakby chciała podejrzeć, to te wszystkie baby z poczekalni w śmiech, Natasia się zawstydziła i już było po badaniu, bo nie chciała. Dla mnie badanie wyszło niedobrze, może być jakaś tam drobna wada, dlatego umówiłam się na badanie komputerowe, ale to co przeżyłyśmy wczoraj było dla mnie tak okropnym przeżyciem, że mam ochotę normalnie skargę napisać, jak tak można, potem na badaniu tez tak tylko 5 min, zdrowa? zdrowa, no to OK, następny proszę... jak tak można... inne moje koleżanki z bb, co mieszkają za granicą, pisały, że ich dzieci rysowały figury geometryczne, miały inne testy np. sprawdzające rozwój społeczny, a u nas co?? Badanie na korytarzu przy innych osobach, które się śmieją jak coś nie wychodzi... przez co psuje się wynik... aaa, zapomniałam napisać, że w karcie jej napisali, że wady nie ma, że zdrowe oczka, a jak się zapytałam, że skoro nie widziała konika, to jest coś nie tak, to babka powiedziała, że widziała kółko i to wystarczy... no ja nie wiem, lekarzem nie jestem... ale coś mi tu nie gra... jestem strasznie zła na te baby, za ten korytarz, w ogóle inaczej to sobie wyobrażałam...

a jak jest u Was... podzielcie się swoimi spostrzeżeniami...
 
Ostatnia edycja:
Wiesz, ja bym napisała skargę. Bo to faktycznie nie w porządku, nie dość, że badanie do bani, to jeszcze narażać dziecko na stresy w korytarzu.
U nas nie było to bardzo szczegółowe, ale normalne badanie wzroku, takie podstawowe (i tak dała skierowanie do okulisty, ze względu na wadę wzroku u ojca), badanie słuchu, oglądanie nóg i kręgosłupa, penisa i jąder, zębów, no i krótka rozmowa z dzieckiem.
 
reklama
W mojej rodzinie nie ma wad wzroku, ale od strony męża tak, mój M od niedawna musi nosić okulary, a jego ciotka ma od urodzenia wadę i ma teraz -18 dioptri, tym bardziej chcę, cy wszystko dobrze sprawdzić...
 
Do góry