Mam to szczęście, że gdy poznałam mojego partnera to wiedzielismy, że chcemy mieć dziecko
ale opisze Wam historię siostry mojego faceta, a mojej szwagierki. Ona ma już dziecko, 9-letnia córkę, nie ma kontaktu z jej ojcem, ma od 4 lat nowego faceta, którego Julia traktuje prawie jak tatę. No i sprawa ma się tak, że szwagierka musiała zostawić młoda pod opieką swojej mamy, gdy mała miała bodajże 2-3 miesiące i iść do pracy. Doszło do tego, że dziecko mówiło do babci mamo. W momencie gdy zaszłam w ciążę, która krótko potem straciłam to w szwagierke jakby diabeł wstąpił, nie pogratulowała mi ciąży, była ewidentnie zazdrosna. Wiem, że jeszcze przed moim zajściem w ciążę nieraz namawiała chłopaka na dziecko. On odmawiał i tak jest do dziś dnia. Ja go rozumiem, mieszkają osobno, on nie chce przyjść do niej, a ona do niego. No i ona powtarza, że straciła dzieciństwo małej, że lubi tylko małe dzieci i chce niemowlaka (chore, ale prawdziwe). Jej facet chyba widzi jej postępowanie i może temu nie chce kolejnego dziecka. Jej mama jasno jej powiedziała, że jeśli ona chce kolejne dziecko to nie w tym mieszkaniu, bo wystarczy, że teściowa ma chore oczy, upośledzonego syna i Julie pod opieka. A niestety Julia się mamusi "znudziła" i babcia robi koło dziecka wszystko. Dziś szwagierka mówi do matki: idź wykąp mała. No cycki mi opadły
oczywiście teściowa odmówiła. I ona chce drugie dziecko? Po co? By mieć niemowlaka, którego potem odepchnie jak swoją obecna córkę?