reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

klapsy i bicie nie są dobrą metodą, uzmysławiają dziecku, że przemoc jest dozwolona. Skoro ty go bijesz to dlaczego on ma cię nie bić? Zaminę zachowania na pewno wywołał powrót taty, dziecko jest zestresowane i nie może odnaleźć się w nowej sytuacji, stąd też robienie w majtki. Cierpliwości i dużo rozmawiaj z dzieckiem, na każdym kroku zapewniaj, że kochasz i wskaż jasno co wolno, a co nie. Jasno postawione granice muszą być przestrzegane przez was obydwoje, być może mąż jest bardziej pobłażliwy, musicie być obydwoje konsekwentni i cierpliwi.
 
reklama
klapsy i bicie nie są dobrą metodą, uzmysławiają dziecku, że przemoc jest dozwolona. Skoro ty go bijesz to dlaczego on ma cię nie bić? Zaminę zachowania na pewno wywołał powrót taty, dziecko jest zestresowane i nie może odnaleźć się w nowej sytuacji, stąd też robienie w majtki. Cierpliwości i dużo rozmawiaj z dzieckiem, na każdym kroku zapewniaj, że kochasz i wskaż jasno co wolno, a co nie. Jasno postawione granice muszą być przestrzegane przez was obydwoje, być może mąż jest bardziej pobłażliwy, musicie być obydwoje konsekwentni i cierpliwi.

Dokładnie! Nigdy żadnego bicia, klapsa. Uzyskiwanie posłuszeństwa przez powodowanie u dziecka strachu przed biciem absolutnie nie jest wychowaniem.

Mogę Ci tylko powiedzieć, ze jak mój A wrócił do domu z NO to młoda nagle zaczęła sikać w majtki, lunatykować, urządzać nocne awantury. Panie ze żłobka powiedziały że to normalne, przeżywa przyjazd tatusia, musimy jej dać czas na oswojenie się z nową sytuacją. I faktycznie po 2 tygodniach przestała posikiwać, po miesiącu z powrotem przesypia całe noce.
Daliśmy jej czas, nie winiliśmy, oczywiście karciliśmy słownie za posikiwanie, ale nie krzycząc, tylko mówiąc niezadowolonym tonem. Na wszystko potrzeba czasu.

A gnębiąc dziecko za jego problemy z gryzieniem/załatwianiem potrzeb w majteczki tylko utrudniamy jemu poradzenie sobie z problemem.


Na pocieszenie dla mam dzieci gryzących: Asia ugryzła przedwczoraj w żłobku kolegę w nos, a wczoraj tego samego w plecy. Karny jeżyk a właściwie żabka stowowana;-) no i czekamy na efekty.
 
W prawdzie mój brzdąc 2 latka skończy dopiero w czerwcu, ale od kilku miesięcy daje się nam nieźle we znaki, co pasowało by do "definicji" buntu jaki przechodzą dzieciaczki. Mamą jestem po raz pierwszy i sama jestem niezłym nerwusem więc rozumiem, że mój maluszek odziedziczył trochę po mnie. Oczywiście przejrzałam już wszystkie tematy na forum i te umieszczone w internecie, w książkach, co dało mi pocieszenie, iż nie jestem sama ;), że to normalne i wiele mam musi to znieść. Próbuję różnych metod, wychodzi raz lepiej raz gorzej, ale moje pytanie brzmi - Jak poradzić sobie z dziadkami maluszka? Mój synek do tego stopnia opanował sztukę manipulacji, że wiedząc iż ja mu na coś nie pozwolę, choćby wydzierał się okropnie, to zejdzie do dziadków i tam dostanie to co chce, lub to co sobie wykrzyczy. Nie chcę ich urazić (to rodzice męża), ale choćbyśmy dawali delikatne uwagi, że małemu nie wolno czekolady, zabawy telefonami dorosłych, zabawy na stole, czy nieodpowiednimi dla dzieci rzeczami, itp. to do nich i tak nie dociera. Co robić? :baffled:
 
jakbym czyłała o mojej Julce i mamie...Tez jestem nerwus do entej potegi i niestety julka tez dawała juz popisy majac 1,5 roku.. i do tego moja mama która na kazdym kroku podwaza moje zdanie... Mamy czesto cięxzkie dni

Radze Ci postawic sprawe jasno i ustalic z dziadkami juz teraz nawet jesli mieliby sie obrazic bo potem nie dasz sobie rady A Ty staraj sie liczyc do dziesieciu..chociaz wiem ze to ciezkie Twój spokój = spokój dziecka

Dobrze ze moj synus ma inny charakter no i ja do niego podchodze przez to inaczej..


Powodzenia
 
zgadzam się z Tobą Madzia_33, ale czasem wydaje mi się, że nie chcą słuchać...już też przechodziliśmy ciche dni, a nawet raz głośny :/ i nic...biedne mamy, tyle muszą znosić :/ ale maluszki nam to rekompensują :-)
 
myślę, że bunt dwulatka to dopiero będziesz miała, w wieku ok 2,5 roku, jak teraz nie ukrócisz tego co się dzieje. U nas od 6 mca Julki opiekuję się nią teściowa, bo musiałam wrócić do pracy. Ja jestem nerwus, ale w stosunku do dziecka staram się być wyjątkowo cierpliwa, zawsze wszystko tłumaczyć na spokojne. Niestety od ok 18 mca Jula zaczęła się "stawiać" bo wiedziała, że mnie nie ma 9 h dziennie, babcia na wszystko pozwala i tata też dla świętego spokoju, więc ja miałam niezła gehennę. Za radą mojej mamy po kilku miesiącach postawiłam sprawę jasno z teściową i mężem, bo miałam dość bycia tym złym rodzicem, który krzyknie czy ukarze. Od tamtej pory Julka inaczej się zachowuje bo wszyscy zmieniliśmy postępowanie. Teraz wie, że jak coś rozrzuci to musi posprzątać, bo inaczej mama/babcia/tata schowa do szafy, że nie wolno krzykiem wymuszać, tylko grzecznie poprosić, że nie wszystko może mieć i nie wszystko wolno robić. Przeczytaj ksiażkę Język dwulatka Tracy Hogg, jest super, teściowej też kazałam poczytać, męża nie molestowałam, czytał tylko zaznaczone przeze mnie najwazniejsze strony. Książka jest serio dobra i warto po nią sięgnąć.
 
reklama
słyszałam o tej książce więc chętnie skorzystam :) w pewnym sensie u mnie jest podobnie - ja jestem stanowcza i konkretna więc wielu rzeczy nie pozwalam, niektórych uczę (podnoszenie rzuconej butelki po wypiciu soku, pomoc w sprzątaniu zabawek i proszenie, hi mój urwis opanował ją do tego stopnia, że wymuszając na teściowej wrzeszczy "posie")...u nas problemem jest fakt, że niestety chwilowo musimy jeszcze pomieszkiwać u teściów, choć niby oddzielnie (my na górze oni na dole), ale jednak jesteśmy u nich i tak trochę ciężko jest się postawić, zwłaszcza że teściowe bywają różne ;) ale dzięki za podpowiedzi, zawsze to jakieś pocieszenie, że jest wyjście :)
 
Do góry