reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ile na zakupy

no my chodzimy na zakupy tak 2 razy w tygodniu to kwestia gdzieś około 30-40 euro no teraz jak jest dziecko to 10 euro wiecej na tydzien wychodzi.
Oczywiście sie patrzy na promocje nie przepłacamy trzeba oszczędzać ile sie da.
 
reklama
No właśnie to oszczędzanie :) My od kilku dni wdrożyliśmy swój autorski program oszczędzania :) Zdałam sobie sprawę że nie oszczędzamy nic a nic a moglibyśmy naprawdę sporo. Odkąd mąż dostał dobrze płatną pracę w ogóle nie zastanawiałam się nad wydatkami. Drogi balsam do ciała, coca-cola, mnóstwo słodyczy i innych zbędnych przekąsek. Po prostu to na co mamy ochotę. W gruncie rzeczy na koniec miesiąca wychodzimy na zero lub nawet wchodzimy na debet. Rodzinka 2+maluszek dochody prawie 3500 żadnych kredytów, tylko niewielkie opłaty jedzenie zakupy, przyjemności. Szok! :szok: Kilka dni temu powiedziałam stop :tak: Policzyłam z nadwyżką ile tak naprawde musimy wydac w miesiacu plus do tego małe przyjemnosci typu piwko, pizza, ubranie czy kosmetyk i wyszło mi że miesiecznie powinnismy odłożyć conajmniej 1000zł a my nie odkładamy grosza! Wymyśliłam plan oszczedzania kasy ale żeby była motywacja trzeba było znaleźć konkretny cel aby łatwiej było odłożyć. Większe mieszkanie to było by coś.. :)
Jakby 1000zł miesięcznie odłożyć to w ciągu roku uzbiera się 12000 a w ciągu dekady 120000:szok: aż tak daleko nie sięgam myslami, ale na razie może działka po kilku latach a później oszczędzać na budowę domku... :blink: to już coś :)
Myślę że w naszym przypadku to naprawde możliwe, patrzac na to ze wychodziłam z domu i szłam bez celu na zakupy, kupowałam właściwie to co wpadło mi w oko, czy jedzenie czy nowy stanik (bo przeciez się przyda, a stare można wyrzucić) w dodatku w lumpeksach wydawałam sporo. Kupowałam za małe ubrania - bo przeciez schudnę, albo wystarczy tylko skrócić, podszyć. Bez sensu. Mam ambitny plan aby wydawać 150zł tygodniowo na zakupy jedzeniowe i chemie + inne duperele typu folia aluminiowa czy gąbki. Zobaczymy czy przy rosnących cenach zdołamy się zmieścić :)
 
Jestem w szoku:szok:
My wydajemy średnio 70zł dziennie,częściej więcej niż mniej! I to same zakupy do domu...a gdzie przyjemności i ubrania itp itd?
 
70 zł dziennie? matko, a na co? nas jest czwórka i wydajemy 1/3 tego, a na niczym nie oszczędzam, kupuje najlepsze wędliny, mięso, parówki, słowem idę na jakość... nawet przyjemności się w tym mieszczą.. bo 27 zł np. płacimy za kebaby albo pizze jak mamy ochotę...
 
my raz pojechalismy do selgrosa i jak policzyłam ceny z vat ( bo są podawane bez) przejazd do Krakowa itp to nam wyszło , że taniej iść do lokalnego większego sklepu. Teraz z racji tego , że mąż w pracy od rana do nocy czasem robię zakupy w sklepie internetowym. mysle ze tygodniowo wydajemy ponad 400zł- dwoje dorosłych i dwoje dzieci ( oboje jeszcze pieluchy). Jak odpadną pieluchy, Kubowe emolienty, jego kaszki np simlac to sie okaże że zmieścimy sie w 200spokojnie. A gotuje Kubie sama bo on nienawidzi słoiczków.
 
u nas z kasą od kilku miesięcy krucho, bo mąż już nie robi nadgodzin. Razem 2 + dziecko mamy 3100, a jeszcze niedawno było ok 4tys. Mamy kredyt mieszkaniowy (900zł) plus wiadomo telefon, internet, czynsz, gaz, prąd, woda itp razem 1700 miesięcznie. Na życie przeznaczamy max 1000zł, pozostałe 400 odkładamy i w razie W naruszamy. Też zauważyłam już dawno, że kupujemy za dużo jedzenia i pierdół. Staramy się przeznaczać 200zł na tydzień, w zapasie zawsze coś mieć na ew. leki, dentystę i inne niespodziewajki. Do knajp nie chodzimy prawie wcale, mąż woli jak ja coś przygotuję, czasem jakąś pizzę zamówimy. Nie mamy żadnych używek typu fajki, kawa czy alkohol więc chyba dzięki temu nam nieco łatwiej. Ale za to słodycze, owoce na to u nas idzie kupę kasy. A teraz drugie dziecko w drodze, więc trzeba zacząć myśleć o przystopowaniu. Dodam jeszcze że jakimś cudem starcza na bilet miesięczny dla męża i czasem zatankuję ojca auto, żeby sobie pojechać po większe zakupy czy nad jeziorko.
 
No to u nas jest ok 3 tys zł wypłaty męża. Opłat mamy jakieś 1500zł no i reszta na zakupy, paliwo i przyjemności. Niestety nie da się nic odlożyć...
A co do zakupów to średnio raz w tygodniu 150zł a rodzinka 2+2 z czego ja jestem na diecie więc jem co innego niż reszta rodziny...
 
z kasa bywa różnie i u mnie niestety zmienia się to ile wydajemy bardzo elastycznie....ale w granicach 300 zł tygodniowo i też muszę coś również pomyśleć żeby tez pooszczędzać
 
reklama
raz na czas to i mi się zdarzy, ale codziennie raczej 70zł nie wydaję. Zawsze, ale to zawsze kupuję rano bułki i wodę do picia, plus inne pierdoły, to dziennie MAX 30zł wyjdzie i to czasem nie tyle. Nas najbardziej zjadają opłaty za wszystko, tym bardziej, że jeszcze studiuję zaocznie i płacę miesięcznie, także, jakoś tam leci, nie musimy pożyczać na szczęście, ale i nie odkładamy nic
 
Do góry