reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze dzieciaczki i wszystko o nich.

Kicrym, sama też nie chce...schemat wstawania jest taki: ja ją budzę, ona wrzeszczy "nie" i jak widzi w zasięgu wzroku przygotowane ubrania to wstaje bierze je i ciska z powrotem do szafki. Ona wie, że może się ubrać sama, ale to nie zmienia sytuacji. Jak jej pozwalam samej wybrać ubrania jest to samo, jak zmuszę do zdjęcia piżamy i pieluchy to leci za mną wyrywa mi piżamę a pieluchę zużytą usiłuje z kubła wygrzebać... na opanowanie tego stanu trzeba około godziny, czyli wstawać by trzeba o 5 bez gwarancji sukcesu....czasem daje się ubrać ojcu, ale wtedy R nie je śniadania ani nic, bo nie ma kiedy i to jest generalnie chore, żeby młoda decydowała o planie dnia... chyba po prostu nie nadaję się do wychowywania dzieci, widać nie każdy ma talent, szkoda tylko, że przed ich powołaniem na świat nikt tego nie sprawdza;P
 
reklama
Ewidentnie Flo ma "trudny" charakter - na chwile obecną. Na pewno pomoc psychologa nie zaszkodzi, a może pomoże - czego Wam zyczę.
 
Flo zdecydowanie rządzi,ale tak nie powinno być.Mam nadzieję,ze znajdziecie rozwiązanie i wizyta u psychologa pomoże.Trzymam kciuki.
 
jestem, żyję...
mam zapieprz w pracy, jeszcze robię jakieś szkolenie z inwestycji i mam na 24 lutego egzamin certyfikujący i daję sobie spokój. 28 lutego kolejna wizyta u lekarza i biorę już L4 i do porodu siedzę już w domu.
poczytałam, nic nie pamietam.....brzuch mi rośnie, mózg maleje dosłownie.
Fotel dla Leny do spania zamówiłam, łóżko nasze małzeńskie już na allegro sprzedałam, więc my już śpimy w dużym pokoju a Lena w sypialni, narazie jeszcze w łóżeczku.
za 2 tyg malowanie, potem kupuję mebelki i będzie załatwione.
Surv - może to przejściowe? u nas też był taki etap i na szczęście jest już lepiej, generalnie metoda: chcesz na siłę czy po dobroci? lub: liczę do trzech - skutkuje. Kilka razy nie posłuchała albo za długo myślała i załatwiałam sprawę na siłę, lub policzyłam do 3 i mnie olała i też wyegzekwowałam to co chciałam i teraz mam wrażenie że juz wie, że ja sobię nie żartuje i że musi jakieś decyzje podjąć zanim ja to zrobię.
życzę owocnej wizyty u psychologa i generalnie głowa do góry, myślę że Flo to przejdzie, tylko Waszej cierpliwości oby starczyło.
 
Post z tego co piszesz to Cinek jest bardzo podobny z zachowania do Kubusia a on do dziś lubi się położyć na parapecie:-pz tym że wieże okna nie wolno otwierać:-p:-D no ogólnie uwielbia się wspinać:tak:juz nawet o jakąś wspinaczkę pytałam ale wszystko od 4 r.ż:confused2::-D
Surv trzymam kciuki żeby się udało i psycholog coś zaradził:tak:
Pabla oj podziwiam Cię:tak:ja sobie nie mogę wyobrazić że za tydzień mam wrócić do pracy:zawstydzona/y:ale już nie chcę przeginać:-pjak będziesz miała chwilkę to wklej ten fotel dla Lenki:tak:
 
Pabla, bardzo fajny tapczanik! moi znajomi mają podobny i bardzo sobie chwalą, rzeczywiście zajmuje malo miejsca, a podobno do spania jest bardzo wygodny;)
 
reklama
Jeszcze pieluchy mamy do wywalenia:zawstydzona/y: Ma ktoś jeszcze pieluchy w ogóle?:eek:
Podzielcie się jakimis patentami na sikanie do nocnika, plisss.
Mamy 3 nocniki, w tym tron z FP który jest świetny do zabawy...ale żeby tam sikać????? co to to nie.

Witajcie Dziewczyny :) bardzo dawno już tu nie zaglądałam, a szkoda bo czyta się was z prawdziwą przyjemnością :)

mamabartka u nas jest następująco: jakiś tydzień temu szanowny małżonek objechał kilka sklepów w poszukiwaniu pampersów (tych pieluchomajtek dla dziewczynek), które używamy. Bezskutecznie i kupił hugisy. Patryni chyba nie przypadły do gustu, bo po paru dniach, dokładnie we wtorek, ni z gruchy ni z pietruchy, poszła do łazienki i poprosiła o ich zdjęcie i ze ona chce zrobić siusiu na nocniczku. Szok normalny, bo nocnik omijała od dobrego roku szerokim łukiem. Zdjęłam jej pieluchę a ona usiadła sobie na nocniczku. Ja wyszłam z łazienki i dopytuję z za ściany "zrobiłaś już siusiu?", "jeszcze nie" - pada w odpowiedzi. Za jakąś chwilę leci do mnie z nocnikiem i woła "mama, zobacz jakie brzydkie siusiu". Szał normalny, bo nie liczyłam na to że sama tak do tego dojrzeje. Teraz lata z gołą pupcią i oczywiście zdarzają się "wpadki", ale generalnie kontroluje przepustowość :) Za to, gdy zakładam jej majteczki, to leje w gacie na stojąco i kompletnie nie wie o co chodzi. Chyba jeszcze jakiś czas musze poczekać - tak jak i z tym nocnikiem :) Oczywiście dostała nagrodę, dla wzmocnienia swojej pozytywnej postawy względem siusiania (dokładnie to co sobie wymyśliła) a kilka dni później upatrzyła sobie następną zabaweczkę i tę dostała na zachętę do zrobienia kupki do nocniczka. Zrozumiała o co chodzi i tak nastepnego dnia kupka wylądowała w nocniczku (wcześniej robiła tam, gdzie aktualnie się bawiła - pokój, przedpokój itp.)
Także myślę, że powinnaś cierpliwie poczekać, nie naciskać a co najwyżej przy wymianie pieluszki podpytywać "kiedy kochanie będziesz robić siusiu do nocniczka? Już niedługo, prawda?" Ja tak robiłam od jakiegoś czasu. Nocnika wogóle nie pokazywałam, stał tylko w łazience w miejscu jej dostępnym i tyle. Bądź co bądź do trzecich urodzin większość dzieci same siadają na nocnik.

Surv, wesoło masz z Flo a ja myślałam, że moja lalka jest artystka, bo też ma charakterek. Przy czym Paninia, to wszystkie wybryki momentalnie "nadrabia" urokiem osobistym i kokieterią (tak cię potrafi podejść, odpowiedzieć, że ręce opadają)

Z pamiętnika mamusi: koniec listopada ub.r. Zamówiłam nowe poduchy dla nas i rodziców. Przyszły dwa wielkie pudła. Wpadłam na pomysł zrobienia z pudła domku. Schyliłam się do środka pudła (klejąc je taśmą) a moje długie do pasa włosy opadły swobodnie. Na swoje nieszczęście poprosiłam Patrynią aby podała mi nożyczki, które leżały na ławie a ta w jednej chwili dziabnęła tymi nożyczkami dość pokaźny pęk włosów (sam czubek, ok. 3cm od głowy :crazy:, tak że nic się z tego nie da zrobić, ani grzywka, ani przedziałek, nic tylko zostawić i czekac aż odrosną). Gdy włosy spadły do pudła, zorientowałam się co się stało. Byłam chyba w takim szoku, że nawet się nie zdenerwowałam. Ale myślę sobie, że trzeba dziecku zrobić pogadankę i produkujję się że nie wolno itp. a Patryśka podeszła do mnie, pogłaskała mnie po głowie i mówi: "już dobrze mamusiu, dzielna jesteś" :-) To się nazywa pocieszenie :)
 
Do góry