reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak oduczyc noszenia na rekach

reklama
mnie udalo sie oduczyc malego noszenia na raczkach:) a mielismy z tym straszny problem:shocked2:tzn nadal go nasze jak placze czy jak mamy oboje ochote. co zrobilam? odnosnie zasypiania to odkladalam go jeszcze jak byl przytomny albo jesli juz zasnal to tez go odkladalam i jesli sie obudzi przy odkladaniu i placze lekko to daje mu moja dlon na policzek i lulam podusia w lozeczku maly zasypia wtedy ze smokiem a ja mu jeszcze na chwielke czasmi nuce kolysanki a jesli nie placze to po prostu cichutko odchode... jesli zaczyna pokwekiwac w pokoju albo lekko plakac po ok.15 min to nie ide do niego , wejde jesli bardzo placze juz to wtedy przytule dlonia jego policzek poglaskam wloze wyplutego smoczka pospiewam i jak zasnie to znowu wyjde .czasami musze to powtarzac po 4 razy a czasem raz i styka i zawsze potem kima ok. 3 godz.. a jesli cos chce zrobic a szymus nie spi to pakuje go do lezaczka i nosze ze soba tam gdzie potrzebuje ale na rekach go nie nosze. mowie do niego co robimy albo chodz pomozesz mamusi rozwiesic pranie itp i sam ile razy zaczyna po poltorej godz takiej zabawy w dom ziewac wtedy biore go doslownie na 10 15 min na raczki usypiam i do lozeczka i wtedy procedura z gory sie zaczyna ale nie trwa to zwykle dlugo.
powodzenia;-)
 
Witam, wiem, że noszenie na rękach jest ciężkie i plecy mnie również siadają, ale mój malutki syneczek urodzil sie bardzo przedwczesnie bo w 26 tyg ciazy i ponad 4 miesiace spedzil w szpitalu na OIOMie. Moglam byc przy nim max 2 razy po 1 godzinie, przed wyjsciem do domu troche dluzej. Przez pierwsze 2 miesiace dotykalam go zaledwie kilka razy i wogole nie mialam na rekach. Gdy pozniej moglam Go czasem wziac marzylam o dniu gdy poloze sie z nim na lozku i przytule. Choc teraz czasem narzekam na noszenie to gdy wspomne te trudne chwile bez dziecka to mi przechodzi. Wiec noscie poki mozna,cieszcie sie bliskoscia. Szybko nastapi czas gdy dzieci nie beda chcialy juz na raczki:)
 
moja panna tez uwielbia na raczkach,zwlaszcza po tym jak na swieta bylismy u rodziny i caly ten czas Nadia byla noszona. W domu ma bujaczki,mate itp wiec polozylam ja i mala sie zabawila,a tam nie bylo gdzie dziecka polozyc,zreszta steskniona babcia,musiala sie nacieszyc wnuczka.Uwielbiam jak Nadia jest na recach i sie przytula,ale problem polega w tym,ze choruje na plecy.Ostatnio upadlam na podloge i nie moglam wstac,bylam sama w domu,przerazilam sie,przyjechalo pogotowie dali znieczulenie.Chodze na fizjoterapie i lekarz co ja prowadzi mowi mi caly czas jak najmniej nosic dziecko,ale poprostu sie nie da,tym bardziej,ze cale dnie jestem sama z Nadia,bo P pracuje i wraca przewaznie ok 19.30.po calym dniu bol jest tak silny,ze nie moge zasnac, z trudem sie poruszam. Mam tabletki przeciwbolowe i rozkurczowe,ale nie moge non stop faszerowac sie tabletkami tym bardziej,ze sa one bardzo silne i czuje sie po nich jak pijana...
 
moja madzia też uwielbia być noszona, a mój mąż jest kierowcą w domu zazwyczaj jedynie na weekend więc cały czas praktycznie sama :p wszelkie próby oduczenia kończyły się wielkim płaczem, ale teraz już można ją czymś zabawić, grzechotka itp. Spróbujcie :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
dla mnie nie ma nic dziwnego w noszeniu na rękach takiego maluszka!! Nic dziwnego ze nie chce leżeć sama w łóżeczku i woli być u mamy np. Trzymiesięczne dziecko się nie uczy. Po prostu wie czego chce i co jest dla niego lepsze. Można rozważyć kupno chusty. Wtedy i ręce wolne i dzidek zadowolony.
 
daje Nadii rozme grzechotki itp,owszem pobawi sie chwilke,ale po 5 minutach sie nudzi,zreszta jak chce na rece to nic nie pomoze,trzeba wziasc i tyle. Co do chust to nie jestem przekonana,moim skormnym znadiem,dziecko w chusscie jest skulone i taka pozycja zle wypywa na rozwijajacy sie kregoslup.
 
wszystko zależy od wiązania i od tego czy dobrze się to zrobi.
Nikt nie wytrzyma całodziennego noszenia w chuście a kilka godzin dla noworodka to tylko relaks bycia blisko mamy.
Zresztą pierwszy raz słyszę taką opinię:tak:
 
Witam wszystkich

Chciałbym się was poradzić odnośnie maluszka. Mikołaj jutro kończy 6 miesięcy i praktycznie cały czas jest noszony na rękach, teraz już swoje waży. Nie piszę dlatego że nie chce mi się z żoną go nosić tylko dlatego że mały praktycznie nie chce się sam bawić. Po drzemce czasem się pobawi ale nie długo, nie ma znaczenia czy jest to łóżeczko czy kocyk. Często jest tak, że jak tylko się go położy to zaraz jest płacz, głodny nie jest, spragniony również i pielucha sucha i zastanawia mnie skąd ten płacz. Fakt ze pierwsze miesiące pociechy potrzebują bliskości i tego oczywiście miał pod dostatkiem ale teraz już jest duży. Moje pytanie brzmi czy powinien jakoś oduczać małego czy poczekać aż zacznie raczkować i chodzić?
 
Ostatnia edycja:
reklama
dla mnie nie ma nic dziwnego w noszeniu na rękach takiego maluszka!! Nic dziwnego ze nie chce leżeć sama w łóżeczku i woli być u mamy np. Trzymiesięczne dziecko się nie uczy. Po prostu wie czego chce i co jest dla niego lepsze. Można rozważyć kupno chusty. Wtedy i ręce wolne i dzidek zadowolony.

oczywiscie ze nie ma nic w tym dziwnego,wiecej nie rozumiem tego calego oduczania ,przeciez dzieci tak szybko rosna ,juz nigdy nie beda takie malenkie;
jak sie chcialo miec swiety spokoj to trzeba bylo sobie kupic rybki w akwarium....
to naturalna potrzeba dziecka,to jest instynkt,wystarczy popatrzec na zwierzeta,one chca byc przy mamie,potem jak staja sie bardziej mobilne znajduja sobie zajecie
podobnie jest z dziecmi ,dziecko rozwija sie ,zaczyna raczkowac,chodzic,przeciez juz wtedy nie domaga sie nieustannego noszenia,przynajmniej te normalnie rozwijajace sie

nigdy nie zrozumiem tego parcia na oduczanie,parcia na samodzielne spanie i tej innej tresury noworodka i niemowaka,a juz zupelnie nie moge pojac rodzicow ktorzy ,,robia,,pokoj noworodkowi,zostawiajac go na dlugie godziny samego,jakas znieczulica czy brak instynktu???:crazy::crazy:
czort wie co to sie porobilo,tak jakby to dziecko mialo znac od poczatku swoje miejsce w szeregu ,czy co??
 
Do góry