reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Paciorkowiec-pomocy!

Witajcie, trafiłam na to forum przypadkiem, szukając informacji o tym świństwie. Sprawa dotyczy mnie, mam 23 lata - tak więc dzieckiem już nie jestem. Jednak historia mojego paciorkowca sięga wieeelu lat wstecz. Ostatnio zrobiłam sobie szczegółowe badania, dziś otrzymałam wyniki. Wszystko dobrze poza....paciorkowcem. A ja głupia się cieszyłam... Przewertowałam Internet...wszystko zaczęło układać się w całość: 3cie przeziębienie w tym miesiącu, złe samopoczucie itp. Będąc dzieckiem miałam powikłania po grypie - w sumie niby nic takiego, tylko chorowałam i chorowałam... Wciąż miałam podwyższone ASO, brałam zastrzyki z debecyliny. W końcu: migdałki - wycięte. Po tym jakby czujność została uśpiona. Zaniechanie badań. Znów się zaczeło. Nikt nie podejrzewał, że to coś poważnego, lekarze przepisują duperele, przed wynikami dostałam antybiotyk, pewnie na zwykłe zapalenie gardła albo na odczepne, bo w zasadzie "nic mi nie jest". Czuję się słaba. Nienawidzę tej bezsilności, braku kompetencji lekarzy (na badania poszłam sama, nie wiedząc jakie konkretnie zrobić). Dopiero teraz zdałam sobie sprawę czym jest paciorkowiec, że większość moich problemów zdrowotnych jest spowodowane jego obecnością.
Wszystkim mamom, które tu zajrzą, chciałabym powiedzieć, żeby nie bagatelizowały chorób swych pociech, leczyły sumiennie i do końca, bez pobłażliwości. Pozdrawiam i życzę sił.
 
reklama
Dzień dobry wszystkim mamom:)chciałam powiedzieć że moja 7 letnia córeczka miała 4 lata temu paciorkowca typ A,zazatakował jej gardło i miesiąc czasu miała gorączkę po 40 stopni i każda lekarka z przychodni rozkładała rece i mówiła że nie wie od czego to i że nic już nie może mi pomóc,byłam załamana aż jedna lekarka wpadła na pomysł żeby zrobić jej badanie ASOwyszło 1000.Lekarka wysłała niunię do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi lerzałyśmy tam równe 14 dni niunia 3 razy dziennie miała podłączaną kroplówkę pynicyliny.Poz wybraniu tak wielkiej ilosci tego leku jej miano ASO spadło do 300 od tej pory cisza (odpukać w niemalowane).Robię jej kontrolne badanie i podaje jej tran.A dlaczego o tym, wszystkim pisze dlatego żeby mamy wszystkich dzieci które maja paciorkowca same sie przebadały.Ja 4 lata temu miałam wynik ASO700 nie byłam leczona gdyż nie miałam żadnych dolegliwości dziś mam niedomykalność zastawki trójdzielnej 2 stopnia i nadciśnienie płucne,spowodowane infekcjami bakteryjnymi...lekarze nie potrafia stwierdzić jakimi bo do uszkodzenia zastawki musiało dojść o wiele wcześniej,jestem w trakcie diagnozy.Chce tylko przestrzec żeby osoby wszystkie w rodzinie sie przebadały a jeśli wynik jest podwyższony warto jest sie leczyc odrazu.Pozdrawiam
 
Witam,dziekuje wszystkim,ktorzy opisali swoje historie na temat paciorkowca. Jestem mama dwuletniego Hugo,ktory podobnie jak wczesniej opisywana corka Madzi chorowala na paciorkowca.Od ok.10 tygodni walcze z roznymi chorobami gornych drog oddechowych.Do tej pory zrzucalam wszystko na pobyt w przedszkolu az do tej chwili gdy mojemu synkowi temperatura prawie nie spada ponizej 40 Stopni.Mieszkam w Niemczech i wydawalo by sie,ze opieka zdrowotna jest na wyzszym poziomie, a jedank nie zawsze.Po odwiedzeniu 4 lekarzy dzieciecych dopiero Laryngolog wzial wymaz z gardla dla stwierdzenie o jakie bakterie chodzi. Choroba wirusowa jest wykluczona bo poziom CRP jest bardzo wysoki co swiadczy o stanie zapalnym w organizmie. Na wynik wymazu musze jeszcze poczekac, choc wedlug mnie na 99 % to paciorkowiec!!Moj syn jest obecnie na 4 antybiotyku a jezeli wynik sie potwierdzi bedzie musial zazywac pewnie znowu ínny lek.Prosze napiszcie mi czy paciorkowiec jest wogole uleczalny, czy tylko ztlumiony na jakis czas przez antybiotyki. Jak to bylo z waszymi dziecmi???Zalamana Hania
 
Witam,
Mój 4-latek poszedł do przedszkola i już w 2-gim tyg. zaczął pokasływać doszedł katar, leczyłam sama tydzień tym co można dostać w aptece, nie pomogło. Pierwsza wizyta eurespal kropelki na katar clemastin, po tyg. idę znowu bo jest gorzej- zaczął mówić przez nos. P. doktor stwierdziła, że nie mam racji poprawa musi być-teraz dała nasivin, claritine i pyrosal. Minęło 5 dni w południe 39 gorączki, ból ucha. Teraz laryngolog-zinnat 2 butle, flixonase ,mucofluid dicortineff.10 dni leczenia dziecko przygłuchawe, kontrola i dostałam skierow. na wycięcie migdała. Oczyw. nie poszłam bo miałam swoją teorię. Drugi laryngolog- wymaz z nosa-paciorkowiec. Szczepionka 3szt histaglobulina antybiotyk i po tem mam podać następną szczepionkę pneumo-23.Zobaczę co dalej, w środę ostatnia globulina, a po 2 tyg ten pneumokok. Nie wiem czy to pomoże.
 
Witam, czytam Wasze wypowiedzi i jestem przerazona, wlasnie wrocilam z 2-letnim synkiem od lekarza i stwierdzonym paciorkowcem, na razie zmiany skorne
na twarzy , zapisano nam leczenie miejscowe mascia BACTROBAN. z Waszych doswiadczen wynika ze lekarzy rodzinnych raczej nie warto obdarzac zaufaniem, powinnam zrobic jakies dodatkowe badania?
i jeszcze pytanie czynnik ASO -co to za badanie?
 
Witam , jestem mama 4 letniej Oliwi we wrzesniu córeczka zaczeła chodzic do przedszkola i od tego czasu caly czas choruje a do tej pory byla zdrowym dzieckiem w czwartek wrócila z przedszkola z 40 stopniowa goraczka poszlam z nia do lekarza okazalo sie ze ma paciorkowca ale nie w statium zawansowanym tylko to dopiero poczatki dostalam antybiotyk zaczelam go podawac ale nic jej nie przchodzilo goraczka nadal sie utrzymywala a na dodatek dostala jescze katar i kaszel w poniedzilek postanowilam isc do innego lekarza oczywicie prywatnie bo lekarze u nas w przychodni to szkoda gadac , okazalo sie ze Oliwia dostala za slaby antybiotyk i on jej tylko zaszkodzil powiekszyl wenzly chlonne i nie wiadomo czy nie trzeba bedzie wycinac migdala ale miejmy nadzieje ze nie , dostalam mocniejszy antybiotyk i juz jej przechodzi czuje sie lepiej , ale nurtuje mnie jedno podobno po paciorkowiec wydziela toksyny i trzeba odtoksyczac dziecko ale lekarz o tym nie wspomnial czy ktos z was sie orientuje na temat odtoksyczania prosze o odpowiedz , pozdrawiam :-)
 
Witajcie.
Jestem mamą 6 latki Zuzi i 2 latka Olafka. Oboje dzieci są alergikami. Z tym ,że córka ma alergie pokarmową oraz wziweną (lżejsza jej odmianę) natomiast mały Olaf niestety jest astmatykiem od 4 tyg życia. Na swoje dwa latka ponad pół roku z przerwami spędziliśmy w szpitalu (lekarze w przychodni nie potrafili zdiagnozować dlaczego przez cały rok dziecko kaszle) Gdy dostawał katar zaraz musiał trafić do szpitala bo zaraz się dusił. W marcu zeszłego roku zdiagnozowali u niego astmę i mimo ze był to cios dla mnie (nigdy nie miałam styczności z astmą) to wierzyłam że odpowiednie leczenie poskutkuje. I poskutkowało. Ale jakiś miesiac temu u synka z nienacka wystapiła wysypka. Najpierw na buzi potem na szyi a w końcu na całym ciele. Do tego zaczerwienione gardło i ogólna słabość. Zaraz poszłam na pomoc wieczorową i naprawdę bardzo fajna lekarka rozpoznała u niego szkarlatynę( mimo braku innych objawów) .Natychmiastowy antybiotyk i odizolowanie od starszej córki zaowocowało tym ,że po trzech tygodniach ASO jest mniejsze niż 200, obyło sie bez dodatkowych komplikacji. Mam nadzieję , że kaZda z Was trafi na taką lekarkę , która nie zasugeruje sie tylko jednym objawem ale weźmie pod uwagę tez inne. Pozdrawiam
 
Moje drogie panie nie chce martwić ale ja wiem czy jest akurat t choroba....
Otóż sama ją przeżyłam....może bardzo grożnie to zabrzmiało lecz nie tak właściwie miało być.
Teraz mam 20 lat i nadal się leczę na paciorkowca.... Zachorowałam albo może wykryto go u mnie dwa lata temu.
Było to dość trudne gdyż nie miałam żadnych typowych objawów...Zaczeło się również jak panie mówiły wyżej od zwykłej ale dziwnej gorączki i ogólnego osłabienia. Tylko że było to dla mnie trochę dziwne bo było to w kwietniu to myślałam że chyba to już nie czas grypy. Poszłam do lekarza i on rozpoznał początek przeziębienia....dostałam rutinoscorbin i ferveks na odporność....Jednak gorączka nie mijała a nawet była coraz większa, nawet do 41 stopni. nie jadłam nic nie dałam nawet rady wstać z łózka i przeleżałam tak weekend. W poniedziałek z samego rana znowu pojechałam do lekarza tym razem już do innego- dostałam skierowanie na badania- morfologię,romaz, ob. Wyniki były bardzo złe i jednoznacznie wskazywały na białaczkę... Ale lekarz uspokajał i podejrzewał MONONUKLEOZĘ choć sama dokładnie nie wiem co to jest. Po szczegółowych badaniach niby wyszło mi to, dostałam antybiotyk na tydzień... i co prawda gorączka po dwóch dniach minęła, wszystko się poprawiło i myślałam że już minęło... Było tak dzień może dwa, nawet poszłam do szkoły...Łecz wracając ze szkoły zemdlałam...Mama zawiozła mnie na pogotowie, lekarz tam też nic nie rozpoznał.Dostałam jeszcze raz ten sam antybiotyk i w poniedziałek miałam iść do swojego lkarza który mnie prowadził. Tak też zrobiłam.... Dostałam skierowanie na oddział do szpitala. I tam też poszłam. Nie miałam żadnych objawów i nawet pelegniarki dziwnie na mnie patrzyły... Zrobiono mi serie badań dostawałam jakieś antybiotyki najpierw przeciwbólowe bo towarzyszył mi również dośc mocny ból głowy. W szpitalu zrobiono mi serię badań i wszystko wskazywało na to że nic mi nie jest... Tylko w moczu wykryto krew...i zaburzenia pracy serca. Dopiero USG brzucha dało namiar na to co mi jest.... Okazało się że mam paciorkowca na nerkach i częściowo już nawet na sercu. Mocno podraznione nerki i lekko uszkodzone.dostalam kroplowki 4 razy dziennie . W szpitalu spędziłam miesiąc póki trochę nie zbili mi trochę tego ASO bo było prawie 1300. Wychodząc ze szpitala miałam ok 700.I zdawało by się że już dobrze wszystko idzie bo przecież wiadomo co mi jest. Dostałam jeszcze dwutygodniową kurację OSPENEM i potem tylko badania kontrolne i wszystko zakończone. Ale niestety wszystko nie stało się tak jak przewidywano.Co prawda przez dwa tygodnie trzy razy dziennie brałam ospen i po tym czasie wyniki poprawiły się ale to jedynie ASO spadło o kilka jednostek nawet nie kilkanście. I tak przez rok brałam ospen a wyniki ulegały jedynie minimalnym wahaniom. Po roku dostałam dwa tygodnie przerwy i przez ten czas( 2 tyg) moje ASO wzrosło z ok 500 do 1500. to aż nie prawdopodobne w tak krótkim czasie. Powiedziano mi jednak tylko to że mój organizm przez ten rok uodpornił się na ten lek i jego przyjmowanie jest bardzo neutralne. ALe tak wysokie ASO nie wróżyło nic dobrego.... fostałam skierowanie do reumatologa, ale na szczęście ze stawami było ok. Mama starała się załatwić mi skierowanie do CEntrum Zdrowia Matki Polki ale jedynie co powiedziano że nic się juz nie da zrobić a poza tym już mam więcej niż 18 lat i nie mogą mnie tam przyjąć. I tak dostałam jedynie zastrzyki debecyliny z penicylina raz w tygodniu. I biore je juz rok i jak na razie widać częsciowa poprawe... Nie wiem jak długo jeszcze bede musiała brac te zastrzyki ale mam nadzieje ze w koncu kiedys zakończy się to leczenie niby to drobnego powikłania....
Wiec radze wam abyscie nie zaniedbywaly zadnych nawet najmniejszych sygnalow i w rzeczywistosci paciorkowiec nie jest taki nieszkodliwy.
Jesli bedzie zaniedbywany moze doprowadzic do powaznych problemow. Miedzy innymi w bardzo skrajnych przypadkach kiedy leczenie bedzie calkowicie zaniedbane moze powodowac problemy ze stawami a nawet calkowicie mozna przestac chodzic, uszkodzenie serca i nerek. Wiec naprawde jak najszybciej postarajcie sie o odpowiednie leczenie ,im szybciej tym lepiej. Moze male dzieci przechodza to inaczej i mniej groznie. Ja mialam wtedy 18 lat- teraz mam 20 i nadal sie lecze. MAm nadzieje ze kiedys to sie skonczy. Jednak jak bedzie to sama nie wiem. Zycze zdrowka.
Marlena
 
reklama
Witam wszystkie Mamy!!niedawno się dowiedziałam że moja 10 córka ma paciorkowca właściwie sama na własną rękę postanowiłam jej zrobić wymaz z gardła bo ciągle nie zapadała z gotowym wynikiem udałam sie do laryngologa sądzącc że ide do specjalisty ale po przeczytaniu tego blogu nie moge dojść do siebie !!!pani doktor nie zapisała żadnego antyb:no:iotyku tylko leki uodparniające zaleciła zrobić wszystkie badania i tyle!!nie wiem co robić
 
Do góry