reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

miałam się nie wypowiadać ale dodam coś od siebie. myślę że każda z nas ma świadomość że to planowanie się może nie udać. ja pojawiłam się na forum w momencie kiedy zakręcona była w ciąży, przeczytałam jej starania i byłam pewna że ja nie zrobię tyle co ona. zrobiła bardzo dużo, nie sprawdzała minerałów i hormonów więc w sumie nie wiadomo czy jej sprzyjały a punktów za to nie dostała. myślałam że u niej dziewczynka będzie na pewno, a tu się okazało że chłopak. byłam w szoku i postanowiłam że spróbuje zaplanować (bo jak większąść tutaj wiedziałam że to moje ostatnie dziecko) ale nie będę się nastawiać. na początku się napaliłam i chciałam spełnić jak najwięcej czynników ( a nawet wszystkie), ale się nie udawało mimo diety minerały nie chciały sprzyjać, przestałam więc sprawdzać minerały i hormony. po kilku miesiącach nieudanych starań olałam też odstęp. ostatecznie przestałam się zakwaszać i się udało. czynników spełniłam mało, ale się udało. być może (jak już wspomniała o tym airfix) nie robiąc kompletnie nic też by mi się udało, ale nie żałuje że planowałam (mimo że wydałam masę kasy na suplementy, zakwaszacze). wiem na pewno że gdybym nie planowała płci i okazało by się że bedzie drugi syn to wtedy bym żałowała że nie spróbowała (chociaż minimalnie) pomóc zaplanować płeć. zanim poznałam płeć cały czas nastawiałam sie na syna, żeby ni poczuć rozczarowania i naprawdę byłam przyszykowana na to że będzie jednak synek. po usg w 12tc bałam się uwierzyć w słowa lekarza że będzie dziewczynka. powiedziałam tylko mężowi i rodzicom, ale zastrzegłam że to nie na 100% (mimo że lekarz był pewien). potem zdecydowalismy się na ponowne usg prenatalne u innego lekarza, ale nie ze wzgledu na potwierdzenie płci, tylko dlatego że pierwszy lekarz miał problem ze sprawdzenie przepływów i nt było 2,2. drugiego lekarza nawet nie pytalismy o płeć, sam wystrzelił że dziewczynka sie szykuje, mimo wszystko nadal nikomu nie mówiłam . rodzinie powiedzieliśmy dopiero po 16tc (wtedy lekarz potwierdził dziewczynkę na 100%), ale śmiałam się że pewna będę dopiero jak urodzę :) do tej pory jak wracam od lekarza to mąż pyta czy nic nie urosło ;)


Dlatego np. ja czuję że będzie chłopiec u mnie. Wiadomo, chciałabym dziewczynke, sukieneczki i te sprawy, ale też wiem że teściowa by chciała - bo ma jednego syna, jednego wnuka i marzy jej się wnuczka. Ale wszyscy, i ja z mężem, i teściowie i rodzice chcą przede wszystkim abyśmy mieli to drugie dzieciątko. Tak jak pisałam - podczas starań miałam schizy, wariowałam, żeby wszystkie czynniki spełnić, a jak zobaczyłam te 2 kreseczki na teście to już wiedziałam że kocham to dziecko bez względu czy będzie chłopcem czy dziewczynką.
Ze wszystkich marzeń jakie miałam w życiu, pozostały mi 2 marzenia - mieć córkę i dom na plaży.
A jak się nie spełnią, cóż - może będę miała wnuczkę, kto wie :) bo tak jak pisała któraś z Was - nie chciałam konkretnej płci - chciałam kolejne dziecko które zwykłym "Kocham Cie mamo" sprawi że wszystkie troski idą w siną dal :)
 
reklama
iwett Twoje podejście było bardzo "zdrowe" racjonalne, i potwierdza sie to o czym pisze
maran i ja, iloścspełnionych czynników nie ma tutaj większego znaczenia, ale można spróbować,
natomiast nie ma co się sugerować, ze im więcej czynnikow spełnionych tym większę szanse na dana płeć,
 
maran Nie znasz mnie i nie wmawiaj mi czegos czego nie ma. Nie leczysz sie za mnie, więc nie wiesz jak jest... Skoro nie chce czekac 1,5 roku na klinike niepłodnosci ktora jest mi nie potrzeba na ten moment, to nie chce czekac , skoro nie chce inseminacji to znaczy ze nie chce - chce poczac dziecko naturalnie. A tak nawiasem mówiąc- klinika niepłodnosci była opcja w tamtym roku kiedy nie było wiadomo że mam zespol antyfosfolipidowy- myslisz ze ja mam na forum pisac o kazdym badaniu?o kazdej wizycie , żeby ktoś miał wgląd na to - czy to racjonalne czy nie , że ja nie chce isc do kliniki ? Na ten moment jestem chora i nawet nie wiem czy bede mogła i ile cieszyc sie dzieckiem drugim-tyle w temacie - nie bede wywlekała na forum swoich wszystkich wizyt i badan. Chce dziecko obojetnie jakiej bedzie płci- co nie zmienia faktu ze próbuje sie starac o córkę, tak jak ty o syna. Nie chce dziecka zimą to nie chce- moja sprawa, Ty za mnie potem nie bedziesz siedziała w szpitalu z dzieckiem- już przezyłam zimowe dziecko- dziękuje. Chce córke, ale chce przede wszystkim dziecko, wiec nie wmawiaj mi czegos czego nie ma, acha bo zapomniałam- ja staram sie zaplanowac płec bo chce urodzić chore dziecko, a najlepiej porodu nie przeżyć. Wmawiasz mi ze ja sobie córke ubzdurałam bo łykam suplementy, prowadze diete - przypomiam Ci że Ty robiłas to samo. A cóż ja takiego mezowi daje ze mu na nadcisnienie szkodzi? Od lekarza ma diete- niskosodowa, niskopotasowa, przeciwmiażdzycowa, wiec jak najbardziej dieta mu słuzy, przeciez lukrecji mu nie daje - jak wiele z was robi. Wydaje mi się ze to Ty jednak masz problem z tym że Ci się nie udało , dlatego teraz starasz się jechać po mnie i zniechecic kazda inna do planowania.

Ja kończe pisanie w ogóle na tym wątku , niech wypowiadają się najlepiej te które mają większa wiedze- ja jedynie o hormonach i mienerałach pisałam to co pisała Piranha- wiec nikt mi na siłe nie bedzie wmawiał że ja teorie wymyślam, bo lekarzem nie jestem. Dla mnie to możecie się tu jadem po zapluwać nawet . Wywlekajcie sobie dalej swoje żale że tej się udało, a tamtej nie, ta zrobiła więcej , a ta mniej... Mnie to nie interesuje.

Airfix ja CI nic nie wmawiam, to sa Twoje słowa we wczesniejszych postach pisane a jestem tu na tym wątku juz 3 lata wiec wiele Twoich postów czytałam a odbierac Cie moge tylko z postów bo osobiscie Cie nie znam, sama pisalaś o tych wszystkich problemach zdowotnych jakie masz, pisałas tez o tym jak bardzo Ci zalezy na córce by utrzec nosa tym wszystkim którzy Ci zle zycza i wmawiaja, ze "córke to trzeba sobie umiec zrobić" sama pisałas o tym jak denerwuje Cie Twoja matka kupując trampki w kolorze chłopiecym wiedzac, ze marzysz o dziewczynce, ze wiedząc o płci swojego pierwszego synka do samego poodu łudziłas sie, że jednak lekarz sie pomysli i bedzie dziewczynka itp. - to sa wszysystko Twoje slowa a nie moje wymyslone, wiec co ja niby Tobie zarzucam czy wmawiam? Nie pisze nic co nie było by pawdą... To nie jest w ogóle moja sprawa jak pokierujesz swoim zyciem, swoim planowaniem dziecka - ja tylko chciałam wspomniec, ze jednostaja dieta i suplementy w takich dawkach jak -polecane tu na forum nie sa ani zdrowe ani obojetne dla oganizmu na dłuższy czas, zwlaszcza bioąc pod uwage, ze TY i tak masz rózne problemy ze zdrowiem nie tylko tarczycowe przecież, ale kazdy jest dorosły i robi to co chce i nikt niekomu nie może zabronić ani go odwodzić od tego... ja widziałam, ze supelementy też u mnie powodują pewne niedogodności np miałam ciągle opryszczke wargową, czy poprzez ingerencje w hormony powstał mi polip endometrialny, którego nigdy wczesniej nie miałam a powstał po ok 3 miesiacach brania suplementów. Wiele dziewczyn miało krwawienia srodcykliczne nawet małeliski czy vivienka z tych któe teraz pamietam, wiec to nie jest tak, ze biore supelementy i stosuje diete bez zupelnego wpływu na organizm i o tym trzeba nowym osobom tez mówic a nie przedstawiac tylko wszystko w pozytywnym swietle.
Zarzucasz mi, ze ja jestem niepogodzona z sytuacja, ze mam 3 dziecko tej samej płci, nie wiem na jakiej podstawie bo ja zanim zaczełam sie starac o kolejne dziecko conajmniej rok zastanawiałam sie nad tym i dojrzewałam do tej decyzji, brałam pod uwage, ze moje planowanie moze sie nie powiesc i czesto o tym z mezem rozmawialismy i bylismy na to przygotowani, nawet jak juz udało sie zajsc w ciaze i zobaczyłam dziecko piewszy raz w 12 tc to miałam przekonanie, ze to dziewczynka i od tego czasu caly czas mówiłam, ze to dziewczynka bedzie wiec jak lekarz w 18tc powiedział, ze dziewczynka to uwierz mi poczułam ulge a nie ozczarowanie czy zawiedzenie, czasem jak sobie pomyslałam o tym, ze odmawiałam sobie piwa czy sałatki z amjonezem bo moze wpłynac na zakwaszenie itp to mnie to rozsmieszało, ze ja taki mały człowieczek chciałam ingerować w sprawy ode mnie nie zalezne... i powiem Ci ze wiedzac, ze bedzie 3 córeczka i tak nie zrezygnowałabym ze staran bo chcialam poprostu jeszcze jednego maluszka w domu a ten chłopiec to miala być ta wisienka na torcie, ale nie jest mi dane i nie mam z tym problemu,pewnie bede miała dużo wnuków :) może fajnych zięciów ;) Jestem na tym watku już długo bo ponad 3 lata i widziałam wieke rozczarowan i smutku z powodu nieudanego planowania, dlatego ciagle mówie nowym dziewczynom, ze nie można sie nastawiac, ze spełnie 5-6-7 czynników i bede miała taka płeć jak chce bo to tak niestety nie działa, ja tez chciałam wierzyc, ze tak jest i wziełam sobie za punkt honoru spełnic wszystko co moge by mi sie udało, ale im dluzej tu byłam tym wiecej watpliwosci miałam, piewsze pojawiły sie po staraniach zakreconej, później po mamuscemimi, jak Ilaczek sie nie udało to juz wiedziałam, ze ilosc spełnionych czynników nie wpływa na skuteczność, ale mimo wszytsko, chciałam 3 dziecko niezaleznie od tego czy mi sie uda z płcia czy nie, kiedy nie udało sie zaplanowac Kate i mi to mialam juz pewność, ze to iz spełni sie wiele czynników, nie zwiekszy szans na daną płeć bo jednak jest coś jezcze o czym nie wiemy a co ma decydujący wpływ...
Airfix ja osobiście nic do Ciebie nie mam i jesli zmienilo sie Twoje podejscie i zalezy Ci przede wszystkim na dzieciatku to tym lepiej dla Ciebie bo niepowodzenie nie bedzie wówczas bolalo a bedziesz sie cieszyc, ze jest zdrowy mały ludzik - cudzik... nie bedziesz sie czuła rozczarowana tylko szczesliwa a ciaza to wyjatkowy stan i nie warto sie smucic, ze dziecko jest nie tej płci co zakładalismy... ja wiem, ze to moje oststnie dziecko bo wiecej nie planujemy i ta ciaze przezywam najbardziej swiadomie, celebruje kazdy dzien, kazde kopniecie i napawde ciesze sie dzieckiem byciem w ciazy, ani przez chwile nie żalowałam i nie załuje bo to bedzie moje małe wyjatkowe szczescie, które powstało z najsilniejszego plemnika i tak miało być :)
Ze swojej strony zycze Ci przede wszystkim mase zdowia i oby jak najszybciej rozwiazaly sie Twoje problemy ze zdrowiem, bys mogła szczesliwie zajsc w ciaze i donosic zdowe dzieciatko, bys mogła po raz kolejny cieszyc sie tym wyjatkowym stanem a później maluszkiem bo uwierz mi nigdy nikomu zle nie zycze i nie mam powodów by Tobie zle zyczyć... No i oby spełniło sie Twoje marzenie o córce bys mogła powiedziec, ze i WY umiecie sobie córke zrobić ;) a tak powaznie to zycze zdrowego maluszka juz w tym cyklu... a Twój atak na moja osobe odbiore jako niekontrolowany wybuch hormonów spowodowany przyjsciem @ powodzenia
 
Ostatnia edycja:
Maran-atha tak to moje słowa które przytoczyłas sprzed 2lat. Teraz inaczej myślę i dziękuję Ci ze jednak chcesz życzyć mi dobrze. Chce przeżyć ostatnią ciążę tak jak Ty-cieszyć się każdym dniem,bo to ostatnie dziecko. Ale czy Ciebie by nie bolały takue słowa i czyny rodziny ? Boli i to bardzo tymbardziej ze jeszcze w ciąży nie jestem i chyba to najbardziej,więc nie chce otrzymywać prezentów ani niczego ,ani nie chce słuchać ze ktoś się podsmiewa z tego ze chcieliśmy corke A wyszedł syn. Bo dziecko jest największym cudem ,obojętnie czy jest córka czy synem. Mogę mieć i trzech synów bo nic nie zastąpi tego ze dla synka zawsze będziesz najpiekniejsza, najcudowniejsza kobieta:) dziewczynki znów pomogą więcej w domu,choć to też różnie :)
 
ja znowu miałam 3 braci i mi sie wydaje, ze chlopcy sa tacy bardziej twardzi nie histeryczni, a ze ja z nimi wychowana to tez histeyczna nigdy nie byłam... za to mam córki i ich histerie działaja na mnie jak płachta na byka, no nie znosze pisków i histerii bez powodu ;) a one mi to urzadzaja bardzo czesto... no i teraz jeszcze 3 bedzie wtórować hehehe ot tak co by za łatwo nie było ;)
 
Maran to bys sie zdziwila jakie histerie potrafią urządzać chłopcy ;) chyba to nie kwestia plci. Jeden plus jest po stronie dziewczynek ze są lżejsze i mają mniej siły gdy trzeba takiego historyka zabrać skądś natychmiast. :)
 
moje lekkie nie były niestety, ale ja w przypływie nerwów mam duzo siły ;) wiec poradzilam, ale nie raz bywało, że nie zrobiłam podstawowych zakupów przez dziewczyny... teraz tez potrafią histerie zrobić z byle powodu, ale łudze sie ciagle, ze wyrosną...
 
Mi synek pisze codziennie kartke z zakupami po swojemu i z naklejka zeby mi bylo wesolo w sklepie, takze przynajmniej najwazniejsze rzeczy mam kupione, a tez czesto sie zdarza ze i tak zapomnielismy o czyms. Choć zdarzały się sytuacje i takie ze nie kupiliśmy nic,chyba wyrósł pomału z tego,przed wejściem do sklepu uzgadniamy zasady i konsekwentnie się ich trzymam , nie pozwalam na wkładanie do koszyka rzeczy które nie były uzgodnione ,ewentualnie każe mu z czegoś zrezygnować . Wyrosną i Twoje
 
moje w sklepach juz mi dawno jazdy nie robia tylko w domu... potrafia sie kłócić o wszystko, jak wychodzimy to jedna chce isc do parku a druga nad rzeke i porozumiec sie nie moga bo sie drą obie, zakupy to mały pikus, mam to obcykane i same przynosza do wózka co trzeba tylko takie domowe kłótnie o klocki, o bajki, o lalki o wszystko a zeby było smiesznie to wszystko mam podwójnie jak dla blizniaków a i tak źle... kotów maskotek to mamy chyba z 8 szt a i tak zawsze sie kłócom która bierze które... no taka walka miedzy rodzenstwem o dominacje...
 
reklama
maran Ja z bratem tez mielismy podwójne zabawki i to po kilka kompletów takich samych, nie mogły być po prostu dwa :) U mnie histerie, piski i walki są tylko jak maz wraca z pracy- a pilot od TV jest jeden! Wtedy się zastanawiam czy mam dwoje dzieci czy aby jedno....ani jeden nie ustąpi, ani drugi...
 
Do góry