reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pazdziernikowe dzieciaczki 2007

Kayci, Zuza już po tej nocy obudziła się o 5.30 (ja zasnęłam o 5.00 :dry:) z uśmiechem dookoła głowy i od tamtej pory nic jej nie było :tak: Po prostu zaszkodził jej ten żółty ser i musiała się go pozbyć. :sorry2: No ale co ja przeżyłam to moje. :no: Strasznie się o nią martwiłam, właściwie to byłam gotowa w każdej chwili jechać z nią na pogotowie, no ale jak już zasnęła i zaczęła spokojnie, równiutko oddychać to się uspokoiłam. :tak:



Mam właśnie przerwę w ogarnianiu poweekendowego chaosu :-D Ja wróciłam do pracy, czyli do moich studentów i spędziłam tam całą sobotę i pół niedzieli, a tatuś w tym czasie razem z dziećmi chyba skonstruowali jakąś bombę, bo mieszkanie wygląda jak po wybuchu :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Ale cieszę się, że wróciłam, praca daje mi duuuużo pozytywnej energii :-)

Wczoraj zdążyliśmy jeszcze pójść na jesienny spacer. Piotruś wrócił z bukietem pięknych liści i kieszeniami pełnymi kasztanków :-D A co do zabaw trzylatkowych - babcie zaopatrzyły nas w książeczki z zabawami plastycznymi dla trzylatków, więc rysujemy, malujemy, kleimy trochę. :tak:
Poza tym czasem zdaję się na inwencję Piotrusia - kiedyś wziął rolkę po ręcznikach papierowych i stwierdził, że ma lunetę. Więc podłapałam ten pomysł. Okleiłam ją papierem samoprzylepnym. Z różnych kolorów tego papieru powycinałam różne kształty i Piotruś sam je naklejał, a teraz wszystkim się chwali, że sam sobie zrobił lunetę :-)

Piotruś w ogóle uwielbia kleić, tzn przykleja naklejki, albo ja mu smaruję papier klejem, a on przykleja. Czasem wycinam mu różne rzeczy z ulotek reklamowych i przyklejamy sobie na kartki - uwielbia to :-D No i czytamy, dużo czytamy, a niektóre książeczki zna już prawie na pamięć i zwraca mi uwagę jak "zapomnę" przeczytać jakiegoś fragmentu :-D:-D:-D
 
reklama
WITAM:)

Dziękujemy za tak piękne życzenia:tak::-)

Urodzinki bardzo udane do dzisiaj Dominiś śpiewa "..STO LAT STO LAT ŻYJE ŻYJE...":-)sprzątania też było:baffled:zdjątka już sa dodane;-)

MYSZUNIA
dobrze ze Zuzu już lepiej:tak:
AKWARELKA i że z Emi także lepiej:tak:
EFIKA kurcze to faktycznie nie za wesoło:-(ale tort był prezent był a to najważniejsze!:-)

My korzystamy z pogody i spacerujemy bądź Dominiś z tatem jest a ja smigam do miasto:-ppodobno ma być zima sroga:baffled:kurcze znowu te mega mrozy:-(ech już dzieciaczki obkupuje w kombinezony coby na dwór w ciepłym mogli się bawić:sorry2:
 
HEYKA:-)

MYSZUNIA SPÓŹNIONE WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU NAUCZYCIELA!!!

AKWARELKA hehe dzięki:-)co do bania się u nas podobnie:baffled:tylko że boi się Bozi:sorry2:obrazek ten wisiał od dnia narodzin Dominisia nad łóżeczkiem potem na łóżkiem i tak od teraz zaczął się bac:confused:także przed spaniem nauczyłam go aby dawał obrazkowi buzi(rytuał Dominisia to danie buziaka przytulenie i pogłaskanie hehe:-D)i od tego momentu już lepiej no ale niekiedy coś tam powie ze się boi ale potem mówi ze Bozia dobra jest:tak:myślę ze dzieciaczki na tym etapie rozwoju za bardzo sobie biorą do głowy wystarczy jakieś skojarzenie nie w tą stronę i masz babo placek zaczyna się dziecko bać:sorry2:
 
CZESC:-)


Kayci, Zuza już po tej nocy obudziła się o 5.30 (ja zasnęłam o 5.00 :dry:) z uśmiechem dookoła głowy i od tamtej pory nic jej nie było :tak: Po prostu zaszkodził jej ten żółty ser i musiała się go pozbyć. :sorry2: No ale co ja przeżyłam to moje. :no: Strasznie się o nią martwiłam, właściwie to byłam gotowa w każdej chwili jechać z nią na pogotowie, no ale jak już zasnęła i zaczęła spokojnie, równiutko oddychać to się uspokoiłam. :tak:



Mam właśnie przerwę w ogarnianiu poweekendowego chaosu :-D Ja wróciłam do pracy, czyli do moich studentów i spędziłam tam całą sobotę i pół niedzieli, a tatuś w tym czasie razem z dziećmi chyba skonstruowali jakąś bombę, bo mieszkanie wygląda jak po wybuchu :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Ale cieszę się, że wróciłam, praca daje mi duuuużo pozytywnej energii :-)

Wczoraj zdążyliśmy jeszcze pójść na jesienny spacer. Piotruś wrócił z bukietem pięknych liści i kieszeniami pełnymi kasztanków :-D A co do zabaw trzylatkowych - babcie zaopatrzyły nas w książeczki z zabawami plastycznymi dla trzylatków, więc rysujemy, malujemy, kleimy trochę. :tak:
Poza tym czasem zdaję się na inwencję Piotrusia - kiedyś wziął rolkę po ręcznikach papierowych i stwierdził, że ma lunetę. Więc podłapałam ten pomysł. Okleiłam ją papierem samoprzylepnym. Z różnych kolorów tego papieru powycinałam różne kształty i Piotruś sam je naklejał, a teraz wszystkim się chwali, że sam sobie zrobił lunetę :-)

Piotruś w ogóle uwielbia kleić, tzn przykleja naklejki, albo ja mu smaruję papier klejem, a on przykleja. Czasem wycinam mu różne rzeczy z ulotek reklamowych i przyklejamy sobie na kartki - uwielbia to :-D No i czytamy, dużo czytamy, a niektóre książeczki zna już prawie na pamięć i zwraca mi uwagę jak "zapomnę" przeczytać jakiegoś fragmentu :-D:-D:-D

Dobrze ze Zuzia tak szybko uporala sie z Piotrusiowym serem ale co przezylas to twoje:sorry: Skorzystalam z pomyslu lunety. Rzeczywiscie swietna zabawa przy tym:tak: Kaja strasznie lubi wszelakie zabawy plastyczne. Tak wlasnie sobie teraz pomyslalam ze ona chyba wiecej czasu spedza nad kartkami,w glinie czy z nosem w ksiazeczkach niz z zabawkami. Nie wiem czy to dobrze czy nie:eek: Ale faktem jest ze ladnie juz rysuje. Potrafi namalowac ludzika (typu glowonog oczywiscie), slonce, trawe, kwiatki, jeziorka, gory.... i zamalowac dokladnie kartke farba:-)

HEYKA:-)

AKWARELKA hehe dzięki:-)co do bania się u nas podobnie:baffled:tylko że boi się Bozi:sorry2:obrazek ten wisiał od dnia narodzin Dominisia nad łóżeczkiem potem na łóżkiem i tak od teraz zaczął się bac:confused:także przed spaniem nauczyłam go aby dawał obrazkowi buzi(rytuał Dominisia to danie buziaka przytulenie i pogłaskanie hehe:-D)i od tego momentu już lepiej no ale niekiedy coś tam powie ze się boi ale potem mówi ze Bozia dobra jest:tak:myślę ze dzieciaczki na tym etapie rozwoju za bardzo sobie biorą do głowy wystarczy jakieś skojarzenie nie w tą stronę i masz babo placek zaczyna się dziecko bać:sorry2:

Swiete obrazki w ogole maja jakas czarodziejska moc;-) Jak bylam mala tez sie balam takiego jednego obrazu ktory wisial nad lozkiem u mojej babci. Byl na nim aniol rzeczywistych rozmiarow. Zawsze mi sie wydawalo ze wodzi za mna wzrokiem gdziekolwiek bym nie poszla i przez to wydawal sie taki prawdziwy. Brakowalo tylko zeby wyskoczyl z obrazu i przemowil:szok: Na szczescie nie musialam go calowac;-)

Moja dziecina zasnela smacznie na krzesle przy obiedzie z makaronem w paluszkach:szok: Dzis w przedszkolu dali im niezle popalic. Zawsze rano maja gimnastyke, potem robila konfiture z pomaranczy i wyciskala pieczatki z pomaranczowych skorek na duzej kartce. Bawila sie tez z dziecmi na podworku przedszkolnym jak co dzien
+prosto z przedszkola wybralysmy sie na lisciasty spacer. Po drodze natknelysmy sie na czynna fontanne i Emi sie wytaplala za wszystkie czasy:-)
+w nocy nie spi ostatnio za dobrze:no: Boi sie wilka ktory rzekomo mieszka w jej pokoju i kredensu ktory moze ja ugryzc:szok: W domu nikt jej nie straszy, telewizji tez nie oglada. Podejrzewam, ze zrodlo jej strachu bierze sie z przedszkola:baffled: ostatnio wyklejali wielkiego wilka z wielkimi zebiskami. Musiala to strasznie przezyc; Tylko dlaczego nigdy nie przeszkadzal jej wilk z Czerwonego Kapturka czy Smok Wawelski?:eek: A moze dzieci dojrzewaja do strachu przed wyimaginowanymi potworami? Czy to ja mam takie nadwrazliwe dziecie?

Powiedzcie, jak ma sie strach do waszych dzieci?

Milego dnia:-)

Dzieciaczkom bardzo rozwija sie teraz wyobraznia, a w dodatku mieszaja rzeczywistosc z fikcja, nadaja cechy ludzkie zwierzetom, wymyslaja sobie nie stworzone historie i mysla ze to prawda wiec nie ma sie co dziwic ze potem sie boja:baffled: Kaja bala sie ciemnosci wiec zainstalowalam jej mala lampke w pokoju na noc i juz spi spokojniej. Trzeba rozmawiac duzo z maluchami i tlumaczyc ze nie ma sie czego bac ,ze potwory mieszkaja tylko w bajkach i w naszych snach. Sa tez bajeczki terapeutyczne i piosenki, ktore maja przezwyciezac dzieciece leki, ale nie wiem czy dzialaja. Zawsze mozna sprobowac:tak:
 
Ostatnia edycja:
Wiatam babeczki:-)

U nas dzis snieg:szok:!! I to w jakich ilosciach - masakra. Ale cos czuje ze jutro juz go nie bedzie, tylko bloto niestety.

Moje dziecie juz od jakiegos czasu gadalo cos o potworach (pewnie gdzies uslyszal bo jesli oglada bajeczki to tylko sprawdzone i bez przemocy), ale zawsze jakos udawalo mi sie je "przepedzic". Na poczatku tlumaczylam ze potwory w domu nie mieszkaja, ze sa w bajkach, ale i tak sie gdzies przewijaly, wiec zrobilam z tego zabawe. Kiedys mlody biegnie do mnie i mowi "mamo szybko w pokoju jest potwor" no to ja mu na to "zawolaj go niech sobie idzie na spacer" i otworzylam drzwi od domu, pomachalismy mu i poszedl sobie:tak:. Teraz sam je przegannia i tlumaczy im, ze w domu nie ma miejsca:-D. Jak jest ciemno w pokoju, to wola zeby mu zapalic swiatlo, a w nocy ma taka tyci lampeczke i jest ok. Staram sie tez nie pokazywac mu, ze ja sie czegos boje (dentysty, pajakow:rofl:) zeby nie przejal ode mnie.

A jesli chodzi o zabawy to u nas teraz nr 1 jest robienie domkow z koca pod stolem i siedzenie tam z latarka, pociagu z krzesel, udawanie samoltow i innych urzadzen (ostatnio bylam kombajnem:-p), wszelkie prace techniczne, malowanie, klejenie, gotowanie i mycie naczynek w misce (panna Marysia mi rosnie). Takie lumety tez robilismy - tylko my malowalismy ja kredkami. Kuba mial ubaw jak robilismy z pustych butelek ludziki - z wycinanek samoprzylepnych robilam oczy, buzie, wlosy i mlody przyklejak je na butelke. Niestety te ludziki robily pozniej za pilke, albo kregle. Folie alu naklejalismy na kartke i malowalismy ja farbami, albo ja mu rysowalam robota a on go nia wyklejal. Czasami mam wrazenie, ze to ja mam wieksza radoche z tych zabaw:-p. Polecam jeszcze jedna zabawe - do slomki przyczepiamy balonik, slomke nawlekamy na mocna nitke, ktora zawieszamy pomiedzy krzeslami. Balonik sie dmucha a pozniej puszcza, a on pedzi jak rakieta. Mlody az piszczal, ale sie juz znudzilo:sorry2: (i dobrze bo po godz pluca mozna wypluc). A teraz siedzi obok i mowi "mamo gadajaca kostka" (w emotkach), wiec koncze, bo chyba mu sie nudzi.

Zycze zdrowka i sloneczka, o ile to jeszcze mozliwe.
 
WITAM:-)
U nas także śnieg padał :szok:ale od razu stopił sie:-pno ale tak czy siak zima tuż tuż a ja Dominisiowi jadę dopiero kupić kurtkę w niedzielę:nerd:

Ciemność u nas już nie taka straszna:-)zawsze zasypiał przy swojej lampce a od kilku dni każe mi zgasić bo chce iść spać:happy2:Obrazka juz też się nie boi a wręcz przeciwnie przed spanie już sam leci aby pocałowac go na dobranoc:tak:także się cieszę bo na razie pacierzu nie umie(uczyłam go przeżegnać się ale nie bardzo to wychodzi hehe)to chociaż buzi da Bozi:happy2:

Ale nocki nie są wesołe bo budzi się ech teraz już picia nie chce ale po prostu się budzi i czytałam w necie że duuużo mam ma problemy z tym u parelatek i nic jak trzeba czekać:sorry2:

Alanek to jeszcze trochę i zacznie mi się puszczać itp.:-)

Ech te krótsze dnie...nie fajnie...:dry:
 
Też mam córeczkę z 26 października :) ostatnio ma etap,że wszystkiego chce próbować-wczoraj nawet por próbowała-po czym wypluła i stwierdziła,że jest niedobry ;)
nie chce wychodzić z wanny i musi mieć dużo piany,uwielbia moje kosmetyki i biżuterię - jak to kobietka :D\
a poza tym strasznie się o wszystko wykłóca :)
 
Myszunia- wszystkiego najlepszego w DNIU NAUCZYCIELA:-) zeby "dzieci" zawsze nastrajaly cie tak pozytywnie i nie wchodzily za bardzo na glowe:rofl2: Ale te duze to juz chyba nie wchodza,co?:eek::-)

Patrysia-po minie Dominisia widac najbardziej ze mial superkowe urodziny, a i Alanek swietnie sie bawil :-D

Moja dziecina zasnela smacznie na krzesle przy obiedzie z makaronem w paluszkach:szok: Dzis w przedszkolu dali im niezle popalic. Zawsze rano maja gimnastyke, potem robila konfiture z pomaranczy i wyciskala pieczatki z pomaranczowych skorek na duzej kartce. Bawila sie tez z dziecmi na podworku przedszkolnym jak co dzien
+prosto z przedszkola wybralysmy sie na lisciasty spacer. Po drodze natknelysmy sie na czynna fontanne i Emi sie wytaplala za wszystkie czasy:-)
+w nocy nie spi ostatnio za dobrze:no: Boi sie wilka ktory rzekomo mieszka w jej pokoju i kredensu ktory moze ja ugryzc:szok: W domu nikt jej nie straszy, telewizji tez nie oglada. Podejrzewam, ze zrodlo jej strachu bierze sie z przedszkola:baffled: ostatnio wyklejali wielkiego wilka z wielkimi zebiskami. Musiala to strasznie przezyc; Tylko dlaczego nigdy nie przeszkadzal jej wilk z Czerwonego Kapturka czy Smok Wawelski?:eek: A moze dzieci dojrzewaja do strachu przed wyimaginowanymi potworami? Czy to ja mam takie nadwrazliwe dziecie?

Powiedzcie, jak ma sie strach do waszych dzieci?

Milego dnia:-)
Dziękuję za życzenia :-) Wiesz, prawda jest taka, że te duże "dzieci" to jeszcze szybciej potrafią wejść na głowę niż te małe :-D:-D:-D Trzeba po prostu konsekwentnie się nie dawać ;-)


Rzeczywiście Emiś miała dzień pełen wrażeń ;-)
A co do strachów - Piotruś się boi insektów wszelkiego rodzaju. Jak widzi pająka, muchę, żuka itp to przygląda im się z ciekawością, ale z daleka. :sorry2: Nie boi się potworów, bo o ile wiem to jeszcze o nich nie słyszał. Jak czytamy bajki ze złym wilkiem w tle, to mówi mi, że on się nie boi złego wilka i że jak przyjdzie, to go wypędzi. :-)
... Tak wlasnie sobie teraz pomyslalam ze ona chyba wiecej czasu spedza nad kartkami,w glinie czy z nosem w ksiazeczkach niz z zabawkami. Nie wiem czy to dobrze czy nie:eek: Ale faktem jest ze ladnie juz rysuje. Potrafi namalowac ludzika (typu glowonog oczywiscie), slonce, trawe, kwiatki, jeziorka, gory.... i zamalowac dokladnie kartke farba:-)
...:tak:
Dobrze, dobrze! :tak: Zabawy plastycznie rozwijają wyobraźnię i zdolności manualne i zajmują dziecko na długo, więc mamusie mają spokój :-D
Wiatam babeczki:-)

U nas dzis snieg:szok:!! I to w jakich ilosciach - masakra. Ale cos czuje ze jutro juz go nie bedzie, tylko bloto niestety.

Moje dziecie juz od jakiegos czasu gadalo cos o potworach (pewnie gdzies uslyszal bo jesli oglada bajeczki to tylko sprawdzone i bez przemocy), ale zawsze jakos udawalo mi sie je "przepedzic". Na poczatku tlumaczylam ze potwory w domu nie mieszkaja, ze sa w bajkach, ale i tak sie gdzies przewijaly, wiec zrobilam z tego zabawe. Kiedys mlody biegnie do mnie i mowi "mamo szybko w pokoju jest potwor" no to ja mu na to "zawolaj go niech sobie idzie na spacer" i otworzylam drzwi od domu, pomachalismy mu i poszedl sobie:tak:. Teraz sam je przegannia i tlumaczy im, ze w domu nie ma miejsca:-D. Jak jest ciemno w pokoju, to wola zeby mu zapalic swiatlo, a w nocy ma taka tyci lampeczke i jest ok. Staram sie tez nie pokazywac mu, ze ja sie czegos boje (dentysty, pajakow:rofl:) zeby nie przejal ode mnie.

A jesli chodzi o zabawy to u nas teraz nr 1 jest robienie domkow z koca pod stolem i siedzenie tam z latarka, pociagu z krzesel, udawanie samoltow i innych urzadzen (ostatnio bylam kombajnem:-p), wszelkie prace techniczne, malowanie, klejenie, gotowanie i mycie naczynek w misce (panna Marysia mi rosnie). Takie lumety tez robilismy - tylko my malowalismy ja kredkami. Kuba mial ubaw jak robilismy z pustych butelek ludziki - z wycinanek samoprzylepnych robilam oczy, buzie, wlosy i mlody przyklejak je na butelke. Niestety te ludziki robily pozniej za pilke, albo kregle. Folie alu naklejalismy na kartke i malowalismy ja farbami, albo ja mu rysowalam robota a on go nia wyklejal. Czasami mam wrazenie, ze to ja mam wieksza radoche z tych zabaw:-p. Polecam jeszcze jedna zabawe - do slomki przyczepiamy balonik, slomke nawlekamy na mocna nitke, ktora zawieszamy pomiedzy krzeslami. Balonik sie dmucha a pozniej puszcza, a on pedzi jak rakieta. Mlody az piszczal, ale sie juz znudzilo:sorry2: (i dobrze bo po godz pluca mozna wypluc). A teraz siedzi obok i mowi "mamo gadajaca kostka" (w emotkach), wiec koncze, bo chyba mu sie nudzi.

Zycze zdrowka i sloneczka, o ile to jeszcze mozliwe.
Ja też staram się nie pokazywać moich strachów, ale nie zawsze mi to wychodzi. Np strach przed pająkami to chyba ode mnie przejął Piotruś, bo na widok dużego okazu nie mogę się powstrzymać od co najmniej wzdrygnięcia się z obrzydzeniem :zawstydzona/y:

Widzę, że wy jesteście mistrzami w zabawach plastycznych. :-)
U nas te zabawy mocno się ograniczyły wraz z pojawieniem się Zuzi, a teraz, kiedy ona już raczkuje i chodzi przy meblach, to nie da się przy niej nic zrobić, bo zaraz zajada farby albo szturnie się kredką :baffled: Plastycznie bawimy się tylko wtedy, kiedy Zuza śpi :sorry2:
Też mam córeczkę z 26 października :) ostatnio ma etap,że wszystkiego chce próbować-wczoraj nawet por próbowała-po czym wypluła i stwierdziła,że jest niedobry ;)
nie chce wychodzić z wanny i musi mieć dużo piany,uwielbia moje kosmetyki i biżuterię - jak to kobietka :D\
a poza tym strasznie się o wszystko wykłóca :)

Witaj Persefona! :-)
Piotruś lubi pory, ale za to nie lubi nowości kulinarnych - zawsze mówi, że nie lubi kiedy dostaje coś nowego i do wszystkiego trzeba go długo przekonywać. No ale on w ogóle niejadkiem małym jest :sorry2:
A jeśli chodzi o wykłócanie... No cóż... Taki to już urok posiadania dzieci :-D

Widzę, że drugi potomek w drodze! :-) Serdecznie gratuluję! :tak::tak::tak::tak:

A jak córeczka ma na imię? Jest tylko dzień młodsza od Piotrusia :-) Napisz o was coś więcej! :tak:



U nas nic ciekawego. Dzieci na szczęście zdrowe. I my też. Przygotowujemy się powoli do urodzin Piotrusia. Jako że sobotę spędzam w całości w pracy to niedzielna imprezka będzie bardzo kameralna - tylko dziadkowie i chrzestni. :tak:

Próbuję przejść na dietę, bo się już w ubrania nie mieszczę, ale jakoś natchnąć się nie mogę :baffled:
 
reklama
myszunia dziękuję za ciepłe powitanie. Moja córeczka ma na imię Gabrysia. Jest jak wykapany tatuś-po mnie odziedziczyła tylko kolor błękitnych oczek :) a tak charakterek i kręcone włoski po tacie. Tak-spodziewamy się drugiego maleństwa i co ważne moja córeczka chce bardzo i nie może się doczekać. Dzisiaj zaskoczyła mnie pytaniem: czy już mogę otworzyć brzuszek? :] Jak widzi reklamy z maluchami w TV to mówi,że ona też takie będzie miała-mówi "takie",bo chce i braciszka i siostrzyczkę ;)
Ze mnie w domu śmieją się,że całkiem to możliwe bo obie mamy - moja i męża pochodzą od bliźniąt :D A ja się z tego śmieję,byleby wszystko poszło dobrze i żeby maleństwo zdrowe było.
Miesiąc po porodzie będę jeszcze bronić licencjata,więc nie będzie łatwo,ale myślę,że dam radę :)
Też przygotowuję urodzinki Gabrysi,tyle,że również w niedzielę,bo inaczej terminy mi nie pozwalają. Pozdrawiam mamy październikowe i ich pociechy.Całuski dla Piotrusia :*
 
Do góry