reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż-a wyjazdy...

Ewelka20

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Październik 2013
Postów
248
Witam wszystkie mamy:-)...
Zwracam się do was,bo mam taki problem z mężem,o który od 5 lat jest wieczna awantura.Tylko nie bardzo wiem,czy chodzi mi samej o poradę,czy o wygadanie się;-)...
Otóż problem polega na wyjazdach do teścia(ojca mojego męża)...Zaczęło się jakieś 4-5 lat temu od męża matki(tak wiem,kto nie ma problemu z teściową:tak:)...Ale matka mego męża nie akceptowała mnie i mojego synka(z pierwszego związku,teraz syn ma 6 lat,a gdy poznałam męża miał 1,5 roku)co też mi pokazywała na każdym kroku(mąz wiedział bo mu mówiłam,a teściowa zawsze wybierała moment na gnębienie mnie gdy męża nie było obok,ale on nie reagował).Sytuacja pogorszyła się gdy urodziłam córkę to teściowa,np.dawała przy moim synku córce misia,a jemu nawet lizaka nie dawała,mówiąc do mojej córki "babcia o wnusi zawsze pamięta"itd.Mnie męczyła kiedy mogła przez ok.5 lat,i ja tam bardzo rzadko jeździłam(chyba nie dziwne?).Rok temu teściowa zmarła.Teraz znowu jest problem z teściem,owszem bardzo go lubie(zawsze mnie akceptował i synka),ale jego córka(w moim wieku,ponad 20 lat)gdy przyjeżdżamy nic nie robi,a ja jadąc tam na weekend z dwójką dzieci, gdy teść idzie do pracy ja sprzątam gotuję itd,a ona siedzi.Dlatego też nie chcę tam jeździć,bo to samo robię w domu więc gdy będę chciała gotować zrobie to u siebie,to,że pomagam teściowi mi nie przeszkadza,ale jego(męża siostra)strasznie mnie irytuje,bo ona siedzi z chłopakiem a ja zapieprzam.Do tego dochodzi niechęć jeżdżenia tam przez to co przeżywałam przez 5 lat z teściową.Wiem ,że teściowa nie żyje,ale ja nie umiem tak przestawić się,że nagle nikt nie będzie okazywał mi,a przede wszystkim memu dziecku wrogości,nie będzie sprawiał przykrości.Po prostu nie umiem.Męczyła mnie przez 5 lat,nie dam rady zmienić nastawienia po tylu latach w ciągu jednego roku(tyle minęło od śmierci teściowej).Mąż ze mną mojej rodziny nie odwiedza,nie odwiedza mojej matki(która mieszka w tym samym mieście i go bardzo lubi),ale mi urządza awanturę gdy ja nie chce jechać.ajaego ojciec ostatni raz był u nas jakieś 4-5 miesięcy temu,a ma jedną godzinę drogi do nas swoim autem.Do tego w małym mieszkaniu u teścia jest tłok bo jest 4 dorosłe osoby,dwójka dzieci i dwa psy-no błagam(mamy 8 tygodniowego psa i musimy go przecież wziąć)..Mam już dość tych kłótni od tylu lat,próbowałam już spokojnie z mężem rozmawiać ale to nic nie daje.On obiecuje teściowi że przyjedziemy(mi mówi w dzień wyjazdu dopiero) i nie przejmuje się,że ja także mam jakieś plany chciałabym np.żebyśmy cały weekend spędzili sami,czy po prostu odpoczeli po całym tygodniu...
Już sama nie wiem...
 
reklama
Do góry