reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

parens rzeszów

Hej

nie wiem czy ktoś mnie pamięta

byłam w czwartek 11/12 na konsultacji u doktora M., powiedział, ze odradza laparo i od razu mówi, że on się nie podejmie, i że nie życzy nikomu aby zaczynał na moim brzuchu
dostałam listę badań do zrobienia przeze mnie i przez męża, oraz mam przygotować dokumentacje i zgłosić na kwalifikację do in vitro
 
reklama
Majeczka powiem tylko że in vitro to nie koniec świata! I wiem co mówię bo sama przez to przeszłam. Myślę że nie masz się co zastanawiać. Trzeba działać i tyle. Tutaj prawie wszystkie dziewczyny zaciążyły dzięki in vitro. Głowa do góry Tobie też się uda :-) Masz już chyba jedno dziecko (o ile dobrze pamiętam) więc z donoszeniem nie powinno być problemu.

A co do świąt ze śniegiem to powiem tylko tyle: "STRASZNIE TĘSKNIĘ!" A nasze dzieci to pewnie tylko ze starych zdjęć będą znały takie święta.

brad-luminos-in-zapada.jpg
 
majeczka in vitro nie takie straszne jak się wydaje, a jeśli lekarz nie daje szans na naturalsa to ja bym nie czekała. Mi żaden z lekarzy nie powiedział ze nie mam szans na naturalne poczęcie, ale ja już miałam dosyć comiesięcznych niepowodzeń, żal i smutek towarzyszył niemal codziennie, starania wypompowaly mnie do reszty, dziewczyny z przed kilku lat dawno nie ma, in vitro, stymulacja siada na psychikę to raczej każda powie której nie udało się za pierwszym razem, ale jest motywacja i trzeba wierzyć że będzie dobrze. Może wydawać ci się ze mądra jestem bo udało mi się, druga stym. była dla mnie wyczerpująca psychicznie, powiedziałam do m ze jak transfer nie uda się a był wrzesień to wycofuje się przynajmniej do przyszłego roku a jak później będzie to się okaże, szczęście ze Bóg dał mi możliwość być w tym stanie którym jestem. Porozmawiaj z m i podejmiecie wspólnie decyzję, która będzie dla was najlepsza
 
Majeczka, ja również przyłączam się do głosu wszystkich dziewczyn, naprawdę "nie taki diabeł straszny, jak go malują" Nie ma się co zastanawiać, jeśli są małe rokowania na naturalisa, bo czas ucieka
Anula, ogólnie czuję się jako tako, w niedzielę było trochę kryzysowo, bardzo bolał mnie brzuch i strasznie się wystraszyłam, że znowu coś nie tak i że muszę jechać do szpitala, ale jak się okazało, to była jakaś niestrawność:wściekła/y: Cały czas odliczam kolejne tygodnie, siedzę w domu, co dzień, to bliżej:-)
 
[FONT=&amp]Witam wszystkie mamusie i te oczekujące oraz starające się. Forum znalazłam jakiś rok temu, gdy po ponad roku nieudanych starań zaczęliśmy z mężem naszą dalszą walkę o dzidziusia. Po konsultacji ze swoją Pani dr trafiłam do dr Magonia, do Parens. Zaczęłam wtedy szukać jakiś opinii na temat kliniki i samego leczenia. Każdej z Was z osobna bardzo mocno kibicowałam. Wasze komentarze, podejmowane kroki okazały się dla mnie bardzo pomocne. Oczywiście, tak jak pisałyście lekarz bardzo miły i przystojny, ale wg mnie to tylko tyle. [/FONT][FONT=&amp][FONT=&amp]Nasze wizyty nie trwały dłużej niż 4 min. z wypisaniem recept. Lekarz sam od siebie nic nie mówił, jedynie klikał na klawiaturze i wymieniał informacje na gg z Paniami z recepcji... W ostatnim czasie doprowadzało mnie to do furii. [/FONT]Oczywiście zrobiliśmy zalecane badania. Ja choruję na niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Pozostałe badania ok. U męża 1% prawidłowej morfologii plemników (dla lekarza to nie był problem), pozostałe parametry bdb. Odkąd pamiętam nigdy nie miałam problemów z owulacją, co najmniej dwa, trzy pęcherzyki, które pękają, okres prawie jak w zegarku no ale jakoś nie udawało się. No i zaczęło się… Stałe monitoringi, na wszelki wypadek lekarz zalecił ovitrelle. Później laparoskopia, która też nic nie wykazała. Następnie CLO, ovitrelle, Aromek, ovitrelle itp. przez parę miesięcy. Modlitwa, żal, płacz i bezradność… Ponieważ dalej nie było efektów zdecydowaliśmy się 2 razy na IUI, które okazały się bezskuteczne. Po Waszych komentarzach i naszych doświadczeniach wspólnie z mężem podjęliśmy decyzję o konsultacji u dr Mrugacza w klinice Bocian. Wg niego mogliśmy jeszcze próbować naturalnie ale gwarancji nie dawał, bo i tak już jakieś działania w tym kierunku były podjęte, a starania trwały 2,5 roku. Zdecydowaliśmy się na in vitro. Stymulacja o dziwo poszła fatalnie. Dawki leków na bieżąco były regulowane. Wtedy koleżanka opowiedziała mi, że kiedy sama miała podobny problem znajomy ksiądz poradził jej, by modliła się do Św. Rity od spraw trudnych i beznadziejnych i wtedy udało się jej… Kazała mi się modlić i wierzyć, że będzie dobrze… Po stymulacji pobrano tylko 3 komórki, z czego 2 były dojrzałe. Zostały zapłodnione. W 3 dniu po punkcji podano mi zarodek 8B, a drugi pozostał do obserwacji. Po 14 dniach po transferze zrobiłam betę i okazała się pozytywna [/FONT]:)[FONT=&amp] Nie dowierzałam, bo żadnych objawów nie miałam. Po ostatniej wizycie u lekarki prowadzącej ciąże, gdy wszystko okazało się w porządku postanowiłam włączyć się na forum i opisać naszą historię. Może będzie ona dla kogoś pomocna. Chodzi o to, że warto zastanowić się komu powierzamy swój problem a stan psychiczny, wiara i modlitwa w tym momencie jest najważniejsza. Życzę wszystkim, którym do tej pory się nie udało, by nie przestały wierzyć w powodzenie i w niedługim czasie mogły się cieszyć upragnionym szczęściem. Oczekującym mamusiom życzę cudownych 9 miesięcy i pozytywnego zakończenia.[/FONT]
 
Ostatnia edycja:
mia, gratuluję upragnionego szczęścia, przy takich historiach zawsze łezka w oku się kręci, dajesz nadzieje innym staraczkom za które trzymam nieustannie kciuki. Bardzo się ciesze ze "nasze forum" pomogło w podjęciu decyzji. O personelu i dr Mrugacz można pisać i pisać :-)
 
Mia31 gratulacje ogromne, to nasze forum pomogło już nie jednej parze w podjęciu decyzji i niejednokrotnie w swój specyficzny sposób przyczyniło się do ciąży.................czekamy na kolejne dobre wieści m.in. Madziula_87
goyah pewnie cieszysz się już swoim szczęściem, daj znać czy synek już szczęśliwie przyszedł na świat
poza tym już świąteczne pustki na forum, wiadomo atmosfera świąt
 
reklama
Witam serdecznie :-) ja już po narodzinach. W piątek o 12.20 przywitał nas Maksymilian.
Niestety mimo prób poprzez CC ale zdrowi i szczęśliwi już jesteśmy od wczoraj w domku. Rodziłam na rycerskiej i wszystko było w porządku nie mam na co narzekać.
Wracam do siebie pierwsza noc za nami :happy:
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie życzę wesołych świąt Bożego Narodzenia nasze chociaż prawdopodonie jeszcze chaotyczne ale już we troje :-)
 
Do góry