reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CLO/duphaston/luteina/bromergon i inne farmakologiczne wspomagacze staranek...

Po ilu cyklach z CLO zaszlas w ciaze??


  • Wszystkich głosujących
    28
  • Ankieta zamknięta .
Agusiek, może faktycznie masz rację, że łyżeczka to nie to samo co bliskość przy piersi. Zmęczona nie jestem, raczej uwiązana. U nas niestety nie jest tak, że karmienia są co 2-3 h, ale często co 1 h, nawet co pół h jak jest upał. Ratuję się soczkami, ale wiadomo, że też za dużo nie mogę soczków jeszcze podawać. Poza tym niestety ciągle nie mam tyle pokarmu, żeby zaspokoić i pragnienie i głód. Ale z karmienia nie chcę jeszcze rezygnować. Planowałam do pół roczku, ale już wiem, że będzie to dłużej ;-).

Lekarka natomiast od siedmiu boleści! A Ty uporałaś się jakoś z rozszerzaniem diety czy Kacperek nadal się buntuje?
 
reklama
Aneczek u nas podczas upałów było identycznie, ale ja malego dopajałam wodą z glukozą (na 100 ml wody 1 łyżeczka glukozy takiej z apteki), podawałam mu ją dość często, tak żeby gasił pragnienie zanim się rozzłości i bedzie chciał cyca, z czasem dawałam coraz miej glukozy a teraz pije zwykłą wodę a soków herbatek nawet nie ruszy. Jak rozszerzasz dietę pamietaj o wodzie bo mogą szybko pojawić się zaparcia. Niestety rozszerzanie diety nie wyglada jak w reklamie, mną trzęsie jak słysze reklamę "Jaś uwielbia swoją zupkę " od razu przełączam tak mnie to denerwuje ;) U nas z karmieniem na razie się unormowało o tyle że wiem co omijać, co go uczula a co Kacper w miare akceptuje (niestety nie ma czegoś takiego że moge powiedzieć że lubi i zje z chęcią) u nas każdy posiłek zaczyna się od udawanego kaszlu, krztuszenia się, po wymuszanie wymiotów, czasem mam wrażenie że karmiąc go krzywdę mu wyrządzam jest taki nieszczęśliwy jak wkładam go do fotelika do karmienia. Jedyny wyjątek stanowił nasz wyjazd nad morze, tam klimat mu służył i zjadał każdy posiłek bez krzyku, aż marzy mi się żeby tam zamieszkać. Przez kilka dni poczułam jak łatwo może być... aż mi się tęskni...
 
Nie wiedziałam, że Kacper aż tak reaguje na jedzenie, nawet do tego stopnia, że wymusza wymioty:szok:. Ja podaję soczki oczywiście rozrobione z wodą. Muszę wypróbować Twoją metodę i stopniowo dolewać coraz więcej wody, a mniej soku. Może też się uda przejść na samą wodę. Herbatek jeszcze nie podawałam.
A swoją drogą, to dziwne, że Kacperek ładnie jadł na wakacjach:confused:. Myślisz, że to kwestia klimatu?
 
Aneczek ja zawsze byłam przekonana że jak dziecko wymiotuje to coś złego się dzieje, że choroba itp. ale jak rozmawiam z mami innych niejadków to widzę że to standard. Jak dziecko chętnie je to jest naprawdę szczęscie.
Moja położna tak kazała mi małego dopajać i u nas się sprawdziło. Ja nie byłam nauczona picia słodkich napojów w dzieciństwie a mój mąż przeciwnie i teraz ja pije wode a on tylko słodkie napoje. Może uda mi się nauczyć Kacpra że pragnienie gasi sie wodą a inne napoje pić okazyjnie.
Wyjazd na morze w naszym przypadku bardzo wpłynął na Kacpra, może to kwestia tego że u nas jest dość zanieczyszone powietrze, może to że w bloku się kisimy. My bardzo balismy się wyjazdu, jak gdzieś wyjść na obiad jak Kacper robi ciągle sceny, z mężem rysowalismy czarne scenariusze a nasz syn pozytywnie nas zaskoczył. Niestety w dniu w którym wróciliśmy wszystko wróciło do normy :/
 
Aneczek ja zawsze byłam przekonana że jak dziecko wymiotuje to coś złego się dzieje, że choroba itp. ale jak rozmawiam z mami innych niejadków to widzę że to standard. Jak dziecko chętnie je to jest naprawdę szczęscie.
Moja położna tak kazała mi małego dopajać i u nas się sprawdziło. Ja nie byłam nauczona picia słodkich napojów w dzieciństwie a mój mąż przeciwnie i teraz ja pije wode a on tylko słodkie napoje. Może uda mi się nauczyć Kacpra że pragnienie gasi sie wodą a inne napoje pić okazyjnie.
Wyjazd na morze w naszym przypadku bardzo wpłynął na Kacpra, może to kwestia tego że u nas jest dość zanieczyszone powietrze, może to że w bloku się kisimy. My bardzo balismy się wyjazdu, jak gdzieś wyjść na obiad jak Kacper robi ciągle sceny, z mężem rysowalismy czarne scenariusze a nasz syn pozytywnie nas zaskoczył. Niestety w dniu w którym wróciliśmy wszystko wróciło do normy :/
 
Agusiek Kacper ma ROK??? :szok: OMG!!! Gratulacje :-)
8 kg no to rzeczywiście drobny, ale powiem Ci, że ja sie drobnica Franka juz dwano przestałam przejmować. Fakt troche mi podskoczył, bo wzy obecnie 10,7 ale i tak odstaje od innych dzieci.
A co do jedzenia, to On strasznie jęczy w trakcie. Wiesz jak to wkurw...? Ale woła am am. SZOK, mój niejadek. Oczywiście ma swoje ulubione jedzeinie i nie przekonam do innych. A dwa tg temu wziął pierwszy raz ły zeczke do rekli i "jadł" deserek. Poza tym podanie łyzki kończy sie prawie histeria.
Z alergia sobie nie radzimy i juz nie ma do niej siły. W ogóle od 3 tg Franek tak daje popalic w nocy, ze M zaczał wstawac, bo ja wyłam po kątach. Nie razde sobie, wiem o tym. M za duzo pracuje, wszytsko na mojej głowie. Nie mam oddechu od dziecka a bardzo tego potrzebuję. Jeszcze wczoraj znajomi byli u nas i na moje wspomnienie, że M całe dnie w pracy kolega mówi "no ktos musi pracować". Myslałam, że mu brzydko odszczekam. On jest jeszcze młody, bezdzietny, nie nauczony zycia. W wielu kwestiach wychodzi szczeniactwo. Dlatego tylko mu odpowiedziałam, że nie po 12 godzin dziennie.
A co tam, napiszę: ŹLE MI...

Aneczek mam cały czas opóźnienie w badaniach. Nie ma mnie kto pogonić. M pracuje i w ogóle myli mu sie wiele spraw, o niektórych zapomina. Ja jestem zmeczona. Wciaz jakies dietowe zakazy. Teraz lato a ja nie moge poszalec z owocami (nie wiem czy pisałam, mam problemy z insuliną). Dołuje mnie to i inne sprawy. Głównie Frankowe, jego płacze w nocy, jeczenie przy jedzeniu, głównie przy sniadaniu, jeczenie gdy wstaje, drapanie itp.
A co do leczenia to na szczęscie mam wspanialego lekarza. I wierzę, że On mnie przypilnuje i za jakis czas (bo jeszcze nie jestem gotowa) będziemy mieli bobaska :)

Franio też pije wodę, ale ostatnio upomina sie by mu soczku dolewac. Skąd ten pomysł? nie wiem. Jak był mały to pił herbatke koperkową, ale alergolog zabroniła podawania ziół i z dnia na dzień przestawiłam Go na wodę. Bez problemu. Nawet do niedawna nie chciał słyszeć o soczkach. A o co teraz chodzi, serio nie wiem. My z M tez jestesmy "wodni".

A mieszkanie jest super. Jeszcze nie urzadzone ale mamy tyyyleee miejsca :) i fajna okolica :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Jejku dziewczyny jak ja wam współczuję z tym jedzeniem :-(
Kruszka masakra z tym spaniem. Ja mam tylko jeden pomysł i wiesz jaki. Do Marty od czasu nauki zasypiania wstałam tylko dwa razy, generalnie ciągiem śpi po 12 h, a nawet dłużej
Agusiek u nas też Marta tak malutko przybrała i lekarka kompletnie nie zwraca na to uwagi. Ale też ja miałam do 20 rż ciągle 10 kg niedowagi, więc może to dlatego.

Marta obecnie waży 10,1 kg, czyli jakoś od lutego przybyło jej zaledwie 300 g. Tyle że ona sobie ładnie poje, ale na miejscu usiedzi jedynie przed tv, co uważam z kolei za swoją porażkę. Z dziecka które kompletnie się tv nie interesowało, teraz mam małego gapia. Nawet sama przychodzi mi z pilotem i mówi bejbem (babytv). I sama jestem temu winna, bo jak jej czwórki wychodziły to z jedzeniem był wielki problem i wtedy sadzaliśmy ją przed tv to trochę wszamała

A no i bunt dwulatka już się u nas pokazuje... To dopiero jest masakra! A lekarka powiedziała, że to co jest teraz to dopiero namiastka. Choć mimo wszystko odetchnęłam z ulgą, bo całe to zachowanie nie znaczy, że Marta jest rozpuszczona, tylko to normalny etap rozwoju
 
Ostatnia edycja:
Czesc dziewuszki, dawno mnie nie bylo. To koniec roku u Filipka, to operacja mego C to wyjazd do Polski. A wiec od poczatku. Filipek zakonczyl zerowke z wilkim zalem, bo on przeciez chce chodzic do szkoly :) a moj C sie zalatwil tuz przed samym wyjazdem do Pl zrobil sobie pecherz na dloni i przekul igla, w pracy zabrudzil, reka spuchla, dostal antybiotyk ale zaczelo iść zakazenie, szybka operacja musiala byc, robilo sie juz niebezpiecznie, na szczescie teraz jest ok. A co do Kuby, dalej jest strasznym niejadkiem, nic poza piersia nie chce. Zrobilam mu badania i o dziwo ma tylko lekka anemie, zelazo z kwasem foliowym i wit b6 poszly w ruch. Na razie efektow brak. Dostal tez skierowanie do gastrologa, jutro mamy wizyte, bo ciagle sluz w kupce. Wage urodzeniowa dopiero podwoil, co nie podoba sie pediatrze, ktory oczywiście nz gory założyl, ze dziecko jest bez zycia i na nic nie ma sily, nawet nie umie pewnie siedziec. A Kubusia jest wszedzie pelno, chodzi przy meblach jak nakrdcony, raczkowanie to pikus, nauczyl sie robic Nie Nie i Papa, przedrzeznia jak ktos kaszle...tylko to jedzenie koszmar, mam go odstawic od piersi, co nie jest latwe bo dziecko odmawia potraw, ale zmeczona jestem na maksa, w nocy co 2 godziny sie budzi w dzien domaga sie i czesciej piersi. Zostaly nam dwa tygodnie w Polsce, Filip juz po wizycie u kardiologa, 2 przepkywy w aorcie jeszcze nie zamkniete, do kontroli za rok, wczoraj mial EEG teraz czekamy na wizyte u neurologa i onkologa, i to by bylo na tyle, pozdrawiam
 
Zagląda tu jeszcze ktoś???
Agitatka, ale Ci się niejadek trafił. Dobrze, że w tym wszystkim jest takim żywym chłopcem i nic poważnego mu nie dolega. Co do eMa, to nieźle się załatwił. Ale to typowe dla eMów ;-). Po co lekarz? Samo się zagoi! A dla Filipka dużo zdrówka.

Ania, a jak u Ciebie zdrówko? Polepszyło się coś?

Kruszka, mam nadzieję, że nie zaglądasz, bo nadal jesteś bez internetu, bo pusto tu.........

Błonka, jak u Was? Jak sobie radzicie z dwójką? Jak Julka?

Maja, jak się czujesz?

Agusiek, oby te wszystkie kłopoty z karmieniem w końcu u Was minęły! U nas odpukać chyba jakoś się unormowało. Mam wrażenie, że mam więcej mleka. Poza tym podaję już gotowane przez siebie zupki jarzynowe i na szczęście smakują, więc jest nadzieja, że będzie jadła. Natomiast odrzuciła butelkę :szok:. Jestem w totalnym szoku! Przyszedł dzień, że wypiła ledwo 30 ml, a kilka dni później po prostu nie wypiła ani kropli. Memlała, memlała, aż w końcu wypluła smoczek i nie było mowy o jedzeniu. Myślałam, że najedzona, ale następnego dnia to samo, aż w końcu pewnego dnia po prostu na widok butli zaczął się bunt. Myślałam, że zęby, ale nic na to nie wskazuje. Jakiś wyjątkowy egzemplarz mi się trafił :-D.

Poza tym u nas się kręci z dnia na dzień. Marysia jest pogodnym dzieckiem, baaaardzo ruchliwym i mądrym jak na swój wiek :-). Umie już przybić "piątkę", hahahaha. Komicznie to wygląda, bo jeszcze nie do końca panuje nad rękami. Poza tym bardzo upodobała sobie ssanie paluszków u stóp. Ale żeby nie było tak kolorowo, to mam straszne problemy z usypianiem Małej. Jak tylko poczuje, że jest senna, to zaczyna się bunt! Najpierw sobie pokrzykuje tak niby dla zabawy, pociera oczy i nos, aż w końcu zaczyna płakać coraz mocniej i mocniej. Nie wiem o co chodzi. Na noc nie zaśnie w łóżeczku sama. Jedynie przy piersi i dopiero wtedy mogę ją odłożyć do łóżeczka. Boję się co będzie jak w końcu odstawię od piersi.

Pozdrowienia!!!
 
reklama
Cześć
tak Aneczek dalej nie mam kablówki a jak zużyje transfer w telefonie to mój komp przestaje współpracować. Ale zakładamy kablówke po powrocie z urlopu i juz będe na bieżąco :) Ale mysle o Was :)

Agitatka współczuję M, ale tak bywa gdy chce sie samemu leczyć... A mężczyźni to wiadomo ;) całe szczęście, że wszytsko opanowane.
U nas tez bylo echo serduszka. Otwór owalny jeszcze sie nie zamknął,a kontrola za dwa lata. Także to chyba nic strasznnego.

Aneczek a słyszalaś o ksiązce "uśnij wreszcie" stosowana z sukcesem przez Anie i Królową? Nawet mój Franek przez pewien czas zasypiał elegancko sam i w dzien i w nocy,ale przy jego alergii długo nie dalismy rady.
Mój Franek tez sam odstawil butelkę. Identycznie jak u Ciebie, wypił trochę i koniec. nastepnego dnia w ogóle wział smoka w buzię i od razu oddał z płaczem. Po kilku dniach odstawił równiez butelke z wodą, mimo, że inna.
Gratulacje karmienia &&&&&&&&&&&

U nas po staremu, z tym, ze ja juz nie płacze w nocy bo chyba sie poddałam. Nasze dziecko szalaje w dzień, codziennie zaskakuje nas czyms nowym, jest niesamowity. Oboje pękamy z dumy, bo pieknie mówi jak na swój wiek. Kilka dni temu powiedział "kosiam mamę"! Pieknie wymawia K. Inne dzieci w tym wieku jeszcze tyle nie mówią, ale wiadomo za to odstaje w innych sprawach. Także wszytsko zgodnie z naturą.

Mnie zostały do zrobienia jeszcze tylko 2 badania. Ale zapominam o tym i gdyby nie M i koleznka, która mnie zawsze odpytuje to chyba bym całkiem o tym zapomniała. Wizytę u gina mam 10 wrzesnia dopiero, ciekawa jestem co wyniknie z moich badań. Z jednej strony juz bym chciala zacząć starnka, z drugiej w środku nocy mam ochote uciec z domu :)
Trzymajcie kciuki dziewczyny :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry