reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bhp

reklama
podobno najwiecej wypadkow zdarza sie w kuchni

wczoraj trzymalam mala moja w nosidelku i otwirajac lodowke zapomnialam ze ona jest ze mna i sie nachylilam :szok:, i malutka jak nie przywalila czolkiem w kant polki w srodku lodowy, cale szczescie ze to bylo zaokratlane, normalnie odbila sie jak pileczka po czym oczywiscie chwila ciszy .... bo szok... i placz, tulilam tulilam, wyszlam natychmiast z nia do jej pokoju gdzi byla cisza i spokoj i dalam jej cycka zeby poczula sie bezpiecznie... plakala bidulka jeszcze troche a ja plulam sobie w brode ze zachowalam sie nieodpowiedzialnie :-(
uderzyla sie zaraz nad lukiem brwiowym, co za szczescie ze nie oczko bo bym nie wiem, zalamala bym sie, boziu...

mala dzis ma sie dobrze, nie ma sladu, a to takie delikatne cialko przeciesz :no:

a jak jeszcze malutka byla tak gdzies 1 miesiac jak miala to ja tabiegana wrocilam z zakupow i mala z koszem do pokoiku a sama zajelam sie zakupami, i kurcze, wchodze do pokoju a malutka ma kocyk na twarzy (sobie jakos zaciagnela) jak sie rzucilam do boju do niej, serce mi stanelo na chwile, pojawilo mi sie przed oczami milion informacji o wypadkach z dziecmi o tym ze NIE WOLNO zostawiac zadnych foliowych reklamowek i tego typu rzeczy bo dziecko moze sie udusic, sluchajcie ona nie potrafila wtedy nawet zaplakac ze cos jej niepasuje:no:
tak bardzo sie wtedy przestraszylam ze nawet nie pisalam wam o tym, bo chcialam juz tylko do konca dnia tulic moja kruszynke, szczesliwa ze nic sie nie stalo.
moim glownym bledem bylo ze sie spieszylam, PRZY DZIECKU TRZEBA WOLNO, spokojnie, popatrzyc co i jak,
wczoraj tez sie pospieszylam m wrocil pozno z pracy i chcialam maslo z tej lodowki wyciagnac do kolacji :zawstydzona/y:

UWAZAJCIE NA SWOJE SKARBY, PATRZCIE CO SIE DZIEJE DOOKOLA, PRZEWIDUJCIE !!!
 
znajomy mi opowiadal ze dziecko zpadlo z przewijaka, matka myslala ze sie nie umie jeszcze przekrecac, i wlasnie sie przekrecilo, pierwszy raz,:szok:
na szczescie skonczylo sie tylko na paru guzach

a ile dzieciaczkow paluszki wklada nie tam gdzie trzeba,
moj brat spadl z drzewa jak mial pare lat, na glowe, stracil przytomnosc, wstrzas mozgu, szpital,... kregoslup caly, ale do dzis miewa bole glowy, takie migreny...

ja sama pamietam jak bylam maluchem i pod nieobecnosc rodzicow chodzilam po parapecie okiennym na zewnatrz, na 4 pietrze, do dzisiaj nikt niewie

a wiecie co sie stalo dziecku kilkuletniemu w moim miescie, z 5 latek mialo,
rodzice byli na wakacjach, mieszkali w domkach letniskowych, i dzieciaki z rane sobie przez okna na dwor wylazily bo bylo latwo i nisko, gdy wakacje sie skonczyly rodzice do samochodu i do domciu, ze dziecko spalo wiec takie spiace prosto do lozka polozyli, na drugi dzien rano..... mala sie zbudzila... i do okna....:-( na 8 pietzrze mieszkali :-( smierc na miejscu....

sory za smuty ale trzeba sobie wyobrazic takie historie jako przestroge :eek:
 
to moze mnie tez głowa tak czesto boli bo jak mialam 5 m-cy to rodzice zostawili mnie w wózku pod opieka 3letniej kuzynki, która mnie bujała:szok:i mnie wyrzuciła...........

natala jak miała pare m-cy to spadła siorce z łózka

a ja z matim jak chodze to musze uważać bo jak trzymam go na ramieniu to wydaje mi się ,ze czasami bym przywaliła jego główką we framugę albo coś innego........ zapominam,ze coś mi z boku wystaje:szok:
 
Tak trzeba bardzo uwazac z tymi maluśnkim kruszynkami naszymi.

Ja jak miałam kilka miesięcy moze z 4 albo 5 to jak moja mamusia mnie kąpała (wanienka była na stole) no i już mnie wyjęła z tej wanienki i położyła na ręcznik na stole i się dosłownie na chwilke obróciła a ja już leżałam na podłodze :szok: ale niby leżałam cichutko :tak:

A mojej cioci synek miał 3 latka i miała tez córeczke 5 miesięczną to dał swojej siostrzyczce landrynke bo dostał od dziadka dwie i chciał się podzielic. Poszedł do kuchni gdzie była mama i powiedzial zadowolony że Oli cukierek smakuje a wiadomo jaka była reakcja mamy - szybko pobiegła i ten duży landrynek wyciągnęła.
 
Ja jak mailam kilka miesiecy spadłam tacie z wersalki miedzy ściane i wersalke, bo obrócił sie tylko po pieluche. Naszzcescie nic mi sie nie stało bo sturlałam sie po ścianie tylko ze tata sie mnie oszukał nieżle.

A jak mialam 1,5 roku ściagnełam na siebie kubek taty z wrzącą hrbata blizny mam do tej pory, a mama mówiła ze jak wypuścili mnie wkoncu ze szpitala to nie bylo mnie s.łychac bo ochrypłam z płaczu, bo kiedys rodzice nie mogli przebywać ze swoimi dzićmi w szpitalu:-(
 
Ehhh ja jak miałam 4 miesiące, rodzice wzięli wózek ze mną w środku (gondolkę) na rzniwa do babci. Postawili wózek pod drzewkiem w cieniu, bo ja sobie spałam. No i nagle mój tata zauważył wózek przewrócony i mnie na ziemi. Okazało się, że złamałam rękę i potem cały tors miałam przez 1,5 m-ca w gipsie.:sorry2:

A m-ktosia, ty się nie przejmuj - ja też jestem swietna. Zostawiłam Olę na przewijaku i wkładałam różne rzeczy na półkę nad nią. Z ręki wyślizgnęła mi się nagle paczka chusteczek nawilżonych do pupy i spadła milimetry od główki dziecka z bardzo dużej wysokości i z wielkim hukiem. Wiecie, ze ta folia szeleści. Ola sie rozdarła w niebogłosy bo się bardzo wystraszyła, a ja właśnie potem przez resztę dnia "gdybałam" a co by było gdyby to opakowanie spadło jej na buzię albo trafiło ostrym końcem w oczko? Chyba do końca życia nie pozbyłabym się wyrzutów sumienia, że skrzywdziłam dziecko swoją bezmyślnoscią:baffled::-:)zawstydzona/y:
 
ja tez miałam przygodę a własciwie mój mężus. zle załozył przewijak na łóżeczko (nie zablokował) i mały zsunął się razem z przewijakiem do łożeczka - całe szczeście spadł nogami w dół . kurcze zrobilam mezowi niezłą awanti.
 
HANIU - ja czasem tez mam wrazenie ze jka trzymam malego na ramieniu to w cos przywale.....w ostatnim momencie czasem uskoczę :zawstydzona/y: Na szczescie zadnych wypadkow nie bylo.

Za to jak ja byłam maluszkiem to non-stop cos...byłam bardzo ruchliwa i nie dalo sie mnie upilnowac, a czasem ktos inny zawinil, np.

- nad lozeczkiem byla polka i moja mamusia postawila na niej butlę z mlekiem, a ze sie nie miescila to wcisnela na sile (tak ze smoczek sie zagiął).....po czym smoczek odskoczył i butla spadła i rąbnęła mnie w nos.....Nic mi sie nie stało, ale te butle szklane co byly kiedys coezkie przeciez strasznie, całym szczesciem byla juz pusta:baffled:
- inny przypadek: nad tapczanem rodzicow na ktorym akurat lezalam wisial kinkiet. Mama zdjeła abażury zeby umyć, a ja - maluszek kilkumiesieczny - pociągałam za kabel (lampa włączona) tak że spadła....a potem myk - żarówka rozpalona do buzi (taka w podłużnym kształcie)............usta spalone...skórka została na żarówce:szok:
- inny przypadek: mama wozyla pod przescieradło jakies chusteczki higieniczne jak miałam katarek.....ja je oczywiscie wygrzebałam, podarłam i napchałam sobie do nosa....mogłam się udusić:sorry2:
- z gondoli tez pare razy wypadłam.....na szczescie w locie zawsze udało sie komus mnie złapac

To poki co tyle co pamietam.....ale takich przygod mialam wiele :zawstydzona/y:
 
reklama
Do góry