reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Fobia obcinania paznokci u stóp u 2,5 latki

Trzewik

Aktywna w BB
Dołączył(a)
11 Luty 2010
Postów
83
Witajcie, Mam straszny problem z obcinaniem paznokci u stóp u mojej 2,5 letniej córki. Problem jest od samego początku, od maleńkości i wzrasta z wiekiem. Próbowałam wszystkiego, zabawek, tłumaczenia, wymyślania bajeczek o obcinaniu paznokci, obcinania u lalek, "obcinała" też moje paznokcie, obiecałam w nagrodę to co najbardziej lubi, nawet umalować chciałam i NIC. Zawsze kończy się tym, że gdy paznokcie zaczynają się już zawijać :( trzeba obcinać je na siłę...Babcia trzyma a ja obcinam, albo odwrotnie, wszystkie trzy przechodzimy to traumatycznie...Córka krzyczy, płacze, tak się wierzga i wysztywnia, że nawet takie obcinanie to nie jest sposób. Dzisiaj obcięłam pazurki tylko u jednej stopy, gdyż usiusiała się z tego wszystkiego...Koszmar, wiem, że na ogół mamy nie mają takiego problemu z obcinaniem. U rączek daje sobie obciąć- nie jest to dla niej przyjemność, też się boi, ale do nóżek nie ma porównania. Dodam, że na prawdę nie ma powodu do strachu, zawsze obcinam specjalnymi nożyczkami dla dzieci, przeważnie po kąpieli kiedy są miękkie, o łaskotkach też nie ma mowy. Nie ma w naszym domu żadnej przemocy, żadnych krzyków no nic co by mogło ją tak zablokować :-( Przez sen obciąć uda się dosłownie 2-3 pazurki, bo jest wyczulona i zaraz się przebudza...Ogólnie córka ma ciężkie nastawienie do jakichkolwiek ingerencji pielęgnacyjnych, kiedy delikatnie stłucze kolanko potrafi 2 godziny nie ruszać się z miejsca, nie ma mowy o dotknięciu a nawet spojrzeniu na to kolano, nie chce jeszcze załatwiać się na nocnik a pieluchy bardzo często nie da sobie przewinąć, lekarzowi nie da się dotknąć....Każda taka czynność to jest dla nas prawdziwa udręka. Mamy macie podobne doświadczenia ? Dlaczego tak się dzieje ? Do wszystkiego jest zachęcana nigdy nie przymuszana, na prawdę się staram a tu na każdym kroku porażka... :-(
 
reklama
Ostatnio zauważyłam u swojego że też boi się obcinania paznokci u nóżek. Kręci się, nogi wyrywa i ucieka. Kiedyś nie było takiego problemu... ale niestety też robię to na siłę, ciężko jest, bo paluszki małe i zanim przytrzymam go to Oli już się wierci... chętnie poczytam czy jakaś mama ma może sposób na to ?
 
Moja córka jakieś 2-3 mce temu miała podobny "etap", tzn. nie dawała sobie obcinać paznokci u stóp, u rąk sama nastawiała :) U nas pomogło opowiadanie bajki przy próbie obcinania. I minęło jej po jakimś miesiącu.
 
Niestety znam ten problem. Do prawie trzeciego roku życie nie było problemów z obcinaniem paznokci u rączek czy nóżek u mojej córeczki. Od roku nienawidzę obcinania. U rączek daje raz dwa i koniec, a nogi koszmar. Niby wszyscy mówią, ze na śpiocha nie wolno obcinać, ale ja inaczej nie potrafię.
Trzymanie to tak jak piszesz trauna dla wszystkich i nie daję rady jak ona zaczyna krzyczeć, wyginać się i prosić byśmy jej tego nie robili. Serce pęka. Tłumaczenia, prośby, przekupstwo nic nie działa. Zastanawiam się kiedy to jej minie?!
Póki co obcinam na śpiocha.
 
U mnie jest identycznie. Na śpiocha się nie da bo sie budzi. Musimy na siłę, ale Młody tak sie rzuca, że najczęściej udaje nam się obciąć tylko 1 stopę. Z rękami nie ma najmniejszego problemu. Ze stopami też w sumie nie było wcześniej, pare miesięcy temu tak nagle się zaczęło. Nie mam pomysłu jak z tym walczyć. Obcinanie paznokci to tragedia, Młody drze się jakby go mordowali:szok:. Pół osiedla go słyszy:-D
 
reklama
Hm. Widzę, że wiele jest takich dzieciaczków. Ja mojemu małemu ciągle obcinam na śpiocha. Też jest wyczulony i to strasznie. Nawet u rączek nie da sobie normalnie obciąć tylko na śpiocha. Bywa że obcinam na raty czyli jeden dzień jedna nóżka, na następny druga i jakoś to idzie. Tylko tyle, że mały śpi jeszcze w dzień i robię to przy drzemce dziennej ale czasem jest tak że wystarczy że mu tylko nóżkę dotknę i już się rusza. Zresztą ma różne widzi mi się. Na nocnik zaczął siadać szybko ale tylko na nocnik gdzie indziej się nie załatwił. Więc wszędzie z nocnikiem. Nawet na wczasy lecieliśmy z nocnikiem. No ale teraz zaczyna już się przełamywać na podkładce na dużej muszli jak to mówi. Więc na wszystko musi przyjść czas i do wszystkiego dziecko samo musi dorosnąć nic na siłę bo wywołuje odwrotny skutek.
 
Do góry