reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomocy!!spacer!!!

Moja córcia od początku lubiła spacerki.Ledwo wyszłam z klatki a ta już spała w najlepsze.A od ponad tygodnia jej całkiem odbiło:tak: Tylko wychodzimy ta juz w płacz.A jak nie płacze to wierci się, stęka i złości.Czasem pomaga podniesienie oparcia, ale nie za kazdym razem.Może ( jeśli masz taką możliwość) ubierz małą i wystaw wózek na balkon.U mnie zadziałało.Chwile się podenerwowała, ale bujałam ją i w końcu zasneła.Przespała mi tak dwie godziny:-) i spałaby pewnie dalej, ale wciągnelam do domku.Jak możesz to spróbuj.Zawsze to mała pobędzie na powietrzu a Ty nie będziesz się stresować bo w razie strasznego lamentu możesz ją w ciągu 10 sekund zabrać do domku.Może powoli jej to minie i będziesz mogła w końcu korzystac z przyjemnosci jaką dają spacerki z dzieciaczkiem.Trzymam kciuki.
 
reklama
Inka głowa do góry...każda dzidzia przechodzi okres buntu.moja urodziała się w lipcu a tatus jest bardzo spacerowy więc dużo z nią chodziliśmy, jak były problemy ze spaniem to szybko w wózek i na spacer co prawda jak jej się poprzestawiało to nikt nie chciał jej brać na spacer bo trzeba ją było nosić ale teraz jest zima i uwielbia spacerówkę z której wszystko widzi...jak nie zaśnie oczywiście.więc cierpliwości i będzie dobrze:)
 
inkaaa23 ja mam ten sam problem:-(,chodź odkąd przesadziłam córeczkę do spacerówki jest już lepiej,czasem nawet spacerujemy godzinę i jest,super,a czasem ledwo wyjdziemy z domu i szybciutko wracamy bo jest taki krzyk.Jakieś miesiąc temu każdy spacer był koszmarem.Urodziła się w sierpniu i tak samo nie z nosiła leżeć w wózku,jak już radość nastała bo nie gondola tylko spacerówka i więcej widać,to przyszły czapki i kombinezony:no: i znów spacery nie odpowiadają.Mam taka cichą nadzieję że jak już zimowe ciuszki pujdą dą szafy to spacery będą przyjemniejsze,będzie też większa i będzie bardziej reagować na otoczenie.
 
Ja tez juz niedługo chyba przerzuce sie na spacerówke..mała za tydzien konczy 5miesiecy wiec powoli zaczne myslec o przejściu na spacerówke..pozatym nie moge sie doczekac wiosny!!!:))
 
inkaaa23 - nie jesteś sama, jak zapewne widzisz:tak::tak::tak: Julkę urodziłam w sierpniu (dokładnie 4.08), pierwszy spacer zaliczyliśmy jam mała miała 6 dni. Było super. A potem??? Potem jeden wielki koszmar:tak::tak::tak: Wrzaski na maksa i totalna nasza nieporadność. Wszystkie koleżanki, mamy, babcie itp. nie mogły uwierzyć, że spacery są beeeeeeee. Koleżanki z forum opowiadały jaki to relaks na spacerkach się odbywa - czytanie książek, spotkania z koleżankami. A my co??? A my szybki rajd, coby wszystkie parkowe babcie nie pomyślały, że dziecko zarzynamy:rofl2: Masakra. Dla mnie spacery to był wielki stres i daję słowo - bałam się z mała wychodzić. wysyłałam męża jako typ bardziej odporny. On jednak też miewał dośc i były dni, że nigdzie z Julą nie chodziliśmy. Wyrzuty mnie dopadały, bo piękna pogoda była, ale cóż. Samo przyszło, samo poszło. U nas po około 2,5 miesiąca. Teraz spacer to 100% sukcesu i przyjemności:-):-):-) Prawda, że spacerówka też robi swoje, ale lepsze czasy zaliczyliśmy też w gondoli:tak: Głowa do góry - da radę. Po prostu niektóre dzieci tak mają i nie WSZYSTKIE dzieci kochają spacery. U nas były problemy praktycznie ze wszystkim (spacery, spanie, kolki, itp), a na Julkę nie działało proktycznie nic co działa na "wszystkie" dzieci. Miałam momenty niezłej korby z tego powodu, że ona jakaś inna. Teraz (dopiero teraz) wiem jaka głupia byłam. Jeżeli uda nam sie zmajstrować rodzeństwo dla Julki, to będę znacznie bardziej "rozumna" w tej materii i nie będę się tak bardzo wszystkim przejmować. Pozdrawiam serdecznie i wytrwałości życzę:tak::tak::tak:
 
To mój półtora miesięczny Jaś właśnie z tych indywidualistów. Spacer-nie ma mowy! Spanie?-po co spać jak świat jest taki piękny. Łóżeczko? - lepsze ramionka mamusi. I do tego jeszcze koleczki.
Ehhhh...ale i tak go kocham najbardziej na swiecie :-) Przynajmniej wiem, że chłopak ma charakter :rofl2:
 
inkaaa23 nie przejmuj się. Wiele mam zastanawia się co robią źle i tak na prawdę wszystko robią dobrze. Po prostu każdo dziecko jest inne. Ja się trasznie wszystkim przejmowałam na początku i Pati nieustannie płakała: przy jedzeniu, przewijaniu, kąpaniu:crazy: - no może z wyjątkiem spacerów. Położna podpowiedziała, że moja córa po prostu odreagowywuje moje stresy. Pati czuje, że ja się denerwuję i płacze. Dałam sobie luz: płaczesz? Eee tam. Przecież wszystko jest ok. Zwolniłam przy wykonywaniu każdej czynności i dziecko okazało się być aniołem wcielonym.

Jejciu, ja też już myśle o spacerówce, a to jeszcze ze 2-3 miesiące. Póki co nosidełko samochodowe na zakupach jest ok- wszystko z niego widać, a świat taaaaki ciekawy:rofl2:
 
reklama
Miałam ten sam problem.Moja jak tylko kładłam ją do wózka to płakała aż się zanosiła teraz jest już ok. Choć przyznam że nie oddalam się dalej od domu niż na 15-20 minut drogi w jedną stronę i spaceruję z małą około godzinki. Będzie ładniej to spróbujemy iść dalej a narazie jest dobrze. Cierpliwości.
 
Do góry