reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż nie chce dziecka:(

aniołeczek Kurcze smutne to co piszesz myślałam, że sprawy inaczej sie mają. Ale wydaje mi sie że swietnie sobie radzisz, tak wnioskuje przynajmniej. Nie zamykasz sie na ludzi szukasz kontaktu i odwaznie planujesz przyszłość. Super ze masz takie oparcie ze strony rodziny. Czyli twoja mama tez na to choruje? A moze są jakies szanse, ze wasze dziecko nie odziedziczyłoby choroby?https://www.babyboom.pl/forum/members/fantastycznaa-87198.html
 
reklama
Jakieś szanse sa zawsze ale to jak trefić 6 w lotto:) Ja po prostu chce mieć czyste sumienie że zrobiłam wszystko co sie tylko dało aby nie narazić swojego dziecka na takie cierpienie jak ja muszę znosić. Wsparcie ze strony rodziny mam faktycznie ale tylko z mojej bo teściowie skutecznie uprzykrzając mi życie ale to już inna bajka:) Oczywiście mąż również jest dla mnie ogromnym wsparciem. Po naszej wczorajszej rozmowie podjeliśmu decyzje ze po jego powrocie z służbowego wyjazdu za granice jedziemy na wizyte do kliniki do warszawy i tam zobaczymy ci nam powiedza. Jednak musze na ta wizyte czekać do wiosny:) prawdopodobnie do końca marca. Jestem dobrej myśli:)
 
kochana ale to dobra wiadomość:-D cieszę się, że porozmawialiście...Jesteś na dobrej drodze:-)do wiosny to przeleci raz raz...sama zobaczysz;-)a teściami się nie przejmuj ja też nie mam cudownych ehhhhh i co zrobić:wściekła/y:są ludzie i ludzie jak to sobie tłumacze hehe...
pozdrawiam Cię serdecznie:*
 
hej dziewczyny mam taki problem mój mąż nie chce drugiego dziecka, mamy już 3 letnia córeczkę. Bardzo bym chciała mieć drugie dziecko, moja córeczka też czeka na rodzeństwo. Jak rozmawiam z męże o dziecku to rozmowa kończy się awanturą. On chce sobie jak to mówi pożyć , pojezdzić. Od razu mówię że żyjemy na dobrym poziomie, mamy nowy samochód, wyremontowane mieszkanie, tylko że małe, męża nie ograniczam w wyjściach ( mój mąż uprawia różne sporty). Ale teraz widzę że to że na wszystko mu pozwalam nic nie daje. Nie wiem co robić, od wczoraj po kolejnej awanturze myśle poważnie o rozstaniu. Powiem tylko że mam 31 lat i z córką miałam problem z zajściem w ciąże, mam stwierdzone zespołu policystycznych jajników (PCOS)
 
SAMIRA to nieciekawie...jednak jak już pisałam wcześniej warto o tym porozmawiać z mężem bez awantury...nie naciskaj go bo sama widzisz że to nic nie daje;/ usiądź z nim i zacznij od tego co on czuje i dlaczego nie chce. Podaj na spokojnie sensone argumenty(jesteś już po 30, masz problemy z zajściem więc i tak nie będzie łatwo,jak teraz urodzisz to odchowasz i później będzie mógł używać do bólu,powiedz za duża różnica wieku nie ejst dobra dla rodzeństwa i takie tam)przygotuj się dobrze,w końcu ty znasz męża najlepiej;-)
 
hej wiesz ja zawsze staram się mówić spokojnie i wiesz jak najdelikatniej ale póżniej wchodzą emocje i już jest awantura. Jeny nie wiem co robić, szkoda mi córeczki bo ona to widzi, że jest coś nie tak. co mam robić
 
hej wiesz ja zawsze staram się mówić spokojnie i wiesz jak najdelikatniej ale póżniej wchodzą emocje i już jest awantura. Jeny nie wiem co robić, szkoda mi córeczki bo ona to widzi, że jest coś nie tak. co mam robić

przede wszytskim nie rozmawiaj przy małej na ten temat...połóż córeczke do spania i dopiero wtedy wieczorkiem na spokojjnie pogadaj z mężem...wiem, że pod wpływem emocji dochodzi do awantury ale musisz się opanować bo taka awantura upewni męża przy swoich racjach. Wiem o co mu chodzi bo sama nie chciałam drugi raz przechodzić przez caly proces pieluch,mleka itd. i naprawde sama musiałam do tego dojrzeć a krzyki mnie jeszcze bardziej odpychały od mysli że znowu mam być w ciąży...nawet teraz jestem w 22 tyg a czasami mam dość i się wkurzam :wściekła/y:mój mąż też nie ejst idealny i nie jedna awantura była że ja jestemw ciąży a muszę wykonywać szystkie obowiązki, a miało być tak pięknie. Jednak zbuntowałam się i zagroziłam że odejdę od niego bo jestem w ciąży a tyram całymi dniami, dźwigam,biegam po bankach no i aż przyszły skurcze...powiedziałm że jest gówniarzem i że czas dorosnąć a ja nie mam zamiaru się wukończyć. Mamy postępy. Mąż pomaga mi po troche w domu. Mąż nie jest zły. Jest cholernie pracowity i spokojnie utrzymuje rodzinke ale wadą jest to że załatwia wszystko na ostatni moment a potem cała rodzinka ponosi tego konsekwencje. Jedyne co go tłumaczy to to że faktycznie jest młody bo ma 24 lata w tym roku a po raz piewszy ojcem został w wieku 20 lat więc jemu też napewno jest ciężko i muszę to zrozumieć..dużo by gadać....moja rada:nie naciskaj!!!! samo przyjdzie!!!
 
Witam,
Będę realizować program na podobny temat i zbieram materiały do programu TV. Poszukując mam, które chcą mieć drugie dziecko, natomiast partner nie koniecznie się z tym zgadza. Z miłą chęcią porozmawiam z tymi Paniami na ten temat. Nie ukrywam, że zależy mi na czasie. Dlatego chętne osoby proszę o maila :)
Pozdrawiam, Katarzyna.
k.kopecka@tvn.pl
698489239
 
Mam to szczęście, że gdy poznałam mojego partnera to wiedzielismy, że chcemy mieć dziecko :) ale opisze Wam historię siostry mojego faceta, a mojej szwagierki. Ona ma już dziecko, 9-letnia córkę, nie ma kontaktu z jej ojcem, ma od 4 lat nowego faceta, którego Julia traktuje prawie jak tatę. No i sprawa ma się tak, że szwagierka musiała zostawić młoda pod opieką swojej mamy, gdy mała miała bodajże 2-3 miesiące i iść do pracy. Doszło do tego, że dziecko mówiło do babci mamo. W momencie gdy zaszłam w ciążę, która krótko potem straciłam to w szwagierke jakby diabeł wstąpił, nie pogratulowała mi ciąży, była ewidentnie zazdrosna. Wiem, że jeszcze przed moim zajściem w ciążę nieraz namawiała chłopaka na dziecko. On odmawiał i tak jest do dziś dnia. Ja go rozumiem, mieszkają osobno, on nie chce przyjść do niej, a ona do niego. No i ona powtarza, że straciła dzieciństwo małej, że lubi tylko małe dzieci i chce niemowlaka (chore, ale prawdziwe). Jej facet chyba widzi jej postępowanie i może temu nie chce kolejnego dziecka. Jej mama jasno jej powiedziała, że jeśli ona chce kolejne dziecko to nie w tym mieszkaniu, bo wystarczy, że teściowa ma chore oczy, upośledzonego syna i Julie pod opieka. A niestety Julia się mamusi "znudziła" i babcia robi koło dziecka wszystko. Dziś szwagierka mówi do matki: idź wykąp mała. No cycki mi opadły :D oczywiście teściowa odmówiła. I ona chce drugie dziecko? Po co? By mieć niemowlaka, którego potem odepchnie jak swoją obecna córkę?
 
reklama
Dziecko to nie kaprys, o czym czasem niestety zapominamy. To odpowiedzialność na całe życie. Ja i mój ukochany nie śpieszymy się z tą decyzją. Chcemy mieć absolutną pewność, że jesteśmy gotowi.
 
Do góry