reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

juana masz całkowitą rację, cieszy mnie myśl o dużej rodzinie
zwłaszcza że i ja i Michał mamy po dwójce rodzeństwa
tylko ...
jak narazie będzie ciężko....
to po prostu za szybko....
gdybym zaszła w ciąże za 3, 4 lata...

no ale zaszłam teraz i muszę w końcu przestać marudzić, wiem

przez ostatnie dni ciągle miałam takie myśli, że może ta ciążą się nie utrzyma, albo coś mi sie stanie.....

ale dziś byłam u lekarza, usłyszałam bicie serduszka no i wszystko jest jak najbardziej w porządku

tylko ja ciagle nie mogę przyjąć z radością tego daru jaki otrzymałam
właśnie T E R A Z

ale staram się
i napewno GO pokacham
 
reklama
dziewczyny, mam dość!!!
Moja Agatka codziennie koszmarnie płacze jak wyhcodzimy do pracy, potem cały dzień słyszę jej płacz!
Sama nie wiem czy to kryzys 8-ego miesiąca czy niania jej nie odpowiada! :(
Rano, gdy przychodzi Pani Maria Agatka cieszy się, z chęcia idzie do niej na rękę, tuli się do niej, ale gdy widzi, że bierzemy teczki w ręce i wychodzimy - jest niesamowity płacz!
 
Osinka, ja myślę że Agatka powoli zaczyna rozumieć że jak bierzecie teczki to znikniecie na jakiś czas i ona tęskni. Myślę że każda z nas ma to przed sobą. Ja już się boję takich reakcji Mateusza, pewnie sama będę z nim płakała.
Skoro rano chętnie lgnie do opiekunki to raczej ona nie jest przyczyną. Poprostu nasze dzieci dorastają
 
Osinka,ja sobie tez tłumaczę że to ten ósmy miesiąc :( u nas mimo że chodzimy do pracy na zmiany jest dokładnie to sama. mała rano jak tylko widzi że wychodzę z pokoju wpada w histerię...i niby bardzo lubii sowjego tatusia, szaleją za chwilę na maxa ale mamusia jest zawsze the best :-) z jednej strony to cieszy a z drugiej - też nie znoszę wychodzić z domu jak ona płaczę więc jej nawet nie całuję wychodząc. a jak piszą w tym artykule na BB trzeba dziecku tłumaczyć od początku czemu się wychodzi..ale teoria to jedno, a życie- całkiem co innego... mam nadzieję że to wszystko przejściowe
 
Dzieci staja się bardziej rozuminiejsze i mysle ze to nie tylko krzys 8 miesiaca bo nawet jakby mialy 1,5 roku to nie bedzie im sie usmiechalo zostac z obca osobą. A Pani Maria jest nowa nianka Agatki wiec tym bardziej
 
Może i częściowo masz rację Milla ale tatuś dla Igi nie jest zbyt obcą osobą
:-) tym bardziej że przebywa z nią 8 godzin dziennie i całkiem dobrze sobie radzą. Więc ja wolę myśleć że to chodzi o 8 miesiąc, nawet jeśli się trochę oszukuję..
 
wiecie dziewczyny bo to jest tak,że maluchy boją się,że znikniemy - nie rozumieją jeszcze,że wychodzimy do pracy i potem wrócimy - dla nich nasze wyjście oznacza zniknięcie...Krzymek też histeryzuje okrutnie - choć zostaje z tata lub babcią którą zna i lubi...

wróciłam do pracy i jestem przeszczęśliwa - jeszcze sobie muszę dużo rzeczy przypomnieć ale jest super :tak:
 
ja jak narazie nie mam problemu z zostawieniem Bartka samego czy z kims innym ode mnie, moze dlatego ze czesto musze go na chwile komus podrzucic :confused: ale tez robie tak ze wkladam go do lozeczka i na chwile ide np. zrobic mu herbatke, daje jakas zabaweczke i dziecko grzecznie na mnie czeka :happy: gada przy tym radosnie do siebie ;-)
 
No a ja ostatnio nawet na chwile nie moge Oli zniknac z oczu, bo placz jest okrutny. Nie ma znaczenia czy jest wtedy z nia jej tata, ktokolwiek inny czy sama lezy. Wczesniej potrafila tak zostac np. pol godziny bawiac sie w lozeczku, a ja moglam spokojnie zjesc sniadanie i sie ubrac. Teraz nic nie moge zrobic, nawet minuty Ola nie chce zostac, lozko mam nieposcielone, sniadanie jem z nia na reku, o reszcie posilkow czasem moge pomarzyc, a dzis spodnie dzinsowe (niedawno kupione) zdjelam bez rozpinania!!! Wlasciwie to same mi spadly z pupy:-( i slabo mi sie robi- no ale co sie dziwic, jak Ola prawie non-stop na reku (tak z 9,5kg) a na jedzenie czasu brak ?
 
reklama
Jaś nie miał tego kryzysu, o którym piszecie. Ani w ósmym miesiącu, ani teraz. Bez problemu zostaje z tatusiem, moją mamą, a nawet moją babcią i dziadkiem. Raz nawet został awaryjnie na parę godzin ze znajomoą mojej mamy, której praktycznie nie zna. Nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Czasem się z tego cieszę, bo nigdy nie płacze, kiedy idę do pracy. Ale czasem Wam troszkę zazdroszczę, że Wasze maluchy są takie "mamusiowe"...
 
Do góry