reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bierze do buzi co tylko znajdzie się w jej rączkach,kamienie,robaki..

Dołączył(a)
5 Grudzień 2010
Postów
14
Witam.
Moja córka ma 11 miesiecy, od ponad dwóch jest już samodzielna, tzn. chodzi, zajmuje sie ładnie sobą, mimo wszystko muszę bardzo na nią uważać, bo cokolwiek weźmie do rączek pcha automatycznie do buzi, nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że są to różnego rodzaju śmieci, na podwórku ciagle wkłada kamyki, patyki, liście, w domu kązdy śmieć znajdujący się na podłodzę. Ostatnio z jej buzi wyciagnełam duzego robaka:szok: Proszę o pomoc każdą mamę, która potrafiła swemu dziecku wybić z główki, że tego nie wolno. Bo ja juz nie mam rady. Przyznam szczerze, że nawet zaczełam bic ją po rączkach za każdym razem gdy wkładała coś brzydkiego do buzi, ale to jest przemoc i nie chce tego stosować!
z góry dziekuję za udzielenie wskazówek.
 
reklama
:no: Fajne masz metody na "wybicie tego dziecku z głowy"... Dziecko w tym wieku bierze wszystko do buzi bo w ten sposób poznaje swiat! A zadaniem rodzica jest pochowac wyżej niebezpieczne dla dziecka przedmioty a tego co nie da się schować po prostu samemu zabierać dziecku z rąk jesli jest to dla niego niebezpieczne... I nie oczekuj że, dziecko bedzie samodzielne w wieku 11 miesięcy bo to śmieszne... Po to się ma dziecko żeby, się nim zajmowac a nie "wybijać z główki" zbieranie kamyków. Rusz sie i wyjmij z ręki jak je bierze do ust! :baffled:
 
koleżanka niestety ma rację. Co więcej, zamiast po łapkach dawac klapsy, to tłumacz, tłumacz i jeszcze raz tłumacz. No i nie zabieraj jej tam gdzie jest dużo tego rodzaju atrakcji dla dziecka. Moja córka może kilka razy wsadziła do buzi jakiegoś paprocha z podłogi w domu, ale tłumaczyłam że tak nie wolno i nie wkłada nic. Na dworze jest wciąż na oku i nie zdarzyło mi się żeby wzięła do buzi cokolwiek z chodnika itp. Pamiętaj, że dziecko samodzielne to może być w wieku 7 lat jak idzie do szkoły a nie 11 mczny maluch, który ledwo nauczył się chodzić. Musisz mieć oczy wokół głowy, pomyśl co by się stało gdyby tym robakiem była łażąca po chodniku pszczoła co? Nie spuszczaj małej z oka na dworze, a w domu to samo. O wypadek nietrudno, a efekt zakrztuszenia się kamykiem/petem etc może być tragiczny w skutkach, więc pilnuj dziecka.
 
Pisząc samodzielna nie mialam na myśli "niech robi sobie co chce, ja zajmuje się sobą", napisałam ten post tylko dlatego że trwa to kilka miesięcy, wcześniej brała do buzi zabawki wg Tracy Hoog w ten sposób dzieci poznaja kształty, to zrozumiałe, ale te wszytskie inne rzeczy, paskudztwa jest to przecież wszedzie otacza nas wręcz, nie jestem wstanie non stop kazdego okruszka zbierać z podłogi, żeby nie wziela w swe rączki, no a na dworze jestem przy niej cały czas i wiecznie, uwierzcie wiecznie musi miec coś w rączkach bo jak zabieram, znajduje coś innego i tak w kołko i trawjące dobre 3 miesięczne mówienie : tego nie wolno, to jest be- w ogole na nia nie działa. zadzialało w przypadkach gdy szla do kontaktów czy telewizora, nauczyla się nie ruszać mi szafek tylko własnie dzieki tłumaczeniom "nie wolno, prosze tego nie ruszać", ale co tyczy się tych paskudztw no jestem bezradna, nie dziala nic! uwierzcie jest to męczące, bo nie możemy sie wspolnie nawet pobawić, żeby jej ciągle nie zabierać rączek z buzi. Mam nadzieję, że teraz sprecyzowalam to jaśniej.
 
co do tej samodzielności mialam namyśli tylko tyle, że odkąd chodzi sam sięga po co tylko zechce, co jej sie podoba, a przed chodzeniem wszytsko podawalam jej ja, więc nie dochodziło do takich jak wyżej sytuacji.
 
Dlatego na świecie jest takie stworzenie jak Mama, żeby pilnowała dziecko.
Musisz tłumaczyć że nie wolno, a nie bić po rękach, dziecko nie rozumie że robi źle, ty musisz jej to wytłumaczyć.
Podam przykład: moja córka też wkładała wszystko do buzi, zabawki, czasami jakiś paproch gdzieś znalazła, ale tłumaczyłam że nie wolno i teraz jak znajdzie jakiś paproch to przychodzi z nim do mnie i mówi że jest be, po czym ciągnie mnie do kuchni , otwieramy śmietnik i Amelka robi mu papa.
Więc życzę cierpliwości a rezultaty wkrótce ujrzysz.:-)
 
tulaga u nas jest tak samo. To normalne. Oczywiście jak pisały dziewczyny, trzeba tłumaczyc itd. Ja zabieram potencjalnie szkodliwe rzeczy, a pozwalam na "jedzenie" np. mleczy, stokrotek, żeby Maja przekonała się, że są niedobre( na mlecze poskutkowało, na stokrotki nie:)). Ostatnio jest lepiej, bo Mała ma fazę na dzielenie się i wszystko co znajdzie oddaje mi:) Oczywiście zdarzają się wpadki, w czwartek wpakowała sobie do buzi garśc piasku w piaskownicy:/ Rób co możesz, żeby uchronic Małą przed niebezpiecznymi przedmiotami, ale i nie panikuj- robak na pewno by jej nie zaszkodził:)
 
reklama
dziewczyny mają rację - każdy maluszek stosuje zasadę "co do rączki to do buzi" :) Ale nie wolno bić! Dziecko i tak nie zrozumie za co właściwie oberwało, a poznawania świata nie oduczysz...
 
Do góry